Mae Govannen,
Wszyscy co czekali na moje beznadziejne opowiadanie od ponad dwóch miesięcy, mają prawo powiedzieć: „Erre es korakas”(przeczytaj sobie „Złodziej pioruna”, jeśli nie wiesz co to znaczy), lub przykuć mnie do skały i kazać sepowi wyjadać moją codziennie na nowo odrastającą wątrobę (mit o Prometeuszu), ale sądzę, że nie zasługuję na pola wiecznej kary lub Tartar. Właściwie to też swego rodzaju prolog, jak wcześniej.
Nigdy nie zdarzyło się, aby istniał ktoś taki jak ja. Może to od towarzystwa moich heroskiego rodzeństwa. Wiecie, kiedy twój brat siłą woli skupia słońce i podpala ci łóżko, drugi sprawdza, czy teoria względności jest prawdziwa, młodsza siostra kradnie ci kieszonkowe, a najmłodsze dziecko sprawia, że wyrasta ci na głowie słonecznik, twoja śmiertelnicza natura może sfiksować. A właśnie! Nie wyjaśniłem o co chodzi z samoukiem. No cóż, idąc ulicą, poczułem nagle wiatr, ale poczułem go całym sobą. Ponieważ był dość silny, pomyślałem, jak byłoby fajnie, gdyby wiał słabiej. I tak się stało. Wiatr momentalnie osłabł. Potem spróbowałem skierować go w inną stronę i też się udało. Tak samo udało się z wodą, ogniem i ziemią. Mogę nazwać władcą żywiołów, chociaż w tej władzy nie jestem tak potężny jak syn Posejdona w wodzie, albo syn Zeusa w powietrzu. Żeby nie było, sam się tego wszystkiego nauczyłem i to nie było wrodzone.
Najśmieszniej było, gdy dopadły mnie wilki z obozu rzymskiego i przyprowadziły mnie do niego. Tam ich dowódca próbował wytłumaczyć mi, że jestem taki jak oni, to znaczy herosem.
-Mogę opowiedzieć o twoim życiu – powiedział.
-Tak? – odpowiedziałem – To dawaj.
-Po pierwsze zostałeś wywalony przynajmniej z kilku szkół, po drugie masz dysleksję, po trzecie najprawdopodobniej masz stwierdzone ADHD, a po czwarte masz tylko jednego biologicznego rodzica.
-Nie, nie, nie i nie – odpowiedziałem.- Cały czas jestem w tej samej szkole, czytam świetnie i zdecydowanie nie jestem nadpobudliwy, a moi ŚMIERTELNI rodzice czują się świetnie.
To zbiło ich z tropu. Próbowali potem nałożyć na mnie mgłę, ale jestem na nią odporny od dziecka i nic z tego nie wyszło. Kiedy odchodziłem zapytali mnie kim w takim razie, na Jowisza jestem.
-Samoukiem – padła moja odpowiedź, i odchodząc odgrodziłem się zasłoną płomieni. Śmiałem się patrząc jak próbują je ugasić. Ugaszą się same, za jakieś… dwa dni. No chyba, że wcześniej przyjdzie jakiś heros od Hefajstosa, albo Wulkana i sam to ugasi, jeśli ma władzę nad płomieniem (Na razie słyszałem o jednym takim, ale on mieszka na drugim końcu Ameryki J ).
Tia… teraz już wiecie o co mi chodziło z tym nie pasowaniem. Nie mogę opychać się nektarem i ambrozją, ani być u śmiertelników. Uważam się za lepszego od śmiertelników, ale z kolei herosi uważają się za lepszych ode mnie, chociaż, takie dzieciaki od Wenus, czy Afrodyty mógłbym spokojnie pokonać. Na obozach (bo co jakiś czas przemieszczam się z greckiego na rzymski i odwrotnie), umiem się dogadać tylko z Percym Jacksonem i Jasonem Grace. Oni nie są „heroskimi rasistami”. Niektórzy herosi zazdroszczą mi moich mocy, ale nie dziwę się im. Na przykład, co może potrafić taki dzieciak od Demeter, oprócz sadzenia kwiatków?
Co dziwne, zaprzyjaźniłem się także z Clarisse od Aresa. Nie wiem co przeciw niej mają. Przy bliższym poznaniu robi się całkiem fajna.
To by było na tyle, piszcie jak bardzo wam się nie podobało i co było najbardziej beznadziejne.
Fajne, przeczytałabym już CD.
No… Trochę przegielas z mocami, ale opko jest fajne.
Nie no, mi się tam strasznie spodobało. 😀 Masz bardzo fajny styl. Wyłapałam tylko kilka powtórzeń, np. „herosi” (mógłbyś chociaż dać „półbogowie”), ale mówię, było ich strasznie malutko, może gdzieś z dwa czy trzy, i w ogóle nie przeszkodziły w czytaniu. Naprawdę jesteś dobry. Czekam na CD, i oby była już szybciej! 😉
Nikt nie złości się z powodu opóźnienia?
Ale dzięki wielkie za miłe słowa. Postaram się jak njaszybciej napisać CD.
Strasznie mi się nie podobało i jest to niczego.
Skoro prośba spełniona mogę zacząć pisać prawdę. 😀
To jest świetne. Chłopak się uparł, pracował i bez żadnych wrodzonych zdolności nauczył się kontrolować żywioły. Oryginalne. Właśnie takie opowiadanie są najcenniejsze. Napisz szybko cd, proszę. 😀
naprawdę świetne opowiadanie i POMYSŁ! gratuluje, naprawde mi się podobało 😀
Pomysł= uśmiech tak szeroki, że wychodzi mi uszami.
Przymiotnik „heroski”= zgrzytanie zębami.
Powtórzenia= walenie łbem w stół.
Arachne chora jesteś? Taki krótki komentarz? To do ciebie niepodobne
Pomysł po prostu geniusz, wykonanie mistrzowskie, czego sobie tu jeszcze życzyć? Chyba tylko szybkiego nadejścia CD 😀
Uwielbiam opowiadania z takimi mocami jak żywioły <3
Bardzo mi się podoba chociaż wydaje się tak strasznie ,ale to strasznie szybko pisane i nie sprawdzone. Może się nie znam, ale możesz popracować nad opisami emocji i tak dalej…
Ale i ak bardzo mi się podoba i czekam na cd
Boskieeeeeee opowiadanie, na serio genialne. Masz ,,talenta”.
Bardzo mi się podoba, Celahirze :).
Super. Może pomysł z samoukiem nie za bardzo przypadł mi do gustu, ale ty jakoś tak fajnie piszesz, że morda mi się sama śmieje
Co było najbardziej beznadziejne? DŁUGOŚĆ. Reszta niech się ******… Eee… To znaczy… Nie jest ważna 😀
Super opowiadanie ^^, czekam na cd 😉