Tę część dedykuję Arachne i Chione oraz Pallas Atenie i Bogince. Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Z góry sorry za interpunkcję.
Był 23 czerwca, późne popołudnie. Szkoła się skończyła, zdałam do gimnazjum, jestem w obozie herosów, są moje urodziny. Czego chcieć więcej od życia? Hmm… jakby się tak zastanowić, można by powiedzieć: niczego. Jednakże, odkąd w zeszłym roku, przyjechałam na obóz herosów, pragnęłam tylko jednego. Czego? – zapytacie. Odpowiem wam jedno: -Najbardziej na całej, wielkiej Ziemi pragnę… być uznana przez matkę. –odpowiem wam z przekonaniem. Może zaczniecie się śmiać, może spytacie: -Czemu Ci na tym zależy? -Sama się nad tym zastanawiałam, gdyż po prostu czułam, że to ważne.
Siedziałam w Wielkim Domu i próbowałam się wsłuchać, w to, co mówił Chejron. Szczerze? –Po tym, co powiedział o mojej mamie, jakby…no cóż przestałam go słuchać.
– Naprawdę? Moja mama, dziś przyjdzie do obozu, w moje 13 urodziny, specjalnie po to, by mnie uznać?- zapytałam robiąc wielkie oczy.
– Tak. Ciebie i dwójkę twojego rodzeństwa.- powiedział spokojnie.
– Która bogini jest moją matką? Kim jest moje rodzeństwo?- spytałam zaciekawiona.
– Niestety Magie, tego Ci nie powiem, gdyż osobiście tego nie wiem. Jak chcesz, to spytaj Dionizosa, może on wie.- powiedział, a mnie zrobiło się smutno i pomyślałam: Zapytam co mi szkodzi. No więc zapytałam:
– Czy mam dużo rodzeństwa?
– Nie tylko dwójkę i to właśnie oni zostaną dzisiaj uznani razem z tobą. Obydwoje mają 13 lat tak jak ty. Pierwsza osoba jest od ciebie młodsza o tydzień, a druga o dwa miesiące. Jeszcze jedno, przyjechali w tym roku na obóz po raz pierwszy i właśnie dlatego ty zostaniesz grupową waszego domku. Teraz idź do domku Hermesa i przygotuj się na kolację urodzinową.- zakończył Chejron z uśmiechem.
-OK. – odpowiedziałam mu i wyszłam z Wielkiego Domu.
Czułam się zazdrosna. Moje rodzeństwo przyjechało na obóz dopiero w tym roku i będą już
dziś uznani. A ja? – myślałam.- Tylko ja musiałam czekać aż rok… ,ale zaraz popatrzałam na to z innej strony. Przecież to ja miałam zostać grupową domku, tak? Poza tym, mogłam przyjechać do obozu rok wcześniej, poznać tylu wspaniałych ludzi i zacząć trenować. Dowiedziałam się o swoim pochodzeniu wcześniej, więc… tak jakby miałam lepiej.
Poszłam do domku Hermesa, przebrałam się i wybiegłam na dwór. Musiałam porozmawiać z Susan. Skierowałam się do mieszkania dzieci Nike. Susan siedziała na łóżku i rozmawiała z Rachel, naszą ukochaną wyrocznią. Nie zdziwiło mnie to. Susan przyjaźniła się z nią od 3 lat.
Muszę wam jednak opisać wygląd domku Nike. Miał zielone ściany i żółty dach co bardzo ładnie się ze sobą komponowało. Zapytałam przyjaciółki:
– Przejdziecie się ze mną lesie?
– Jasne.- odpowiedziały mi, zaciekawione co też mam im do powiedzenia.
– Jak myślicie kto jest moją mamą?- zapytałam z przestrachem.
Pierwsza odezwała się Rachel:
– Trudno to określić. Może jesteś pierwszym w historii obozu herosów, dzieckiem Nyks personifikacji nocy. Nie musisz się obawiać tym, że jesteś dzieckiem Afrodyty bo ona ma dużo dzieci. Do dzieci Ateny też nie jesteś podobna, ale zobaczymy dzisiaj na kolacji.-i tak zakończyła swoją wypowiedź.
– Ja tam myślę, że zobaczymy, bo nie jestem pewna, a nie chce ci robić nadziei. –powiedziała Susan, z uśmiechem jakby coś podejrzewała.
– Chciałabym już to wiedzieć.- westchnęłam.
Usłyszałyśmy dźwięk konchy i pobiegłyśmy na kolację. Okazało się, że wszędzie były porozwieszane transparenty z tym samym napisem: Wszystkiego Najlepszego Magie. Byłam pod wrażeniem, ile dla mnie zrobili. Pewnie miało na to wpływ, że dzisiaj sama bogini miała się tu zjawić i mnie uznać, ale i tak byłam wdzięczna.
Nagle ją zobaczyłam. Stała obok Chejrona i patrzyła na mnie z uśmiechem. Miała ciemno-brązowe włosy, niebieskie oczy i ładny uśmiech. Wyglądała jakby się ze mnie śmiała. Zaraz potem odezwała się:
– Witaj Magie. Witajcie wszyscy pozostali. Przyszłam tu dzisiaj z ważnego powodu, mianowicie, aby uznać moją córkę. Mogłam zrobić to w zeszłym roku, ale wiedziałam, że w tym roku, pojawi się tu kolejna dwójka moich dzieci.-machnęła ręką w moim kierunku i nad moją głową pojawił się półksiężyc.- Magie Night od dzisiaj jesteś oficjalnie moją córką i zamieszkasz w domku numer 21 razem z Milie i Mikiem.- to mówiąc wskazała na dwójkę dotąd nie znanych mi obozowiczów, a nad ich głowami pojawiły się znaki, dokładnie takie jak mój.-Wszystkiego najlepszego, córeczko. Oto twój prezent urodzinowy.- kończąc podała mi miecz i dopowiedziała: -Znika kiedy już go nie potrzebujesz.-zakończyła z uśmiechem i zniknęła.
– Zacznijmy, więc kolacje siostrzyczko. No i… wszystkiego najlepszego. – powiedział Mike, podając mi kawałek ciasta, który zrobił się lekko blady na widok mojego miecza.
– Dobrze. Smacznego.-odpowiedziałam mu nieco zaskoczona, gdyż osobiście nigdy nie miałam rodzeństwa.
Po skończonej kolacji Chejron powiedział:
– Idźcie już wszyscy do swoich domków i wyśpijcie się dobrze, bo jutro będzie bitwa o sztandar.- jak powiedział tak zrobiliśmy. Poszliśmy do domku naszej mamy: ja, Milie i Mike.
Nasz domek wyglądał wspaniale w świetle księżyca. To była jedna z jego zalet, w końcu to domek bogini nocy. Gdy tylko tam weszliśmy, okazało się, że wszystkie nasze rzeczy już tam są. Zapytałam więc:
– Ty jesteś Milie, tak? Wy się wcześniej poznaliście? Jak?- zapytałam ciekawa .
– No cóż, my tak jakby, jesteśmy rodziną. Mike jest moim dalekim kuzynem i akurat przyjechałam do niego na lato, kiedy był u niego Jake, satyr który był jego opiekunem. Mike miał pojechać pierwszy raz na obóz herosów, w tym roku. Ja, jak to się potem okazało, również jestem taka jak on, więc pojechaliśmy razem. To chyba tyle.- opowiedziała to tak spokojnie, że mnie zamurowało.
Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi. Powiedziałam: -Proszę.-ktoś wszedł, a raczej ktosie. Pierwsza szła Annabeth z domku Ateny, druga zaś była Susan. Gdy tylko weszły, poczułam skurcz w żołądku. Spytałam więc:
– O co chodzi?
Odpowiedziała mi ta pierwsza:
– Mam do ciebie dwie sprawy. Pierwsza jest informacją od Chejrona, druga dotyczy jutrzejszego wieczoru. Ten pierwszy prosi, abyś jutro przekazała mu wasz rozkład zajęć. Słuchaj, wiem, że dopiero dzisiaj uznała was wasza matka, ale musicie zdecydować w której drużynie będziecie na zdobywaniu sztandaru. W związku z tym, jako grupowa domku Ateny oficjalnie zapraszam was do drużyny czerwonych wraz z: moim domkiem, dziećmi: Nike, Afrodyty, Apolla, Posejdona, Hadesa, Zeusa oraz Demeter. Czy zgadzacie się dołączyć do naszej drużyny?- spytała, nieco zniecierpliwiona Annabeth, odgarniając włosy z czoła.
– Co wy na to?- spytałam rodzeństwa.
– Ja na to jak na lato, znaczy tak siostrzyczko.- powiedział Mike patrząc się na Annabeth jak w lustro.
– Ja też uważam, że to dobry pomysł.- powiedziała Milie, patrząc na Mike uśmiechnięta.
– Więc tak zgadzamy się.-powiedziałam.
Kilka minut później kiedy goście wyszli, Mike się odezwał:
– Czy wszystkie siostry Annabeth są takie śliczne?- spytał, a ja zaczęłam się śmiać.
Mam nadzieję, że wam się podobało.
Pierwsza! A opko: Hit, dawaj dalej ;3 Zrób coś o jednorożcach 😀
Dzięki Nemezis, może coś wymyśle z tymi jednorożcami…
Bardzo dziekuję za dedykę.
Opowiadanie bardzo fajne, tylko tmoim zdaniem akcja nieco za szybko gna i trochę brakuje mi tu uczuć. Ale nie przejmuj się mną. W zasadzie to ja w ogóle nie powinnam komentować opowiadań, a zwłaszcza i ch krytykować, gdyż moje wcale nie są lepsze, a wręcz OKROPNE. Dlatego chcę Ci powiedzieć, że bardzo lubię czytać Twoje opka i jak zwykle wyczekuję na CD. 😉
Niezłe opko, ale w jednym momencie myślałam, że ciasto zrobiło się blade. 😀 Oprócz tego powiem jedno: Będzie CD? Bo jak nie to… dopisz sobie co tam tylko chcesz
dzięki wielkie ogromne
Wspaniałe!!! GE-NIA-LNE!!! FENOMENALNE!!!
To tyle jeśli chodzi o to opko :).
Pozdrawiam
Chione
A i dzięki za dedykę 😀 ;).
Proszę Chione. Tak będzie CDN tylko zapomniałam dopisać…
Miłego wieczoru życzę i weny wszystkim blogowiczom.
Annabeth1999
Bardzo ale to bardzo mi się podobało 😀 Kontynuuj opowiadanie i to szybko 😉
Lubie to opowiadanie ale lezy mi na sercu tylko jedna rzecz.. Ona tez jest córka Nyks prawda?
Tak ale ja już od początku…To miało być od początku o córce Nyks.
Więc nie zgapiałam z twojego opa ani nic.
Pozdro Annabeth1999
Ale ja nie sugeruje ,że odgapiłas czy cos.. Ale myslałam ,że będe jedyna. 😉
Świetne! było kilka błędów interpunkcyjnych, ale kitować to 😉
Jak już wspomniano: interpunkcja (i, jak również powiedziano: CHRZANIĆ JĄ). Do tego ze dwa pomieszane związki wyrazowe plus jedna zjedzona literka… Nie jest źle. I mam nadzieję, ze CD zbliża się wielkim krokami 😀
Fajne ale jakoś mnie nie porwalo.
Widac, ze duzo cwiczysz, co przynosi rezultaty. Opowiadanie podoba mi sie o wiele bardziej od Siostry Annabeth, pewnie ze wzgledu na znaczna poprawe w stylu pisania Z gory przepraszam za brak polskich znakow, ale na tej mikroskopijnej klawiaturze czytnika ich po prostu nie ma. Niestety odcieto mi internet do wtorku i musze sobie radzic z tym -.- A mialam do wyslania 3 opka Na cale szczescie udaje mi sie przez ten czas przygotowac cos specjalnego 😉
A no to spoko Nyx.
Opowieadanie jest dobre ale byłoby lepsze gdyby ono tak nie gnało 😉 Rozwiń trochę akcję uczucia, opisy i będzie naprawdę super;D
_________________________
I added cool smileys to this message… if you don’t see them go to: http://s.exps.me
Tak jak u mnie w pierwszym opowiadaniu, ale lepiej. Akcja gna, mało uczuć, choć trochę jest. Czekam na CD.
Mne troche denerwuje szybka akcja i malo epitetow czy uczuc. Ale take to super ;D Wyczekuje CDN