Wszyscy zostali rano brutalnie obudzeni. Najwyraźniej Pan D. chciał się rozerwać słysząc krzyki oburzonych herosów, dlatego do każdego domku wysłał satyra, który zaczął grać na trąbce.
Satyr z domku Aresa i domku Hermesa wrócił z deczka poobijany.
Clarisse owinęła złotą trąbkę wokół rogów biednego satyra, a bracia Hood uruchomili zapadnie przy drzwiach i stworzenie wpadło do wielkiej dziury z błotem i krabami.
Pół godziny później wszyscy obozowicze zebrali się przed Wielkim Domem, a następnie podstawionym nie wiadomo skąd autobusem ruszyli do Nowego Yorku.
Mia trochę zaspana usiadła wraz z Braćmi Hood i Mimi Mess na tyłach autobusu. Oparła głowę o okno i oglądała krajobrazy. W międzyczasie Mimi, 11-letnia blondyneczka poczęstowała ją cukierkami. Dziewczyna z uśmiechem przyjęła poczęstunek, jednak schowała cukierki do kieszeni bluzy, bo doskonale wiedziała czego może się spodziewać po córce Hermesa. Już raz przez taki poczęstunek wylądowała w szpitalu.
Gdzieś z przodu autobusu Millien Less, urocza, kłótliwa córka Apolla, kłóciła się ze swoim bratem Calebem, a Bree przysłuchiwała się temu, zwijając się ze śmiechu. Ta trójka była z reguły nierozłączna.
Po godzinie jazdy dojechali na miejsce. Kilka dzieciaków było mocno podekscytowanych, ponieważ po raz pierwszy byli na Olimpie.
Mia była tu po raz drugi, jednak wielki pałac Zeusa nadal robił na niej wielkie wrażenie. W tamtym roku zaprzyjaźniła się nawet z dwiema nimfami, które nie wiadomo z jakiego powodu zachwycały się jej fioletowymi oczami, choć dziewczyna bez powodzenia próbowała im wyjaśnić, że to tylko soczewki koloryzujące.
Grupkami wjechali na sześćsetne piętro, a tam ruszyli za Chejronem. Centaur oprowadził ich po różnych alejkach, opowiadając przeróżne historię.
– Mam nadzieję, że wszyscy macie zegarki. Za dwie godziny spotykamy się przed windą, tylko mi się nie spóźnić – powiedział Chejron.
Herosi rozeszli się. Mia ruszyła uliczka ze straganami.
– MIA! – usłyszała na plecami.
W jej stronę biegły dwie nimfy. Namis, nimfa gwiazd, miała długie, szafirowe włosy i srebrne oczy, natomiast Kari, nimfa słońca, blond włosy i złote oczy.
– Ależ się cieszę, że cię widzę! – Namis rzuciła się na dziewczynę.
– Ja również – uśmiechnęła się Sanders.
– Chodź, mamy coś dla ciebie! – Kari pociągnęła ją za rękę.
– Dla mnie? Po co? Za co? – zdziwiła się dziewczyna.
Nimfy uśmiechnęły się tylko do niej promiennie i biegły dalej. W końcu dobiegły do świątyni Apolla. Weszły do środka i ukłoniły się przed pomnikiem przedstawiającym boga.
– To dla ciebie – powiedziała Namis wskazując na pomnik.
Mia podeszła do pomnika. Na podeście leżała złocista deskorolka. Wzięła ją do ręki i spojrzała na nimfy.
– Dziękuje wam bardzo – uśmiechnęła się do nich z wdzięcznością.
– To nie nam powinnaś dziękować. Tylko twojemu ojcu, to prezent od niego – powiedziała Kari.
Dziewczyna spojrzała na nie zdziwiona.
– A-Ale ja nie wiem kim on jest – mruknęła.
– Spójrz na odwrót – podsunęła nimfa słońca.
Mia odwróciła deskorolkę i zobaczyła znak ojca. Piękną, złota lirę.
– Apollo – szepnęła.
– Zgadza się – uśmiechnęła się Namis. – Dzięki tej deskorolce będziesz mogła poruszać się z prędkością światła… lub wolniej w zależności od twojego widzimisię.
Mia nie widziała co powiedzieć, uśmiechnęła się tylko i kiwnęła głową, dziękując ojcu w duchu. Trzymając mocno prezent od Apolla wyszła z nimfami ze świątyni.
Nagle rozległ się przeraźliwy huk i zapadła ciemność.
– Co się dzieje? – Mia rozejrzała się dookoła.
– Chodźmy – Kari pociągnęła ją za rękę i pobiegły na plac przed pałacem Zeusa. Tam dołączyły do grupy herosów. W centrum placu stał młody mężczyzna.
– Niech złodziej się ujawni! – krzyczał rozwścieczony.
– Co się stało? – mruknęła Mia do Caleba, który stał najbliżej.
Chłopak spojrzał na nią ponuro.
– Ktoś ukradł słońce.
– Co? – dziewczyna otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia.
– Jeśli ono się nie znajdzie już zawsze będzie ciemno – dodała Kari.
Mia spojrzała na swojego ojca. Było jej go żal. Bóg Słońca bez słońca, to jak ryba bez wody.
– Spokojnie, na pewno to jakiś głupi żart – Namis poklepała ją po ramieniu, gdy herosi zbierali się już do opuszczenia Olimpu.
– Miejmy nadzieję – mruknęła. – Do zobaczenia – uśmiechnęła się do nimf i z dziećmi Apolla wsiadła do windy.
– Skąd to masz? – spytała Millien, wskazując na złotą deskorolkę.
– Od taty – odparła Mia.
– Wiesz już, kim on jest? Powiedz, powiedz!!! – nalegała Bree.
Sanders uśmiechnęła się pod nosem i pokazała im znak Apolla na odwrocie.
– Siostra – zaśmiał się Caleb.
– Yeah! Mamy nową siostrę! – ucieszyła się Bree.
– Zgadza się! To teraz, jak jesteśmy we czwórkę, to musimy pomyśleć, jak pomóc tacie – postanowiła Millien.
CDN
No to apollinowa gromadka w komplecie Fantastycznie!
dokładnie adminie, fantastyczna czwórka 😀
Taa… miałam rację! (a może nie, już nie pamiętam). Tylko, KTO mógł ukraść słońce? To gorsze niż Piorun Piorunów, bo Apollo jest lepszy od Zeusa :D. Pozostaje nam (wytrwałym, wiernym i uroczym czytelnikom) czekać na następny rozdział.
Ja się wcale nie dziwię – kto by nie chciał maserati? Roxy, dajesz kolejny rozdział! Niech się fan motoryzacji przyzna 😉
PS. A jak tam Vanessa? Brakuje mi jej I najważniejsze: GDZIE JEST JORDIN? Chyba zrobię specjalny wpis pod tym tytułem.
ta deskorolka to słońce!!!
O, to może być. Tylko mi mojej wizji maserati szkoda…
no, wiesz adminie jak to Apollo powiedział „ten samochód napędzany jest ludzkimi wyobrażeniami na temat słońca” i ” (…) bardzo nie lubię zmieniac trybu sportowego” – może to jest skejtowy tryb?
No nigdy nie wiadomo, czy to akurat ta deskorolka 😛 Kto wie, Percy’emu też podobało się auto Apolla, może akurat wtedy kręcił się gdzieś w pobliżu? xD
…Extra!… No ale nie ma Słońca, i to jest najgorsze. Księżyc jak Księżyc, ale Słoneczko? To jak ja się rano obudzę? xD
Nie ma i nie będzie, póki go fantastyczna czwórka nie odnajdzie 😉 A ja to mam nowy pomysł: ta deskorolka to słońce, a tak naprawdę to ojcem Mii jest jakiś inny bóg, który sobie z Apollina żarty stroi 😛
Wasze przypuszczenia sa bardzo ciekawe i…śmieszne, ale całkowicie błędne XD
Ale ile mieliśmy z tymi przypuszczeniami zabawy, to nasze 😉 Kiedy będzie kolejna część?
Świetne xDD Czekam na dalszy ciąg przygód fantastycznej czwórki ;DD
Najpierw muszę ją napisać…ale wydaje mi się, że pod koniec tygodnia może ^^
po przeczytaniu tekstu miałam podobne przypuszczenia do Admina, że deskorolka jest słońcem, ale skoro Roxy mówi, że jest to błędne to mój światopogląd właśnie się załamał 😀
Roxy mam nadzieję, że dasz się Calebowi przejechać ;P
Ha, to z deskorolką to był pomysł Córki Ateny Ja się tylko podpiąłem pod pomysł. Ale Roxy i tak się z nas śmieje, więc czekamy…
Roxy, nie należy się śmiać z „blogowej rodzinki”… xp
A Akcja coraz ciekawsza…
No, fajniutkie. Morze słońce jest na obozie? w końcu tytuł to OBOZOWE SŁOŃCE.
Też mi się wydaje, że to deskorolka jest słońcem, ale sokor nie…
Synteza opowiadań? W zasadzie…