Witajcie!
To moje pierwsze opowiadanie, choć przygodę w Obozie Herosów rozpoczęłam już dawno temu. Jednak dopiero teraz postanowiłam podzielić się z Wami swoją twórczością i wysłuchać obiektywnych (oby) opinii. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę.
Zapraszam do lektury!
Prolog
Każdy pisze własną historię. Niektórzy bólem, strachem, nienawiścią, inni miłością, szczęściem, czy dobrocią. Nasza historia… To, co po nas zostanie, to, co będzie zapamiętane. Moim marzeniem zawsze było, aby nie zniknąć w tłumie, nie zlać się z tłem, nie być jedną z wielu, bezimienną. Głupia. Kiedy moje marzenie się spełniło zrozumiałam, że nic nie jest adekwatne do moich oczekiwań. Wyjątkowość była jednocześnie dumą i zaszczytem, jak i piętnem, przekleństwem, karą. Nie rozumiałam ich. Skazywali miliony istnień na śmierć, w imię czego? Przyjemności płynącej ze zdobywania serc śmiertelników? Czy tej dumy, kiedy widzą jaki ich ‘dzieła’ walczą niczym bohaterowie? A może mieliśmy zapewniać im rozrywkę? A potem zobaczyłam w nich uczucia. Troskę Ateny o swoją córkę, dumę w oczach Posejdona, kiedy mówiono o Percym Jacksonie, Afrodytę pomagającą Piper zrealizować marzenia… Zrozumiałam ich i dzięki temu zrozumiałam sens własnego istnienia. Dzięki książkom poznałam swój świat, który dziwnym zrządzeniem losu do tej pory był przede mną ukryty. Ale czułam się jak obserwator. Do czasu.
**********
Był mokry, grudniowy poranek. Porywisty, zimny wiatr smagał mi twarz. Brnęłam dalej, tocząc nierówną walkę z żywiołem, który targał moje długie, kasztanowe włosy, szczypał w oczy i utrudniał wędrówkę ulicami Londynu. Ubrana w nową turkusową sukienkę, okryta jedynie cienkim płaszczykiem zmierzałam do Domu Starców Pani Caring, do jedynej osoby, która mi pozostała – do mojej babci. Ostry podmuch wiatru zerwał mi czapkę i rzucił ją na chodnik. Zaklęłam w duchu otrzepując nieszczęsne okrycie głowy. Wtedy coś przykuło moją uwagę. Stałam przed świątecznie ozdobioną witryną księgarni popularnego wydawnictwa. Plastikowe imitacje choinek raziły swoją sztucznością, a odziane w czerwone kubraczki małe mikołaje uśmiechały się do mnie krzywo. Wielkie, kolorowe hasło zachęcało do przeczytania serii książek niejakiego Ricka Riordana. Usłyszałam w głowie głosy moich koleżanek: „Musisz to przeczytać, Carmen.”; „Genialna książka! Jeśli chcesz, to ci pożyczę.”; „Nie gadaj? Nie znasz ‘Percy’ego Jacksona’? Przecież to bestseller!”. Na moją twarz wypłyną delikatny uśmiech. Z moim ADHD ciężko było skupić się dłużej na czymkolwiek, a dysleksja dodatkowo przeszkadzała w czytaniu książek.
‘Przekonamy się, czy dasz sobie ze mną radę.’ – pomyślałam przekraczając próg księgarni.
**********
Wieczorem leżałam w łóżku wspominając wizytę u babci i to, jak zaczepiła mnie jedna z pielęgniarek.
„Twoja babcia traci siły, kochanie. Mamy nadzieję, że to tylko przejściowe osłabienie, ale uważamy, że powinnaś wiedzieć” – powiedziała do mnie poważnie. Zaraz potem na jej twarzy z powrotem zagościł tak dobrze mi znany, entuzjastyczny uśmiech, ale jej słowa zasiały w moim sercu ziarno strachu. Obawę przed najgorszym. Wspomnienia przeniosły mnie do dni, kiedy babcia była chora na raka. Mam naprawdę wyśmienitą pamięć- mimo iż było to tyle lat temu, wszystko pamiętałam z najdrobniejszymi szczegółami. Szybko odgoniłam od siebie takie myśli rozpaczliwie szukając czegoś, co zastąpi ich miejsce.
‘Przecież kupiłam dzisiaj nową książkę.’ – przypomniało mi się. „Zobaczymy, czy nie zmarnowałam pieniędzy”
Ostrzeżenie na pierwszej stronie coś we mnie poruszyło, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Podobał mi się ten dreszczyk emocji towarzyszący dobrej lekturze. Chłonęłam historię czarnowłosego chłopaka, nie mogąc się oderwać od opowieści. Przeżywałam zapierające dech w piersiach przygody razem z bohaterami, ze zdziwieniem dopasowując niektóre zdarzenia opisane w książce do sytuacji, o których z rozbrajającym uśmiechem mówiła prezenterka telewizyjna parę lat temu. Z nieskrywaną przyjemnością zanurzałam się w świecie mitów i starożytnych bogów nie zdając sobie sprawy, że nie będzie już dla mnie odwrotu.
Bardzo fajne. Strasznie mnie zaciekawiłaś.
4+
krótkie, gdyby było dłuższe krzywda by się nie stała. Zobacze jak dalsze części, ale jak na pierwsze opowiadanie to jest dobre.
Nie mogę wypowiedzieć ani słowa! Po pierwszym twoim opowiadaniu? Uważaj się za rywalkę Arachne na mojej liście bestów 😀
Dziękuję bardzo, miło mi, że się Wam podoba. Krótki prolog miał być, ażeby sprawdzić, czy pomysł ‚chwycił’. Czyli mam kontynuować pracę? 😀
lepiej nie
Niestety, zostałeś/aś przegłosowany/a 😛
Zostałaś przegłosowana. Ale nikt nie każe Ci czytać.
Widzisz Carmen Knight? Obiecałam, że przeczytam i przeczytałam. Jak dla mnie ten prolog jest po prostu GE-NIA-LNY.
Chione 😀 ;).
Jasne. Kontynuuj. Juz nie mogę się doczekać kolejnej części. :D.
Kontynuuj, bo jak nie, to po prostu nie wiem co Ci zrobię. To twoje pierwsze opowiadanie, nie mogę uwierzyć. W każdym razie jak dla mnie genialne.
Też obiecałam xd Super, ale nie lubię krótkich opowiadań. Ceczam na CD
Mój ty świecie! Mój kochany świecie! Słowa utknęły mi w gardle. Kobieto, ty się nawet nie pytaj, czy masz kontynuować! Teraz, kiedy wyślę ten komentarz, masz czym prędzej wsiadać na Worda! Albo czeka Cię marny los…
Wow! Ale jazda! Niesamowite opowiadanie! Mówię (a raczej piszę) to totalnie szczerze! Wiecie, że ja sama mam małe doświadczenie i nie bardzo się znam na pisaniu, ale to opowiadanie jest naprawdę świetne!
Pozdrowienia!
no…
Siedzę w Wordzie i tworzę dalsze części ^^
1. Dziękuje za wszystkie komentarze, szczególnie te pozytywne
Niestety, kolejna część będzie podobnej długości, ale obiecuję, że wszystkie następne będą dłuuugie.
2. Wszystkim, którzy postanowili pomęczyć się troszkę i przeczytać ten prolog zadedykują ostatnią, finałową opowieść ‚Wyjątkowej”. Dowiedzie się wtedy, skąd taki denny, mało orginalny tytuł ;P Obiecuję, że zakończenie Was zaskoczy! W zamian oczekuję czytania kolejnych (najprawdopodobniej słabych) części moich wypocin i komentowania ich. Obyście się nie znudzili! 😀
Bardzo fajne Długości się nie czepiam, bo to przecież prolog! Prologi się któtkir i zazwyczaj gorsze od twojego. Dużo opisów i przemyśleń bohaterki… super!
Świetne! Na prawdę świetne, a nawet się odważę stwierdzić, że jest genialne. A jeżeli nie napiszesz kontynuacji (biegnie do szopy… wróciła) to cię dopadnę! Błachachacha! (siekiera, którą dzierży w ręce błyszczy niebezpiecznie w świetle lampki nocnej) Oczywiście to komplement.
hmmm ciekawe.
Jak na pierwsze opowiadanie to naprawde świetne.
Czekam na cd.
Świetne! Dobrze napisane, ciekawe, bez rażących błędów.
Czekam na ciąg dalszy. Mam tylko nadzieję, że będzie dłuższy. Obecnie do prologu nie mam zastrzeżeń, bo raczej wolę krótkie i ciekawe, ale błagam, nie napisz bardzo krótkiego rozdziału pierwszego.
Niestety, już dawno wysłany. Teraz się wytłumaczę: nie miałam zielonego pojęcia, ile miejsca na tej stronie zajmie półtora stronicowy tekst w Wordzie. Teraz wiem. Niewiele 😛
Trudno Następne będą miały więcej 😀
Ostrzeżenie na pierwszej stronie coś we mnie poruszyło, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Podobał mi się ten dreszczyk emocji towarzyszący dobrej lekturze. Chłonęłam historię czarnowłosego chłopaka, nie mogąc się oderwać od opowieści. Przeżywałam zapierające dech w piersiach przygody razem z bohaterami, ze zdziwieniem dopasowując niektóre zdarzenia opisane w książce do sytuacji, o których z rozbrajającym uśmiechem mówiła prezenterka telewizyjna parę lat temu. Z nieskrywaną przyjemnością zanurzałam się w świecie mitów i starożytnych bogów
czytajac percy’ego mialam identyczne odczucia… brrrrrr… Swietne!!! kiedys biegnac wywalilam sie na asfalcie. lokiec mialam rozryty. polalam wodą i po kilku sekundach po ranie nie bylo sladu… az sie boje!
Wysyłam dzisiaj 4 opowiadania! Carmen musisz koniecznie przeczytać. Inaczej nie daruję ci tego. A tak na marginesie pisz kolejne części „Wyjątkowej”, bo będzie z tobą źle 😀 .
Pozdrawiam
Chione
Zdradzę ci Carmen jakie mają nazwy te moje 4 opka: Ucieczka, Córka Ateny (3), Córka Ateny (4) i Chione – prwdziwa historia (prolog). Przeczytaj jak się ukażą. Proszę. ;).
Z penością przeczytam i, oczywiście, skomentuję 😀 Nie mogę się doczekać. Też wysłałam dzisiaj opowiadanie i pracuję dalej. Oby się spodobało 😉
Dzięki 😀
„okrycie głowy”- lepiej brzmi „nakrycie”. „Porażającą” długość już Ci ktoś wypominał, wiec to pominę. Czyli… nie mam już nic do powiedzenia. Oczywiście poza tym, że jest świetnie.
Masz talent, dziewczyno. Nie wierz tym, którzy twierdzą inaczej.
aż ci chyba nie uwierzę że twoje pierwsze opko 😉 świetne !!!! 😀 chociaż w sumie nie lubię jak ktoś w opowiadaniu używa motywu Percy’ego, to u ciebie wyszło to świetnie nic tylko czekać na ciąg dalszy
Motyw książek i Percy’ego będzie, ale chyba się nie spodziewacie, w jaki sposób wykorzystany ^^ Mam nadzieję, że Was zaskoczę
ważne że ty ją masz…
no no toś się postarała, masz kobieto talent !! Zaczyna mnie zabójczo wciągać 😀
niechaj wena ci dopisuje 😀
Super 😀 Piszesz Genialnie 😀 Masz to w genach ? 😛
Może sam pomysł nie jest jakoś niesamowicie genialny, ale za to Twój styl pisania i treść są na serio świetne! No i opko ma atmosferę a to naprawdę ważne. Czekam na ciąg dalszy- oby był równie dobry!
Kurczę to mój tata się wpisał za mnie w przypływie dobrego humoru ioczywiście że kontynuuj
Świetne, wspaniałe, tak ładnie napisane… Podziwiam Cię, masz po prostu talent… Pisz koniecznie dalej!
I dodam: bradzo mi się podoba. Masz fajny styl.