Słońce świeciło za oknem, jakby na przekór jej i jej uczuciom. Jej zielone oczy były szkliste, ale nie potrafiła się rozpłakać. Jej umysł nadal zdawał się nie rejestrować faktów, a fakty były takie, że on umarł jej w ramionach. Nadal czuła ostatni pocałunek, który złożył na jaj ustach. Nadal czuła zapach jego wody kolońskiej. Nadal pamiętała ciężar jego zimnego martwego ciała w jej ramionach. Nie czuła jednak nic poza smutkiem i żalem….
To był ten sam szpital, do którego go wieźli, ale czy można wstrząsem elektrycznym przywrócić życie komuś, kto zginął trafiony od błyskawic? Siedziała w poczekalni. Była równo piąta rocznica jego śmierci. Bo co złego w tym, że kochała syna Hadesa? Cóż złego w miłości dwójki herosów? W tej poczekalni siedziała aby usłyszeć od lekarza wieści, że nie udało im sie przywrócić mu życie. Że zmarł wtedy w jej objęciach, z głową na jej kolanach i dłonią zaciśniętą w jej dłoni. Czekała wtedy… teraz znów czeka, znów bliska jej osoba. Jedyna przyjaciółka, znów wychodzi lekarz, jednak ona nie ma juz nadziei. Pamięta zdarzenia sprzed pięciu lat.
-Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy – mówi lekarz.-ale…
Ale ona nie chce tego słuchać, łzy płyną z jej oczu. Nie próbuje ich powstrzymać pozwala im płynąć swobodnie, przecież są szczere.
Lekarz siada obok niej i pyta:- Czy ja tu pani kiedyś nie widziałem?
Kiwa głową
-Widział pan.
Mężczyzna patrzy na nią pytająco.
– Dokładnie pięć lat temu.
Mężczyzna patrzy na nią z przerażeniem.
– Ten chłopak..- szepcze, a ona tylko kiwa głową.
Wtedy miała szesnaście lat, teraz ma 21… nadal za nim tęskni.
Nie może jednak dłużej wytrzymać w szpitalu.
Wybiega.
Łzy płyną z jej oczu, przez całą drogę aż na cmentarz. Tam dobiega to jego nagrobka, klęka i ręką przejeżdża po literach.
czyta:
„Jake Stepfort, 1988-2006, zginął w katastrofie, trafiony piorunem”
Płacze
Nie chce już dłużej żyć, bo po co?
Przecież jej życie nie ma sensu.
Umarła równo rok później, trafiona piorunem, w tym samym miejscu co on…
KONIEC
Piękne i smutne
CZEGOŚ MI TU BRAKOWALO. CHYBA ZAKOŃCZENIA, WIEC JE NAPISAŁAM.
******
Otwiera oczy. Rozgląd sie dookoła i widzi piękną malowniczą okolice. wie gdzie sie znajduje. Jest w elizjum. miejscu, gdzie trafiają herosi.
Widzi go. Stoi na piaszczystej plaży. nogi po kostki są zanurzone w wodzie. czarne włosy opadają na oczy. ubrany w jeansowe spodenki i białą bluzke, wydaje jej sie jeszce pzystojniejszy.
Czeka na nią.
Ona gdzieś w głębi duszy zawsze wiedziała, że będzie na jią czekał. a przynajmniej miała taką nadzieje.
zrywa sie z fotela i rusza biegiem ku nie mu.
zażuca mu ręce na szyje, a on porywa ją w ramiona.
Łzy zaczynają jej sie kręcić w oczach. radość wstepuje w miejsce smutku. i ona wie, że tak będzie juz zawsze.
– Szukałem cię
Jej..too….geniale…swietne…..bbooskiie……. (zawiesza sie )
;((
Sabi, kobieto Ty to masz talent ! Cudne ! Ja chcę więcej nooo ;(
<33333333333
Całkiem ciekawe. Tylko dziwny i nie rozwinięty koniec.
Przezaje… Takie smutne… Chyba dobrze radzisz sobie z krótką formą, gratulacje! ALE:
„To był ten sam szpital, do którego go wieźli, ale czy można wstrząsem elektrycznym przywrócić życie komuś, kto zginął trafiony od błyskawic?”- chyba „trafiony przez błyskawicę/piorun” lub „umarł, rażony piorunem”… Wydaje mi się, że tak lepiej brzmi…
UWIELBIAM TWOJE OPOWIADANIA!!!
Ubóstwiam Cię Selene! Zwłaszcza za to opko!
Ja…. Nie wiem co powiedzieć. (płacz [ ze szczęścia ] )
A ludzie, czemu wy się czepiacie końca. Szczęśliwy i romantyczny.
Zaznała szczęścia. Pewnie znalazła go gdzieś w Elizjum. Piękne.
Super! Ale nie, nie udało Ci się zmusic Myksy do płaczu xd próbujcie dalej. To opko jest świetne, ale strasznie króciutkie… Podoba mi się
Ja też się nie rozpłakałam, ale to takie dramatyczne…
LUDKI JUST CZYTAJCIE KOMENTARZE. U GÓRY JEST KOŃCIIEC OPKA, NAPISAŁAM GO BO ŻERZEWIŚCIE BRAKOWAŁO KOŃCA JEST TO CHTYBA DRUGI KOMENT OBECNIE. NAPISANE JAKO ODPOWIEDŹ.