Percy Jackson szedł powoli wokół granic Obozu Herosów, rozmyślając o minionym dniu. Nie był to dzień niezwykły, w żadnym wypadku! Kolejny dzień w obozie, jak przez całe wakacje.
„To chyba pierwsze wakacje, podczas których nic się nie wydarzy” pomyślał, przyglądając się uważnie sowie, która pohukując podleciała do domku Ateny.
Chłopak spojrzał na główną bramę obozu, gdzie kiedyś stała sosna Thalia. Percy mógł nazwać Thalię swoją siostrą, choć była jego kuzynką. Dziewczyna zawsze potrafiła go wysłuchać, porządnie ochrzanić czy pocieszyć w trudnym momencie.
Heros zrobił to samo, co czynił przez całe wakacje. Spojrzał na księżyc, myśląc, iż Thalia jest teraz bezpieczna i już na wieczność pozostanie tą samą nastolatką, którą była w dzień zimowego przesilenia.
Od tamtego pamiętnego dnia, Percy nie zobaczył już córki Zeusa. Jednak coś w środku mówiło mu, że jest ona szczęśliwa jako Łowczyni. Jedyny chłopak, którego kochała to Luke, chociaż nigdy się do tego nie przyznała.
Rozmyślania syna Posejdona przerwał odległy dźwięk przypominający uderzanie stalą o stal. Chłopak zaczął biec w stronę bram obozu, bez wahania przekraczając je. Choć czuł, że to, co robi jest wyjątkowo głupie i niebezpieczne, to zawsze, gdy ktoś zdawał się potrzebować pomocy, mógł liczyć na pomoc Percy’ego. No może nie należy wspominać tu o dzieciach Aresa, ale to przecież taki mały wyjątek od reguły, nieprawdaż?
Widok, który ujrzał zapamiętał do końca swojego życia. Ciemnowłosa dziewczyna, która mogła mieć co najwyżej piętnaście lat, walczyła ze skorpionem, z gatunku, który kiedyś chłopak miał przyjemność poznać. Pochodził z Hadesu.
Percy już miał pomóc dziewczynie w zabiciu stworzenia, gdy ta jednym płynnym ruchem swojego miecza przecięła skorpiona na pół. Choć i tak stworzenie odrodzi się później, to teraz było nieszkodliwe.
Nastolatka przeszyła chłopaka spojrzeniem. Jej oczy, koloru zachmurzonego nieba, sprawiły, że coraz bardziej przypominała mu Thalię. Jednak ta dziewczyna, miała w sobie więcej tej „boskości” niż jakikolwiek heros, którego widział Perseusz.
– Percy Jackson – przedstawił się chłopak, wyciągając prawą dłoń w stronę dziewczyny. Ta uścisnęła ją uśmiechając się delikatnie, jednak nie podała swojego imienia.
– Wiele o tobie słyszałam, ostatnimi czasy. Nawet do mnie doszły pogłoski, o twoich wyczynach, młodzieńcze – odpowiedziała i energicznym krokiem zaczęła iść w stronę obozu. – Nie wiesz, czy Dioni jest u siebie?
– Masz na myśli Pana D.? – zapytał podejrzliwie chłopak. Nie spotkał jeszcze osoby, która by obrażała, któregoś boga.
– No, oczywiście. Chociaż on chyba nie lubi jak mówię do niego Dioni. Dlatego tak się do niego zwracam – powiedziała ciemnowłosa i obdarzyła zdumiałego herosa kolejnym promiennym uśmiechem.
Nie odezwała się już ani raz, zmierzała jednak sprężystym krokiem w stronę Dionizosa, który grał w makao z Groverem.
Gdy stanęła za Panem D. kaszlnęła cicho chcąc zwrócić jego uwagę. Dyrektor obozu nie wykazał żadnego zainteresowania przybyłą.
– Nie widzisz, że gram? – warknął, myśląc zapewne, że obok niego stoi jakiś heros z bezsensownym problemem.
– To tak się mnie wita, Dioni? – powiedziała dziewczyna obserwując jak Dionizos zdumiony odwraca się w jej stronę.
– Léa?!
CDN
Żona „Dioniego”?
No proszę jak ciekawie się zaczyna!
Superowo!
Imię się nie zgadza 😉 To nie żona (chyba)
Nie, to nie żona
Czyżby jakaś „eks”? 😛
Ach, biedny Dioni, napastowany przez kobiety xD
Opowiadanie super, czekam niecierpliwie na ciąg dalszy 😉
Ale wy macie dziwne pomysły 😀 to nie jest żadna jego „eks”!
Hm. Bo ona tak bosko wygląda i się zachowuje – bardziej bosko, niż normalnie herosi 😉
Dobrze, że to zauważyłeś
Wszystko wyjaśni się w drugim odcinku.
W takim razie czekamy na drugi odcinek!
„odcinek” brzmi mi jak jakiś serial ;P
Narazie to tylko opowiadanie,a w przyszłościi, kto wie?
no właśnie kto wie wie
Tak, na pewno powstanie ekranizacja tej oto twórczości, pewnie jeszcze dostanie Oskara, co nie? 😛
No a jak XD
Czasem mnie dobijasz, Roxi xD
No cóz taka juz jestem ^^
Nic na to nie poradzę…baaardzo zakręcona i zwariowana ze mnie osóbka XD
Trochę mi przypominasz moją koleżankę 😉
Taa…to chyba dobrze, nie?
Bardzo
No to się baaaardzo cieszę!
Ta Lea to może jego córka – nie mogę doczekać się następnej części
No co ty-córka? Jaka córka zwraca się do ojca per ‚Dioni’?
Eh, jutro powinniście się dowiedzieć wszystkiego., a Afrodycie gratuluję spostrzegawczości 😉
Druga część już przesłana do Admina, należy tylko trochę poczekać na publikację 😀
Wow!!
Wow!!Ale super!!
Super, Super.