Dedykuję to opko: Świerszczowi, Nyx, Pallas Atenie, Chione, mazak18 i TheEnd oraz magia i Piterrowi. 😀
***
Po szokującym wyznaniu Nyks, nie wiedziałam co mam zrobić. Niby ufałam, że to co powiedziała, jest jedynie prawdą, ale jednak, z drugiej strony, wydawało mi się to zbyt absurdalne. To było po prostu dziwne. Bo czy po zwykłym błogosławieństwie, zyskuje się cechy danej bogini? No właśnie, na to pytanie odpowiedź brzmiała: nie. Jednakże, jeżeli od mojej wiary, w to co usłyszałam, zależał los całej misji – to byłam gotowa uwierzyć.
Otaczały nas drzewa, w większości bez liści, lecz niektóre je posiadały, a wtedy miały one kolor czerwony, lub brązowy, a może żółty? Nie pamiętam tego dokładnie, ale cóż przecież jestem pół boginią, więc nie wymagajcie ode mnie boskiej pamięci, tylko po prostu zapytajcie Annabeth.
Za to Forum Romanum było przepiękne. Wszędzie dookoła stały kamienne domki, a po środku było Koloseum. Architektura, tego miasta spodobała się nawet mi, jednak Annabeth niemal piszczała z zachwytu. Kiedy właśnie zobaczyłam coś, co częściowo zrujnowało urok tego miasteczka. Mianowicie, była to armia ludzi w greckich zbrojach, dobijających się do bram oraz rzymian, dzielnie broniących swego grodu. Nagle z Koloseum wybiegła jakaś dziewczyna, a chłopak, jeden z broniących bramy wrzasnął:
– Poppy, nie!- jego donośny głos rozniósł się echem po całym mieście. Nastolatek był wyraźnie przerażony. Właśnie wtedy zgadłam, że najprawdopodobniej był synem Apolla i otrzymał od niego wizję jej śmierci.
Jednak dla niej było już za późno. Z całej tej sytuacji, moje oczy zarejestrowały jedynie przywódcę nacierającej armii, który wypuścił ten jakże śmiercionośny pocisk. Poppy, bo chyba tak nazywała się owa mała kobieta, biegła w stronę domu, gdy nagle, w stronę jej serca, zaczęła lecieć strzała wodza greków. Dziewczynka pochyliła się, ale strzała natychmiast obniżyła swój lot, tak, by mogła zanurzyć się w jej ciele aż po grot. Właśnie wtedy ją rozpoznałam. Nie mogłam w to uwierzyć, ale to była ona. Przypomniałam ją sobie z prywatnych lekcji mitologii, których udzielał Chejron i Pan D., jako, że byłam córką Artemidy. Poppy –potomkini jednej z bogiń, które no cóż… jakby to określić? Nie mogą( a w każdym razie nie powinny) mieć dzieci. Lecz to, jak takie osoby przestrzegają tego ,,zakazu”, nie za bardzo do mnie przemawia (patrz: ja tu jestem, no nie?). W każdym razie głównym motywem tej historii(pamiętaj: historii- nie mitu, bo się narazisz Panu D.) jest to, że ta dziewczyna miała błogosławieństwo Nyks, i podobnie jak ja widziała w ciemności, więc była wyjątkowa. Jednak najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że ona była córką greckiej bogini, a pełniła służbę u rzymian. -Dlaczego?- zapytacie. Później wam o tym opowiem.
Wróćmy do Poppy. No więc dziewczyna uciekała przed strzałą, jednak ja głupia, wiedząc, że jej los jest przesądzony, a nić życia przecięta przez Mojry, nagle zapragnęłam jej pomóc.
Zaczęłam biec w stronę heroski, ale poruszałam się jakby w zwolnionym tempie. Kiedy to spostrzegłam, wiedziałam już, kto jest w to zamieszany. Konkretniej Pan Czasu, król tytanów. Ojciec Chejrona, najwyraźniej nabrał sił od zeszłorocznej wojny, gdyż kontrolowanie swojej dziedziny wychodziło mu wyśmienicie. Wiedziałam już, że nie mam szans zdążyć, by jej pomóc, więc pomyślałam o moim łuku. Sięgnęłam ręką na plecy i poczułam chłód cięciwy. Uśmiechnęłam się, co było wredne, patrząc na to, że ta osoba, którą chciałam uratować, właśnie uciekała przed zabójczym pociskiem. Wyciągnęłam strzałę z kołczanu poczułam prawdziwą moc. To dziwne, ale najlepiej czułam się na treningu posługiwania się łukiem, a wodza greków potraktowałam jak potwora, którego muszę zabić za nim zabije mnie. Napięłam cięciwę i wystrzeliłam strzałę z mojego, pięknego i nowego prezentu od mamy.
Mniej więcej metr od głowy dowodzącego armii atakującej, bełt odbij się jak od ściany.
Popatrzyłam na Annabeth zdziwiona.
– Jakim cudem…. – zapytałam cicho, bardzo zmartwiona.
– No cóż… – zaczęła.- właśnie nad tym myślałam, a dokładniej, czy możemy zmieniać los zdarzeń podróżując w czasie i niestety, gdy wystrzeliłaś ten kartacz, upewniłam się, że nie- zakończyła swoją wypowiedź, a ja zaczęłam płakać. To, że ona była zdrajczynią, nie znaczy jeszcze, że była zła, prawda? Jednak właśnie wtedy to się stało. Dostała strzałę prosto serce. Nie miała szans tego przeżyć. Wszyscy przerwali walkę. Podbiegł do niej ten chłopak, który wcześniej do niej krzyczał.
Wtedy stało się TO. Moje łzy, zamiast wsiąkać w ubranie, czy moczyć mi brodę, zaczęły spływać na ziemię i płynąć w stronę Poppy. Kiedy jej dotknęły miała następstwo bardzo dziwna rzecz. Rana na jej klatce piersiowej zaczęła się zasklepiać, a dziewczyna powoli usiadła.
– Co się stało? Ja żyję? Jak…- zapytała cicho przerażona. –Czy to twoja zasługa?
– W stu procentach – odpowiedziała za mnie moja siostra. Taka krytyczna sytuacja, a ona myśli tylko o liczbach- pomyślałam-… ale tak to jest, kiedy ma się za członka rodziny potomka Ateny. – Jak masz na imię?- zapytała szybko, jakby bała się, że ktoś jej przerwie. Byłą trochę zdenerwowana.
– Nazywam się Jerome i jestem synem Minerwy. Poppy jest moją siostrą od strony ojca- mówił płynnie rzymianin. Po sposobie w jaki powiedział imię postrzelonej dziewczyny, widać było, że bardzo ją kocha.
– Zaraz… Minerwy? Czy to przypadkiem nie odpowiednik greckiej Ateny?- spytała zaciekawiona Elene.
– Tak, zgadza się- potwierdził Jerome.
– Na brodę Hadesa! To znaczy, że jesteś rzymskim braciszkiem Annabeth!- stwierdziła wskazując na córkę greckiej: godness of wisdom*.
– Siostrzyczka!- zawołał braciszek Poppy i podbiegł do niej. Tymczasem Annie posłała Elene spojrzenie pod tytułem: ,,Rozliczymy się później”, na co złośliwy uśmieszek potomkini Nyks, zbladł i to bardzo…
*Ang. bogini mądrości.
CDN.
Mam nadzieję, że wam się spodobało,
Annabeth1999.
Przepraszam miało być dla magiap, a nie magia
Wspaniałe! Zachwyt! Podziw!
Dzięki 😀
Ten u góry dobrze gada, polać mu! xD Nie no, opko genialne… Chylę czoło przed talentem 😀
Dziękuje bardzo, Nem.
Dzięki za dedyczkę ;). Kocham Twoje opka, Ann :D. Uwielbiam. Są świetne. Gdy to czytałam moja szczęka wylądowała na parterze (mieszkam na 5 piętrze) :D.
Proszę Chione. Dziękuje Ci bardso za tak pochwalający koment. 😀
Odkrywamy co raz więcej talentów tej dziewczyny. Ale najbardziej podobała mi się końcowa scena. Niby motyw wędrowny, że tak to ujmę, ale ładne wpasowany i trudno nie parsknąć śmiechem.
Dziękuję za dedykację.
Bardzo fajne! Super po prostu 😀
Dzięki za dedykacje 😀 Opko super, czekam na cd
Dziękuję zq dedyczke, opko jest suuuuper 😉 fajny masz styl pisana, niczego sie nie czepiam, bo nieman czego 😉 widze ze ty tez wpadlas na pomysl z kronosem 😉 no i tradycyjnie, czekam na ciag dalszy.:D