Do napisania tego opowiadania natchnął mnie tekst piosenki Jacka Kaczmarskiego
pt. „Postmodernizm”. Mam nadzieję, że się Wam spodoba, opinie wyrażajcie w komentarzach Ciekawa jestem, czy wiecie, o jakiej bogini mówię…
Wszystko wolno! Hulaj dusza!
Do niczego się nie zmuszaj!
Brzmiała w moich uszach pieśń śpiewana przez jednego ze śmiertelników. Miała bardzo oryginalne, interesujące brzmienie. Wydawała się wesoła, ironiczna, ale przebrzmiewała w niej również gorycz, smutek… Podobał mi się głos śpiewającego: niski, głęboki, dojrzały. Wsłuchiwałam się w jej słowa, jednocześnie walcząc z potworami, herosami, śmiertelnikami, wskazując im drogę, prowadząc ich. Zawsze na froncie, w pierwszej linii. Bez chwili odpoczynku.
Niczym się nie przejmuj za nic!
Nie wyznaczaj sobie granic!
I nie próbuj nic zrozumieć,
Nie pochodzi – mieć – od – umieć.
Możesz wierzyć, lub nie wierzyć,
Nic od tego nie zależy.
Chociaż w moim przypadku bardzo wiele zależy od tego, czy wierzę. Gdybym nie wierzyła w pewnych narcystycznych, egoistycznych ważniaków siedzących sobie właśnie w złotym pałacu pełnym przepychu, nie byłoby mnie tutaj. Nie walczyłabym za nich w wojnie ich dzieci. Nie nadstawiała karku, nie ryzykowała i nie marnowała czasu.
Ale wierzę.
Gdybym nie wierzyła, musiałabym pewno aż do końca świata wtaczać ciężki głaz pod górę (serdeczne pozdrowienia, drogi Syzyfie!). Chyba, że moja kochana…ehym… ‘rodzinka’ wymyśliłaby dla mnie jakąś równo straszną, perfidną, sadystyczną karę. Oni słyną przecież z pomysłowości. Mają sporo czasu na myślenie.
Ale wierzę. Cóż, muszę.
Gdybym nie wierzyła, nie byłabym jedną z nich, nie miałabym prawa do egzystencji. W konsekwencji nie byłoby mnie tutaj. Nie walczyłabym w obronie czegoś, na czym mi nie zależy. Nie byłabym ich ‘dziewczynką na posyłki’, służącą, którą w każdej chwili można wykorzystać do własnych celów.
Ale wierzę. To dosyć skomplikowane.
Nie wyznaczaj sobie zadań –
Kto się nie wspiął – ten nie spada,
A kto pragnie być na szczycie –
Będzie spadał całe życie.
Nie wiem, czy całe życie, ale z pewnością długo, spadać będzie ze skarpy ten żołnierz w zieleni, którego właśnie zrzuciłam. 100.407.289.073 punkt dla mnie. Już wcale tak to mnie nie cieszy… Życie stało się monotonne, nudne, nieciekawe. Jednobarwne.
Nie stać cię na luksus troski,
Jesteś wszakże dziełem boskim,
No a Boga przecież nie ma,
Więc to tyle na ten temat.
W moim przypadku stwierdzenie, iż bogowie nie istnieją byłoby wysoce niestosowne, a nawet śmieszne. W dodatku fałszywe. Widziałam ich na własne oczy tyle razy, że jestem pewna ich istnienia, a co więcej, ich autentyczności. Dodatkowo sama jestem jedną z nich. Nie tak wielką i potężną, ale zawsze.
Wszystkie mody, wszystkie style
Równie piękne są – i tyle.
(Lub, jak chcesz, równie szkaradne –
Konsekwencje tego żadne).
Zachwyt tyle wart, co wzgarda,
Stryczek tyle, co kokarda,
Prawda tyle, co jej brak,
Smaku brak – tyle co smak.
Z pewnością Afrodyta nie zgodziłaby się z poetą w tej kwestii. Ta wymuskana lala nie ma pojęcia o prawdziwym życiu… Szminka, puder, cień do powiek są jej orężem w walce, której celem jest zdobycie, stłamszenie i zostawienie w znacznie gorszym stanie serc jak największej ilości mężczyzn. Więc ile do powiedzenia może mieć ktoś taki w sprawie honoru, poświęcenia, cierpienia? Jej życie usłane jest różami, moje to tor przeszkód. Co czeka na jego końcu? Nie wiem. Ona wie. Może dlatego tak jej nie lubię. Bo zazdroszczę.
Bo to o to w końcu chodzi
By niczego nie dowodzić.
Nie wykuwać tarcz utopii
I nie kruszyć o nie kopii.
Niestety, ja nie trzymam się tego nakazu. Właśnie skruszyłam kolejną kopię (która to już, milionowa?). Może nie była to zbroja utopii, ale co to za różnica. Po zabiciu herosa przyjrzałam się lepiej jego tarczy. Spiż. Nie lubię tego metalu.
Nie planować i nie marzyć.
Co się zdarzy – to się zdarzy;
Nie znać dobra ani zła:
To jest gra – i tylko gra!
‘Pamiętaj, to tylko gra’ – powtarzałam sobie zabijając kolejnych ludzi. Widziałam ich ból, agonię, cierpienie, strach… Hades nie przyjmie ich dobrze. Już zdążyłam przyzwyczaić się do tego nieprzyjemnego uczucia w piersi, kiedy kogoś zabijałam. Musiałam.
‘Głupia, trudna, nużąca, ciężka, niekończąca się rozgrywka, w której ja pełnię rolę gońca.’ No właśnie, gońca.
Ktoś się wzburza, że tak nie jest,
Niech się wzburza! – Ty się śmiejesz!
Nie daj wzburzać się ni wzruszać:
Wszystko wolno! Hulaj dusza!
Gdyby było mi wszystko wolno… Ach, cudowna idyllo! Sielanko! Powinnam zrobić sobie wakacje. Jestem przecież boginią, należy mi się czas na odpoczynek. Cały czas walczę w wojnach: śmiertelników, herosów, bogów, tytanów. Dzięki mnie odnoszą sukcesy i ponoszą porażki. Każdy chce mnie mieć po swojej stronie, bo beze mnie przegra.
– Oj, nie wolno rzeczy wielu,
Kiedy celem jest – brak celu…
(Zwłaszcza, jeśli duszy nie ma –
I to wszystko na ten temat).
Duszy nie ma… Nie wiem, jak inni, ale ja chyba rzeczywiście duszy nie mam. Nawet jeśli istnieje, moja dusza musi być pogrążona w bardzo głębokim śnie, bo jeszcze nigdy nie dała znać o swoim istnieniu. No może raz… Kiedyś… Właśnie miałam zadać leżącemu mężczyźnie ostateczny cios, gdy zobaczyłam kobietę. Dopadła ona leżącego żołnierza i ochroniła go własnym ciałem. Ręka mi zadrżała. Wbiłam miecz w ziemię niedaleko nich. Przyjrzałam się temu, co widzę. Cholerna Afrodyta. Przede mną, umierającego śmiertelnika przed ostatecznym końcem broniła delikatna, wątła postać. Kobieta. Była bardzo młoda. Miała rude, falujące, aksamitne włosy i orzechowe oczy. Była blada i taka słaba. A jednak za wszelką cenę chciała ochronić tego człowieka. Jej ciałem wstrząsały dreszcze. Płakała.
-Proszę, zlituj się… – szeptała.- Błagam…
Ta scena wzruszyła mnie. Sama od zawsze pragnęłam takiej miłości. Ciepłej, szczerej, opiekuńczej, prawdziwej, zdolnej do największych poświęceń. Ale nigdy jej nie doświadczyłam. Poczułam coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Przerażającą pustkę, przytłaczającą samotność.
Odwróciłam się na pięcie. Już czas. Nie będę dłużej służącą. Chcę żyć, naprawdę żyć. Chociaż przez chwilę…
Pierwsza! 😀 OMG… To jest BOSKIE!!!!!!!! Jeśli chodzi o pisanie opowiadań, to masz wielkiego talenta!!!! 😀 A co do bogini… Nike? Tylko się domyślam…
swietne opowiadanie pierwsza (chyba, a jak nie to druga)
Pierwsza!! Carmen, to opowiadanko jest cudowne. Myślę, że tą boginią co ma tutaj narrację jest Eris – bogini niezgody lub Nemezis – bogini zemsty. 😉 😀
Oj! Podczas pisania tego komentu nie zauważyłam, że napisałyście swoje. Musiałyście je opublikować parę sekund przede mną. Sorry.
😉 😀
O, no, Nemezis też może być.
Jeśli chcecie, będę pisać dalej. Temat nie będzie dotyczył bezpośrednio TEJ boginii, ale będzie blisko 😛 I dopiero w następnej części dowiecie się, o kogo chodzi Mam wysłać ciąg dalszy? 😉
No, jasne, że tak :).
No oczywiście, że tak!!! MUSZĘ wiedzieć, kto to jest! 😀
fajen, fajne i jeszcze raz fajne . ! Pisz szybko CD . !
Bardzo fajne.
Extra 😀 Super. Bogini… chym nie mam pojęcia ;( Wysyłaj szybko bo dostanę załamania nerwowego 😉
O ile już nie dostałam… 😛
Fajne? Nie. Super? Nie! Piękne? NIE!
To straszne, smutne i obrzydliwe. A przy tym rozpaczliwie prawdziwe.
Rozumiem, że to komplement? 😛
Nie wiem co to za bogini i nie wiem co w sumie napisać.
Oryginalny pomysł.
Zgadzam się z Arachne .
Może to Tyche ?
A więc tak:
powstrzymam się od długich komentów, bo nie chce mi się pisać, więc masz się tym zadowolić:
MUSISZ kontynuować, bo inaczej będzie z tobą źle 😀 😀 😀
Bogini? Enyo? Eris? Ate? Hysmina? Nikea? Makhai? Androkrazja? Dysnomia?
Hi hi. Okaże się 😉
sluchasz kaczmarskiego? przeciez jest tyle wesolych utworow a ty sluchasz takie smutne piosenki
opoko jest wciagajace ze az chcialoby sie przeczytac ciag dalszy
Wysyłaj szybko cd! To opko jest mega wciągające. Już je polubilam. To może być Nike albo Nemezis… Choć nie wiem. Może po prostu jakąś potężna heroska 😉 jestem bardzo ciekawa co dalej.
Super, bogowie, genialne!! Jestem zachwycony !!! Ta boginia to, pewnie nawet, gdybym napisał to byś mi racji nie przyznała 😛
Mogłabym przyznać… 😛
Niewiarygodnie wciągające opowiadanie! Nie mam pojęcia kim jest bohaterka i bardzo mnie to męczy! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
SUPER, wciągające i intrygujące 😀 nie wiem kto to mam tylko domysły ale świetne
Ja tego geniusza jeszcze nie czytaam???? Tajemnicze.