Chciałam przeprosić za pomyłkę w poprzednim rozdziale pomyliłam imię Jake z Jessiem. Poprawne imię to Jake. Niestety miałam zaprzątniętą głowę wieloma amerykańskimi imionami i sama się pogubiłam. Jeszcze raz przepraszam.
„Nie ma to jak wielkie wejście”
Z każdym słowem Chejrona czułam się coraz bardziej skołowana. To było takie niedorzeczne. Jak greccy bogowie mogą istnieć? To jest niemożliwe. Spojrzałam na Jake’a, a potem na Jessice. Żadne z nich nie wyglądało jakby miało zaraz wybuchnąć śmiechem i poinformować mnie, że to głupi żart.
Westchnęłam. Po chwili zorientowałam się, że Chejron skończył mówić.
-Ty naprawdę nie żartujesz?- spytałam mając nadzieję, że jednak, jednak….
-To wszystko to prawda Vanesso- odezwał się centaur, a ja jęknęłam. Nie kłamał.
Nagle do pomieszczenia wbiegł chłopak na oko osiemnastoletni. Wyglądał jakby przed chwilą co wyczołgał się spod pędzącego auta.
-Chejronie bogowie wszyscy, oni, teraz, tu, to nie możliwe, co tu robią, chcą z tobą rozmawiać- chłopak jąkał się i osobiście nic nie zrozumiałam z tej plątaniny słów. Za to Chejron najwidoczniej był dużo inteligentniejszy ode mnie, bo szybko podszedł do chłopaka i odezwał się:
-Usiądź tu i poczekaj ze swoim rodzeństwem na mnie. -po chwili zwrócił się do mnie- Tak na marginesie Vanesso uważaj na Apollina to podrywacz i nie ważne, że…- nie dokończył tylko szybko wyszedł z pomieszczenia.
-Mike usiądź na tyłku- odezwał się spokojnie Jake. Koleś usiadł na fotelu i spojrzał na mnie zaciekawiony.Przyglądał mi się tak długo, że wreszcie mnie to zirytowało:
-Czy mógłbyś patrzeć się gdzie indziej?- chłopak uśmiechnął się delikatnie. Po chwili szepnął:
-A jednak Nico miał rację. Chociaż raz ten psychol rozmawiał z osobą, która ma coś ważnego do przekazania. Helena Trojańska jest wściekła. Ona najpiękniejsza z pięknych została odsunięta na bok. Czternaście lat. Czternaście lat temu światło piękna Heleny wygasło. Narodziła się dziewczyna równie piękna co mądra. Równie silna co utalentowana.
Niezła legenda się wokół tej dziewczyny narodziła.
-Słucham o czym ty mówisz?- on mówił do mnie??
-To ty nie wiesz? Czternaście lat temu w dzień narodzin pewnej dziewczyny nowa przepowiednia została przekazana. Co najdziwniejsze była krótka i w ogóle się nie rymowała. My jesteśmy przyzwyczajeni do wierszyków. Słuchaj uważnie:
Gdy świat bogów kłótnia ogarnie
Ona na czele pokoju stanie
Równie piękna co mądra
Równie silna co utalentowana
Jej moc zniszczyć Olimp potrafi
Lecz w niej nadzieja Niebian.
W jej niewiedzy, jej wadach
Światło ostatnie
w ciemnościach zalśni.
Chłopak skończył mówić, a ja znów nic nie rozumiałam.
-Wytłumacz mi to inaczej- poprosiłam
-Nico- syn Hadesa powiedział mi dzisiaj, że rozmawiał z Heleną Trojańską. Powiedziała mu, że jest wściekła bo na obóz właśnie dzisiaj ma przybyć dziewczyna, która przyćmi jej blask.
Może to ty?- wybuchłam śmiechem.
-Wybacz, ale ty chyba żartujesz.- odezwałam się patrząc na chłopaka.
-Jesteś taka pewna?- spytał Jake. Pokiwałam głową. Jessica wstała i odezwała się:
-Jake nie strasz jej.
-Ja po prostu mówię jej prawdę- odpowiedział siostrze Jake i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się delikatnie i dodał- Jeśli to ty jesteś tą dziewczyną z przepowiedni to jesteś niebezpieczna. Można to łatwo sprawdzić- on ma dziwne zmiany nastroju. Przed chwilą był zły.
-Jak?- spytałam, bo byłam bardzo ciekawa.
-Sprawdzimy ile czasu zajmie ci opanowanie szermierki- to było dziwne co ma do tego szermierka?
-No dobra zobaczmy czy moje domysły są dobre- odezwała się Jessica- ale najpierw oporowadzimy cię po obozie.
-Ale Chejron powiedział…- zaczęłam, ale nie skończyłam, bo Jake odezwał się:
-Pomyśl tak. Chejron zaproponował by tu zostać. Mówił do Mike’a nas to nie dotyczy. Po drugie my będziemy pilnować by Mike’owi nic się nie stało – wstał i ruszył w stronę drzwi. Ja, Jessica i Mike poszliśmy za nim. Wyszliśmy ze „szpitala” jak mnie poinformowała Jessica i ruszyliśmy na zwiedzanie Obozu.
niezłe, tylko krótkie
nie rzuciły mi się w oczy żadne literówki
trzymaj tak dalej!
opko ciekawe 😀 mam nadzieję, żę będzie jakieś love story w tym 😀
UWAGA!!! ZBIEGLI GROŹNI PRZESTĘPCY: PRZECINKI!
Nie lubię bohaterów idealnych, bo:
-przypominają mi wampiry ze „Zmierzchu” [wymioty];
-są nieautentyczni, bo ktoś teoretycznie bez skazy i tak miałby przynajmniej jedną wadę- byłby zadufany w sobie (narcystyczny), a Twoja postać jest pozbawiona nawet tego okruchu człowieczeństwa;
-trudno się o nich pisze, więc często są porzucani, a niedokończonych historii nienawidzę prawie tak bardzo, jak chatu.
Ale masz plus za wyrazy wprowadzające w dialogach i znośną reakcję na wiadomość, że na świecie jest milion rzeczy, których zwykli ludzie nie widzą.
NIGDY nie napiszę Ci samych pochwał. Taka choroba psychiczna 😉
Ale postaraj się, bym następnym razem musiała naprawdę POLOWAĆ na błędy.
Życzę powodzenia!!!
Arachne na racje. Bohaterzy idealni są trudnym materiałem pisarskim. Ja porzuciła jedno opko z taka bohaterką i teraz wplatam ja w inne, jako postać pierwszoplanową, bo nie mogłam jej porzucić.
Ale twoje opowiadanie jest dobre. Nie schrzań go. Tylko błagam więcej!
Szczerze? Zawiodłam się na tym opku. Myślałam ,, o! Niezwykla moc, to genialne opko! Bezie zabawa! Nie mogę się doczekać”. A tu:
Opko stanowczo za krótkie
Wystąpił syndrom bohatera idealnego: piękny, zdolny, skromny… To nie TVN! Tacy bohaterowie są nieludzcy! Nienawidze takich! A lubiłam ją wcześniej… Prosze, daj jej jakieś wady!
Jakoś nie czułam tych emocji…
To chyba na tyle. Pozdrawiam
Masz ciekawy pomysł, ale niestety muszę się zgodzić z powyższymi komentami. I opko jest stanowczo za krótkie. Trzymam kciuki! 😉
Ładniejsza od Heleny? Wow! Ale część nudna.
Nudne. Mimo to może być ;). Poza tym opko fajne.