Diana Clarked westchnęła, gdy tuż obok niej przemknęła strzała, niemal przecinając jej ucho. Nie musiała się nawet odwracać, żeby wiedzieć, kto teraz szczerzy do niej zęby w ironicznym uśmieszku. Clarisse napięła cięciwę łuku po raz drugi i wypuściła kolejną strzałę, która przemknęła obok Diany.
Nie znosiły się już od pierwszego dnia, w którym Diana zawitała w Obozie Herosów. Clarisse była zaborcza i łatwo wybierała sobie wrogów, a Diana miała to nieszczęście, że znalazła się na celowniku. Córka Aresa z typową dla niego agresją starała się robić wszystko, by uprzykrzyć jej życie.
Aktualnie uczyli się polowania. Uzbrojeni zaledwie w łuki mieli za zadanie upolować jak największe zwierzę, które później zostanie usmażone na kolację. Zwykle herosi nie zajmowali się takimi sprawami, jednak Chejron uznał, że taka umiejętność na pewno im się w przyszłości przyda.
Dianie to pasowało. W lesie czuła się jak w domu. Tutaj natura była po jej stronie.
Przechodząc obok stawu, pochyliła się nad taflą, marszcząc brwi. Nie była brzydka. Ogniście rude włosy związała w kitkę, by nie przeszkadzały w polowaniu, jednak mimo to kilku niesfornym kosmykom udało się przedrzeć przez gumkę. Ramiona odznaczały się delikatną rzeźbą mięśni, a zręczne dłonie były w stanie w ciągu setnej sekundy napiąć cięciwę i wypuścić strzałę. Nie była opalona, miała mały nos i nieco większe, dość kształtne usta. To jej oczy jednak zwracały największą uwagę – zielone niczym otaczająca ją roślinność, czujne i bystre. Przy pierwszym spojrzeniu mogły zwykłego śmiertelnika zawstydzić, a nawet zmusić do odwrócenia wzroku.
Diana szybko poprawiła gumkę, po czym jęknęła z irytacją, gdy ktoś krzyknął jej imię, wypuszczając obok niej strzałę. Czy ta Clarisse nie może jej dać spokoju?
Z reguły była spokojna i niezwykle trudno udawało się komukolwiek wyprowadzić ją z równowagi. Jeśli jednak komuś – zwłaszcza Clarisse – udało się do tego doprowadzić, wpadała w chłodną furię. Wtedy nie kończyło się na zwykłych potyczkach słownych – wtedy zwykle padały ostre słowa pod adresem bogów, a zaraz po nich następowała bójka herosów. Zwykle Clarisse wygrywała – wszak córkę boga wojny pokonać jest niezwykle trudno – ale w sytuacjach, w których to Diana była górą, przeciwniczka kończyła marnie.
Kątem oka zauważyła jakiś ruch w liściach nieopodal. Las był jej przyjacielem i chętnie odsłaniał przed nią swe tajemnice. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem: to tylko Annabeth i Percy, którzy najwyraźniej postanowili zapolować razem. Ich akurat lubiła, byli w porządku. No, a Percy nie lubił Clarisse, więc momentalnie stał się jej kumplem.
Kolejna strzała przemknęła obok jej twarzy, muskając policzek. Diana syknęła, przykładając do niego dłoń, a kiedy zobaczyła na niej strużki krwi, przeklęła pod nosem.
Zanim Clarisse mogłaby się zorientować, w jej stronę z nieziemską prędkością leciały trzy strzały. W ułamku sekundy została przyszpilona do drzewa, o które się opierała, gdy groty przeszły przez jej ubranie. Warknęła cicho, próbując się ruszyć, jednak materiał był zbyt silny, a strzały zbyt mocno wbite. Warknęła, tym razem głośniej, gdy zauważyła uśmiechającą się chłodno Dianę z łukiem w dłoniach.
– Jeszcze cię dopadnę. Pożałujesz, córko Artemidy! – krzyknęła, „córko Artemidy” cedząc jak obelgę, po czym zamilkła, widząc, że Diana ponownie napina cięciwę.
Strzała przemknęła obok niej, przecinając liście i ginąc jej z oczu. Zaraz do niej dołączyły dwie kolejne, które Clarisse obserwowała z niezrozumieniem.
Diana, usłyszawszy ciche tąpnięcie, brzmiące, jakby coś ciężkiego upadło na ziemię, uśmiechnęła się po raz drugi i zgrabnie, niemal niesłyszalnie ruszyła w tamtą stronę.
– Właśnie: córko Artemidy. Między drzewami nie masz ze mną żadnych szans – syknęła, gdy przechodziła obok oszołomionej, choć nie mniej wściekłej Clarisse.
Nie była to obelga – było to zwykłe stwierdzenie faktu, po którym córka Artemidy zniknęła między liśćmi, wśród których leżało martwe zwierzę.
Komentarze
Zostaw komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
A teraz ładnie prosimy corvusa o opowiadanie o córce Artemidy
Ale żeby Percy’ego i Annabeth po krzakach chować 😉
Żart. Pomysłowe corvus!
Wow…Corvus jesteś genialny!!1
Dlaczego on ma dopiero III nagrodę ja się pytam????
Tu sie pierwsza należy!
Fajne 😉
Cóż za pomysłowa zemsta na Clarisse 😛 „Biedna” dziewczyna nie pozbiera się tak szybko po takiej porażce xD
Świetny pomysł, jak wszystkie przedtem zresztą. ; DD
Wszystkie mi się podobają, są takie.. oryginalne. 😉
jej, Roxy, dzieki, ale… wiesz 😀 tekst numer jeden byl o niebo lepszy
generalnie, drogi adminie, tez sie zastanawialem, czy aby nie skrobnac cos o Dianie, bo nawet ją polubiłem, pisząc o niej
a widzisz 😉 Pisz, drogi corvusie, pisz. My ją też polubiliśmy, więc nie wypada nas zawieść
Fajny pomysł 😉 Pisz dalej 😛