Opowiadanie te dedykuję Master of Spider, czyli Arachne postaram się napisać kolejną część jak najszybciej napisać. Najgorsze jest to, że pomysłów mam sto, a chęci brak. Nawet mi się nie chce z moim lenistwem walczyć. Ale co tam. I was born this way, baby.
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
Gniew, który czułam przerodził się w szaleńczą radość z zabijania moich rywali. Wszystkie moje mięśnie były napięte i kiedy do moich uszu dotarł dźwięk gongu, rzuciłam się w morderczą walkę na arenie. Byłam uzbrojona tylko w maczetę, podczas gdy jeden z przeciwników walczył ponad dwumetrowym oszczepem, a jeszcze inny- trójzębem z siatką.
Siekałam raz w prawo, raz w lewo, raniąc paskudnie wrogich gladiatorów. Na placu, oprócz mnie, była jeszcze jedna dziewczyna i trzech chłopaków. Aby podkręcić atmosferę krwawej jatki, organizatorzy wylewali na oszalałą z emocji widownię krew. Tępe twarze tych półgłówków po kilku chwilach ociekały krwią tak jak nam- niewolnikom ich chorej fascynacji śmiercią.
Szybkie cięcie i potężna blondynka padła na kolana, upuszczając z ręki gladius. Brązowe oczy rozszerzyły się z zaskoczenia i po chwili stały się puste jak brzuchy większości z gladiatorów. Cztery osoby na arenie. Jedno zwycięży. I to muszę być ja.
Dwóch rosłych chłopaków walczyło ze sobą tak zawzięcie, że w jednym momencie obydwoje padli trupem od ran zadanych sobie nawzajem. Cóż, zostałam już tylko ja i niewiele starszy ode mnie wojownik.
Ciała osiemnastu poległych leżały gęsto na arenie; czarne sępy krążyły nad nami. Wielkie cienie ptaków chwilowo chroniły mnie przed palącym słońcem. Moja maczeta była umorusana krwią i wnętrznościami zabitych przeze mnie gladiatorów. Oddychałam głęboko, wdychając smród śmierci. Patrzyłam wzrokiem wilka na atletycznego bruneta, który dzierżył w prawej dłoni miecz. Odwzajemnił moje spojrzenie i zaczął obkrążać mnie. Zrobił kilka kroków i wrzasnął dziko, rzucając się na mnie. Krzyknęłam w odpowiedzi w skoczyłam jak pantera na mojego rywala, zamachnęłam się i cięłam. Cięła, cięłam, cięłam. On musi być martwy. Tryskająca krew plamiła mi ciężką zbroję, a wyprute flaki wylewały się z ciała tego chłopaka niczym lawa z wybuchającego wulkanu. Wpadłam w amok. To mi się często zdarza, gdyż walka to mój żywioł.
Kiedy nie było już czego zbierać z bogom winnego chłopaka, wyprostowałam się i z rozkoszą wsłuchiwałam się w skandowanie tłumu. A-na!, A-na!, A-na!, widownia wykrzykiwała to imię z radością.
A ja stałam tam i napawałam się zwycięstwem. Dzisiaj wygrałam kolejny dzień życia.
Czerwone mury więzienia przypominają kolor krwi zabitych przez nas swoich przyjaciół, braci, kolegów, wrogów, nieznajomych. Czarne, metalowe kraty kojarzą mi się ze śmiercią: jestem uwięziona i nigdy przed tym nie ucieknę. Jeśli nie zginę na arenie, to tutaj. W Domu Gladiatorów lub jeszcze lepiej: Dom Nędzy- ta nazwa bardziej pasuje do tego miejsca.
Jest nas tu około dwoch tysięcy. Młodzi, starzy, dzieci, kobiety, mężczyźni, chorzy, zdrowi, biali, czarni czy żółci. Tutaj nie ma znaczenia kim byłeś wcześniej. Teraz zginiesz, przynosząc radość Erisom.
Erisi to bardzo dziwna nacja. Dzielą się na magnaterię i plebs. My dzielimy ich na biernych i aktywnych.
Bierni to ci, którzy chodzą na igrzyska, bo pragną krwi. Uwielbiają chaos i zniszczenie tylko wtedy, gdy ich nie sięga. To zwykly plebs, przeciętniaki, szaraki. Wcześniej może i byli ludźmi, którzy potrafili kochać, współczuć czy płakać. Lecz teraz Program Równości zabił indywidualność.
Program Równości został wprowadzony w życie przez magnaterię z obawy przed zbytnim zróżnicowaniem plebsu. Oni mieli własne zdanie. Jeśli czegoś nie chcieli to nie pozwalali magnaterii na to. A magnateria musi mieć poddanych.
PR został zainincjowany przez Albrechta von Wiederholunga, jednego z magnatów. On sam wymyślił Arenę Krwi- to tutaj każdy kto jest choć trochę inny ma stoczyć śmiertelny bój o przetrwanie.
Mieszkamy na wyspie. Nie ma jej na żadnej mapie. Ta wyspa oficjanie nie istnieje. Została zniszczona w czasie II wojny światowej przez japońskich pilotów wojskowych. Dlaczego ta wyspa jest tak tajna, że każdy kto o niej wie to albo znajduje się na tej wyspie albo już nie żyje? To proste. Jesteśmy „Utopią”. Jesteśmy idealni. Idealna temperatura powietrza przez cały rok. Idealny system. Ale…
Jeśli przeciwstawisz się woli bogom i będziesz inny, idziesz na Arenę.
Jeśli czujesz, idziesz na Arenę.
Jeśli myślisz, idziesz na Arenę.
Jeśli nic nie wiesz o „Utopii”, mieszkasz gdzieś w Honolulu czy w Kambodży-idziesz na Arenę.
Ogólnie, jakby nie było, to tutaj nie ma prawa ani rządzących. Ale jeśli złamiesz prawo, które oficjalnie nie istnieje to… tak, idziesz na Arenę.
Jakim cudem znalazłam się na Utopii? Otóż jestem herosem. No i moja matka była prowodydorką Buntu Anarchistów. A moim ojcem jest Ares-bóg wojny.
To jest zajefajne! 😉
JUŻ NIGDY NIE BĘDĘ PISAĆ DEDYKACJI PO 22.00 XD
Wiederholung XD [strzela do germanistek]
Jakby nie było drobnych literówek (np. „upuszczając z ręki gladius”- powinno być albo „wypuszczając z ręki gladius”, albo „upuszczając gladius”) i tej dedykacji [wrrr…], to napisałabym, że jest zajeświetne i Cię wielbię, oraz że zamorduję Cię, jeśli następna część nie ukaże się dostatecznie szybko, a tak… nie napiszę nic, żebyś się jeszcze skromniejsza nie zrobiła 😛
teraz w następnej części będzie Cleo, potem Rocky i tak w koło macieju
Wiesz przecież, że jest świetne, piękne i wzruszające, a przy tym rozpaczliwie prawdziwe, więc czemu ja to komentuję? Rozpłakałam się prawie…
CHIONE SIĘ PORYCZAŁA! EIR, MASZ TAKI WYJĄTKOWY DAR PORUSZANIA LUDZI SWOJĄ TWÓRCZOŚCIĄ… TO JEST FANTASTYCZNE!!!!!!!!!!
Chione poczytaj sobie opowiadania Piper czy Arachne- one są mistrzami jeśli chodzi o emocje
BOGOWIEBOGOWIEBOGOWIEBOGOWIE, powiem tylko, ze czulam sie jaknym czytala ksiazke, blagam, blagam, blagam o jak najszybsze powstanie cd!
łał ła łał ale fajjjjje fajne . Zarombiste Opisy, ale …ale …ale.. KRÓTKIE!!! Czekam na CD Bo się nie mogę doczekać 😀
😀 ( W oczach komentującej powoli przygasają iskierki, jednak szeroki uśmiech wywołany lektura, ciągle dzielnie trzyma się jej twarzy) Genialne. Ja po prostu MUSZĘ się dowiedzieć co dalej. Pisz cd tak szybko jak tylko zdołasz! 😀
[podchodzi do Eirene, przykuwa ją do fotela i każe napisać w trzy dni następną „Utopię”]