Mam 13 lat i nazywam się Millien Less. Mam długie czarne włosy które zazwyczaj czesze w wysoką kitkę. Moje oczy są koloru zielonego. Nigdy nie miałam opryszczki. Ale to chyba nie jest najważniejsze. Mam metr pięćdziesiąt siedem. Uwielbiam grać na różnych instrumentach, a w szkole śmiertelników mam same szóstki z muzyki. To chyba jedyny przedmiot z którego jestem dobra. Z resztą idzie mi kiepsko, bo jak to niektórzy na obozie herosów mówią „twój umysł jest zaprogramowany na grekę”. To się tyczy też cyfr. Mam z nimi taki sam problem. Moja matka jest człowiekiem. Nazywa się Emma Less. Zawsze się wkurza, jak dostaję złe stopnie. A mój ojczym! To chyba najgorszy człowiek na świecie. Ale oczywiście tylko dla mnie. Dlatego już trzeci rok z rzędu mieszkam w obozie. A teraz główne pytanie: „który to bóg jest moim ojcem?”. Otóż mój ojciec to Apollon. Nigdy go nie widziałam, jak większość mojego rodzeństwa. Ale to tutaj normalne. Teraz może coś o moim charakterze. Jestem dosyć wybuchowa. To po matce, nigdy nie umiałyśmy kontrolować swoich emocji. Jestem też odrobinkę bezczelna. Chodź jak twierdzą inni to „odrobinkę” zupełnie tu nie pasuje. Po ojcu mam to, że w teatrze zawsze jestem cicho. A na wszystkie koncerty wykupuje bilety z półrocznym wyprzedzeniem. Wiem, że mam to po ojcu, bo na wszystkich koncertach, ja zawsze siedzę w pierwszym rzędzie, spotykam moje rodzeństwo. Mój styl ubierania się to brak stylu. Ubieram się tak jak mi się podoba. Najczęściej są to T-Shirty z nadrukami w postaci czaszek z zielonymi lub niebieskimi płynami w środku. Ja nie należę do grupy dziewczyn ubierających się w róże i rzucających się chłopakom na szyje z tekstami „mój kochany!”, „kocham cię”, „hej słodki!” itp. Dla mnie to obrzydliwe. Dlatego mam taki „szacuj” u płci przeciwnej. Przez cały pierwszy rok mojego pobytu w obozie byłam nieokreślona. Dlatego jak pojechaliśmy na Olimp podczas przesilenia zimowego dostałam ataku wściekłości. Zaczęłam rzucać wyzwiskami w stronę bogów, że niby co to ma być że się do mnie nikt nie przyznaje, że co, że niby jestem jakaś nie tego. Powiedzmy to tak, że Zeus się strasznie wkurzył. I powiedział, teraz zacytuję: „Jeśli się natychmiast nie uciszysz zrzucę cię z Olimpu i tak sprawdzimy kto jest twoim rodzicem!”. Ja oczywiście umilkłam, ale tylko na chwilunie. Kiedy znów się odezwałam poszły wyzwiska w stronę Zeusa. Że co on sobie wyobraża, że on mi grozi? Że co to niby ma być, ja sobą nie dam tak pomiatać. No i w końcu Zeus podniósł swój piorun i już miał we mnie strzelać, kiedy wyrwał się mój tatulek Apollon. Tak wtedy to wpadłam w furie. Zaczęłam niepohamowanie wyzywać ojca. Kiedy skończyły mi się wyzwiska i już wszystko siebie wyrzuciłam rozpłakałam się jak małe dziecko. Wtedy wyrwało się Demeter „Jak na dziesięciolatkę ma z rzadka spotykany charakter”. I to był mój pierwsza i ostatnia wizyta na Olimpie. W obozie dostało mi się jeszcze od Chejroma i Pana D. No tak, musze jeszcze opisać moją pozycję wśród Apollonów. Jak wszyscy chyba wiedzą występujemy prawie co noc, to zależy czy wszyscy mamy zdarte gardła czy nie, no i tam niektórzy grają a niektórzy śpiewają lub tańczą. Ja należę do grupy pierwszej. Po tym jak zrobiłam tak zwany „występ” na Olimpie, ojciec w geście przeprosin podarował mi keyboard. No i teraz czasami gram na naszych ogniskowych występach. Ale na ogół to gra mój brat Aler, bo on jest starszy. A mi nie zawsze się chce. Ale oczywiście keyboard jest mój! On tylko pożycza. I znowu zmieniam temat. Do tej pory miałam zaszczyt rozmawiać z naszą super gwiazdą itd., itp. Percy’m Jacksonem tylko raz. Ale to było podczas walki. Kiedy to go pięknie pokonałam. Było to jeszcze wtedy, kiedy nie wiedział, że jest synem Posejdona. Jeśli chodzi o sztandary, to ich nie lubię. Nie kręcą mnie brutalne gry. Szczególnie, że obozowicze przejmują się tą grą. Grają trochę za poważnie. Dlatego po każdych sztandarach ląduję w szpitalu. Ostatnio miałam złamaną rękę. Ale i tak wygraliśmy! Leżałam na ziemi i przeciwnicy potykali się o mnie. Tak jest prawie zawsze, ale mi to nie przeszkadza. To chyba już koniec. Nie mam już nic do powiedzenia o mojej skromnej osobie.
Bardzo interesująco osoba z tej Millien, gratuluje pomysłu Millien XD
Coś mi się wydaje, że Millien zapozna się ze swoim bratem Calebam w przyszłych opowiadaniach ;D Może w pierwszym rzędzie na teatralnym występie?
o, dobry pomysł tylko niech Caleb uważa, bo Millien jest wojownicza 😛
będzie miał się na baczności ;D
Uff… A tak przy okazji, czy jest szansa, że nam Millien coś o Millien jeszcze napisze?
Ciekawe… ; D
Millien będę wdzięczna jeśli podasz mi swojego maila…mam do ciebie sprawę ^^
Bardzo wszystkich przepraszam, ze nic tu nie pisałam. Ale jakoś tak nie wchodziłam. Mój e-mail to: gu.gugu@wp.pl
Wow, Millien się pojawiła! O… Fajnie Może coś dla nas napiszesz?
Tak ja się pojawiam i znikam. 😉 Nie sądzę. Brak czasu ;( Ale postaram się.