Tom V
Czytelnik dowiaduje się o nieudanych próbach znalezienia Hypnosa. Wiadomość od Hermesa dla głównego bohatera okazuje się piorunem z jasnego nieba, a na koniec nasz bohater zostaje przyparty do muru.
– Wybacz mi, panie Hermesie, nie zauważyłem pana – powiedziałem szybko. Jak ja go mogłem nie zauważyć? – Skąd pan to wie? Skąd pan wie, że mój ojciec zniknął?
– Właśnie miał to nam wytłumaczyć Przemku – wtrącił, jak zawsze szczęśliwy i zadowolony z życia, Pan D. Jak zawsze pomylił moje imię. Zawsze to robi, a wie, że mnie to wkurza. – Wynocha stąd, to nie twoja sprawa. Idź, bo poszczuje cię lampartami.
– Zostaw go Dionizosie. Powinien wiedzieć, co się stało i wyjaśnić nam co nieco, a po drugie mam dla niego wiadomość. Załatwisz mu coś do picia? Mnie też. Szczury dla Grega i Marty jakbyś był tak miły. Na czym to skończyliśmy? A tak, pytałeś skąd wiem, że ktoś uprowadził Hypnosa – powiedział spokojnie Hermes.
Cały czas mówi. Cały czas pisze sms-a. Gdzie mu się śpieszy? Dostałem od Pana D. Pepsi. To pamięta, że lubię, ale mojego imienia nie zapamiętał.
– Wiem to stąd, że bogowie na Olimpie nie mogą zasnąć. Oczywiście nie potrzebujemy tego, ale jest to strasznie przyjemne. Zeus pomyślał, że to znów szantaż Hypnosa. Tak jak wtedy, gdy kłócił się o budowę domku dla pomniejszy bogów. Wysłał mnie z zapytaniem, o co tym razem chodzi. Hypnosa nie zastałem w jego siedzibie. Greg i Marta też nikogo nie wyczuli, a mają dobre nosy.
– Ale były szczury – dodał jakiś głos w mojej głowie.
– Nie przejmuj się nim. To Greg – w ręku Hermesa zobaczyłem się telefon, na którym cały czas pisze sms, z dwoma wężami.
– Zamknij się Greg, nie czas myśleć o jedzeniu.
– A ta dama to Marta.
– Jaka z niej dama?- prychnął w mojej głowie Greg.
– Na czym to ja skończyłem. A tak, nie znalazłem nigdzie Hypnosa. Nie znalazła go ani Artemida, która nadal go szuka, ani Apollo z swojego słońca.
– Pewnie siedzi w krainie snów i śpi. Zazwyczaj to robi, gdy nie chce gości – jak oni nie mogą tego nie wiedzieć? Cholera żyją z nim od 4000 lat przynajmniej. Nie wydaje mi się, ten sen był dziwny.
-Tam go nie ma też. Morfeusz i reszta twojego boskiego rodzeństwa go nigdzie nie znalazła. Żaden z bogów, nimf i całej reszty nie może zasnąć na Olimpie. To trwa od trzech dni. Zaniepokojona Hera zadzwoniła do swej córki, pytając czy na obozie nic się nie dzieje niepokojącego. Sofii nic jej nie powiedziała, więc pomyśleliśmy, że to kolejny szantaż Hypnosa. Dwa dni temu zaczęli się skarżyć Hades i Posejdon. Oni i ich dwory też nie mogą spać. Atena zaniepokoiła się i to bardzo. Nie myślała tyle od czasu kłótni z Posejdonem o Waszyngton. Ten ich kolejny konflikt był dla nas zajęciem i zabawą przez cztery lata. Pamiętasz Dionizosie jak Atena doprowadziła Posejdona do takiej furii, że nie nikt go mógł uspokoić przez dwa miesiące? O czym to ja mówiłem? Atena była zaniepokojona, zaczęła podejrzewać, że Hypnos został porwany. Wczoraj dostała potwierdzenie swych podejrzeń. Kapłanki i wieszczki Apolla oraz łowczynie Artemidy nie mogły zasnąć. Dziwiła się tylko, że obóz jeszcze nie zgłosił niemożności snu, a szczególnie się dziwiła, że Dionizos nie zaczął narzekać – Hermes uśmiechnął się do brata.
– Ja jej dam, czy ja kiedyś narzekałem? No pytam? Czy narzekam, że mam tu siedzieć jeszcze przez czterdzieści lat? Nie! Czy ja narzekam, że muszę się uganiać za jakimiś smarkaczami? Nie!
– Spokojnie braciszku. Tak, więc, wysłała mnie tu wczoraj, abym sprawdził, co u was. Przybiegam tu, spodziewając się zamieszania i wołania o pomoc, a tu widzę, że pawie wszyscy śpią. Atena, wtedy sobie przypomniała, że istniejesz – łoł, jaki zaszczyt. Bogini o mnie wie. Super. – Wywnioskowała, a dobra w tym jest, że ty sprowadzasz sen na cały obóz.
Domyślna jest, nie powiem. Jak ona się ona się tego domyśliła? Mam nadzieje, że bogowie nie czytają myśli.
– No dobra. To, co, że mój ojciec został porwany. Pani Artemida pewnie go za niedługo znajdzie i ukarze winnych. Prawda?
– Nie do końca. Jeśli nie znajdziemy go za 4 dni cały świat nie dozna snu. Nikt na świecie nie zaśnie – powiedział Chejron. – Kto mógł go porwać Hermesie? Jakieś domysły?
– Właśnie żadnych. Najbardziej prawdopodobne, że to jakiś potwór lub ktoś na rozkazach sami wiecie, kogo.
– Voldemorta?
– Nie Przemku, kogoś gorszego – wkurza on mnie strasznie!!! – To nie twoja sprawa – na czarnej stronie medalika pojawiła się cyfra 2. Patrzę na zegarek. Jest 0:50. Mam godzinę ponad.
– Trzeba będzie wysłać kogoś z misją poszukania Hypnosa. Trzeba obudzić starszyznę domków. Hermesie, o której będzie najlepiej? Ja pójdę w tym czasie i poradzę się Wyroczni – powiedział Chejron i poszedł. Pan D. chyba na pokaz i na złość Atenie przysypiał w fotelu.
– Chyba o 3 będzie najlepiej, niech się jeszcze wyśpią – powiedział do końskiego zadu Hermes.
Ja ich obudzę o drugiej. Będzie to przyjemniejsza pobudka, od sapiących Harpii czy Argusa
– Do zobaczenia Panie Hermesie. Miłych snów Panie D.
Czego ona ode mnie chce? Akurat teraz. Pewnie ma dla mnie jakieś informacje. Wychodzę spokojnie z pokoju i znikam w krainie snów. W którym kierunku plaża? Cholera, nie popatrzyłem. Chyba w lewo? Tak udało się. Muszę mieć chwilę spokoju na sen. Żadnych bogów, półbogów i mitologiczny istot.
– Nyks, pani nocy osłoń mnie swą szatą – teraz pora na sen. Muszę pogadać z Morfeuszem.
Kładę się na piasku i zamykam oczy. Zaraz zasnę. Jest 1 w nocy mam godzinę do spotnania.
– O tu jesteś Szymonie. Przydatna sztuczka – cholera, znalazł mnie. A miała mnie ta „przydatna sztuczka” chronić przed oczami wszystkich istot. Siadam na piasku.
– Dobry wieczór Panie Hermesie. Szukał mnie pan?
– Mam dla ciebie widomość od Zeusa, Pana niebios, piorunów, ludzi i tak dalej. Prosi Cię o zjawienie się teraz na Olimpie. Zeus potrzebuje snu, aby mądrze i sprawiedliwie rządzić. Proszę cię w jego imieniu, żebyś przybył na Olimp. Odprowadzę Cię na 3 na naradę starszyzny obozowej – prosi mnie. Jasne. Ładnie ubrany w słowa rozkaz.
– Przekaż moje uszanowania Panu nieba i ziemi. Nie mogę niestety pojawić się teraz na Olimpie, ponieważ jestem umówiony na spotkanie z innym bogiem.
– On naprawdę tylko na razie prosi. Lepiej go posłuchaj – powiedział szeptem i trochę nieswoim głosem Hermes.
– Niestety muszę odmówić – i wtedy to się stało. Hermes się szybko zerwał. Chciał mnie złapać za rękę, Pomiędzy nas walnął piorun. Nagle z nocy wyłoniła się kobieta ze zawojem na głowie. Rzuciła na mnie swój szal, tak by zakrył mi głowę. Z ręki wystrzeliła jej kula ciemności i poleciała w gwiaździste niebo. Piorun uderzył znowu, ale chybił o jakieś 10 metrów. Nysk zniknęła tak samo jak się pojawiła. To wszystko nie trwało dłużej niż 5 sekund.
– Ojej, chyba się Nysk wkurzyła na Zeusa – byłem w lekki szoku, nie powiem. Zeus nie chciał mnie trafić piorunem, to wiedziałem. To była tylko jego zapewnienie, że mnie chce widzieć.
– No to będzie kłótnia, jakiej dawno nie mieliśmy. Lepiej tu zostań i czekaj na Nyks – powiedział Hermes i zniknął. Teraz idę spać, muszę pogadać z Morfeuszem. Szybko zasypiam.
– Morfeuszu przybądź tu. Nie mam czasu, siły i ochoty na szukanie ciebie – wszystko jest w bieli. Siedzę na białym fotelu. Widać z oddali lecącego do mnie Morfeusza.
– Witaj braciszku! Co tu tak monotonnie – oto przybył do mnie mój brat, Morfeusz, bóg sennych marzeń. Sen stał się kolorowy. Zamienił się na polane w górach. Nadal siedziałem w swoim fotelu. Upierdliwy bóg. – No, tak lepiej – uśmiechnął się do siebie. Ma z wyglądu na oko 17 lat, wygląda jak model, podobny trochę do Apolla jest. – Czego ode mnie chcesz?
-Tylko małe pytanie. Gdzie jest Hypnos? Jeśli wiesz, to mi powiedz. Zeus chce mnie na Olimpie. Bogowie nie mogą spać. O mało co nie zostałem trafiony piorunem. Jeśli coś wiesz, to mi powiedz – stoi oparty ekstrawagancko o drzewo. Jego białe skrzydła ruszają się lekko. Nic nie mówi. – Morfeuszu, powiedz coś. To nie jest zabawne. Muszę to wiedzieć. Ja mam trochę większe zdolności do usypiania od waszej trójki. To mnie będą chcieli. Wiesz coś o tym? Nyks się kłóci z Zeusem. Za cztery dni my tylko w czwórkę będziemy mogli spać.
– Nigdzie go nie znalazłem – przerwał mi. – Zostawił nam wiadomość. Szukamy go cały czas. Zrozum, to dla nas bardzo ważne. Ty tylko martwisz się o swoją skórę. My martwimy się o naszego ojca. Pomyśl o nim, a nie tylko osobie.
– Nie praw mi teraz kazania o miłości ojca-boga i syna-herosa. Nigdy mnie nie odwiedził, nigdy nie przysłał żadnej wiadomości. Selen mówiła mi, że mnie uratował tylko dlatego, że tam usypiał swoją ulubioną polską piosenkarkę, Marylę Rodowicz. Gdyby nie ona, już bym dawno nie żył. Więc mi nie mów o ojcowskiej miłości.
– Hypnos walczył dla ciebie, żebyś mógł mieszkać wygodnie. Nie chciał, żebyś gniótł się w domku Hermesa. Dba o ciebie.
– Nie wkurzaj mnie. Nyks wymogła to na nim. Sądzisz, że nie czytam snów bogów? Nie wyczuwam ich powierzchownych myśl? Nie gadaj mi głupstw. Jaka jest ta wiadomość?
– On cię kocha. Wiadomość do nas jest taka: Zaufajcie upadłym tytanom. Tyle tego. Nie gniewaj się na mnie.
– Dzięki za informacje. Na razie. Mam spotkanie z babcią. Dzięki za odwiedziny – wkurzył mnie na maksa.
– Do zobaczenia – powiedział, gdy mój sen zaczął się rozpadać.
***
Cholera. Już druga w nocy. Jeszcze Nyks nie ma. Zasypiam. Łącze czternaście różnych snów. To trochę trudne, ale spokojnie je łącze.
– Pobudka śpiochy. Jest druga w nocy. Za godzinę jest nadzwyczajne zebranie starszyzny obozowej.
– Co się stało? – spytała szybko Annabeth.
– Sen zaginął. Wstawajcie, o trzeciej jest spotkanie. Na razie – obudziłem się szybko, aby nie tłumaczyć im niczego. Usiadłem na piasku. Mam wreszcie trochę spokoju. Nim zdążyłem to pomyśleć zobaczyłem wyławiającą się z ciemności postać. Wstałem.
– Witaj babciu. Miło cię widzieć.
– Witaj wnuczku. Jak się czujesz? – spytała z troską Nyks.
– Wszystko w porządku. Tylko porwano mojego ojca, prawie mnie zabił piorun, naraziłem się dziś dwójce olimpijskich bogów i pokłóciłem się z Morfeuszem. Wszystko gra. W czym ci mogę pomóc, babciu?
– Musisz go znaleźć. Znajdź mojego syna, a swego ojca. Oto cię proszę. Jako bogini i matka. Ty tylko zdołasz go znaleźć. Ty masz do niego podobne właściwości. Znajdź go, błagam cię. Rzadko, prawie nigdy, ktoś więzi lub porywa bogów, nawet mniejszych. Tylko uwięzienie Tanatosa i Aresa wywołało podobne zamieszanie. Nasza rodzina od strony Gai nie jest zbyt ze sobą zżyta. Ja dbam o swoje dzieci i wnuki. Wiesz o tym. Błagam, znajdź go.
Koniec Tomu V
Super 😉
Fajne 😉
cudo
genialne 😀
Fajne.
super 😉 czekam z niecierpliwością na następną część 😉
extra, to piszesz 😀 Podobają mi sie wszystkie części, a to z Voldemordem mnie rozwaliło xD Czekam na kolejną częsc!
Genialne!! Zgadzam się z Sophie! To z Voldemortem jest geeeeennnialneee!!!!!!!!! 😉
Super. Przy Voldemorcie prawie spadłam z krzesła
To z Voldemortem wymiata! Świetnie piszesz
woooooooow