Dedykacja dla Eirene, boginka i Cllaris.
‘Mam nadzieję, że Walt ma rację i nie zlekceważycie mojego wezwania, ponieważ zegar tyka. W Domu Brooklyńskim czekają na was pokoje.’
Po przeczytaniu tych słów, uśmiechnęłam się. Sama do siebie. Albo do mojego szczura. Zaczęłam się zastanawiać. Super byłoby być egipskim magiem. Czy to prawda? Nie wiem. Ale zawsze mogę spróbować.
Następnego dnia po ogarnięciu moich włosów i innych rzeczy, które nigdy nie są takie, jakie być powinny. Pożegnałam rodziców i pobiegłam na przystanek. Zerknęłam na zegarek. Tupnęłam nogą i z moich ust wydobyła się wiązanka przekleństw. Spóźniona. Jak zawsze zresztą. I niewyspana. Nic nowego. Do szkoły nie mam daleko. Ale dużo łatwiej jest wskoczyć do autobusu i dojechać nim do szkoły. Ale w moim przypadku to się nie sprawdza. Zaczęłam biec. I zdążyłam. Dotarłam do mojej szafki, która nie chciała, a może nie miała zamiaru się otworzyć. Spojrzałam na numer szafki. Dobry. Tylko szyfr nie działa. Do głowy przyszła mi iście głupia myśl. ‘No ale co szkodzi spróbować?’. Wbiłam kod 13/32/33. Szafka… otworzyła się. W środku znalazłam nagranie i amulet. Moja mina w tym momencie musiała być… Dziwna. Zdecydowałam, że udam się do pielęgniarki. Powiem jej, że bardzo boli mnie brzuch. Ona każe wracać mi do domu. A ja jej z chęcią posłucham. Mój plan podziałał. Jak zwykle. Wróciłam do domu i włączyłam nagranie. Myślałam, że dostanę palpitacji serca. Jednak nie.
Powiedziałam rodzicom o tym co mnie spotkało. Pokazałam im nagranie. Mama spojrzała na tatę z wyrazem twarzy typu ‘Mówić jej prawdę czy nie?’
– Możecie mi powiedzieć- i spojrzałam im w oczy-Tak czy inaczej, zamierzam udać się do Domu Brooklyńskiego.
– Ja i twoja mama jesteśmy magami, i zgadzamy się, abyś jechała. Wolelibyśmy, żebyś została z nami, ale robisz to co uważasz za słuszne- powiedział tata po czym uścisnął mnie.
Pożegnanie było ciężkie. Jestem bardzo przywiązana do moich rodziców i do przyjaciół. Pożegnanie ich było jedną ze smutniejszych chwil w moim życiu.
Po podróży samolotem, do Domu dotarłam taksówką. Zadzwoniłam do drzwi. Po około pięciu minutach, drzwi otworzył mi najcudowniejszy chłopak pod słońcem.
– Witaj-powiedział i uśmiechnął się tak, że poczułam motylki w brzuchu
– Heeej. Nazywam się Annice Eyelid. Annie- wyksztusiłam
-Charlie Garcia. Witaj w Domu Brooklyńskim.
To prolog, tak? Bo akcja zapird*** jak Schumacher, albo i szybciej, w dodatku jest straszliwie krótkie… Ale to chyba pierwszy FF tylko o Kronikach. Bo on JEST tylko o Kronikach, prawda?
Jeśli wpisy będą dłuższe, a opisy mniej powierzchowne, to będę czytać z PRZYJEMNOŚCIĄ!!!
Dzięki za dedykacje ale jednak musze coś skomentować. Więc:
1. Tak jak powiedziała Arachne akcja leci na łeb na szyję co ciut przeszkadza w czytaniu.
2. Opisy … powinny być bardziej wyczerpujące, ale nie za bardzo.
3. „Następnego dnia po ogarnięciu moich włosów i innych rzeczy, które nigdy nie są takie, jakie być powinny. Pożegnałam rodziców i pobiegłam na przystanek” – zamiast kropki wstawiłabym przecinek bo gdy jest tak jak jest to jakbyś nieskończyła pierwszego zdania.
4. Powtarza się „szkoły”.
5. „Zadzwoniłam do drzwi. Po około pięciu minutach, drzwi otworzył mi najcudowniejszy chłopak pod słońcem.” – drugie „drzwi są niepotrzebne, wiadomo, że to je otworzył.
Oczywiście fajnie, że nawiązuje do kronik, podoba mi się pomysł i myślę, że gdy trochę popracujesz opowiadanie będzie extra.
I jeszcze jedno, kiedyś ktoś mi tu powiedział: „Czytaj swoje opowiadania przed wyslaniem” – na serio, wtedy możesz sama wyłapać takie błędy.
Puf, mam nadzieje, że nie uraziłam krytyką, ale nie mogłam tego tak zostawić.
Nie mam siły na rozpisywanie się i powtarzanie, więc podpisuję sie do wcześniejszych komentarzy. I dodam, że mi się ten prolog podoba. Tyla ode mnie.;)
Ja też się zgadzam z Arachne i Cllaris, ale poza tym to opko fajne. 😀
dżizas. szczerze myślałam, że będą duuuużo gorsze opinie. Tak wiem. Muszę zacząć czytać je przed wysłaniem. A ja zawsze zapominam. Dziękuję za krytykę : )
Alma mi sie podoba tylko powinnaś uplastycznić (?) bardziej swoje prace tzn. więcej przymiotników itp. oraz postaraj się wyobrazić scenę tak jakby na serio się wydarzyła, tak jakby postacie byly autentyczne, każdy z inną historią 😀
mogę spróbować ! będę. efekty zobaczycie kiedy to opowiadanie skończę. ale muszę jeszcze zacząć.
Zgadzam się z Arachne. Piszesz o tym, że pożegnanie było najsmutniejsze w twoim życiu, a go nawet nie opisujesz, twoja bohaterka widzi największego przystojniak a pod słońcem, a nie opisuje go? Coś jest mocno nie halo!
z pożegnaniem się zgadzam, ale z tym przystojniakiem to było zamierzone : )