Na przełomie „Percy i kłopoty 1” a „Percy i kłopoty 2”
Postanowiłam napisać drugą część mojego opowiadania z kilkoma narracjami, może kiedyś dokończę pierwszą część. Teraz wprowadzę was w drugą część:
Rozdział nieokreślony (jeszcze pierwsza część, narracja Percego ):
Gdy okazało się, że nasze plecaki zostały w hotelu załamaliśmy ręce, ale w sumie co mogliśmy zrobić w hotelu była Chimera. Przeszliśmy się do pobliskiego parku.
-Percy…- szepnęła Ann, jej głos był zaciekawiony, a równocześnie przestraszony.
-Co?- przerwałem jej.
-Tam na drzewie – spojrzałem w górę i zobaczyłem coś drewnianego – chodź na górę.
Kiwnęła głową, że rozumie i zaczęła się wspinać, a ja za nią. Gdy weszliśmy na górę zobaczyliśmy małą drewnianą ławeczkę i małą dziewczynkę (tylko nie z drewna) miała długie do brzucha brązowe włosy i piękne brązowe oczy była gdzieś w wieku 7 lat, u pasa miała przepasany sztylet siedziała i jadła jabłko gdy tylko nas zobaczyła podniosła się, wyjęła sztylet, a jabłko potoczyło się po trawie.
-Poczekaj… my nie jesteśmy potworami –powiedziała Ann, zwariowała pomyślałem i spojrzałem w jej kierunku, a ona gdy zobaczyła moją minę posłała mi całusa i uspokajające spojrzenie, no tak pomyślałem przecież ona przeszła to sama –Nie jesteście ? – powiedziała nieufnie dziewczynka, po czym dodała – udowodnij cię to
-A jak mamy ci to udowodnić ?- spytała spokojnie Ann. (…)
***
„Tajemniczy Ogród Czasu” („Percy i kłopoty 2„)
Rozdział pierwszy : Moja Historia
(Narracja Liv). Zima, Annabeth, Percy i dziewczynka wracają do obozu (ten sam rok co w pierwszej części wracają z misji. Argus wrócił do obozu, a Grover musiał znaleźć nową osobę podobno kogoś ważnego, Tyson wciąż zaginiony).
– Annabeth dlaczego nie powiodła wam się misja ? – spytałam się, siedziałam na jej kolanach w autobusie, wiedziałam, że to nieprzyjemny temat.
-Liv mówiłam ci przecież, żebyś się o to nie pytała- powiedziała – A skoro mowa o tajemnicach powiedz proszę nam coś o sobie czy naprawdę masz na imię Liv ?!
-Och – westchnęłam – Moje pełne imię to Oliwia Tolly w skrócie Oliwka lub Liv, mam siostrę Emmę Tolly jak mnie znaleźliście to czekałam na nią od trzech dni, urodziłam się w Pizie, ale zostałam przeniesiona do Nowego Yorku i tyle wiem o sobie.
-Fajnie, że choć tyle –powiedział Percy.
-Liv pójdziesz może po lizaki ? –Spytała Annabeth, zawsze chciałam ją nazywać Ann, ale wiedziałam, że to imię jest zarezerwowane dla jej chłopaka, wiedziałam też, że chcą się mnie pozbyć na jakiś czas, przeszłam szybciej do przodu
i rzuciłam kilka dolarów do automatu wyskoczyły mi trzy lizaki, szybko wróciłam na miejsce.
-Oliwia usiądź tu – powiedział wskazując miejsce obok siebie, usiadłam, zamknęłam oczy usłyszałam jak Annabeth wymienia się miejscem z Percym kładzie moją głowę na swoje kolana i głaszcze mnie po głowie, jest mi bardzo miło tak jakby mama mnie przytuliła i powiedziała, że wszystko będzie dobrze (ukryłam trochę prawdy przed nimi pamiętałam moich rodziców…).
-Rodzi się u ciebie instynkt macierzyński – usłyszałam jak mówi Percy, po czym mała przerwa i roześmiali się oboje, szczęśliwa zasnęłam.
(Narracja Annabeth)
-Rodzi się u ciebie instynkt macierzyński – powiedział Percy, uśmiechnęłam się lekko po czym dałam mu z liścia, roześmialiśmy się oboje.
-Może…- zastanawiałam się – ale, czy ona nie jest słodka?
-No tak trochę … -zawahał się Percy – jest super wysportowana.
– Aha, no tak masz rację.
-Czy nie zauważyłaś, że odkąd ona jest z nami w ogóle się mną nie przejmujesz?
-Jak to? –powiedziałam z oburzeniem. Kurcze, coraz bardziej się kłócimy pomyślałam, po czym odwróciłam się i zjadałam swego lizaka.
(Narracja Liv )
Gdy się obudziłam zobaczyłam Annabeth i Percego odwróconych do siebie plecami, a widząc minę Annabeth powiedziałam:
– Co się stało?
-Och… nieważne – westchnęła.
-Ale…
-Nie pytaj Liv! I tak zaraz wysiadamy – rozzłościła się.
-Percy – zapytałam – co się stało?
-Nie ważne choć Liv, tu wysiadamy – powiedział i wziął mnie za rękę i wyprowadził z autobusu, który się już zatrzymał.
-A co z Annabeth?- spytałam się.
-Och… ONA zaraz przyjdzie – powiedział – chodź!
-Przestańcie! Nie lubię jak się kłócicie – wróciłam po Annabeth i chwyciłam ich za ręce – Gdzie idziemy?!
-Do Argusa – powiedział Percy.
-Kto to Argus? I gdzie jedziemy? – zapytałam – A dlaczego wy się tak oglądacie za siebie? Po co się kłócicie?
Czy mogę mówić Ann zamiast Annabeth? Gdzie jest moja siostra? Kto to Grover? Co to instynkt macierzyński?!
-Argus to taki strażnik Obozu Herosów –odpowiedziała Annabeth po czym wymijająco powiedziała – chodź bo Argus nie lubi czekać –puściliśmy się biegiem, zatrzymaliśmy się przy białych wozach wsiedliśmy i Percy rzucił tylko:
-Hejka!
-Cześć – powiedziałyśmy razem. Całą drogę przebyłyśmy w milczeniu. Gdy dojeżdżaliśmy do wielkiej sosny na wzgórzu Argus powiedział:
-Zrobię obrót na miasto sprzedam truskawki wy już idźcie.
-Ok – powiedziała Annabeth podała mi rękę – chodź Liv.
-Dobra –powiedziałam gdy podeszłyśmy do samej sosny zobaczyłam smoka przestraszona cofnęłam się.
-Spokojnie, spokojnie –uspokajała mnie Annabeth – jest niegroźny przynajmniej dla nas, nazywa się Peleus.
-Aha –jęknęłam i schowałam się za Annabeth.
W milczeniu przebyłyśmy drogę pod „Wielki Dom” Jak go nazwała Annabeth.
-Gdzie idziemy?
-Do dyrektora obozu… bądź miła. Dobrze?
-Postaram się.
-Chejronie, nie może już tak być!!! –usłyszałam czyjś głos, weszłyśmy na werandę siedział tam czerwony ze wściekłości człowiek.
Ps: I co podobało się?
Ps2: Czy dobry wybór podjęłam?
nie
Tak. Nie wiem.
Raczej nie. Ale opowiadanko fajne.
Powtórki są dość denerwujące, brak znaków interpunkcyjnych momentami doprowadza do szału… Mi się pomysł zrobienia „kolażu” (tak moja polonistka nazywała „strzępki” zdarzenia opisane przez różne osoby poskładane w jedno opowiadanie) bardzo podoba, ale niestety trochę się zawiodłam…
ALE NIE ZNIECHĘCAJ SIĘ! BĘDZIE LEPIEJ! PISZ DALEJ!
Wybór nie taki zły, choć moglabyś dokonczyć tamto opowiadanko. Ale to mi się też podoba 😀
Może kiedyś dokończe na razie nie mam weny na pierwszą część
Dzięki za komcie 😀
brawo! wpis nr 600 do „mitotwórczo”!
A tak poza tym – ta Liv przypomina mi trochę Annabeth sprzed „Złodzieja Pioruna”, jak podróżowała z Thalią i Lukiem
Moim zdaniem wybór Ok! Ale po co mam ci pisać komentarze?
jak coś więcej powiem ci w szkole!
Ale mimo to niech wszyscy słuchają!!!:
OPOWIADANIE JEST SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ps:
Niech ci którzy się czepiają przestaną się CZEPIAĆ CAŁKIEM BEZPODSTAWNIE!!!!
Archane, masz jakiś problemz błędami? Przecież to jest suuper i to sie chyba liczy, no nie?