ROZRZUCONY POPIÓŁ
Feniksa ciąg dalszy. Tym razem dłuuugi i rozbudowany. Zawiera przemyślenia głównej bohaterki, jej rozmowy z Kimś i wspomnienia, a także zdarzenia nie mające z bohaterką nic wspólnego. Każdy podrozdział ma swój tytuł i fragment wiersza, lub innego tekstu (czasem mojego pomysłu). Tytuł podany powyżej to tytuł całego rozdziału. (Wiem trochę pogmatwane) Jeśli będziecie chcieli to napiszę kontynuację. Jak nie, to opowiadanie zawieszę.
PS: Tytuł całego opowiadania, czyli (na razie) dwóch części pt. „Feniks” i „Rozrzucony popiół” to roboczo „Czarci pył”. W razie zmiany poinformuję. A teraz przestaję nudzić i zapraszam do czytania i KOMENTOWANIA.
Boginka
Z dedykacją dla Arachne i Adminki, czyli osobom, które zawsze podziwiam.
„Na piętra gór, na ciemny bór
Zasłony spadły sine,
W deszczowych łzach granitów gmach
Rozpłynął się w równinę”
Zastanówmy się jak tu trafiliśmy.
Umiem rozróżniać sarkazm, mimo, że uważasz inaczej.
Nie jesteś zbyt dumny, żeby spalić mnie na popiół?
Jestem, ale zauważ, że tutaj nie da się niczego podpalić, a nawet jeśli dałoby radę, to tu jesteśmy jednym ciałem i nie mogę cię zabić, bo zabiję też siebie.
A w normalnym miejscu tak nie jest?
Niezupełnie.
Uściślij.
Tam jesteśmy jednością, ale mogę mieć osobne ciało – dwa ciała, jeden umysł, a tu jesteśmy sami. Nie będę mógł wrócić do prawdziwej postaci.
A wiesz jak to jest mieć w głowie kurczaka?
Tylko nie kurczak! Jak już Ognistopióry Pan Wszelkich Ptaków i Potworów Ognia, Herbu Płonąca Gałązaka Oliwna. Przynajmniej tak się do mnie zwracaj.
Wolę kurczak, jest krócej.
Pfff!
Nie pufaj, bo działasz mi na nerwy. Zastanów się lepiej, jak się stąd wydostać.
Dlaczego ja? Przecież…
… przecież to ty nas w to wpakowałeś.
Gdybyś zgodziła się wcześniej, nie byłoby problemu.
Gdybym zgodziła się wcześniej zająłbyś moje ciało i wywołał apokalipsę.
Przynajmniej nie siedziałabyś tu ze mną.
Oczywiście. Siedziałabym w holu czekając, aż Charon łaskawie wpuści mnie do Podziemia.
Zawsze inna. Nie możesz być chociaż pod jednym względem taka jak inni? Byłoby łatwiej.
Nie. To zniszczyłoby mój niepowtarzalny charakter. A przecież wybrałeś mnie ze względu na niego, prawda?
Niezupełnie. Nie chcę mi się ci tego wyjaśniać.
Czekam.
Dlaczego jesteś taka uparta?
Przecież wiesz. Siedzisz w mojej głowie.
No dobra. Więc po pierwsze nie ja cię wybrałem, lecz Rada. Po drugie…
Czym jest Rada?
Ściśle tajne.
Mam ci przefiltrować twój ptasi móżdżek?
Ehh… Dlaczego ja się na to zgodziłem…
Bo nie miałeś wyboru?
…
No co?
…
Obraziłeś się, czy co?
…
Dobra jak tam chcesz. Powiesz mi chociaż jak masz na imię?
Rience.
Ładne imię. Właściwie dlaczego chcesz zniszczyć świat?
Nie mam wyboru. Taka jest moja prawdziwa natura. Taki się urodziłem. Zawsze walczę z tymi dobrymi. Z rozkazu Rady.
Rozkazów nie trzeba słuchać.
Ty tego nie zrozumiesz…
***
WYPALONE OGNISKA
Żyję śmiercią, umieram życiem.
Ach, możesz przestać nażekać? Wcale nie jesteś tak straszny jak na początku. Teraz wydajesz mi się śmieszny.
Phi!
Właściwie to ile ty masz lat?
Nie twoja sprawa!
Więc są dwie możliwości. Pierwsza: jesteś bardzo młody, druga: jesteś bardzo stary.
Skąd to przypuszczenie?!
Bo nie chcesz mi powiedzieć.
Feniksy liczą lata inaczej niż ludzie. Jesteśmy teoretycznie nieśmiertelne, więc sama rozumiesz…
Odpowiesz mi wreszcie na pytanie?
Które?
Dlaczego ja.
Jesteś niezwykła.
A dokładniej?
Jesteś polem bitwy. Pięciotysięczna córka Apolla, następcy naszego pana, Heliosa. Poza tym masz dziwne korzenie rodzinne, umiesz posługiwać się magią nie tylko leczniczą. I masz w sobie Wilka.
Wilk mi nie przeszkadza, o ile nie jest tak irytujący jak ty.
Jest moim, przepraszam naszym, największym wrogiem. Dlatego siedzę w twojej głowie.
Przestań! Hipnoza na mnie nie działa! Dlaczego nie mogę mieć swojej głowy tylko dla siebie?
Bo jesteś wybrana.
***
OGIEŃ Z ZACHODU
Niech przeklęte dzieci wody życie stracą w walce z Nami!
Nadal nie chcesz odpuścić?
Nie.
Dlaczego? Przecież wiesz, że i tak to zrobisz, po co to odkładasz?
Mam nadzieję, że ustąpisz. Dla swojego…
Naszego.
…swojego własnego dobra odpuść. Nie poddam się. Zostanę sobą czy tego chcesz, czy nie. To moje ostatnie słowo.
Nie oszukasz mnie. Wiem, że w głębi serca chcesz zrobić to o co cię proszę.
Prosisz? Ty mi nie dajesz wyboru. Nie będę twoim niewolnikiem. To ty tego chcesz, nie ja. Gdy się zgodzę zniszczysz mnie.
Wiesz, że nie chcę cię zniszczyć. Zrobię to tylko w ostateczności.
Nie przeginaj.
Ile jeszcze czasu chcesz cierpieć? Gdy oddasz mi tę przysługę…
…użyjesz mojego ciała, a potem po cichu pozbędziesz się mnie.
Jesteś taka sama jak poprzedni. Głupi herosi, którzy chcą się wyróżnić, zostać bohaterami.
Chcemy przeżyć, być szczęśliwi. Ty nie bierzesz pod uwagę tej opcji.
Bo nie jest warta rozważenia. Nigdy nie będziecie szczęśliwi. Zawsze chcecie więcej i więcej. Ja proponuję ci życie w luksusach. W centrum uwagi. Z władzą. Chcę cię uczynić panią świata. Nie chcesz tego?
Nie.
Nie bądź głupia. Przecież to widzę. Nadal tego pragniesz, tak samo jak wcześniej pamiętasz? Nie? To przygotuj się na film. O tobie. Twoje własne wspomnienia. Pamiętnik w wersji filmowej.
Dlaczego ja muszę to znosić?
Ciiiiii! Nie przerywaj!
Zjeżdżaj kurczaku.
Phi! Co za brak dobrych manier! Jestem feniksem! F-E-N-I-K-S-E-M! Nie jakimś bezmózgim nielotem!
Przymknij się bo zrobię z ciebie pieczeń.
To ty oglądaj.
Niech ci będzie ptasi móżdżku.
Pfu!
Nie pufaj, bo to się robi nudne.
To zamknij jadaczkę i oglądaj!
Dobra, już dobra ptasia mamo.
Nie będę się włączał w dyskusję z niedorozwiniętymi śmiertelnikami.
Przyznaj, że po prostu nie możesz znaleźć odpowiedzi na moje komentarze Ogniomóżdżku.
Nikt mi nie mówił, że nie musiał tak się wysilać. „Łatwy cel, za tydzień będzie po wszystkim, a wtedy urlop”. I co? Siedzę ci w głowie już dwa lata i zero wyników! Mam tego dość! Użyję brutalnych środków!
Ta, już to widzę. Puściłbyś wreszcie ten film.
To już jest szczyt! Od jutra schodzę na emeryturę!
Nie możesz, bo tu gdzie się znajdujemy czas płynie inaczej.
Pff!
… a jesteśmy tu tylko i wyłącznie z twojego powodu.
Lepiej zacznij oglądać, zaraz się zacznie.
Już dobrze, ale potem ty nas stąd wyciągasz, ja odprawiam Rytuał i mam spokój. Ty przechodzisz na emeryturę, ja wracam do obozu i wszyscy są happy.
Ale najpierw robimy to co ja każę,
Zapomnij.
Nie mam zamiaru.
Puścisz ten film, czy nie?
Ciiiii! Zaczyna się.
***
SZTORM OGNIA
„I dzień, i noc, i nowy wschód
Przechodzą bez odmiany –
Dokoła szum rosnących wód –
Strop niebios ołowiany.”
– Kim jesteś? – mały chłopiec wyciągał rączki w stronę kilkunastoletniej dziewczyny z rudymi włosami. Drżał. Stali w jeszcze dymiących zgliszczach domu chłopca. Obok nich leżały zwęglone ciała. Rodzice chłopca.
Dziewczyna milczała.
– Dlaczego oni zginęli, a ja żyję? Powiedz coś! – drżenie zmieniło się w szloch.
– Chodź mały. Znam miejsce, w którym będziesz bezpieczny.
&&&
Szli.
Labirynt w ogrodzie rezydencji ciągnął się bez końca.
Szli.
Ktople deszczu udeżały w dach domku ogrodnika.
Szli.
Minęli domek, lecz nie zauważyli macki z cienia wypełzającej spod drzwi.
Szli.
Zniknęli za zakrętem.
&&&
Nieznana mroczna siła zaczęła się budzić. Potrzebowała energii. Macka wypuszczona na zewnątrz szopy pochłonęła jej wiele. Ale było warto. Wyruszyła na łowy.
&&&
Chłopak z parą koni czekał przy bramie rezydencji. Niecierpliwił się. Jego rudowłosa towarzyszka miała tylko iść po dzieciaka i wracać. Czuł, że to miejsce nie jest bezpieczne. Westchnął. Złapał wierzchowce za uzdy i pociągnął za sobą w stronę domu.
&&&
Macka pełzła. Nabierała siły, by zanieść ją swemu panu. Ale on potrzebował czegoś więcej, niż nastoletnia dziewczyna i mały dzieciak. Wchłonął ich. Została po nich tylko apaszka i miś, którego chłopiec trzymał do ostatniej chwili. Nic więcej.
Następne ofiary wyczuła niedaleko miejsca pierwszej uczty. Ruszyła w ich stronę.
&&&
Chłopak szedł niespokojnie rozglądając się na boki. Czuł, że czai się tu coś niedobrego. Niestety nie umiał tego nazwać.
&&&
Dopełzła do pierwszego z koni. Użyła mocy, a gdy koń znieruchomiał ze strachu rozpoczęła konsumpcję. Po chwili zrobiła to samo z drugim koniem. Został jeszcze chłopak.
&&&
Najpierw jedna uzda, potem druga. Obie opadły, gdy przerażony chłopak odkrył, że konie zniknęły. Chciał krzyknąć, lecz nie mógł wydobyć z siebie głosu.Coś owinęło się wokół jego kostki i okrężnymi ruchami pełzło coraz wyżej. Ostatnią rzeczą jaką zobaczył była apaszka jego przyjaciółki.
***
CISZA
„Cisza jest czasem gorsza od największego hałasu”
Dlaczego mi to pokazał? Czyżby wiedział, że chciałam o tym zapomnieć? To była najgorsza chwila mojego życia. Chwila słabości…
Chcecie wiedzieć co widziałam? Śmierć. Ale nie była to zwykła śmierć. To była śmierć osoby najważniejszej nie tylko dla mnie. Śmierć naszego mistrza – Chejrona…
JEEEEEŁA super! najlepsze twoje opowiadanie, które czytałam. aha i mam nadzieję, że tez będziesz komentować inne opowiadania, bo ostatnio to milczysz jak… jak…. jak…. brak mi słów znów. to jakaś epidemia. może brak mi słów ze stresu jakim jest II etap? aha! i ty mnie nie podziwiasz??? foch forever (do odwołania)
Super! Super! Super! Bardoz fajne, ten ich przepychanki słowne:) nie wiem co jeszcze dodać, a wiem Super!
grrrrr… pochyły tekst odznaczający wypowiedzi Kogoś od Felix się zmył!
Mi też brak słów więc to nie stres Eir.
Świetne opowiadanie. I zapowiada się jeszcze lepsze.
I mam nadzieję ze napiszesz CD
Wow!!! Genialne!!! Mega intrygujące. Uwielbiam 😀 Super! Czekam na cd
Super!!!! Cudo, piękne i wspaniałe. Na początku trudno się tym połapać, ale jest super… Kocham to!!!!
… Ograniczę do jednego słowa:
Generalnie brak mi słów!
Ewidentnie masz talent!
Nie mogę się doczekać cd!
Inne, orginalne, niebanalne!
Ukatrupie, jak szybko nie napiszesz wiecej!
Szacunek!
!!!
Czyli, innymi słowy, podoba mi się ^^
Łał! Megaciekawe i oryginalne! Świetne opowiadanie, naprawdę dobrze piszesz! Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!!!
Super! Super! Super! opowiadaniko super, a te ich rozmowy Super i jeszcze raz super
Nie powiem nic! Bo cokolwiek powiem, będzie to niewystarczające, żeby wyrazić mój zachwyt! Wredni jesteście pisząc tak dobre opowiadania. Ani skomentować, ani dorównać. Zazdroszczę talentu.
Wow, ale zarąbczaste opowiadanko! Naprawdę bardzo mi się spodobało! Już się nie mogę doczekać kolejnej części. Tylko Chejrona mi szkoda.
Pozdrowienia!