dedykuję to opowiadanie wszystkim blogowiczom!!
Nie mogłem uwierzyć ,że to była Violet. Już miałem coś powiedzieć kiedy do środka weszła…Violet.
– Chejronie szukam Justina i…o tutaj jesteś. Słuchaj gdzie ty…czy to ja? – po tych słowach ta nieprawdziwa Violet zaczęła się zmieniać w empuzę. Jej włosy zapłonęły ,oczy miała teraz czerwone i choć nie było widać jej nogi też zamieniły się. Jedna była ośla a druga ze spiżu. Justin zemdlał ,a potem empuza rozerwała więzy i skoczyła na niego ale nie zdążyła. Po zetknięciu z Orkanem rozsypała się w pył. Włożyłem długopis do kieszeni zadowolony z tego co zrobiłem.
– No więc skoro empuza została pokonana myślę ,że należy zabrać pana Justina do jego domku. Violet dasz sobie radę?
– Jasne ,już trzeci raz w tym dniu muszę kogoś dźwigać nie ma sprawy – powiedziała i wyniosła Justina na plecach.
– To może ja już pójdę jest późno. Do jutra Percy – Annabeth pospiesznie opuściła Wielki Dom. Chejrona też już nie było więc uznałem ,że ja też powinienem wrócić do domku. Kiedy tam wróciłem na łóżku leżała taca z jedzeniem i piciem. Pochłonąłem to wszystko szybciej niż się spodziewałem. Już miałem podziękować Kayli kiedy zobaczyłem obok jeziorka kartkę. Podniosłem ją i przeczytałem tekst:
Drogi Percy!
Wybacz ,że mnie tu nie ma ale zostałam zaproszona na wielki koncert Muz i wrócę dopiero za trzy dni. Nadal możesz mnie wezwać. Kiedy będziesz czegoś potrzebował powiedz to do jeziorka ,a to co będziesz chciał wypłynie na powierzchnię.
najada Kayla
P.S. Bogowie chcą cie widzieć na Olimpie jutro w południe nie wiem dlaczego wtedy ale taka jest ich wola i nie będą zachwyceni jeśli się spóźnisz.
Najbardziej zdziwił mnie termin. Jutro? Chejron powinien się zgodzić tylko czy zdążę tam na czas. Miejmy nadzieję ,że zdążę.
Zasnąłem szybko. Śniło mi się ,że jestem w pokoju jakieś dziewczyny. Najbardziej w oczy rzucało się wielkie lustro i toaletka. Nie wiem dlaczego ale wiedziałem ,że była to sypialnia Afrodyty. Na łóżku bogini był laptop ,a na nim było coś w rodzaju video rozmowy tylko ,że dziewczyna po drugiej stronie nie wiedziała ,że jest oglądana. Rozpoznałem tą dziewczynę. Miała na imię Veronica. Była jedyną dziewczyną w Good ,która mnie lubiła. Do tego mieszkała w tym samym bloku na Upper East Side ale piętro niżej. Leżała na swoim łóżku oglądając na nim jakiś teledysk na You tube. Napis głosił ,że ta dziewczyna w teledysku to Victoria Justice i śpiewa ona piosenkę „Freak the freak out”. Słychać było słowa piosenki :
…so what i’ m gonna do now is freak the freak out…
Veronika westchnęła i odgarnęła swoje długie czarne włosy. Pomyślałem ,że to pewnie córka Afrodyty kiedy obok mnie stanęła sama bogini.
– Percy ,jak miło cię widzieć. Zauważyłam ,że przyglądasz się mojej córce. Niestety jeszcze nikt nie zaprowadził jej do Obozu chociaż ma 17 lat więc mam do ciebie prośbę kiedy będziesz wracał z Olimpu zabierz ją na Obóz. Będziesz miał za to u mnie przysługę ,a u mnie przysługa to bardzo cenna rzecz. Nie zapomnij o tym! – po tych słowach dziewczyna na ekranie zmieniła piosenkę i sen się skończył.
Pogubiłam się już z tymi zmianami. Ale nieważne. Już nie mogę się doczekać piątej części, żeby się dowiedzieć czego chcą od niego bogowie.
Jak bogowie kogoś wzywają, to raczej nie chodzi o wypad na kawę…
Pisz szybko piątą część.! Już nie mogę się doczekać ;D