Dla Adminki za to co robi
Wiedziałem ,że kłopoty się zaczynają.Coraz częściej potwory atakowały nasze granice ,a niekiedy się nawet przez nie przedzierały.Domyślałem się ,że coś jest nie tak.Okazało się ,że nasz smok Peleus chciał zaatakować jakiegoś ptaka ,a kiedy zionął ogniem dym był tak trujący ,że osłabił Złote Runo.Ale teraz mam na głowie wizytę na Olimpie.Przed wyjazdem powiedziałem Annabeth żeby czekała na mnie pod Empire State Building o 17.15.Kiedy wszystko jej wyjaśniłem czemu tak chcę (nie chciałem żeby mnie ta Veronica podrywała jak to bywa z dziećmi Afrodyty) wziąłem Mrocznego i odleciałem w kierunku Manhattanu.
– Ej ,szefie jak wylądujemy dostanę trochę cukru? – zapytał
– Oczywiście ale najpierw musimy wylądować
– Mogę przyśpieszyć jeśli chcesz – zaproponował ale uznałem ,że wtedy bym tylko spadł.
Kiedy byliśmy już na miejscu dałem Mrocznemu obiecaną kostkę cukru i ruszyłem na Olimp.Z portierem nie było problemu.Dał mi kartę i po chwili byłem na miejscu.Musiałem przyznać ,że Annabeth odwaliła kawał dobrej roboty.Chociaż skończyć ma dopiero za tydzień wszystko wyglądało wspaniale.Na białych trójnogach płonął ogień.W oddali widać było piękne świątynie. Jedna z nich miała kopułę wysadzaną diamentami i piorunami z czystego złota.Chyba wiecie ,że to świątynia Zeusa.Każda świątynia była wspaniała ale myślę ,że najbardziej przyłożyła się do świątyni mojego ojca i Ateny.Świątynia Posejdona była z niebieskiego kamienia.Gdzieniegdzie połyskiwały muszelki.Nad wejściem był wykuty trójząb ze srebra.Płaskorzeźby na kopule przedstawiały Pana Mórz z jego synami po jego prawej stronie stali Tezeusz ,Pegaz ,Tyson i paru innych cyklopów.Zaś po jego lewej stronie stałem ja i paru innych chłopaków chyba z czasów przed II wojną światową.Ucieszyłem się z tego ,bo zwykle dzieci Ateny nie lubią Posejdona.Annabeth taka nie była.Postanowiłem przed wejściem do pałacu zerknąć trochę dokładniej na świątynię Ateny.Nad drzwiami wykuta była sowa.Po lewej stronie od wejścia namalowany był obraz Ateny z tarczą i mieczem.Widać było ,że szykowała się do walki.Po prawej stronie obraz przedstawiał Odyseusza rozmawiającego z Ateną.Kopuła świątyni była tak samo pokryta reliefami Ateny i jej dzieci.Pomyślałem ,że większość świątyń miała takie kopuły ale nie miałem czasu tego zobaczyć.Zerknąłem jeszcze raz na kopułę i zobaczyłem po prawej stronie Ateny swoją dziewczynę.Musiałem przyznać ,że jest świetnym architektem.Ale czas mnie goni.Muszę się pospieszyć nie będzie za fajnie jak się spóźnię.
Kiedy wszedłem do sali tronowej zobaczyłem tylko trójkę członków głównych bogów:Zeusa ,Posejdona i Atenę.
– Witaj ,Percy – przywitał mnie mój ojciec.Ukłoniłem się.
– Wstań chłopcze – Atena nie okazywała żadnych uczuć – Musimy się spieszyć ,Zeusie mamy tylko 5 minut na to ,a później spotkanie z tą aurą ubiegającą się o pracę
– Wiem ,Ateno – Pan Niebios zwrócił się do mnie – więc tak.Obiecaliśmy ci prezent i prezent dostaniesz.Twój ojciec wszystko ci wyjaśni ,a ja z Ateną musimy zrobić ważniejsze rzeczy – po tych słowach zamigotali i znikli.
– No ,Percy chodź ze mną – powiedział Posejdon i razem wyszliśmy. Minęliśmy kilka świątyń pomniejszych bóstw i weszliśmy do świątyni mojego ojca.Wnętrze było tak samo piękne.Ściany były wysadzane muszelkami.Z przodu na błękitnym ołtarzu stała donica z morskimi kwiatami.Kiedy podeszliśmy bliżej dostrzegłem marmurowy posąg za ołtarzem.Rzeźba przedstawiała nereidę trzymającą szkatułkę ze złotymi zdobieniami.Posejdon wyciągnął szkatułkę z rąk nereidy i ją otworzył.W środku było pełno małych fiolek z różnymi płynami.
– Każdy eliksir ma inne działanie.Wszystkie są podpisane.Niebieskich jest kilka i one tylko działają tak samo.Niestety nie mogę ci powiedzieć jak. – wręczył mi szkatułkę i ta zmieniła się w kostkę Rubika.Schowałem ją do kieszeni
– Dziękuję ci ,tato – po tych słowach skierowałem się do wyjścia.
***
Annabeth czekała na mnie przy wyjściu.
– Chodźmy już po tą heroskę
– Jesteś zła? – uśmiechnęła się
– Nie ale się pośpieszmy
Zatrzymaliśmy się przed blokiem ,w którym mieszka Veronica.Pchnąłem drzwi i weszliśmy na klatkę schodową.Przed drzwiami jej mieszkania powtórzyliśmy sobie co mamy zrobić.
Zapukałem.Słyszałem kroki.Po pięciu sekundach usłyszałem stłumiony chichot (Chyba na serio się we mnie zakochała).Czekaliśmy z Annabeth jeszcze 10 sekund zanim brunetka otworzyła drzwi.
– Cześć ,Percy co tam u ciebie? – zapytała mrugając rzęsami i uśmiechając się pomalowanymi ustami.
– Słuchaj moglibyśmy wejść do środka?Musimy obgadać kilka rzeczy
Salon był bardzo elegancki.Czarna sofa stała przed dość dużym szklanym stołem i naprzeciwko dwóch czarnych foteli.Tapeta była jasno żółtym a w rogach były namalowane łodygi latorośli.Opowiedzieliśmy jej wszystko o obozie i o tym kim jest jej matka.Wszyscy w obozie wiedzieli ,że dzisiaj sprowadzimy córkę Afrodyty więc opowiedzieliśmy jej o Afrodycie.
– Och ,czyli to wszystko prawda? – po jej minie zrozumiałem ,że jest troszkę zawiedziona (coś myślę ,że liczyło na coś innego)
– Tak.Ja jestem synem Posejdona ,a Annabeth jest córką Ateny.W obozie każdy ma za rodzica jakiegoś greckiego boga ale może resztę opowie ci Chejron nasz trener
– Czyli ,że tak od razu tam jedziemy?Ale co powie tata jak wróci i mnie nie zastanie?
– Nie martw się twój ojciec został już poinformowany – uspokoiła ją Annabeth.Veronica jeszcze poszła do swojego pokoju zgarnęła kilka rzeczy do plecaka i wyszliśmy na zewnątrz gdzie czekały na nas już pegazy.Veronica się nimi zachwycała ale trochę się bała wsiąść na Szarlotkę.Kiedy w końcu się przekonała (trwało to całą wieczność) wzbiliśmy się w powietrze
i skierowaliśmy konie na Long Island.
BARDZO MI SIĘ PODBA 😀
ciekawe do czego służą te elikisry xd
jedyna wada to to że krótkie ale ja pisałam jeszcze którtsze wiec luz 😀
mam nadzieje że CD bd jak najszybciej 😀
Za krótkie -,- Poza tym świetne w każdym calu… Kiedy CD?
Super kocham kontynuacje Percego!!!! Szczególnie z tego blogu 😉