OD AUTORKI: To opowiadanie chciałabym zadedykować wszystkim blogowym strzelcom. Napisałam je z okazji moich urodzin, które odbędą się 29 listopada. Zainspirował mnie jeden z użytkowników pisząc w komentarzu, pod którymś z opowiadań, że chciałby przeczytać opowiadanie o herosie bez szczególnych zdolność. Nie wiem czy będzie miało jakiś ciąg dalszy, bo nie mam na nie dobrego pomysłu. Może jak będą dobre komentarze w dużej ilości to coś wykombinuję.
– Elion wstawaj, bo się spóźnisz!- usłyszałam wrzask mamy dochodzący z kuchni. Otworzyła niechętnie oczy i popatrzyłam za okno. Sądząc po kolorze nieba, była 6:49.
– Zaraz wstanę- odkrzyknęłam i wcisnęłam się mocniej w poduszkę. Nienawidzę szkoły.
***
Do moich uszu doszedł jakiś przeraźliwy dźwięk. Momentalnie zerwała się z miejsca i rozejrzałam wściekłym wzrokiem w poszukiwaniu źródła hałasu. Wyjący piosenkarz dochodził już do refrenu piosenki. Mój wzrok padł na radio stojące na stole. Uderzyłam je z całej siły. Piosenka ucichła w połowie słowa „baby”. Zabiję Syriusza, zabiję!
Sprawdziłam godzinę na zegarku. Z moich ust wyrwało się niecenzuralne słowo. 7:49. Wystrzeliłam z łóżka jak z procy. Ubrałam się, złapałam jabłko i butelkę wody z kuchni. Biegłam po schodach i nagle ŁUP!!, a resztę schodów przebyłam koziołkując. Opadłam boleśnie na moje cztery literki. Po chwili do bóli w dolnej części ciała doszedł jeszcze tępy ból głowy, po tym jak mój czarny plecak stoczył się za mną po schodach. Przez kilka minut siedziałam i przyglądałam się z głupkowatym uśmieszkiem czarnym plamkom latającym wokół mojej głowy. Kiedy wreszcie się otrząsnęłam było już po ósmej. Buty i kurtkę założyłam w tempie, którego jak na złość nigdy nie mogłam osiągnąć na lekcjach w-f. Wybiegłam z domu zamykając go szybko, a jak się później dowiedziałam, w ogóle mi się to nie udało.
***
Tego dnia pobiłam swój rekord. 1,75 km w 7 minut. Wpadłam do szatni spóźniona o jakieś dwadzieścia minut i zobaczyłam moje koleżanki z klasy siedzące spokojnie w szatni. Na mój widok uśmiechnęły się i rzuciły niedbale cześć.
– Czemu nie jesteście na lekcjach?- wydyszałam ledwo łapiąc oddech.
– Mamy na drugą lekcyjną- poinformowała mnie ładna, wysoka blondynka o śnieżnobiałych zębach. Była to moja przyjaciółka, Alice.
Wybałuszyłam na nią oczy. Że co?! Ja tu lecę jak głupia, a tu się okazuje, że mam jeszcze jakieś pół godziny do dzwonka na lekcje?
Podeszłam do najbliżej szatni i zaczęłam uderzać w nią głową z całej siły.
– NIE-NAWIDZĘ-SZKO-ŁY!!!!- wrzasnęłam tak głośno, że pani ze świetlicy, która znajdowała się w piwnicy, tak samo jak szatnie, wychyliła się, żeby sprawdzić co się dzieje. Nauczycielka podeszła do mnie. Miała blond włosy i dużą głowę, ale jej rysy były dziwnie lwie.
– Jak się nazywasz?- spytała tonem, który zapowiadał kłopoty.
– Elion Mes, prze pani- odparłam.
– Kto jest twoim wychowawcą?- dopytywała się.
– Pan Blopis- odparłam powoli.
– Dostaniesz uwagę moja droga.
– Za co, prze panią?
– Za niszczenie mienia szkoły i wywrzaskiwanie obraźliwych zdań- odparła ostro nauczycielka.
– Ale ja nie niszczyłam mienia szkoły! Nic nie zrobiłam!- krzyknęłam rozpaczliwie.
– I jeszcze śmiesz twierdzić, że kłamię? Jesteś bezczelna!
– To pani sobie coś zmyśla!- wrzasnęłam.
– Nie pyskuj mi tu, dziewczyno!
– Elion, daj spokój! Możesz tylko wpędzić się w jeszcze gorsze tarapaty- powiedziała Alice.
– Twoja koleżanka ma chociaż trochę oleju w głowie- odparła nauczycielka kpiącym tonem. Chciałam się na nią rzucić, krzyknąć, że nie ma za grama mózgu w swoim pustym czerepie i trzepnąć ją prosto w nos, ale zamiast to zrobić pozwoliłam jej odejść.
– Czyli jak na razie urodzinki nie za dobre?- spytała Alice.
– Urodzinki?- spytałam zupełnie zaskoczona.
– 29 listopad, kończysz trzynastkę? Dobrze pamiętałam?- spytała.
– A, tak urodzinki- odparłam. Wiedziałam już od rana, że o czymś jeszcze zapomniałam.- Hip hip hura- powiedziałam wisielczym tonem.
***
Cały dzień minął mi podobnie. Zapomniałam pracy domowej ze wszystkich przedmiotów. Przez tą głupią świetlicowa babę miałam rozmowę z wychowawcą, ale pan Blopis to równy gość, nie tak jak reszta tych nadętych bufonów. Wypytał się mnie co dokładnie się stało powiedział, że mi wierzy i nie będę miała więcej kłopotów z tego powodu. Mylił się.
Mieliśmy zastępstwo z tą idiotką. Wypytywała mnie ze wszystkich szczegółów i tematów, których nie mieliśmy. Wstawiła mi jedynkę z odpowiedzi ustnej. Wredny babsztyl.
Ale była też lekcja wychowawcza. Usiadłam w ostatniej ławce, miejscu które najtrudniej dojrzeć. Poprosiłam Alice, żeby pożyczyła mi szczotkę i zaczęłam czesać moje brązowe długie włosy. Rano nie zdążyłam tego zrobić i bardzo żałowałam. Skończyłam właśnie je czesać i plotłam je w poczwórny warkocz, kiedy w klasie rozległo się pukanie.
– Proszę- powiedział pan Blopis i w klasie zapanował spokój. Drzwi otworzyły się i do pomieszczenia weszło dwóch nastolatków. Znałam ich z widzenia. Jeden miał czarne włosy i był dobrze zbudowany, a drugi miał już zarost i chodził o kulach.
– Cześć, Percy- powiedział nauczyciel.
– Cześć, Paul- odparł chłopak nazwany Percym.- Chciałem się tylko upewnić, że po tej godzinie podrzucisz nas do domu.
– Oczywiście, że tak- odparł Pan Blopis.- Może zaczekacie w klasie. Na końcu klasy są dwa wolne miejsca- zaproponował wskazując miejsca obok mnie.
– Z chęcią, Paul- odparł Percy.
Miałam ochotę krzyczeć, kiedy chłopak i jego kumpel usiedli koło mnie. Chwile gadali między sobą, a ja miałam wrażenie, że ten kulawy wciąga powietrze jak zwierzę kiedy chce coś wyczuć. Potem Percy się do mnie odezwał.
– Hej, jestem Percy Jackson, a to Grover- przedstawił się.
– Elion Mes- powiedziałam.
-Ej, czy ty przypadkiem nie masz starszego brata Syriusza?
– Tak- odparłam krótko i ostro.
Wszyscy zawsze kojarzą Syriusza nie mnie. Mama usprawiedliwia jego oceny jego dysleksją. Ja też na nią cierpię i mam o niebo lepsze oceny niż on! Syriusz się źle zachowuje. Przecież ma ADHD, to nie jego wina! Elion pokłóciła się z nauczycielką. Szlaban. Ja też mam ADHD, ale czy to coś zmienia?! Nie. Wszyscy od razu zapamiętują Syriusza, bo jest wredny, ponury i aspołeczny. A ja jestem miła dla ludzi, których spotykam. I? Nic. Zachowują się jakbym była pyłkiem.
– Chodzę z nim do klasy- dodał Percy.- Nie jesteście podobni.
– Mamy różnych ojców- powiedziałam obojętnie. Mówiłam to setki razy.
– Twoja mama wyszła za mąż dwa razy?- spytał. Co on ma do moich spraw rodzinnych?!
– Nie- powiedziałam chłodno.- Jeden idiota ją zostawił, a później zrobi to drugi.
– A mama coś ci mówiła…
– Co ty masz do moich spaw rodzinnych?! Spływaj na drzewo ty glonie!- nie wiem skąd mi się wziął ten glon, ale miałam wrażenie, że to do niego pasuje.
Chłopak się ode mnie odczepił.
***
Cały dzień był do chrzanu. Syriusz i mama zapomnieli o moich urodzinach, a ja nie miałam zamiaru im o tym przypominać.
Siedziałam na łóżku i gapiłam się na odbicie w lustrze które, stało na stole. W uszach miałam słuchawki z których płynęła ostra rokowa muzyka. Użalałam się nad swoją beznadziejnością. Sam wygląd był przeciętny. Brązowe włosy w najpospolitszym odcieniu, ani falowane, ani proste, takie byle jakie. Ledwo opalona cera z odrobiną pryszczy, jak u każdej trzynastolatki. Wzrost miałam średni, a sylwetkę przeciętną. Zupełnie przeciętna dziewczyna wtapiająca się w tło. Nie wyróżniałam się ani charakterem, ani wyglądem, ani sposobem ubierania, ani nawet wielkimi zdolnościami.
~Jestem beznadziejna~ pomyślałam.
I wtedy nad moją głową pojawiła się świecąca lira, coś w stylu hologramu.
– Aaaaaaaaa!!!!- wrzasnęłam. Do pokoju wpadła mama i Syriusz. Nad głową Syriusza też pojawił się symbol. Czarne nożyczki.
– Jedziecie na Obóz!- powiedziała mama i siłą wyciągnęła nas z domu. Wsadziła nas do auta i pojechaliśmy gdzieś.
Mama wysadziła nas pod jakimś wzgórzem. Weszliśmy tam i zobaczyliśmy śliczny obóz.
***
Tak dowiedziałam się, że jestem heroską i w ogóle. Teraz pewnie chcecie epickiej opowieści moich wyczynach? Misja i ocalenie świata? Rozczaruje was. Nawet jako córka Apolla nie umiałam strzelać z łuku. Kompletne zero, nic. Śpiewanie? Jak lubicie śpiew waleni to się polecam. Wiersze? Drewno, nie wiersze. A może chociaż bieganie? Dzieci Aresa są szybsze. Jak zwykle beztalencie i tło dla braciszka. On się popisywał i w ogóle. Syn boga śmierci. Zabił kilka kaczek nadprzyrodzoną mocą i od razu bohater. A to opowiadanie jest dowodem tego, że nawet pisać nie umiem. Apollo pewnie się pomylił i nie jestem jego córką. Każdego kto to przeczyta proszę o wybaczenie za zmarnowanie kilku minut jego życia, które jest na pewno lepsze niż moje. Może się potnę?
Super! Błagam, napisz cd! Po tych kilku akapitach, wiem, że to opko jest cudowne i genialne! 😀
PIERWSZA! 😀 😀 😀
Bardzo ciekawe opowiadanie 😀
Chciałabym zobaczyć jak zareaguje na Percy’ego w obozie 😀
Czekam na cd !
Genialne , boskie i herosowe !
Czekam na cd ! 😀
pisz dalej! bardzo ciekawe i naprawde jestem pod mocnym wrażeniem, chociaż ja bym napisała to inaczej (nie wiem czy lepiej, ale napewno inaczej 😀 )
Dobre
* podoba mi się jedno określenie „wisielczym tonem”
* imię Syriusz strasznie mi się kojarzy z opowiadaniem Myksy przez co mój mózg wytworzył dużą liczbę endorfin
Złe
* między opisem a opowiadaniem stawiasz gruba ścianę
* co ja mowie w tym praktycznie nie ma opisu. Jak wygląda jej brat?
* za dużo płytkich i nudnych dialogów
* czy ktoś cię gonił bo akcja mknie jak strzała
Wszystkie zażalenia za ostrość komentarza można wysyłać na adres sog13@op.pl !
opowiadanie fajne, tylko znalazłam,chyba, kilka literówek. Poza tym zjadłaś słowo. Do reszty nie mam zastrzeżeń. Temat ciekawy, bohaterka podobna do mnie 😀 i fajny styl pisania.
Innymi słowy:
BŁAGAM O CD W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM!!!! ❗ 😀
Myślałam, ze wyśmiejecie mnie. Na to opowiadanie, nie miałam szczególnej weny i napisałam je raczej z poczucia obowiązku wyciągnięcia mojej tygodniowej normy pisania.
A tu proszę: same pozytywne komentarze ( Soga nie liczę, zawsze marudzi)!!!!
Niby nie miałam pomysłu, ale jak zwykle moja wyobraźnia przez tydzień zrobiła swoje. Tak wiec ogłaszam wszem i wobec: BĘDZIE CD!!!!
PS Sog, Syriusza opisałam w „Historii Córki Koszmaru” i wiem, że powinnam go opisać też tu, ale nie chciało mi się, bo jestem leniem.
PS2 Chciałam się spytać Adminki, czy wysłała mi wiadomość potwierdzającą zakolejkowanie opowiadania, czy nie, bo moja poczta ostatnio trochę świruje i wolałabym wiedzieć, czy jest z nią coś nie tak.
Jak literówki się wyprowadzą, a opis i dialog pojadą na jakąś imprezę integracyjną, będzie fajnie.
Podobał mi się pomysł z zabijaniem kaczek. I nie ma to absolutnie nic wspólnego z polityką [palce skrzyżowane za plecami].
Dotarłam do komputera!!! Szkoła muz. jest wyczerpująca:((( Opowiadanko fajne i nie zauważyłam żadnych błedów ort. 😀 Pisz jak najszybciej CD.
gdzie opo Historia Córki Koszmaru?!? To tez jest zaiste ale jq musze muec moja dawke Syriusza!!!!!!!
Wiesz nie mam dosyć opek niezwykłych tylko miłosnych (mam ich powyżej uszu!!!!!!!), ale to jest fajne. Ja też Nienawidzę Szkoły.
Dziś miałam głupawkę, a jutro mam historię i poprawkę z bio. Jak ja mam się niby uczyć, jak się ciągle chichram?????
A tak wogle dziś moje urodziny! A wczoraj miałam imieniny. Tak wiem gorzej się nie dało.
@Arwen jeśli TY dostałaś głupawki to źle się dzieje na tym świecie. Jesteś najpoważniejsza osobą jaką znam… (znaczy taką cichą I grzeczna 😉 ) I happy birdhday to you! Sorki ale prezenciku jeszcze nie kupilam 😉
Co do opka to dzięki za dedyke. Ja osobiscie urodzinki miałam 02.12 😀 Fajne. Takie standartowe, ale nue typowe. Czekam na cd
Tak wiem źle się dzieje na tym świecie.
Na prezent cierpliwie poczekam, ale ty powinnać go dostać dziś. Alicja przekaże.
Dziś nie idę na basen, tylko do kręgielni. Juhu!
Dobre opko. Podoba mi się Annabeth1998- zgadzam się. muzyczna to ZUO XD
Wszystkiego najlepszego tydzień później!!! 😀 ale opowiadanie, rewelacja! Cd musi być, musowo! 😀
NAPISZ CD OPKO BYŁO ZAJEBISTE
Ciekawe, w najbliższym czasie przeczytam drugi rozdział.