Tom V
Życie w obozie zaczyna wracać powoli do normy, obozowicze zaprzyjaźnili się z nowymi, a Łowczynie opuściły obóz. Wszystko wracało do normy. Kłótnie, bijatyki, małe wojny. Tak wszystko zaczęło wracać do normy. Pojawił się (nie)stety nawy konflikt. Ktoś chce zrzucić Perseuszowi koronę władcy obozu. Osoba ta zdobyła szybko wsparcie jednego z domków.
-Taki cwany jesteś? Chodź tu i walcz jeszcze raz!!- Słowom Jacka kibicowały okrzyki dzieci Aresa, które polubiły z miejsca jego brutalność, nie chęć do słuchania rozkazów, wywoływanie konfliktów itp.
-Cicho bądź- skarciłam go. Ja Emily Poll.- To tylko durne śpiewy, a nie walka na miecze. My tu śpiewamy i bawimy się dobrze, a nie rywalizujemy. Zamknij się, albo JA zacznę śpiewać.- Część mojego rodzeństwa wydało zgodny okrzyk strachu.- Mam po dziurki w nosie waszej rywalizacji. Ty Perseuszu nawet nie wasz się śmiać. Od 2 tygodni bez przerwy tylko się kłócicie i walczycie. Tu miecze, tam włócznie, jeszcze dalej rzeźbienie czy rydwany. Mam tego potąd. Spokój- Lekko wybuchłam. Ale to już przesada. 2 tygodnie kłótni i rywalizacji. Chejron próbował temu zaradzić, ale mu się nie udało. Asklepios i Pan D. mają to tam gdzie słońce nie dochodzi. Cały czas „wspominają” dawne czasy. Punktem kulminacyjnym ich rywalizacji był konkurs poezji śpiewanej, który odbył się podczas tego ogniska. Obaj kłócą się o „tron” obozu. Percy’ego popiera większość domków 12 i kilka pomniejszych bóstw. Jacka popiera domek Ateny i większość domków pomniejszych bóstw. Oczywiście powstaly przez to podziały w domkach. Np. Domek Afrodyty tak się pokłócił, o nich, że ich domek jest podzielony na 2 równe części( Wielką różową linią). Na szczęście mają 4 łazienki w domu. Dzieci Aresa szybko zmieniły stronę i popierają Jacka. Atena, Hermes i Posejdon są za Percy’m, a Hefajstos i Apoll są też podzieleni, ale nie aż tak jak córki Afrodyty. Spytasz czytelniku za kim ja jestem? Sama nie wiem odpowiedziała bym. Percy i Jack próbują zdobyć poparcie dwóch, bardzo wpływowych osób na obozie. Na razie Percy zdobył poparcie wyroczni Delfickiej, mojej przyjaciółki Rachel, a Jack ma po swojej stronie Clariss i Anarchiss, córkę Eris, która po przybyciu na obóz wraz z grupą Nowoprzybyłych zdobyła wszystkie plotki o wszystkich i odkryła kilka sekretów o herosach. Walka między nimi traw o poparcie ……. Nica i Szymona! Nico po walce z Kronosem, stał się lubianą osobą, oprócz tego jest też bardzo potężnym herosem. Szymon był i jest bardzo lubiany w obozie. Jako syn Hypnosa ma wiele przydatnych zdolności i duże wpływy u różnych bogów i bóstw. Przez ostatni tydzień obaj latali wokół nich jak sępy wokół padliny. Jakie porównanie mi się udało, tato będzie ze mnie dumny. Wracają do tematu, Nico wysłuchuje obu stron, a Szymon ich ignoruje. Przez ostatni tydzień był w ich pobliżu tylko podczas posiłków. Chodził po obozie, uczestniczył w lekcjach, grał, kąpał się, walczył, bawił się, pomagał innych, opalał się, i inne zajęcia, które na obozie robimy, robił, ale gdy tylko wyczuwał obecność któregoś z nich( przydatna zdolność) znikał w krainie snów. Czasem to głupio wyglądało. Raz nie zauważyłam, że zniknął i przez 10 minut gadałam sama do siebie, dziwnie się na mnie patrzyli. Później uciekał przed moim śpiewem przez 2 dni, ale on chyba to lubi. (Uciekać, a nie słuchać mojego śpiewu)
W tym czasie gdy ja rozmyślałam ognisko i kłótnia się skończyły. Rozglądając się spostrzegłam, że siedzę sama przy ognisku. Spojrzałam w gwiazdy i na żar dopalającego się ogniska. Jak romantycznie. Z ciemności wyłonił się Jack. Nic dziwnego, jego ojcem jest Ereb. Ubrany był w podarte jeansy i czarny podkoszulek.
-Hej- Uśmiechnął się do mnie, jednym z najpiękniejszych swoich uśmiechów- Nie musisz się tak złościć.- Usiadł obok mnie.- Złość piękności szkodzi. Chodź tobie nawet ładnie z diablikami w oczach.- Zaśmiałam się.
-Mam was po prostu dosyć.- Pokazałam mu język, jakie dojrzałe.- Czemu tobie tak zależy na tej władzy?- Spytałam licząc na jakąś wzruszającą historyjkę o młodości, że był nie doceniany, miał trudne dzieciństwo czy coś w tym stylu, ale nie spodziewałam się takiej odpowiedzi chodź mogłam się domyślić.
-Nudno tu u was. Jakaś rozrywka się nam przyda co nie?- Mówiąc to przybliżył się do mnie. Cholera, a ja się dzisiaj nie umalowałam zbyt dokładnie. Może nie zauważy? Jeśli widzi w ciemności, tak jak głosi plotka, to jaki wstyd.
-Masz rację, po wakacjach jest strasznie, ale za to wtedy mamy więcej miejsca i możemy się lepiej poznać.
-Lepiej poznać- Widać było jak się uśmiecha. Żar nadawał jego twarzy złowrogi uśmiech. Oparł się wygodnie o drzewo.- Może my się lepiej poznamy? Mam na imię Jack, a ty piękna nie znajomo.- Oj umie prawić komplementy, ale muszę uważać, bo w tarocie wyszedł mi w jednym rozdaniu diabeł( zła miłość), kochankowie(dobra miłość) i świat( nowy związek). Gadałam dzisiaj z 4 chłopakami, trzech z nich próbowało mnie poderwać. Coś mi tu nie gra, nie żeby mi to bardzo przeszkadzało, pochlebia mi to, ale nigdy nie miałam tylu adoratorów. Oprócz nich gadałam z Niciem, Percym, Szymonem i Mikiem. A teraz Jack. Nie lubię gdy wróżby miłosne się sprawdzają.
-Jestem Emilly Poll, miło mi Cię poznać Jack.- Przybliżył się jeszcze bardziej mnie. Nasze twarze były blisko siebie. Usłyszałam bez problemu jego szepty. Jego głos był cudowny.
-Mi też milo piękna.- I zaczął mnie całować. Hmmm cudnie było. Odwzajemniłam pocałunek. Szybko się opamiętałam. Gdzie twoja głowa panno Poll! Szybko skończyłam pocałunek.
-Nie, nie nie.- (Nie)stety był szybszy i zaczął znowu mnie całować. Znowu mu odskoczyłam.- Mówię nie, mówię nie gdy myślę nie( mózg 1 serce 0)- Jego głowa znów się do mnie zbliżała, ale miałam ochotę się z nim całować- czemu więc czytasz nie jakby nie było tak.- Uciekłam w stronę domków.
-Brawo Romeo, twoja Julia ucieka goń ją.- Jack usłyszał za sobą znajomy głos wydobywający się z ciemności.
-Jak długo podsłuchujesz?- Spytał zirytowany Jack. Nie lubił jak ktoś go obserwuję w jego sercowych sprawach. Szymek wyszedł z lasu i usiadł po drugiej stronie ogniska. Zaśmiał się cicho.
-Nie długo, ale zdążyłem na najlepsze momenty- Uśmiechną się głupkowato- Kolejna zdobycz czy prawdziwa miłość? Mówiłem Ci nie idź do Rachel po wróżbę.- Jack nie odzywał się, co wykorzystał Szymon- Jak tam Ci idzie walka o władzę wśród herosów? Wasza walka na poezję śpiewaną była okropna. Nie mogliście przynajmniej wykorzystać powstałych już utworów? Sam tekst doprowadzał większość do zgonu, a wasze głosy, lepiej doprowadziły do zawału chyba trójkę dziewczyn od Apolla.. Porozmawiajmy o uczuciach. Zgadasz się- Szymek uznał milczenie za zgodę, Jack w tym czasie pogrążony był w swych myślach, a jak uważała Annabeth, było to dla niego łatwiejsze od rozmowy, bo wcale nie myślał.- Zakochałeś się wreszcie? Czy to tylko wakacyjna miłość?- Jacka od odpowiedzi zwolniło pojawienie się Perce’go. Szymon pomachał mu i przesiadł się tak żeby być po środku Jacka i Percy;go. Syn Posejdona usiadł naprzeciw Jacka. Po krótkiej chwili do ogniska dołączył Nico, który usiadł naprzeciw Szymona. I tak sobie siedzieli przy wypalającym się ognisku. Siedzieli by tak pewnie jeszcze przez godzinę, gdyby nie pojawienie się pewnej osoby.
-Wyglądacie jak anioł i diabeł, którzy walczą o duszę któregoś z nich.- Powiedziała pojawiając się z nikąd Osoba. Słowa były skierowane do Szymona i Nica, a wskazane osoby do Jack i Percy. Wszyscy czworo spojrzeli na Osobę. Na twarzy Szymona pojawiła się dziwna mieszanka zadowolenia i smutku, złości i spokoju.
-Witaj Pani. Może przysiądzie się do nas przysiądziesz. Jeśli masz czas, oczywiście.- Młodzież przesunęła się i Pani usiadła.
-Po patrzcie- Uśmiechnęła się Pani- Usiedliśmy w idealnym pięciokącie, jaki szczęście.- Zaśmiała się wraz z Szymonem, który zaśmiał się chyba tylko z grzeczności- Hekate, ta stara wiedźma, wykorzystała by to pewnie rzucając jakieś czary miłości.- Jack, Percy i Nico popatrzyli na nią spod łba- Zły temat wybrałam. Ups, przepraszam. Ja jednak w innej sprawie. Wasi rodzice biorą udział w moim teleturnieju. Chciałabym żebyście im kibicowali, oczywiście nie tylko oni i wy. Zabieram jeszcze Emilly, Annarchis Annabeth.- Jack i Percy jednocześnie odpowiedzieli.
-My się jeszcze nie zgodziliśmy.
-Oczywiście, że się pojawimy.- Szymon odpowiedział szybko, widząc zmianę na twarzy Pani. Bogini uśmiechnęła się.
-Wszystko ustalone. Pojedzie z wami Asklepios. Zabierzcie rano dziewczyny. Czekam na was o 10 rano. Nie będziecie mieć żadnych przeszkód w dostaniu się do mnie. Wiem to na pewno. Całuski.- Pani zniknęła i reszta obróciła się do Szymona.
-Kim ona jest?
-Boginią, której się nie odmawia.
Koniec Tomu V
PS.
Który z nich to diabeł, a który to anioł?
Nie domej Ateny tylko Aresa!!!
Dobre, naprawdę dobre, widzę nutkę humoru zbliżonego do mojego, szczególnie w zdaniu: „Sam tekst doprowadzał większość do zgonu, a wasze głosy doprowadziły do zawału chyba trójkę dziewczyn od Apolla” Niestety, w tym zdaniu, tak jak jeszcze parę razy w tym rozdziale zdarzyło się POWTÓRZENIE, poza tym to co zaszło między Jackiem i Emily zaszło ciut za szybko jak dla mnie. Ale ogólnie, gdyby na tym blogu był system oceniania taki jak np. na demotach, dałbym plusa
Wiem czym jest to powodowane, moją częstą zmianą koncepcji prowadzenia dialogów. To co zaszło pomiędzy Jackiem a Emily jest celowe. Wynika z charakteru Jacka. Ja was podziwiam. Gdy czytam dla przyjemności, to ogólnie przelatuje tekst. Wchłaniam treść i język, żarty i inne takie, ale tak powtórzeń to nie wyłapuje. Mogę spokoknie oceniać treść, a nie język. Nie oznacza to, że moja treść jest dobra mi się podoba bo sam to napisałem 😀
Taka informacja ogólna. To opowiadanie zostało skoncząne innaczej niż planowałem, z powodu długiej przerwy jak i nowo powstałym pomysłem. „Życie i czasy Emily Poll” mogą większości nie zachwycyć, ale będą podstawą, albo w jakimś stopniu prologie do następnego opowiadania. Wszystkie następne odcinki miały mieć początkowo całkowicie inną formę i treść, ale wyszło jak wyszło. Mogę to zwalić tylko na książkę „Czerwona Piramida”. Odcinki nie będą zachwycać humorem, ani rozwojem akcji. Sami ocenicie.
Jeśli masz syntezator mowy IVONA albo Expressivo to sobie wpisz i posłuchaj, tam wszystkie błędy, powtórzenia itp wyłapiesz od razu.
Masz strasznie dużo powtórzeń i takich głupkowatych i błahych błędów.
np. przeczytaj sobie ten wytłuszczony początek. Mnóstwo powtórzeń.
Albo najpierw jest napisane że :
,,Jacka popiera domek Ateny i większość domków pomniejszych bóstw”
a później że :
,,Atena jest za Percy’m”
No ale wiadomo wpadki się zdarzają.
No a co do ogółu. To opowiadanie jest bardzo humorystyczne, co bardzo lubię. Pomysł też całkiem całkiem.
Proszę, pisz dalej. Popraw tylko błędy a będzie z tego świetne opowiadanie.
POWTARZAM: ZLIKWIDUJ POWTÓRZENIA!
To na temat jej śpiewu jest zaczepiste!
Justyna ten z domkiem bład to wina mojej nierozwagi, napisałem w 1 komentarzu poprawe tego.
Archane ty w komentarzach też się powtarzach Cały czas zlikwiduj powturzenia, zlikwiduj powturzenia 😛
No wiem, ale ja tak mam że jek czegoś nie napiszę to mnie potem to cały dzień gryzie
Przeczytałem to całe i dokładnie. Uśmiałem się z własnej głupoty, boże jakie ja błędy popełniam oboawiam się, że tak będzie do końca tego opowiadania, bo całe już wysłałem.
Oj… To ja się postaram, nie wypowiadać w kolejnych częściach co?
A może nie będzie tak źle… .
No ale teraz przynajmniej wiesz że zawsze przed wysłaniem trzeba czytać opowiadanie na spokojnie. No ja tek przynajmniej robie. …
Jestem przekonana że następne opowiadanie które zaczniesz pisać będzie wyśmienite !
Czytałam to opowiadanie z uśmiechem na twarzy bardzo fajne i wciągające, co do tych powtórzeń to każdemu się zdarza, jak człowiek coś pisze i ma już pomysł na ciąg dalszy to nie zwraca uwagi na powtórzenia xD O, ja też się powtarzam 😀 No ale jak napisałam wcześniej, opowiadanie jest wyśmienite
One już są wyśmienitę Justyna 😛 Komętować możesz, mi to nie przeszkadza, nawet pomaga
Haha. Nie no jaki skromny człowiek 😆
Mam nadzieję że pomaga, bo ma pomagać.
JAK pisze takie głupoty to trzeba pomagać
No racja 😆 .
Dla twojego dobra i dla dobra czytelników 😛 .
Ja już niestety zmykam. Miłych snów !
Opowiadanie pełne humoru, świetne.
Ale komentarzy 😀 Opowidanko – super, mimo błędów stylistycznych i gramatycznych
ciekawe