Tom VI
Nasi bohaterowie jadą na wycieczkę do … TV Hefajstos. Będą oni gośćmi nie słuchanie starego i popularnego programu talk-show, a zarazem teleturnieju. TV Hefajstos zaprasza na kolejny odcinek, którego gośćmi będą: Percy Jackson, Annabeth Chase, Nico di Angelo, Emily Poll, Szymon, Annarchis i Jack Kohardion. Wchodzimy za trzy, dwa, jeden.
-Witam wszystkich w waszym ulubionym talk-show!- Usłyszeliśmy głos prowadzącej, tajemniczej bogini, którą Szymon nazywa Panią i o której nie che nic powiedzieć. Cztery godziny temu przyjechaliśmy z Asklepiosem do studia TV Hefajstos. Szymon i Nico zdarli nas, czyli wybranych do turnieju o 5 z łóżek i kazali nam się przegotować na wycieczkę, tak przynajmniej sądziłam i już biegłam zrobić kanapki do kuchni, ale mnie powstrzymali. Kazali się nam ładnie ubrać, a dziewczyną umalować. Biegałyśmy z Anarchiss po całym obozie(głównie do domku Afrodyty) po różne malowidła i takie tam. Annabeth nie zniżyła się do naszego poziomu i za żądała wyjaśnień, których oczywiście nie dostała, jak to przewidziała Anarchiss. Co dziwne nikt nam nie przeszkadzał biegać po obozie o tej okrutnej porze, no może oprócz obozowiczów, ale nimi się nie przejmowaliśmy. Jak na powiedział później Jack, Pana D. nie było wtedy w obozie. Gotowi i umalowani(tylko dziewczyny + jeden policzek Percy’ego) czekaliśmy na naszego opiekuna. Tak w ogóle to ja bardzo lubię Asklepiosa, ale gdy czekaliśmy na niego już ponad pół godziny to nie przeszkadzały mi epitety, którymi Szymon zaczął w niego rzucać w nieznanym mi języku( prawdopodobnie mówił po polsku), które chyba nie były zbyt przychylne. Gdy mój „braciszek” się pojawił wpakowaliśmy się do rydwanu Słońce, który został pożyczony od Apolla. Polecieliśmy do wielkiego wieżowca w Chicago, w którym jak nam wyjaśniał Asklepios, mieściła się główna siedziba TV Hefajstos.
Od czasu przybycia dla chłopaków zaczął się koszmar. Cała czwórka została porwana przez nimfy, które okazały się charakteryzatorkami. Nakładały im i nam(dziewczyną) tony pudru, nakładów i innych badziew (jak to określił Jack) . Zostaliśmy przebrani i zaczął się bardzo krótki instruktarz. Powiedziano nam, że wszystkiego dowiemy się na wizji, mamy tylko zachowywać się normalnie i swobodnie. Wrzucono nas do saloniku z jedzeniem, piciem, gazetkami i innymi duperelami dla gości. Po pewnym czasie wpadła do nas gospodyni programu, która od razu wypadła widząc nas gotowych. Po godzinie poprowadzono nas do tunelu, z którego mieliśmy wychodzić gdy usłyszymy wołanie prowadzącej. I się zaczęło. Kamery, światła, nimfy, fauni i inne istoty latały po studiu dopinając wszystko na ostatni guzik. Do naszego tunelu weszła prowadząca, bogini o rudych jak marchewka włosach. Ubrana była w piękną zieloną sukienkę, długą aż po ziemię. W uszach wisiały jej przepiękne kolczyki z szmaragdów, w kształcie podków, a szyję zdobiła szmaragdowa czterolistna koniczynka. Chłopcy zapatrzyli się w nią jak w obrazek( Percy’mu oberwało się za to mocno).
-Zaczynamy! Wchodzimy za Trzy!- Usłyszeliśmy głos reżysera, bogini zaczęła powoli iść w stronę studia-Dwa!- Doszła już prawie do końca tunelu, widzowie siedzący zobaczyli ją i zaczęli wiwatować- Jeden!- Bogini weszła do studia i usłyszeliśmy jej, muszę przyznać że piękny głos.
-Witam wszystkich gości w studiu i przed telewizorami. Zaraz zaczynamy, ale kilka zwyczajowych informacji w naszym wspaniałym intro. Zapraszam do oglądania.- Zaczęła lecieć na wszystkich ekranach slajdy z podpisami. Oglądaliśmy je z przejęciem, mając nadzieje, że w końcu dowiemy się co to za program. Zdjęcia z Tytanomachii, Prac Heraklesa, Wojny o Troję, Gigantomachii, Wojen Rzymu, II wojny światowej, Kongresu wiedeńskiego i wiele innych ważnych dla ludzkości wydarzeń. Usłyszeliśmy głos bogini.- Towarzyszę światu od początku istnienia. Pomagam bohaterom, niszczę plany bogom, pomaga losowi w jego trudach. Każde ważne wydarzenie jest prze ze mnie kierowane. Pomagam walczących o życie, mnie zawdzięcza się chwałę i upadki. Jam jest nazywana szczęściem i pechem, Zapraszam teraz na boskie talk-show. Czas zacząć Koło Fortuny!!!- Usłyszeliśmy brawa z Sali.- Oto ja wspaniała prowadząca Fortuna.- oklaski- Mam prawdziwą przyjemność powiadomić was moi kochani, że nasz ostatni odcinek relacjonujący bitwę o Olimp, walkę bogów z Tyfonem i wojnę o oceany był rekordowy. Nasza oglądalność nigdy nie była tak wysoka jak wtedy. Dzisiaj będę relacjonować z moimi gośćmi, jak zawsze, ważne dla nas wydarzenia. Dziś odbywa się specjalna rada Olimpu z całą wspaniałą dwunastką oraz rada Pamięci. Obie te rady będą omawiać jeden ważny temat. Są nimi ostatnie wydarzenia w Muzeum Brytyjskim, które wyzwoliły starych znajomych naszych władców i prawdopodobnie przywrócą stary porządek świata. Będziemy śledzić, relacjonować, mieszać, komentować, obracać bieg tych obrad razem z naszymi gośćmi.- Fortuna klasnęła w dłonie- A o to co miesza w szykach bogów i ludzi. Wspaniałe, niepowtarzalne Koło Fortuny.- Znów oklaski- Zapraszam teraz naszych wspaniałych gości! Są to herosi, którzy brali udział w bitwie o Olimp oraz Ci, którzy przybili na obóz niedawno z Europy. Oklaski dla nich. Po kolei Percy Jackson, Annabeth Chase, Nico di Angelo, Emily Poll, Jack Kohardion, Annarchis i Szymon. Oklaski dla nich.
Weszliśmy do dużego studia. Z jednej strony siedziała widownia, a z drugiej strony stały dwie duże kanapy i fotel, w którym siedziała Fortuna. Widząc nas wstała i podała nam wszystkim dłonie na powitanie. Pokazała nam miejsce i usiedliśmy. Byłam troszkę pod denerwowana, pierwszy raz występowałam w telewizji. Już chyba wolę walkę z potworami niż takie imprezy. Rozejrzałam się po studiu i zobaczyłam piękne koło, z którego aż emitowała magia. Prowadząca się do nas uśmiechnęła.
-Powiedzcie mi moje drogie dzieci jak się czuje jako bohaterowie. Ty Percy, Emily i Annabeth walczyliście dzielnie w obronie Olimpu, a wy- tu wskazała dłonią na „nowoprzybyłych”- Annarchis, Jack i Szymon broniliście Anglii przed wojskami Jupitera. Jak się z tym czujecie. Może ty odpowiesz moja droga- powiedziała uśmiechając się do mnie Fortuna.- Masz na imię Emily i jesteś córką Apolla. Słyszałam od Prometeusza, że wykazałaś się w czasie walk. Jak się z tym czujesz? Byłaś jedną z tych osób, których bądź co bądź uratowały świat.
-Szczerze mówiąc- mój głos się lekko łamał- nigdy tak o tym nie myślałam. Wypełniałam tylko swój obowiązek wraz z przyjaciółmi. Ja tylko mało pomogłam. Nasza wygrana to głównie zasługa Percy, Annabeth i Thali.
-Nie bądź taka skromna- Zawołała Annarchis, która uwielbia wprowadzać ludzi w zakłopotanie i mieszać w ich relacjach.- Percy sam by nie wygrał tej bitwy to twoje dowodzenie domkiem Appolina. Ona jest skromna, ale mimo, że znam ją od niedawna wiem, że jest wspaniałą wojowniczką i wróżbitką, jak na córkę Apolla przystało- Spaliłam buraka- O talentach artystycznych lepiej nie mówi, proszę pani. Jej portrety ojca kupuje tylko Artemida, żeby się pośmiać z niego.- Burak zmienił się w purpurę i mam ochotę udusić ją gołymi rękami, tu, teraz na kanapie.
-Ty moja droga o ile się nie mylę jesteś córką Eris, prawda. Podobno przysłużyłaś się znacznie podczas walki o Anglię.- Annarchis miała już odpowiedzieć, ale wyprzedził ją Szymon, który chyba chciał nas trochę oszczędzić i nie dopuścić do publicznego ośmieszenia kolejnej osoby z nas.
-Była bardzo przydatna w strategii, którą wymyślił Jack. Wspaniale wprowadzała zamęt w szeregach Jupitera. Może teraz Jack lub Annabeth opowiedzą swoje przeżycia z walki?- Spojrzał na nich z taką intensywnością, że oboje zaczęli mówić naraz. Tym czasem Percy po cichu pouczał córę Eris, miejmy nadzieje, że go posłucha. Fortuna tylko się uśmiechała widząc to całe zamieszanie i pozwalała mówi Jackowi i Annabeth. Gdy oboje skończyli, a Annarchis siedziała przez chwilę grzecznie Fortuna klasnęła w dłonie i pojawiły się dwa wielkie lustra, w jednym zobaczyliśmy salę obrad na Olimpie, a w drugim zebranie Rady Pamięci. Bogini się do nas uśmiechnęła.
-Na chwilę przerwiemy rozmowę i sprawdzimy co nasi bogowie tym razem wymyślili. Zaczniemy może od Olimpu. Poproszę dźwięk.
-Musimy ich powstrzymać- Usłyszeliśmy poważny głos Zeusa- nie może pozwolić, żeby odzyskali swoją moc. Ten cholerny mag uwolnił piątkę z nich, a wiecie o tym dobrze, że część z nich żyje wśród nas. Tak jak Hermes wcześniej powiedział, podobno na całym świecie zaczęli wychodzić ze swych więzień.
-Spokojnie mężu- powiedziała spokojnie Hera- raz ich uwięzili, zrobią to i drugi raz. Możemy im po cichu pomóc wysyłając do nich Eris, albo w najgorszym razie przebaczysz Prometeuszowi i wyślemy go im na pomoc.
-Nie wiem czy to dobry pomysł- powiedziała Atena- Znamy ich potęga, a z raportów które tu mamy wynika, że za niedługo znów będą silni jak dawniej. Wątpię czy zdołamy ich powstrzymać przed odzyskaniem siły. Lepiej chyba z nimi współpracować i zapomnieć dawne niesmaki. Pokój jest lepszy od wojny, a my musimy odpocząć po ostaniej wojnie z Kronosem.
-Przesadzasz siostro- Krzyknął Ares- Stłuczmy ich od razu, nim odzyskają siły.
-Aresie, co za logika- Zakpił Hades- Nie lepiej poczekać, aż Ra powróci i będą w pełni sił, będzie lepsza bitwa.- Kpił dalej władca podziemia ze swojego bratanka.
-Ty masz rację, zawsze chciałem się zmierzyć z tą kotką.- Głosy przycichły. Fortuna wstała i podeszła do swego koła.
-Czas namieszać w szykach bogów. Koło ukarze, co los przyniesie tej radzie. Emily podejdź tu moja miła.- Grzecznie ruszyłam tyłek i stanęłam przy kolę.- Zakręć młoda wróżbitko, zakręć mocno i od serca.- Chwyciłam złoty pręt przy jednym z rysunków i pchnęłam z całej siły. Patrzyłam jak zaczarowana. Koło zmieniło się w wirując złoty krąg, przez który przelatywały obrazy możliwej przyszłości, miliony wizji. Usłyszałam hipnotyczny głos bogini.- Co wskaże koło to wybierze los. Los jest ślepy, a ja nim kieruję i mu pomagam. Co wypadnie to będzie. Koniec lub początek, pomyślne zakończenie lub tragiczny koniec. Raz wypadło w czasie pewnego ślubu złote jabłko, a później była wojna Trojańska. Koło kończy swoje wojaże.- Koło powoli się zatrzymało. Składało się z kilku setek obrazków. Na górze i po bokach koła były trzy wielkie pręty. Wskazywały trzy obrazki. Były to wąż, wędrowiec, ale mi wyglądało to na posłańca i list. Reszta się podniosła i do nas podeszła. Przyglądali się z niemniejszą fascynacją na koło jak ja. Bogini się uśmiechnęła.- Za niedługo pojawi się jakiś posłaniec do rady!- Krzyknęła głośno. Widownia zaszalała.
Koniec Tomu VI
Prosze jednak zignorować ten mój poprzedni komenterz.
Trochę łączy Czerwoną Piramidę z Jacksonem ale mi tam się podoba
Ekhem… Czy powrotu bogów ze Starożytnego Egiptu już gdzieś nie było? Pomyślmy… na przykład w moim opowiadaniu na konkurs? PLAGIAT!!! ZAMORDUJĘ!!!
Oczywiście, robię se jaja. 😉
Annarchis jest zaczepista!
Ale przyczepię się do powtórzeń (spoonkiller)…
Wiem, wiem mea culpa, staram sie bardziej sparawdzać w nowych opowiadaniach
Super! Podoba mi się ten „tomik” 😀 Fajnie pomieszane z „Czerwoną Piramidą”… Bardzo mi się podoba.
bardzo interesujący