No więc jest to dwu-, albo jednoczęściówka. Dedykacja dla mojej mamy , która zawsze mnie wspiera i magiap oraz Pomona.
Wiecie co? Ja nigdy nie przepadałam za obozem i do tej pory nie lubię tam wracać. Po prostu nigdy nie było tam miejsca dla córki Afrodyty, której nie kręci wygląd czy chłopak. Kiedy dowiedziałam się kto jest moją prawdziwą matką, chciałam ją zabić. Nie pogodziłam się z tym faktem aż do dziś w moje tysięczne urodziny, gdyż straciło to dla mnie znaczenie. Teraz było to już nie istotne. Mimo tego, opowiem wam jak moje życie się zaczęło, choć nie chodzi mi o to pierwsze. ,,Lepsze życie”- tak zwykły nazywać je moje przyjaciółki, a ja w stu procentach się z nimi zgadzam. Zresztą… nie ważne. Opowiem wam o tym sama.
***
Miałam 13 lat i nazywałam się Aliana Rose. Byłam córką Afrodyty. Teraz też jestem, ale tylko ze względu na pokrewieństwo. Jednak nie czuję się jak jej córka, moją bliską osobą jest inna bogini. Tego dnia bardzo bolała mnie głowa, więc poszłam do Chejrona, żeby dał mi jakiś lek, gdyż ambrozja nie pomagała. Niestety, nie zastałam go. Był za to Dionizos. Kiedy tylko mnie zobaczył od razu zapytał:
– Co zaś, chcesz bachorze?! Mam was dość, naprawdę, nie mogę z wami wytrzymać- wykrzyknął i rzucił we mnie pomarańczą.
– Po pierwsze, nie nazywaj mnie bachorem pijaku. Po za tym, chcę lek na głowę, gdyż mam migrenę- powiedziałam spokojnie i wtedy zrozumiałam, że przegięłam, ale nie mogłam się powstrzymać i dodałam jeszcze:- A ty jesteś głupi, ponieważ nie doceniasz tego, że Zeus wcale nie ukarał Cię surowo- skończyłam i zamierzałam uciec do lasu na polowanie, ale nie potrzebnie zatrzymałam się, i spojrzałam na dyrektora, który mówił:
– Pogrąż się w żałobie,
Bo nikt Cię nie polubi,
Nie będzie miło Tobie,
Nieśmiertelny pochowa przyjaciół twych w grobie.
Najwyraźniej była to klątwa, bo nagle poczułam się słaba. Zaczęłam uciekać do lasu, ale głowa tak mnie bolała, że upadłam na brzuch i niczym bezbronny żółw, nie mogłam wstać. Próbowałam przewrócić się na plecy, ale tego też nie potrafiłam uczynić. Walczyłam jeszcze chwilę, a potem odpłynęłam niebyt.
***
Śniło mi się, że chodziłam po łące. Szłam dalej kiedy zobaczyłam wilczycę, która zapolowała na… coś. Dopiero później zobaczyłam, że to ja byłam celem polowania. Ale jak to możliwe?- zastanawiałam się.- Przecież ja jestem tutaj.-i wtedy to do mnie dotarło. To mój duch jest tutaj, a nie ciało. Moje wnętrzności leżały tam i nie mogły się obronić, bo nie było w nich świadomości. Pięć minut później wilczyca dorwała moje ciało i rozrywała je kawałek po kawałeczku. Wypadły oczy, wygryzła wargi i… szykowała się do skoku na mnie. Byłam przerażona, chciałam uciekać, ale nie potrafiłam, dopiero potem uświadomiłam sobie, że przecież nie mam nóg. Wilczyca rozerwałaby moje ciało gdybym je miała, jednak przecież go nie miałam. Byłam duchem.
***
-Czy ja umarłam?- zapytałam się, nie zdając sobie sprawy, że zrobiłam to na głos.
– Nie kochana, nie umarłaś- odpowiedział mi łagodny głos, który mówił jakby mi współczuł. Czułam, że ta osoba do której należy patrzy na mnie z szerokim uśmiechem.
Otworzyłam oczy, i zobaczyłam na oko trzynastolatkę z rudymi włosami i zielonymi oczami. Była niby zwykłą nastolatką, ale ja widziałam w pochylającą się nade mną, dużo więcej.
– Clove, chodź tutaj- zawołała donośnym głosem.- Aliana chyba źle się czuje.
– Skąd znasz moje imię? Przecież się nie przedstawiałam- oświadczyłam zaskoczona.
– Twoja matka poleciła mi, abym Cię znalazła, gdyż uznała, że mnie bardziej się przydasz niż jej i od tej pory ja mam pełnić funkcję twojej matki- zakończyła z wielkim uśmiechem, zachęcającym do mówienia.
– Afrodyta? Nienawidzę tej bogini…- zaczęłam, ale zielonooka mi przerwała.
-… Tak samo jak i ja, to też uznaję Cię za świetny materiał do mojej grupy- odparła moja wybawczyni.
– Dziękuję- odparłam zarumieniona.- A kim jesteś?- zapytałam gdyż uświadomiłam sobie, że nie zapytałam jak się nazywa.
– Jam jest Artemida, bogini łowów i księżyca, bliźniaczka Apollina- powiedziała, a ja nie mogłam uwierzyć własnym uszom.
– Jesteś boginią?- dopytywałam się głupio, robiąc wielkie oczy.
– Tak, jestem. Masz ochotę zostać Łowczynią?- zapytała.
– Oczywiście! To dla mnie wielki zaszczyt! Co mam zrobić?- wyrzekłam, patrząc w zielone niczym mech w słońcu, oczy Artemis.
– Przysiąc wierność naszej Pani, czy to nie jasne?- zapytała zirytowana Clove.
– Co mam konkretnie powiedzieć?- zapytałam nieco bardziej inteligentnie.
– Powiedz: ja Aliana Rose, przyrzekam wierność pani Artemidzie do końca moich dni i wyrzekam się chłopców i mężczyzn na zawsze.- powiedziała, a ja powtórzyłam.
– Co teraz?- zapytałam.
– Jeżeli tylko nasza bogini przyjmie twoją przysięgę, zostaniesz nieśmiertelna.
– Ja, Artemida, przyjmuję twe przyrzeczenie i mam nadzieję, że je wypełnisz- powiedziała, a ja nagle przestałam być słabą, chuderlawą córeczką Afrodyty o granatowych oczach i długich brązowych włosach. Stałam się nieśmiertelna.
***
Teraz zastanawiam się ile ja mam lat. Bo czy to nie dziwne, że mam trzynaście, obchodzę tysięczne urodziny, a czuję się jak dwudziestolatka? Sami przyznajcie. Jako nastolatka zostałam Łowczynią. Teraz mam już jeden i trzy zera. To ile ja mam lat.
– Aliano, chodź tutaj, kochana- powiedziała moja przewodniczka, bogini łowów, Artemida.- A oto i ona!- zawołała donośnym głosem.- Moja najzdolniejsza towarzyszka łowów, która służy mi od prawie tysiąca lat. O dziwo jest córką Afrodyty. – dokończyła moją prezentację jednemu z pomniejszych bóstw.-Bogini? Przedstawiła cię bogini?- zapytacie. Tak przedstawiła mi właśnie ją. Moje setne urodziny odbywały się na… Olimpie. Lecz nie na górze Olimp w Grecji. Miały one miejsce na sześćsetnym piętrze Empire State Building.
Czemu przebyłam tę drogę aż z San Francisco z moimi Łowczyniami? Szczerze mówiąc? Nie wiem co skłoniło mnie do tak długiej i męczącej podróży. Po prostu czułam, że muszę to zrobić. Nie wiedziałam co stanie się później, bo gdybym wcześniej sobie to uświadomiła to…
CDN jeśli chcecie, więc… wyraźcie w komentach czy wam się spodobało. 😀
Pozdrawiam,
Annabeth1999
Oczywiście, że chcemy. To jest piękne i mądre. Tylko jak to możliwe, że minęło 1000 lat, gdy Dionizos miał karę na 100.
Zeus mu przedłużył za znęcanie się za herosami. 😀
Jak się pisze i wysyła opko? Gdzie wysłać
Wyslij na maila percy@percyjackson.pl
Nie zgadzam się na to, że to tylko 2 częściówka! genialna bohaterka. Córka Afrodyty owczynią… niezle
Dzięki.
To jest świetne! Może jedynie troszeczkę, TROSZECZKĘ za szybka akcja, ale co tam! G-E-N-I-A-L-N-Y pomysł!!! A tak btw, bohaterka ma bardzo ładne imię… 😉
Jak nie będzie CD to normalnie… [wyciąga zza pasa nóż]
Dzięki, będzie chyba cd.
Genialny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie, aż chce się przeczytać CD… Mam tylko jedno zastrzeżenie, jakim cudem tysiąc lat temu były tabletki na ból głowy?! Tak, wiem czepiam się, ale nienawidzę takich nielogicznych niedociągnięć… ;P
Chodzi o to, że 1000 lat temu, to dzisiaj. Chodzi mi o to że u niej jest teraz rok 2900. i Ddzięki za tak przychylną opinię. 😀
Nie ma za co, zasłużyłaś 😉 I wszytko jasne, widzisz jaka ja głupiutka jestem…
Wcale nie. Po prostu się pomyliłaś. ;D
hmm przeczytala te opo na twoją prośbę i szczeże mowiąc jestem mile zaskoczona . Coraz lepiej ci to idzie , nadal troszeczke za poważnie i tak … niewłaściwie idzie ci z dialogami , ale wiem jakie to trudne bo sama nie jestem w tym dobra … Pomysł ciekawy , troszeczkę więcej energii i będzie znakomicie 😉 !
fajne że napisałaś o łowczyniach i oczywiście że chce cd może opiszesz walke z jakimś potworem (buhaha kocham jak ktoś walczy 😉 ) dzieki ogromne za dedyche 😀 😀 😀
Ciekawe opowiadanie. Córka Afrodyty łowczynią, ciekawe… Sam też kiedyś myślałem nad czymś takim, ale raczej nie miałem z tym jakiś planów w opowiadaniach. Wyszło całkiem nieźle, ale jak ktoś tam wyżej wspomniał, coś w dialogami jest nie tak. Wypowiedź Dionizosa niezupełnie pasowała mi do Dionizosa. A zamiast klątwy bardziej pasowałby samozapłon, ale z kolei wtedy opowiadanie byłoby… Krótkie. xD
Dziewczyno, napisz cd jak najszybciej! Co się głupio pytasz! To jest genialne. Osobiście kocham Artemidę i Łowczynie, bogini łowów to moja ulubiona nieśmiertelna tuż po Hestii.
PS Dziękuję bardzo za dedykację. 😀
Niesamowite opowiadanie. Idealnie opisałaś charaktery bohaterów i zdarzenia. Ja też chcę drugiej części. Tylko napisz ją tak dobrze jak tą 😉
PISZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JUŻ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!TERAZ!!!!!!!!!!!!!!!!!ZARAZ!!!!!!!!!NATYCHMIAST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bardzo fajne, tylko natknęłam się na parę błędów takich jak zamiast tysięczne napisałaś setne itd. Ale sama historia bardzo fajna. Pisz dalej!!! I… Empire State ma według tego opo przetrwać jeszcze 1000 lat? Wooow!
Jasne czemu nie, jak go nie zburzą :D.
Bardzo ciekawy pomysł. Oczywiście głosuję za tym, żebyś napisała kolejną część
GENIALNE!!!!!!!!!! Gdyby nie twój podpis myślałbym, że to rożdział nowej książki RR (oczywiście prócz tego kawałka z wilczycą). MASZ TALĘT!!!!!!!!!! NIE PRZESTAWAJ PISAĆ!!!!!!!!!! NIGDY!!!!!!!!!!
Hmm… Musze uczciwie stwierdzić, że nie jest to Twoje najlepsze opko… O siostrze bliźniaczce Piper jest lepsze, ale ten pomysł mnie zaciekawił. Tylko jakoś tak… Nie wiem, co mi nie pasuje, w każdym razie coś. Mam wrażenie, jakby wszystko gnało, ale to może przez mój genialny sposób czytania – kopiuj na worda i powiększ czcionkę (miałam zakrapiane oczy u okulisty…)
Ale mimo to nadal nie zmieniam zdania, że masz „TALĘT” i czekam na CD.
Bardzo fajne opko. Ale inne bardziej mnie zachwycały ;).