Po długiej nieobecności (nie bijcie!) napisałam troszeczkę fanfica. I oto on:
Wyszłam z Wielkiego Domu chwiejnym krokiem. Nie uśmiechała mi się
podróż do Anglii. Statkiem. Z Vicktorią w jednej kabinie. Jakoś mi się
to nie podobało.
Powoli poszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i spojrzałam w
lustro. Znowu te cienie pod oczami. Podeszłam do apteczki z lekami
śmiertelników, którą powieszono tam na wszelki wypadek, i wyjęłam
pudełko tabletek nasennych. Wysypałam pięć i połknęłam bez popijania.
Od razu powieki zaczęły mi ciążyć. Z błogim uśmiechem wyszłam z
łazienki i z pół zamkniętymi oczami ruszyłam w stronę domku.
-I co?! I co?!-poczułam jak Patrice łapie mnie za ramiona i potrząsa.
-Co ,,co”?
-Co z misją?-dociekała.
-Ach…A więc bogowie niepokoją się, ponieważ w Anglii grupa satyrów
odnajduje martwe ciała herosów. Nie wygląda to na robotę potworów,
więc mamy to sprawdzić. A teraz…czy możesz przestać mną potrząsać?!
-Ojej, przepraszam…-puściła mnie i odsunęła się krok.-Nie boisz się?
Nie wiadomo kto to robi.
-Czego mam się bać? Już nie jednego przepołowiłam, a w takiej grupie
nic mi się nie stanie.
-Obiecujesz?
-Obiecuje!-wiedziałam że Patrice boi się stracić kogokolwiek po
śmierci śmiertelnego brata. Zmarł na zawał.
-Więc nie będę cie zatrzymywać. Powodzenia!- I odbiegła w stronę
swojego domku. Sama poszłam do jedenastki, by spakować ubrania.
Przeszłam obok obozowiczów, którzy rozmawiali o czymś ściszonym głosem
i podeszłam do łóżka. W mojej torbie były jeszcze nierozpakowane
ubrania, więc wystarczyło do niej włożyć jedynie kosmetyczkę,
pamiętnik i pluszowego misia(nikomu nie mówić!). Położyłam się na łóżku
i założyłam na uszy słuchawki. Wsłuchana w słowa piosenek, nie
liczyłam przepływającego czasu. Koło drugiej w nocy zamknęłam powieki.
Gdy je otworzyłam, zaczęło świtać. Z westchnieniem przypomniałam sobie
że mieliśmy spotkać się o wschodzie słońca. Poczłapałam do łazienki i
przebrałam się w czyste ubrania.Zarzuciłam torbę na ramię i pobiegłam
w stronę wzgórza.Na miejscu czekał już Grell z Nico. Przywitałam się z
nimi i oparłam o karoserie auta, którym mieliśmy jechać.
-Ale grzeje! Nie gorąco wam?-spytałam, wskazując na skórzaną kurtkę
Nica i płaszcz Grella.
-Nie, ale….-wypowiedź Nica przerwał głos, który sprawiał że małe
dzieci płaczą.
-Witaaaam~!-zawołała Victoria, podchodząc z różową walizką, a za nią
szła Laura.-Jak tam dzionek~?-zaświergotała, podczas gdy podszedł do
nas Erick.
-Świetnie!-odpowiedziałam przesłodzonym głosem, za co zostałam
zaszczycona morderczym spojrzeniem.
-Skoro już wszyscy są, możemy ruszać-stwierdził Nico i otworzył
samochód. Włożyłam swoją torbę i usiadłam na miejscu, zaraz za
kierowcą. Obok mnie usiadła Laura, a za nami Victoria z Erickiem.
Grell prowadził a Nico siedział przy nim.Ruszyliśmy. Nerwowo skubałam
rękaw bluzki z koncertu AC/DC słuchając rozmów toczących się w
aucie.Wszyscy byli podekscytowani.Gdy dojechaliśmy do portu, uderzył
we mnie ostry zapach oceanu. Wjechaliśmy autem na statek i
zameldowaliśmy się. Szybko poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na
łóżku. Do pokoju weszła też Laura i Vicktoria.
-Co to za kartka?-spytała Laura. Dopiero teraz ujrzałam list, który
leżał na moim łóżku. Podniosłam go i przeczytałam na głos:
Chciałbym zaprosić Panienki na kolacje
w celu bliższego zapoznania się.
Kolacja odbędzie się w Czerwonej Sali o 19.00
Pozdrawiam G.S.
Spojrzałam na dziewczyny. Vicktoria trzymała w dłoni broszurę z ofertami statku.
-Jest tu SPA-przeczytała-Laura, musimy się przygotować!-złapała
dziewczynę za rękę i wyciągnęła z pokoju. Spojrzałam jeszcze raz na
list a przez moją głowę przeszła okropna myśl:
-Nie mam się w co ubrać- szepnęłam.A po chwili pojawiła się jeszcze
gorsza-Musze iść na zakupy!
Świetne. Ta ostatnia myśl mnie rozwaliła. Naprawdę super opko. Mam tylko jedno pytanie- Czemu zapisujesz imiona ViCKtoria i EriCK. Bo z tego co wiem to pisze się albo przez C aLbo K. Jeśli jest to zrobione specjalnie, to nie mam zastrzeżeń.
Pozdro,
Annabeth.
Sama nie wiem, jakoś tak pisze…. Może źle, może dobrze ale tak już mam 😉
To jest świetne! Czekam na cd z wieeeeeeeeeelkim zniecierpliwieniem. 😀
PS Ja też dostaję ciarek za plecach na myśl o zakupach!
Wreszcie CD! Tylko czemu nie mm się do czego przyczepić? :/ I czemu tak krótki?
Jakoś nie miałam czasu by pisać. Ale już biore się za ciąg dalszy i może nie trzeba będzie czekać 2 miesięcy :/ A fakt że nie ma się do czego przyczepić to cud! 😀
Jednak jest! 😀 Imiona, ale to już Ann wymieniła, więc gnębić Cię nie będę…
CUUUUUUDDDDDDDOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!! 😀
Pluszowy Miś (nikomu nie mówić!!). Czy to nie było w Arciwum Herosów w kuferku Annabeth? No, ale opko i tak jest świetne!