Furgonetka Obozu Herosów jechała autostradą zmierzając do Princeton. Był całkiem przyjemny dzień, świeciło słońce, a w powietrzu unosił się specyficzny zapach mówiący, że niedawno padał deszcz. Wewnątrz pojazdu panowała cisza. Argus wpatrzony był w drogę i tylko czasami sprawdzał co u dzieci siedzących z tyłu. Carlos siedział ze spuszczoną głową, słuchając muzyki na MP4, Trixie czytała książkę, co chwila zerkając na przyjaciółkę. Martwiła się o nią, gdy usłyszała wieści o mamie od razu wpadła w płacz i pobiegła do domku nie zważając na krzyki jej i Carlosa. Zastała ją leżącą na łóżku, bardzo zdenerwowaną i przede wszystkim smutną…, Erza wyglądała przez okno samochodu, ale nie podziwiała widoków. Przed oczami miała swój sen. Teraz wszystko nabrało sensu, widziała wypadek mamy. Mogła mu zapobiec, a tego nie zrobiła. Wszyscy zapewniali ją, że i tak nic by nie poradziła ale targały nią wyrzuty sumienia. Może jakoś udałoby się COŚ zrobić!
***
Erza ściskała w dłoni bukiecik fiołków, ulubionych kwiatów jej mamy. Szła szpitalnym korytarzem szukając sali numer 12. Do środka weszła sama, Trixie i Carlos powiedzieli jej, że wolą zostać na zewnątrz w pobliskiej kawiarni. Nie dziwiła im się, sama też nie lubiła szpitali. Wreszcie znalazła szukane pomieszczenie . Niepokój wdarł się do jej głowy, bała się zobaczyć mamę. Lekarze mówili, że nie jest z nią bardzo źle, ma złamaną rękę i lekki uraz kręgosłupa, który da się wyleczyć. Wzięła głęboki oddech, zmusiła się do uśmiechu i weszła do pokoju. W środku stały dwa łóżka, jedno było puste, a drugie zajmowane przez mamę dziewczynki. Pachniało zwykłym szpitalem i… fiołkami! Źródłem tego zapachu były te właśnie kwiatki położone na stoliku obok łóżka. Ściany pomalowane były na brudny niebieski, ogółem wyglądały tak, jakby komuś zależało na szybkim skończeniem roboty. Kobieta rozmawiała z obcym Erzie mężczyzną. Pomimo tego, że siedział, wyglądał na wysokiego, miał lekko kręcone blond włosy i jasną cerę. Założył purpurową koszulę z krótkim rękawem, jasne długie spodnie i eleganckie czarne buty, a z jego pleców (Erza miała nadzieję, że zwykli ludzie tego nie widzą!) wyrastały niezwykłe białe skrzydła, jak u anioła. Nagle Linda zobaczyła córkę i uśmiechnęła się do niej. Widząc reakcję kobiety, nieznajomy odwrócił się. Dziewczynka zesztywniała, obcy miał takie same oczy jak ona i był bardzo przystojny, więcej był po prostu piękny i olśniewający. Biła od niego dobroć i przyjemna energia. Mężczyzna wyszczerzył zęby i powiedział delikatnym głosem:
– Cześć córeczko!
***
Eros i heroska patrzyli sobie w oczy. Bóg wstał, odwrócił się do Lindy i powiedział:
– Zostawię was teraz, macie dużo do omówienia. Szybko wracaj do zdrowia i … żegnaj Lindo.
– Żegnaj Erosie – odpowiedziała kobieta.
Bóg miłości wyszedł mijając dziewczynkę i rzucając jej spojrzenie mówiące „Porozmawiamy później”. Matka i córka spojrzały po sobie, w oczach tej młodszej zebrały się łzy. Upuściła bukiet i wpadła w otwarte ramiona wzruszonej rodzicielki.
***
Dziewczynka wyszła z pokoju, kiedy jej mama zasnęła. Pod ścianą stał, tak jak obiecał, Eros.
– Dziwi cię mój widok? – zapytał.
Erza poczuła, że wzbiera się w niej gniew. Ten… mężczyzna nagle pojawia się po dwunastu latach i jakby nigdy nic wita ją słowami „cześć córeczko”?! Co on sobie wyobraża?
– Masz prawo być zła, my bogowie… nie możemy mieszać się w życie naszych dzieci…
– To dlaczego pokazujesz się teraz? – spytała gniewnie dziewczynka.
– No cóż, pomyślałem, że odwiedzę twoją mamę i … mam do ciebie prośbę – odpowiedział Eros z zakłopotaniem.
Erza wytrzeszczyła oczy.
– Wiem co sobie myślisz – Bóg rozłożył ręce w obronnym geście – pojawiam się tak nagle i od razu proszę cię o przysługę. Uważasz mnie za okropnego ojca i nie dziwię się. Sam nie miałem lekko, w końcu moim ojcem jest Ares… Ale do sedna, jeśli się zgodzisz, chciałbym abyś udała się na misję.
– Dlaczego akurat ja? Przecież jest jeszcze Gwen i Mick. – Erza nadal była wściekła.
– Bo chciałbym żebyś to była ty!
Złość ustąpiła zaciekawieniu. Heroska spojrzała na niego ciekawskim wzrokiem, czemu ona? I o co tak właściwie chodzi?
– No dobrze, powiedzmy, że się zgadzam. Na czym polegałaby ta misja?
Eros odetchnął z ulgą i wyciągnął z kieszeni kopertę, która nagle się tam zjawiła.
– Tu masz list do Chejrona, w którym wszystko wyjaśniłem – podał jej list. – Widzisz… trochę posprzeczałem się z Apollem o to, który z nas jest lepszym łucznikiem. Myślałem, że już mu przeszło ale o cóż… zabrał mi mój łuk oraz kołczan z miłosnymi strzałami i ukrył tak, że tylko heros może go znaleźć. Nie wiem dlaczego tak jest, po prostu… nigdzie nie mogę go wyczuć.
– I moim zadaniem jest… znalezienie tego łuku?
– Otóż to – kiwnął głową Eros.
Erza zastanowiła się, mogła to zrobić… przynajmniej nie myślałaby wciąż o mamie. Zresztą Trixie i Carlos byliby z nią cały czas.
– Zgoda niech będzie – dziewczynka kiwnęła głową.
Eros uśmiechnął się zadowolony. Nagle jego wzrok spoczął na broszce, oczu mu się zaświeciły jakby przypomniało mu się coś miłego. Zamknął oczy, a kiedy je otworzył były już normalne.
– Życzę ci powodzenia Erzo, do zobaczenia. I rozmył się w fioletowo-czerwonym pyle, unosząc się ku sufitowi. Dziewczynka stała w korytarzu jeszcze chwilę, myśląc o tej rozmowie. W końcu ruszyła w stronę wyjścia ze szpitala. Miała trochę do wyjaśnienia i opowiedzenia przyjaciołom.
Super opko, tylko dlaczego takie krótkie? Jest świetne, Ty świetnie piszesz, i ogólnie nie mogę się doczekać CD. 😀
PS.: EROS! <3
Po prostu uwielbia to opowiadanie.
Nie robisz tego podstawowego błędu, który tak często pojawia się na blogu- nie uogólniasz. A to sprawia, że opowiadanie jest niemal książkowe i czyta się je szybko.
fajne
Popieram magiap Opowiadanie praktycznie książkowe, nie mam nic do zarzucenia… Jeszcze w poprzedniej części gnębiło mnie, czy ojcem Erzy jest Eros, czy Eros? Tzn. syn Afrodyty (bóg miłości raczej cielesnej) czy Eros pierwotny, czysta miłość… Duchowa, pomiędzy rodziną. etc. Miałam o to spytać, ale się wyjaśniło 😀 Czekam na CD.
Lubie to opowiadanie , naprawdę ;3 jest pare niedociągnięć jak i wszystkich, ale są one bardzo malutkie. Fajny styl pisania,ale Eros (w innej wersji) był bogiem pierwotnym tak jak Gaja czy Nyks.
Ale rozumiem ze jest kilka wersji.
Czekam na cd ;3