I napisałam tu taką szybką jednoczęściówkę. A tak przy okazji zapowiem, iż przez najbliższy miesiąc nie ma nawet co liczyć, na kolejną część Córki Ateny… Podziękujcie za to szkole… Dedykę daję magiap oraz ClarisseXD i Artemitenie, za pomoc przy wyborze tytułu. CHAŁWA NAD CHAŁWAMI (CHWAŁA NAD CHWAŁAMI) IM!!!
Chione
Kolejny raz słyszę strzał w mojej głowie…
Jak długo ciągnąć to mam, to życie na linii ognia…?
Wygrana to twój cel…
Choć wojna toczy się codziennie,
Od nowa, od nowa, od nowa…
Od jutra będą znów: nowe dni, lepsze dni…!
Wierzę w to z całych sił!
Honey – Sabotaż
Usłyszała we śnie jego krzyk. Tak po prostu tak nagle. Jeszcze przed chwilą myślała, że jemu nic nie może się tutaj stać. Że w tym miejscu zostanie nareszcie bezpieczny… Jakże się myliła… Na początku, była przekonana, iż to jeden z koszmarów, które licznie nawiedzały jej głowę… Przewróciła się z lewego boku na prawy i zorientowała się, że to nie sen. To była rzeczywistość. On naprawdę krzyczał. Ale w jej głowie. Słyszała jego cierpienie w swoim mózgu! Czyż to jeden z jej wymysłów? Nie. Jeszcze nie oszalała. Pewnie był poza granicami Obozu Herosów, głupi chłopak. Nienawidził siedzenia w jednym miejscu…
Zerwała się z materaca. Czyli to, co mówili satyrowie… O tej więzi empatycznej, dzięki której słyszeli czasami myśli tego drugiego… To prawda…
Naciągnęła na cienką piżamę zbroję, sięgnęła po sztylet… Opanował ją paniczny strach. Ale jeśli jeszcze żył, mogła mu pomóc.
Szczękiem broni obudziła pół domku Ateny. Nie obeszło ją to. Pytali ją, co się dzieje? Nie odpowiadała im. Potykając się otworzyła drzwi. Ogarnął ja powiew wspaniałego, nocnego powietrza. Jeśli jej się nie uda i odbiorą jej również jego, będzie to noc, która zapisze się w jej pamięci jako najgorsza… Nie chciała o tym myśleć. Krzyk znów się powtórzył. Bardziej przeraźliwy. Jeszcze bardziej zrezygnowany… Zaczęła biec. Za nią wyciągały się liczne ręce, jej rodzeństwa, chcąc ją zatrzymać. Nie pozwoliła się zatrzymać. Dotarła go granicy lasu. Oparła się na sekundę o drzewo. W głowie usłyszała wrzask. Pełen bólu, maltretujący każdą część jej świadomości… Ten ból chłopaka, odczuła niemal fizycznie… Niemal na własnej skórze… Zgięła się w pół. I znów poderwała do morderczego galopu. Teraz jego głos słyszała własnymi uszami. Najpierw słaby, a później coraz wyraźniejszy. Sabotażysta prześladował ją od wielu lat. Niszczył wszystko co kochała. Większość jej rodziny już nie żyła… Reszta się ukrywała. Zwierzęta, dom… Spalono. Tego, którego kochała też mieli za chwilę zabić… Nie pozwalano jej wrócić, do rodzinnego miasta… Gdy tylko stawiała nogę na granicy , zaczynały się dziać tam jakieś niewyjaśnione morderstwa. Wiedziała, iż to przez nią, więc czym prędzej uciekała.
Dopadła do kamienia, leżącego w lesie, obok Strumyku Nadziei. Kilka metrów dalej leżał ON. Kochała go. Usiłowała zrobić zawsze wszystko, by go ochronić przed nożem swojego prześladowcy. Sabotażysta niszczył wszystko co dobre na jej drodze. Samej dziewczyny, ani ruszył. Nie wiedziała kim jest. Miała tylko pewność, iż zło opanowało go do szczętu…
Sean leżał na trawie. Wyglądałby uroczo i spokojnie, jak aniołek, gdyby nie to, że na jego skórzanej kurtce rozlewała się coraz szersza plama szkarłatu, a on sam miał sztylet w sercu… Przyjrzała się jego ślicznej, niegdyś dziecięcej twarzy. Była dziecięca, dopóki, dopóty nie dowiedział się kim ona jest. Później myślał, już niemal tylko o tym, jak ocalić siebie i ją przed sabotażem…
Falowane blond włosy, opadały mu do ramion. Opalona cera kontrastowała z nimi, jakby śnieg opadał na spieczoną słońcem pustynię. Miała wrażenie, że Sean śpi. Że zasnął, a za chwilę obudzi się, porwie ją w ramiona i będzie ją do siebie tulił, dopóki ona się nie uspokoi… Dopóki, nie przestanie płakać… Dopóki, nie uwierzy, iż zrobił jej podły kawał…
Miała jednak pewność, że tak się nie stanie… Kałuża krwi, wokół ukochanego stawała się coraz większa…
To wyrwało ją z otępienia, który wywołał zachwyt…
– SEAN! Sean, obudź się! Obudź się, błagam! Nie zostawiaj mnie tu, samej! – Krzyczała, dławiąc się łzami…
Dotknęła drżącą ręką, jego serca… Biło. Słabo, ale jednak biło! Otwarła szeroko oczy, zaskoczona swoim odkryciem.
Ale co to? Złapała go za nadgarstek i zbadała puls… Wygasał.
– NIE!!! – Wrzask, był niemal zwierzęcy.
Dłoń chłopca odnalazła jej dłoń. Poruszył się niespokojnie…
– Ariana… – Wydyszał… – Kocham cię…
To były jego ostatnie słowa.
Nagle to się skończyło. Po prostu odszedł. Zgasł…
Zawyła.
Wyszarpnęła z niego sztylet. Może jej prześladowca zostawi przyjaciół z Obozu Herosów, jeśli ona się zabije? Przecież o to mu właśnie chodziło, prawda? Żeby doprowadzić ją do szaleństwa, a w końcu – do samobójstwa.
Jeszcze raz spojrzała na świat.
Czujnym słuchem wychwyciła szamotaninę w gałęziach… Chcieli ją dogonić… Nie mogła na to pozwolić. Oszalała. Zamknęli by ją w pokoju bez klamek. W ułamku sekundy podjęła decyzję…
Wbiła sobie nóż w serce…
Wydała z siebie ostatni krzyk. A później jej serce stanęło… W ostatnim przebłysku życia ujrzała jeszcze, zakapturzoną postać, wychodzącą z cieni rzucanych przez drzewa… Postać się uśmiechała…
Pewnie się wam nie podobało, bo było pisane na szybko… Mam prośbę do was. 3 października mam pierwszy próbny test szóstoklasisty, no oceny. Strasznie się boję. Proszę was, trzymajcie za mnie mentalne kciuki… Żeby się udało go napisać… I tak samo za Pallas Atenę. Za nas obie. Bo ona też będzie takie testy pisała… A właściwie trzymajcie/trzymajmy kciuki, za wszystkich, których czekają teraz egzaminy tego rodzaju…
Pozdrawiam
Chione
Trzymam i nie puszczam 😉 Ja mam za rok 😛 NIE PODOBAŁO?! Jest super lubię opowieścci o samobójcach
Dzięx 😉
Jak 3 października skończę pisać pracę klasową z histy szybciej niż pozostali, to w wolnym czasie będę trzymać kciuki za Ciebie. 😀 Nie no, żartuję, przez cały dzień będę trzymać. 😉 I dziękuję za to, że o mnie też wspomniałaś. :<
W całości to jest jeszcze bardziej wspaniałe! Biedna Ariana… [płacze]. Uwielbiam takie mhroczne opka. 😀 Powtarzam: ZADŻEMISTE!!!
E, tam nie przesadzaj ;).
Opko jest strasznie mroczne. Naprawdę strasznie, przez to nie wszystkim się spodoba. Mnie się osobiście bardzo podobało, bo było napisane świetnym stylem, jednak preferuję CA, ponieważ jest ona weselsza. Ale i tak mi się podobało. Mam jedno zastrzeżenie: za krótkie! Mogłaś wyjaśnić chociaż, kto był sabotażystą! Ale serio bardzo bardzo mi się podobało. Czekam na więcej twoich opek.
PS Będe za was wszystkich (szóstoklasiści) trzymać kciuki, abyście skończyli podstawówkę z jak naj, rezultatem. Żeby was potem okocić ( namalować kota na twarzy, czyli: wąsy nosek i uszka xD). (Zaciera ręce i zaczyna się śmiać jak Hades. )
XD
Buahahahaha! 😀 xD
😛
Boziu Genio to opko baaardzo ale to baaardzo mi się podobało, tak bardzo że nie mogę tego ująć dostatecznie słowa.
oczywiście że będę za was trzymac kciuki, będe was wspierała duchowo i coś podpowiadąła jak ładnie poprosicie a ja akurat nie bede miałą przerwy, bo wtedy nie usłyszę. Na pewno dacie sobie świetnie radę.
JESTEM Z WAMI 😀
To dobrze 😀
Chioncia, jakie to było zajebiste :3 Kocham drastyczne one shoty, a ten trochę przypomina mi mój własny ,,ostatni pocałunek” xD
Są emocje, jest akcja (może trochę za szybka). Biedna jest ta główna bohaterka 😛 Mnie się podoba
Co wy macie z tymi „zdrobnieniami”??? 😛
Jasne, że się podobało. Ja taki test mam w grudniu, a mama i tak ucz się . przestaję powoli myśleć normalnie. Zwariuję przez tą 6 klasę.
I jeszcze raz opowiadanie jest super.
Wcale nie 😉
Opowiadanie prześwietne, dziękuję za dedykację.
Dziewczyno, jedna rzecz: NIE STRESUJ SIĘ TYM TESTEM!!!! Najważniejsze jest podejście na luzie. Ten test sprawdza bardziej nauczycieli niż uczniów, wiec dlatego tak nim straszą. Ja się nie przejmowałam i miałam najlepszy wynik w mieście: 40!!!! Przed testem zjadłam dobre, pożywne śniadanie, zawierające gorące kakao i było gites majonez 😀 Wystarczy umieć formy wypowiedzi i prostą matematykę (ja miałam pola, objętość i obwody figur! to było banalne!)
Nie poszedł ten próbny za dobrze…
Myślisz? Może masz rację.
Będę myśleć pozytywnie. Jeśli dam radę
Oki 😉
Bookie!!!! Chione kocham Twoje opka <3
Haha… Wiem XD…