I: Obóz Herosów
W przesilenie zimowe nie wiedziałem, co robić. Włączyłem telewizję i zacząłem skakać po programach. Zatrzymałem się na 2. W tym momencie zadzwonił telefon.
– Halo?
– Jacob? Cześć, mógłbyś wstąpić do mnie?
– A kto mówi?
– Sam, nie poznałeś?
Sam był moim najlepszym kumplem. Poznaliśmy się na dyskotece w szkole. Był ode mnie starszy o rok. Miał czarne włosy i mgliste oczy. Na ręce miał szramę od palców do łokcia.
– Kiedy?
– Teraz.
– Już idę.
Założyłem kurtkę i wyszedłem na dwór. Sam mieszkał w sąsiednim domu. Kiedy zadzwoniłem do drzwi, poczułem, że coś na mnie patrzy. Odwróciłem się i zobaczyłem, że coś się poruszyło w krzakach. Zanim zdążyłem to sprawdzić, Sam otworzył drzwi.
– Nareszcie! Chodź, bo się spóźnimy!
Zaprowadził mnie do samochodu – nowego, czerwonego mercedesa. W środku siedział przystojny osiemnastolatek z jasnymi włosami.
– Sam, gdzie jedziemy!? – zapytałem z przerażeniem
– Myślę, że powinienem ci wyjaśnić. No, więc na świecie żyją bogowie olimpijscy.
– Oszalałeś?!
– Mam na to żywy dowód. Mianowicie kierowcą tego wozu jest Apollo.
– Apollo? On jest mitem.
– Wcale nie!
– Niech ci będzie, ale jaki to ma związek ze mną? I gdzie jedziemy?
– Twoim ojcem jest jeden z bogów, na przykład Apollo, albo Ares, albo…
– Uważaj, bo ci uwierzę. Mój ojciec zmarł na raka.
Sam westchnął
– Dojeżdżamy – odezwał się Apollo.
– Gdzie?
– Do Obozu Herosów.
***
W obozie było 12 domków. Sam wyjaśnił mi, że każdy jest dla innego boga. Ja trafiłem do domku Hermesa. Kazali mi iść do Wielkiego Domu. Przy stole do pokera siedział staruszek na wózku inwalidzkim.
– Dzień dobry – powiedziałem nieśmiało.
– Ach, to ty. Witaj w Obozie Herosów, Jacobie Blacku.
Staruszek wstał z wózka i wychodził, wychodził, wychodził, aż wyszedł. Prawie zemdlałem, gdy go zobaczyłem. Był centaurem.
– Nazywam się Chejron. Pan D. aktualnie jest na zebraniu rodzinnym. Ale teraz chodź na kolację.
Na niej puchary same się napełniały, czym tylko chciałeś. Chejron wstał:
– Od dziś mamy nowego herosa. Powitajmy Jacoba Blacka!
Wstałem. Tu i ówdzie rozległy się nieśmiałe oklaski.
– Jutro odbędą się wyścigi rydwanów.
Po kolacji przyszli do mojego domku Annabeth, córka Ateny, siostra Sama i Percy, syn Posejdona.
– Witaj – powiedział Percy. – Ciekawe kim jesteś?
– Przyszliśmy cię spytać, czy nie chciałbyś być w naszej drużynie od rydwanów – powiedziała Annabeth.
– Jaaaaaaaaa? W waszej drużynie?
– Masz szansę się wykazać.
– To chcesz, czy nie?
– Jasne, że chcę! Ale naprawdę mogę?
Annabeth się roześmiała.
– Oczywiście.
– Ale dlaczego ja?…
Percy spojrzał na mnie takim wzrokiem, że wolałem nie pytać dalej.
***
W wyścigu rydwanów braliśmy udział my, domki Aresa, Afrodyty i Dionizosa.
Wyścig trwał długo, aż wreszcie zrównaliśmy się z domkiem Aresa. Jednak oni rzucili elektryczną włócznią między nasze koła i przegraliśmy. Publiczność niedługo wiwatowała na ich cześć. Nad moją głową pojawił się bowiem znak. Chejron powiedział:
– A więc Jacob jest jednak jego synem…
CDN
Kto jest autorem? Jackob Black był w sadze „Zmierzch”.
no właśnie Jacob Black był w ” Zmierzchu „
taak? to nawet nie wiedziałem 😮
Ja czytałam wszystkie części „Zmierzchu”, a autorce może podoba się te zestawienie imienia i nazwiska?
Fajne opowiadanie Tylko no… kogo Synem? xD
Jak tylko przeczytałam imię Jacob od razu mi się ze „Zmierzchem” skojarzyło 😉 i w „Zmierzchu” był jeszcze w dodatku jakiś Sam ;P
Też mi się ze ze „Zmierzchem” skojarzyło, choć osobiście nie przepadam…
BTW, tak być podrzucanym do Obozu Herosów osobiście przez Apolla…? *marzy*
Cóż, widocznie to on jest jego ojcem… 😉
Sam i Jacob byli w Zmierzchu, opowiadanie fajne, ale za szybko się dowiaduje o tych Bogach, zresztą Apollo miał u nich jakiś dług, że on ich podwiózł ??
Jak ja nie lubię jak się tak kończy…
wrrr…
dalej proszę!
To co mi się nie podoba to to, że opowiadanie nie jest rozbudowane. Ja rozumiem, każdy pisze inaczej, ale gdzie masz wzmiankę, np: o tym jak reagowały osoby w dialogu. A i zgadzam się z Roxy 😉
Super,gratuluje autorowi i czekam na ciąg dalszy.
Wiesz co, koleś? Nieźle Ci idzie, ale ja osobiście uwielbiam opisy w opowiadaniach. No bo nie wiem np. czy ten koleś jest ładny, albo czy jego kumpel to jakaś bestia i kim on w ogóle jest? Gdzie mieszka? Jest sierotą? Ja kumam, że mało czasu itd.
Wiesz co piszesz, kocham Cię za to. Bo jestem taka sama.
tajemniczy krytyk literacki (albo TYPEK)
A ja się nie do końca z Tobą zgadzam, tajemniczy krytyku literacki. Myślę, że trochę tajemnicy też się przyda. Każdy pisze inaczej i oczywiście ma obraz swojego opowiadania w głowie, ale nie musi się nim całkowicie dzielić. Tak to ja jestem ciekawa co dalej właśnie dlatego, że tak mało wiem. To nie zawsze wada! 😀 Opowiadanie fajne, chociaż przyznaję, że też chętnie bym się więcej dowiedziała
Och. Witam tajemniczego krytyka literackiego (albo TYPKA) i aventure =P Miłe opowiadanko
fajne ale mozesz pisac co kto mówi, bo nie skapnęłam się w jednym momencie czy coś odpowiada apollo czy sam. ale jest super naprawde trzyma w napieciu
fajowe
Super!!!