OD AUTORKI: Zanim napisałam „Najlepsze Wakacje Meggie”, w mojej głowie wykluła się historia Artemi Arachne Kalipso Ariadne. Nawet zaczęłam pisać opowiadanie pt. „Przeklęty Ideał”, ale stwierdziłam, że nawet dla mnie jego fabuła jest byt chaotyczna. Stwierdziłam, że napiszę inne opowiadanie, w które wplotę dzieje Artemi. Pod koniec długiego okresu wymyślania owej historii w mojej głowie zrodziły się dwa pomysły. Pierwszy został zawarty w opowiadaniu o dziejach Meggie. Oto drugi, zupełnie odmienny pomysł, który pokaże wam historię Meissy, dziwnej, trochę przerażającej dziewczyny, a także ukaże wam Artemi z zupełnie innej perspektywy niż ta, którą widzi ją Meggie.
Opowiadanie (wszystkie części) dedykuję Myksie i Arachne.
Siedziałam z podkulonymi nogami, szybko wertując strony przeklętej lektury. Jak zwykle zostawiła to na ostatni moment. Nie spałam całą noc, żeby to przeczytać. Zostało kilka stron. Normalnie bym to zlała, ale nie przy tej nauczycielce i nie w tym roku. Trzecia gimnazjum. No i nauczycielka potwór. Czasami mam wrażenie, że najchętniej nabiłaby mnie na rożen i zjadła. Czerwone jak krew włosy i straszny gust, w którym dominował kolor sraczkowatego brązu, jeszcze wzmagają to poczucie.
Usłyszałam kroki w pustym korytarzu. Uniosłam głowę. W moim kierunku szła moja najlepsza przyjaciółka, Maja. Wokół jej głowy, jak zwykle w nieładzie, walały się brązowe włosy. Uśmiechnęła się do mnie zaspana.
– Cześć, Meissa!- krzyknęła, po czym ziewnęła potężnie. Jak zwykle miałam wrażenie, że połknie cały świat. Popatrzyła na książkę.- Miałaś miesiąc na przeczytanie tego badziewia, a i tak czytasz to teraz, tuż przed lekcją? Spałaś chociaż w ogóle?
– Nie, miałam pospać na wychowawczej. A, ty, Mej? Tylko 12 godzin?- odparłam.
– Tak. Jestem ledwo żywa.
– Widać- powiedziałam chwytając nieobecne spojrzenie jej granatowych oczu. Tuż pod nimi widniały wielkie, fioletowe wory.- No masz nawet większe worki pod oczami niż zwykle. Zmieścisz tam Mount Everest. Masz poduszkę? Jeżeli tak, to na lekcji się prześpisz. Jak zwykle załatwię.
– Przecież wiem, Mes. A poduszkę oczywiście mam. Za kogo ty mnie masz?- spytała artystycznie oburzając się.
– Za moją zapominalską, roztargnioną i wiecznie zaspaną, najlepszą przyjaciółkę, Maje. A ty, za kogo mnie masz?- spytałam wyzywająco.
– Za zwariowaną, ubierającą się na czarno, fioletowo i granatowo, wiecznie mającą koszmary i lekko przerażającą osobę, która jest moją najlepszą przyjaciółką, Mes.- powiedziała, przesadnie gestykulując. Obydwie wybuchłyśmy śmiechem.- Jak się nie wyśpimy to jesteśmy jeszcze bardziej rąbnięte niż zwykle.- powiedział przez śmiech.
– Jak skończę to pójdziemy spać- powiedziałam uspokajając się.
***
Ktoś zerwał mi z głowy bluzę wyrywając mi przy tym kilka włosów, bo zaplatały się w suwak. Otworzyłam oczy. Nade mną stała Agnieszka, dziewczyna z mojej klasy.
– Wchodzimy do klasy- powiedziała. Wstałam, zarzuciłam plecak na plecy i pociągnęłam za rękę Maje. Jęknęła i wstała. Weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy swoje miejsca. Wyjęłyśmy poduszki z plecaków. Wtedy do pomieszczenia weszła nasza wychowawczyni. Popatrzyła na nas zrezygnowanym wzrokiem i powiedziała:
– Maju, Meisso poczekajcie pięć minut, mam ważne ogłoszenie- usiadła w swoim fotelu. Wszyscy usiedli. Pani wskazała drzwi.
– Wejdź- powiedziała do kogoś kto stał za drzwiami. Do klasy wszedł chłopak.
Miał brązowe włosy zwinięte w loki, opadające do szyi i rzadką grzywkę. Oczy miał brązowe jak mleczna czekolada. Cera jasna. Ubrany był w czarne rurki, glany, czarny tiszert zespołu Green Day i dżinsową kurtkę nabijaną ćwiekami. Pod szyją miał zawiązaną biało-czarną arafatkę, a na głowie czarny melonik. Całość dawała fajni efekt, który psuł trochę uśmiech na jego twarzy. No muszę przyznać: był piękny. Miałam ochotę przygładzić moje ognisto rude włosy, ale zamiast tego gapiłam się na nie go moimi czarnymi oczami.
– Dzieci to jest nowy uczeń naszej klasy, Syriusz Mes. Przeprowadził się do naszego miasta z Nowego Yorku- powiedziała nauczycielka.
– No wiec jestem Syriusz i mam ADHD i dysleksję, lubię słuchać muzyki, oglądać filmy i czytać książki- powiedział znudzonym tonem, a z jego twarzy znikł wymuszony uśmiech.
– Dobrze dzieci, przedstawcie się nowemu koledze- powiedziała słodki tonem nauczycielka. Wszyscy się przedstawiali i przedstawiali, a ja prawie zasnęłam. No i przyszła moja kolej.
– Meissa Nightmare, ulubione zespoły Green Day i Avril Lavigne, książki Percy Jakcson, Kroniki Rodu Kane, Olimpijscy Herosi, Zwiadowcy i trylogia o Atramentowym Świecie. Śpię trzynaście godzin dziennie- powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy, pokazując wszystkie moje białe zęby.
– Zapomniałaś o tym, że jesteś nienormalna, straszna i, że wysłałaś do psychiatryka pięć osób- powiedział jeden z chłopaków.
– No i, że zawsze śnią ci się koszmary, no i, że piszesz przerażające wiersze- dodała Mej. Popatrzyłam na nią znacząco.- No dobrze, dobrze już się nie odzywam.- odparła naburmuszona, po czym jej twarz się rozpromieniła.- Obydwie zapomniałyśmy o tym, że też mamy ADHD i dysleksje!- krzyknęła. Syriusz popatrzył na nas uważnie. Rzuciłam mu wyzywające spojrzenie. Co on sobie myśli, że może uważać mnie za wariatkę po trzech minutach znajomości?! No, może i nią jestem, ale to nie ma nic do rzeczy!
***
Dzisiaj w nocy miałam dziwny sen. Ani koszmar ani coś przyjemnego.
Syriusz siedział w pokoju, na łóżku zasłanym czarną pościelą. Ściany były czarne. Ogólnie fajny wystrój. Tak, ale nie wystrój przyciągną moją uwagę, ale obraz unoszący się w powietrzu. Przedstawiał chłopaka z czarnymi włosami i morsko zielonymi oczami. Chyba rozmawiał z Syriuszem.
– Mam złe przeczucia co do niej, Aleks- powiedział Syriusz.
– Ale ci się podoba, co nie Syrek?- spytał chłopak nazwany Aleksem.
– Przestań mnie tak nazywać?!- wrzasnął Syriusz.- No dobra, podoba mi się- dodał po chwili zmieszany.
– No i masz podejrzenia, że jest herosem. Czemu wybrzydzasz?
– Bo ona jest jakaś dziwna. Na widok jej rudych włosów i czarnych oczu, zaczynam się bać jakbym zobaczył piekielnego ogara.
– No, to co ci się w niej podoba?
– To samo co mnie przeraża- powiedział Syriusz, a na widok zdezorientowanego wzroku rozmówcy dodał.- Jestem synem Tanatosa, mam prawo do odchyłów psychicznych!!!
– Tak wiem- powiedział Aleks znużonym tonem. Po czym dodał zawadiacko- Syrek się zakochał!!!
– Mam cię dość!- powiedział Syriusz, po czym machną ręką rozwiewając obraz.- Szczególnie dlatego, że masz rację- powiedział zrezygnowany.- Meissa- szepnął- piękne imię.
***
Obudziłam się zlana potem. Jednak to był koszmar. I to jedyny w moim życiu, który mnie przeraził.
~Dobrze, że to tyko sen~ pomyślałam. Jak ja się myliłam.
Komentować, bo zaszlachtuje! Trochę chaotyczne, ale bardzo fajne.
Mam prawo do odchyłów psychicznych! – to było powalające. Ogólnie nawet fajne, tylko niektóre dialogi są zbyt … sztuczne.
zarąbiste troche krótkie ale świetne pisz dalej kiedy następne?
Co masz do dzieci Tanatosa? To że nasz ojciec jest bogiem śmierci, nie oznacza, że jesteśmy dziwni!
Opko mnie zaintrygowało, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Nie biegniesz według schematu i to mi się podoba. Ale kilka szczegółów mi nie pasowało:
1. Wygląd mojego brata był trochę dziwny.
2. Niektóre dialogi były sztuczne.
3. Avri to nie zespół
Reszta super, extra, świetne itp, itd. Trzymaj tak dalej! Nie obraź się za krytykę 😀
Fajne 😉
Ale zaszczyt mnie kopnal. Całe opko dla mnie. Nie no dziękuję Co zrobiłam takiego że mnie tak uhonorowalas? Dzięki! Opko super! Bardzo mi się podoba. To jest świetne I też kocham spać. Córka Morfeusza? Syri jest the best! Czy przypadkiem nie wzrowalas go na moim Syriuszu z PŚ? 😉
Bardzo się cieszę, że wam się podoba! Następna część została wysłana w sobotę. 😀
Jutro wezmę się ostro do pisania bo jestem chora i nie idę do szkoły! 😀
PS Myksa wyglądu postaci nie zjechałam od ciebie, chociaż się przyznam, że jest na podstawie jednej postaci z filmu „Tajemnica Rajskiego Wzgórza” ( może film nie najlepszy, ale fajna postać ). Poza tym droga Mykso, zasłużyłaś sobie na dedykację swoją twórczością. 😀 !!!!!
Super, super 😀
A, i wszyscy główni bohaterowie ( Meissa, Meja i Syriusz ) mają imiona po gwiazdach. 😀
Czuję się zaszczycona 😀 Wielkie dzięki, że o mnie pomyślałaś…
Ale z krytyki i tak nie zrezygnuję! BUHAHAHAHAHAHAHA!!!
Dobra, miejmy to za sobą:
-„[cośtamcośtamcośtam]-powiedział przez śmiech.”- Po pierwsze: czy ona w ciągu kilku sekund zmieniła płeć, że tak nagle POWIEDZIAŁ? Po drugie: nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś „mówił coś przez śmiech” („przez łzy”- owszem, ale nie „przez śmiech”)- można „mówić, śmiejąc się/ krztusząc się śmiechem/ dusząc się ze śmiechu”.
-„Wokół jej głowy, jak zwykle w nieładzie, walały się brązowe włosy.”- „walać się” kojarzy mi się raczej ze skarpetkami spod łóżka lub czymś takim…
Poza tym ŚWIETNIE. Ale mam nadzieję, że będą jeszcze opowiadania o Meggie… PROOOOSZĘ!
Mnie się prze-bardzo podoba ;D Nie mogę się doczekać kolejnej części . Boginko , przecież wszystkie opka nie opierają się na tym, co ty sobie wyobrażasz . Jeszcze raz genio!!