Tą część dedykuję Admince, która wrzuca moje wypociny na bloga, choć nie zawsze są tego warte.
Specjalnie dla Arachne brak emotków (tylko jeden) 😀
Miłego czytania ! Jeszcze trochę będziecie musieli się pomęczyć.
Zaczerwieniłam się, spojrzałam po twarzach bogów wszyscy wpatrywali się we mnie pytająco.
– Yyy… ja – zająknełam się. Zeus spojrzał wymownie na Apolla i powiedział :
– Wytłumaczysz mi to zdarzenie ?
– E… no bo wiesz ojcze – zaczął ten wstrętny EGOCENTRYK- ja tak jakby wiedziałem, o Nelly. Nelly jest moją dziewczyną.
– BYŁA – poprawiłam go. Wszystkim bogom oczy wędrowały to na niego to na mnie.
– I wiesz tato…? – zaczął – no ja tak co 400 lat się z nią umawiałem bo laska ma teraz z 1400 lat, a jest nadal najmłodszą boginką.
– Nie nazywaj mnie laska !!!! – wydarłam się na niego i uchwyciłam spojrzenie, które tata rzucił mamie. Mimo wysiłków zarumieniłam się.
– Apollo wytłumaczysz mi to zaraz, ale najpierw Hekate. –powiedział Zeus – jak to możliwe, że dziewczyna ma ok. 1400 lat i pamięta tylko ostatnie 16 lat ?!
-No wiesz, jestem boginią magii znam się na rzeczy i…
– Masz mi wytłumaczyć jak to się stało, że ona nic nie pamięta !!!!! –Wydarł się Zeus.
– Śmiertelnicy mimo to, że są manipulowani mgłą domyślają się pewnych rzeczy, postanowiłam więc rzucić na nią klątwę – zaczęła Hekate. –Rodziła się i umierała jak każdy śmiertelnik, ale zawszę był to ten sam duch, postarałam się też żeby nie zmieniał jej się wygląd. A jej wspomnienia, no cóż chowane są w najciemniejszym zakamarku mózgu. Przez moją klątwę NIE BĘDZIE MOGŁA ŻYĆ NA OLIMPIE, bo przez 1400 lat żyła jak śmiertelnik, na początku uda się do obozu herosów. NIE BĘDZIE MOGŁA W PEŁNI UŻYWAĆ SWOICH MOCY ponieważ przez lata będzie musiała się ich uczyć. Jej wspomnienia będą wracały z wiekiem i nie wiadomo czy całkiem wrócą, tak to jest żyć pośród śmiertelników, po latach trudno przerzucić się na boga. Przeklinam cię Nelly , przeklinam cię, nie będziesz mogła normalnie żyć na Olimpie, dlatego zesyłam cię do OBOZU HEROSÓW!!! – ostatnie zdanie było wypowiedziane, czy raczej wywrzeszczane tonem tak szyderczym, którego nawet ja nie potrafiłabym uzyskać. Hekate zaraz po oklątwieniu mnie rozpłynęła się w ciemności, jedyne co po niej pozostało to cisza przeraźliwa cisza.
– No to fajnie, nowa świeża boginka i od razu skażona – odezwał się czyjś głos.
Załamałam ręce, byłam przeklęta, nieśmiertelna, nie mogąc pojąć swoich mocy.
CO ZA ŻYCIE !!!!!- pomyślałam i coś mruknęłam po staro grecku, chyba zaklełam bo wszyscy spojrzeli się na mnie. Ciacho… ech no mój brat- Percy podszedł do mnie.
– Nel opanuj – szepnął mi do ucha. A blondi znowu posłała mi mordercze spojrzenie – choć Nelly idziemy załatwiliśmy już wszystko co trzeba było.
Wziął mnie za rękę. Była ciepła, ładna i delikatna. Już któryś raz żałowałam w ciągu tych pięciu minut, że ciac… eee znaczy się Percy jest moim bratem. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi bogami, a mama kazała mi już iść. Jeszcze raz obejrzałam te wspaniałe zabudowania, przeszłam przez ruchomy chodnik gdzie puszczali, jakąś piosenkę Elvisa. Wszystko widziałam na szaro, miałam szare myśli, uczucia tylko jedno uczucie miałam kolorowe, uznacie ,że to chore naprawdę czułam coś do Perce’go.
Ja tak zawsze mam Jacob, Percy oni… to jest zaledwie garstka tych, w których się zakochałam, a z jakiś powodów nie mogłam z nimi chodzić. Jacob na przykład jest satyrem, więc woli nimfy… a Percy no cóż jest moim bratem. Kiedyś był taki Luk’e, mieszkał na tej samej ulicy co ja, pewnego razu przyszłam, a jego już nie było. Nigdy nie dowiedziałam się o co chodzi, nigdy go już nie zobaczyłam. A jedyna osoba, którą miałam na wyciągnięcie ręki był to Apollo wstrętny Egoista. Ja zawszę mam jakąś przeszkodę w życiu… ale może to dobrze? Przed oczami migały mi klatki obrazów z przed setek lat- tak jakby wspomnienia dawno zapomnianego filmu wróciły, filmu bez dźwięku pokazywanego tylko z pomocą mimiki twarzy, zapachów i pracy ciała. Wszystko mi się przypominało, wspomnienia przepływały przeze mnie jak bym była tylko jednym z punktów ich podróży. Mała dziewczynka stała i patrzyła jak rozstrzeliwano jej ojca, łzy ciekły jej po policzku teraz była jej kolej patrzyła na martwe ciało ojca, postanowiła być dzielna.
Przepływały przeze mnie, ale nie te najważniejsze spotkanie z Apollem, matka, ojciec , a nawet Hekate. Kobieta stała na klifie i rozrzucała prochy jej męża. Które porywał wiatr razem z jej łzami.
Wsiedliśmy do samochodu, usiadłam i zakryłam twarz dłońmi. Wielka potężna świątynia w Atenach, mała kobietka wędrowała w jej stronę, aby złożyć ofiarę bogom. Weszła zapach kadzideł, podeszła do jej ulubionego boga -Posejdona.
Percy położył moją głowę na jego kolanach gładził mi włosy, i tak jakby nie zważał na złośliwe uwagi Blondi. Zabroniła im wciągać konia do miasta, wiedziała, że to był podstęp Greków, aby zniszczyć Troje, sprzeciwili się jej ostnią rzeczą co zobaczyła był miecz .
Percy czule głaskał mi włosy, lekko podniosłam się i przytuliłam się do niego, nie czułam już do niego chemii, czułam miłość, ale miłość jaką darzy się brata. Blondi siedziała tyłem do nas obrażona. Mimo, że już nie chciałam jej odbierać Percy’ego mimo to nie zamierzałam być dla niej miła.
– Peter, weź Nelly i zaprowadź ją do Wielkiego Domu, do salonu niech na mnie tam poczeka – powiedział Dionizos.
– Dobrze Panie D.
Blondi cicho stąpała obok nas, a w pewnym momencie się odłączyła.
– Ja… ja może z nią pójdę –zaproponował Percy.
-Przejdzie jej – odpowiedziałam.
Percy teraz szybko mnie prowadził, nie tłumacząc jak po przednio gdzie co jest. Gdy usiadłam już na kanapie, mój brat szybko się pożegnał i jak można się domyślić pognał za jego d z i e w c z y n ą, to że nie czuje do niego chemii do nie znaczy, że nie jestem zazdrosna. Wspomnienia nie wracały, siedziałam w fotelu i oddychałam głęboko, myślałam o tym jak to możliwe, że mam ok. 1400 lat. Jeszcze dziwniejsze było to, że nie wiedziałam dokładnie ile mam lat, w którym miesiącu się urodziła…
do pokoju wszedł Dionizos i usiadł w fotelu.
– Nela – zaczął – Posejdon kazał mi nauczyć cię kilku podstawowych użytków z twojej mocy, w zamian za pozwolenie wypicia kilku win. Lubisz wino? Mniam! Nie piłem chyba go od 100 lat! Możesz to zrozumieć?!
Dionizos rozprawiał jeszcze długi czas o winie, później nauczył mnie kilku rzeczy.
– Grover !!!- wydrał się na cały dom, gdy skończyliśmy naukę . Usłyszeliśmy stukanie kopyt i w drzwiach pojawił się ten koleś co prowadził – zaprowadź Nene do jej pokoju.
– Grover – przedstawił się Grover – a ty Nelly?
Potaknełam.
Adminka serdecznie dziękuje za dedykację! jest mi naprawdę miło!
dIONIZOS CHYBA NIE POWINIEŃ BYĆ TAKI MIŁY? sorry nie wylaczyłam caps locka
Dzięki za brak emotek, ta zmiana bardzo mi się podoba. Ale apostrofy w dziwnych miejscach („Luk’e” zamiast po prostu „Luke”) już niekoniecznie były fajne.
Zauważyłam jeden błąd. Powinno być ,,… odtwarzali, jakąś piosenkę Elvisa…”, a nie ,,… puszczali, jakąś piosenkę Elvisa.”. A tak to fajnie.
PS. Bo puszczać to można baloniki.
świetne 😀 męcz, jeśli ci życie miłe! i wysyłaj cd w trybie natychmiastowym ❗ ❗ ❗
😀 😀 😀
Heh… Ciekawe! Podoba mi się 😀 Czekam na cd… Ta Nelly to jest biedna… Sorki że tak krótko…
„Hekate zaraz po oklątwieniu mnie…”. Błąd. Powinno być „po rzuceniu na mnie klątwy”.
Ale poza tym… świetne!
MĘKA???!!! Dla mnie to jest relax po matmie! (mam ją 5 razy w tygodniu, więc się nie dziwcie)
Co miało oznaczać skażona????????? Współczuje Nelly. Zdziwiło mnie, że tak po prostu przestała czuć do Percy’ego chemię. To było sztuczne.