Prolog
Trzeba zacząć od tego, że nazywam się Emma Mals i niedługo skończę 13 lat. Poza tym chodzę do normalnej szkoły, kocham śpiewać i mam dysleksję oraz ADHD. Mieszkam w Nowym Yorku razem z mamą, taty nie znam. Mam jasno błękitne duże i ładne oczy, brązowe falowane włosy. Jestem średniego wzrostu. I to chyba tyle, bo co w końcu mam jeszcze mówić?
1.
Dzień zapowiadał się na wspaniały. Pomimo tego, że był środek stycznia słońce nad Nowym Yorkiem prezentowało się pięknie. Właśnie chciałam iść do kuchni zjeść śniadanie ale mama zagrodziła mi drogę, przytuliła mocno i powiedziała:
– Wszystkiego najlepszego kochanie, spełnienia marzeń, radości i….. i czego tam sobie życzysz Emmo! Dziś są twoje 13 urodziny więc zaprosiłam na obiad babcię i dziadka. Proszę – powiedziała i podała mi małą paczuszkę- mam nadzieję, że ci się spodoba.
W torebeczce była piękna bransoletka z medalikiem w kształcie kwiatka na którym widniało moje imię.
– Dziękuje, jest wspaniała! – pocałowałam ją w policzek i odeszłam.
Udałam się w stronę kuchni żeby zrobić sobie kanapki . Mama podeszła do swojej szkatułki stojącej na kominku i zawołała:
– Emi podejdź tu na chwilkę!
– Już idę – odkrzyknęłam i chwilę później stałam przy niej.
Nigdy wcześniej nie widziałam zawartości skrzyneczki, ponieważ tylko mama miała do niej klucz. Teraz z zaciekawieniem czekałam, aż zostanie otwarta. Szkatułka była ładna – drewniana ze złotymi napisami, o ile się nie mylę po grecku. Nie mam pojęcia skąd to wiem, po prostu ta wiadomość pojawiła się w mojej głowie i już, koniec. Co prawda znałam mitologię grecką – mama jest polonistką i na moje nie szczęście uczy tego przedmiotu moją klasę. Miesiąc temu omawialiśmy dział o Starożytnej Grecji – ale nic poza tym! W każdym razie kiedy pudełko zostało otwarte zobaczyłam w nim kilka zdjęć przedstawiających moją mamę i jakiegoś w miarę przystojnego pana. Z daty na jednym z nich wynikało, że zostały zrobione 14 lat temu. Przyjrzałam się mężczyźnie przytulającym Carmen Mals – na zdjęciu byli tacy szczęśliwi. Więc czemu ją zostawił? Popatrzyłam ze zdziwieniem na mamę, miała nieodgadniony wyraz twarzy – trochę smutny. Po chwili nasze spojrzenia się spotkały i właśnie chciał coś powiedzieć kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek. Mama szybko do nich podeszła, spojrzała przez wizjer i zobaczyła tam listonosza z kilkoma przesyłkami w ręce. Otworzyła mu i podpisała jakiś papierek po czym wzięła przesyłki, pożegnała się z listonoszem i zaczęła przeglądać paczki. Były wśród nich kartki urodzinowe, rachunki i duża koperta z białego grubego pergaminu wypisana złotym atramentem. Oczy pani Mals pozostały przez chwilę na kopercie ale zaraz potem otrząsnęła się podeszła do córki.
– To jest kochanie twój tata. Bardzo bym chciała żebyś go poznała – ale na to nadejdzie jeszcze czas. To dobry człowiek…. Wiesz kiedyś, jeszcze przed twoim narodzeniem dał mi to – wyjęła ze szkatułki zdjęcia i jakieś listy (zupełnie w takiej samej kopercie jaka przyszła dzisiaj), a pod tym wszystkim leżało pudełeczko, pani Carmen wyjęła je i podała Emmie – i poprosił żebym Ci to przekazała kiedy będziesz dostatecznie duża. Proszę. Dziewczynę zamurowało. Wzięła pudełko i zapytała:
– On, to znaczy mój tata pisze do Ciebie listy?!
– Tak, czasami. Otwórz zobacz co jest w środku.
– Czemu mi nie mówiłaś? To od Niego ten list? Chcę go przeczytać!
Mama przytuliła mnie i całkiem spokojna powiedziała:
– Będziesz mogła, zresztą myślę nawet, że powinnaś. A teraz sprawdź co tam jest – wskazała głową na pudełko. Emma powoli je otworzyła. W środku był złoty naszyjnik z zawieszką w kształcie piorunu.
– Jest naprawdę ładny, ale czemu to nie mogło być coś innego np. kwiatek…. – podsumowała i zawiesiła na szyi – teraz możemy otworzyć listy?
– Dobrze, chodźmy.
Usiadłam obok mamusi i kiedy otworzyłyśmy paczkę wyjęłam z niej dwa arkusze papieru. Jeden był zaadresowany do Emmy Mals drugi do Carmen Mals. Spojrzały na siebie ze zdziwieniem i zaczęły czytać. Kiedy Emi zaczęła łzy napłynęły jej do oczu :
Kochana Emmo!
Wszystkiego najlepszego w dniu 13 urodzin. Mam nadzieję, że prezent się spodobał. Niewiele o mnie wiesz ale niedługo dowiesz się wszystkiego. Tymczasem przejdźmy do rzeczy. Jesteś niezwykłym dzieckiem i niebawem – najlepiej od razu powinnaś się udać do obozu. Już wysłałem tam list. Jedni z lepszych herosów ( o ile się nie mylę będzie to ten przeklęty Percy Jackson i jego dziewczyna Annabeth Chase – mam nadzieję, że będziesz od nich o niebo lepsza) odbiorą cię dziś spod tego teatru na rogu Trzydziestej Dziewiątej ulicy. POWODZENIA W PRZEPRAWIE.
Twój ojciec.
Teraz to mnie dopiero zatkało – mam iść do jakiegoś obozu w środku zimy z dwójką dzieci??? Spojrzałam na mamę, ona też miała zaskoczoną minę.
– No to chodźmy się pakować – powiedziała – o 16 godzinie musimy być gotowe.
Obiad został odwołany, zadzwoniłam do babci i powiedziałam, że mam grypę. Trochę się bałam, nawet bardzo ale musiałam się skupić na przygotowaniu najpotrzebniejszych mi rzeczy. Co dziwne nie mogłam zabrać komórki – tak było napisane w liście mamy. O 15 byłam już spakowana i cała w nerwach. Kiedy wyjechałyśmy z domu i zaparkowałyśmy w omówionym miejscu była 15:30 i faktycznie pod teatrem sztuki greckiej stało dwoje nastolatków – chłopak i dziewczyna trzymający się za ręce…
cdn.
Świetne 😀 Trochę za krótkie, ale cóż… Przynajmniej nie jest na 1/4 strony w Wordzie -.- Czekam na CD 😀
Bardzo dziękuję Annabeth1998. Ciąg dalszy będzie niedługo i na pewno będzie dłuższy. 😀
Bardzo fajne opko. Naprawdę. Tylko mam jedno zastrzeżenie: to opko jest prowadzone przez osobę pierwszą (ja) czy przez osobę drugą (ty)? Bo trochę po tym skakałaś i się nie mogłam połapać. Ale oprócz tego extra opowiadanko, Elizabeth :).
Czekam na CD 😉 :D.
Dzięki, na pewno to poprawię 😀
Interpunkcja, chaos. Nie wciągnęło mnie.
arwen_LivTyler czy mogła byś wskazać gdzie dokładnie popełniłam błędy? Dzięki temu będę wiedziała co robię źle i może uda mi się to poprawić np. w ciągu dalszym ( postaram się żeby był bardziej interesujący).
Super 😉 Ale jak wspomniała Chione trochę, pogubiła mnie narracja. Krótkie… ale nie powinnam się czepiać bo sama pisze krótkie. Bardzo mi się podoba oprócz- zmiennej narracji i według mnie jak naprzykład było:
„W torebeczce była piękna bransoletka z medalikiem w kształcie kwiatka na którym widniało moje imię.”
To według mnie mogło być coś takiego ” Drżącymi rękami rozwarłam torebeczkę. Wyciągając śliczną bransoletkę z medalikiem w kształcie kwiatka na którym widniało moje imię” 😉 Chodzi mi o więcej opisów, akcji i otoczenia Ale tak to spoko… bardzo ciekawe ;D
Jestem padnięta, więc nie widzę literówek itd., ale przyczepię się do opisu na początku. Może to tylko moja fanaberia, ale taki opis jest… szkolny. Nudny. Moim skromnym zdaniem (z którym nie musisz się zgadzać) ciekawiej jest, gdy opis jest „wpleciony” w tekst.
Dziękuję za popraw,to moje pierwsze opowiadanie i na pewno postaram się nie zrobić tych błędów ponownie 😀
interpunkcja czyli przecinki a poza tym bardzo fajne i ciekawie napisane
Z interpunkcją trochę kuleję zdaję sobie sprawę, że muszę to poprawić (zwłaszcza z tego powodu, że mam w tym roku test szóstoklasisty 😐 )
Witaj w klubie Elizabeth 😉