Co za życie!
-Przyznaję, nie jest źle-krzyknęłam do ojca z drugiego końca wagonika.
Dzisiaj są moje… 1, 2, 3…yyy… nawet nie wiem, które urodziny. Proszę, nie myślcie sobie, że jestem jakaś… no nie wiem, porąbana czy coś. Po prostu czas mija mi tak szybko, więc nie spodziewajcie się po mnie, że będę pamiętać dokładną liczbę moich lat. W każdym razie jestem solenizantką.
-Allie przestań się wygłupiać!-mój tata nie jest zły. Po prostu od czasu do czasu włącza mu się coś takiego, że stara się bym nie robiła głupstw. No, ale czy wy uważacie, że stanie na wagoniku (rozpędzonym 100 km/h), tańczenie i darcie się wniebogłosy pod samym niebem (wujek będzie wkurzony) jest złe? No właśnie, więc nie wiem o co mu chodzi.
-Ta, co mi się może stać? Najwyżej rozharatam sobie rączkę, oj jo joj. W końcu się zagoi-i to nie wiecie nawet jak szybko.
-Wsiadaj z powrotem, bo nie dostaniesz…-nie dokończył, bo właśnie w tej chwili spadłam z kolejki.
Spokojnie. Spadanie jest fajne. A zwłaszcza z dużej wysokości. Można wtedy robić różne salta, piruety, koziołki, gwiazdy, loty… mam wymieniać dalej? Leciałam tak sobie dobre dwie minuty
i kiedy byłam tuż nad ziemią wróciłam do wagonu. Tylko nie próbujcie tego w domu, bo nie każdemu sprzyjają wiatry. Tak, jak się pewnie domyślacie wiatr mi służy. Wieje z prędkością światła i pomaga mi znaleźć się w każdym miejscu w sekundę. Fajnie nie?
Kiedy spojrzałam na ojca był cały blady. Chociaż to trochę dziwne, bo on rzadko aż tak się przejmuje.
-Co znowu? Przecież robię tak prawie codziennie.
-Ja kiedyś przez ciebie zawału dostanę.
-Jak?
-Nie wiem. Mogę…nie to raczej niemożliwe.
-No właśnie.
-Masz szczęście, że to ja jestem twoim ojcem. Mój najgroźniejszy brat od razu dałby ci wielką karę, a może nawet poszedł by do…
-Koniec przejażdżki. Mam nadzieję, że się podobało. Wszystkiego najlepszego-pan od obsługi powiedział to od niechcenia. O zapomniałam wspomnieć, że tata wypożyczył kolej na przejażdżkę.
-Gdzie teraz?-spytał mnie ojczulek.
-Na trampolinę. Potem kupimy watę cukrową, pójdziemy na karuzelę, albo nie do kina, następnie na kawę, tą gigantyczną zjeżdżalnie, pontony i Zabawę z…
-Powoli. Nie zdążymy na wszystko-popatrzyłam na niego z ukosa.-No nie, będziemy normalnie jak normalna rodzina-znowu spojrzałam na niego krzywo. Tym razem nie odpowiedział.-A na Zabawę z
wiatrem się nie zgadzam.
-Czemu przecież to sama frajda. Tobie też się kiedyś podobało…
-Wcale nie.
-Tak, ale nieważne. Czemu nie zgadzasz się na to?
-Bo…-przestałam go słuchać i pociągnęłam w stronę następnej atrakcji. Znowu zaczął, wykładać mi o tych swoich wiatrach. Przecież doskonale wiem o co chodzi, a tata mi to ciągle przypomina.
Reszta dnia zeszła miło. Pozwiedzaliśmy wszystko (oprócz Zabawy z wiatrem, bo tata się uparł) zjedliśmy moją ulubioną pizzę, po czym zbieraliśmy się do domu.
-I jak urodzinki? Podobają się? W końcu jesteś dorosła. Masz już o ile mnie pamięć nie myli s…
-Cicho! Nie mów głośno bo ludzie usłyszą-zatkałam mu usta ręką.
-Czemu? Przecież mogą wiedzieć, że my jesteśmy nie…
-CICHO!-krzyknęłam. Wszyscy się na nas patrzyli. Zresztą robili to już wcześniej, ale teraz przyglądali się z jeszcze większym zaciekawieniem.-Wracajmy do domu-szepnęłam.
-Ale…
-Wracajmy i już. Tylko najpierw chodźmy na zakupy.
-Po co przecież można poprosić np. H…
-Nie. Chcę się czuć normalnie. A za to, że cały czas muszę cię uciszać kupisz mi jeszcze ubranie. Nowe i tylko moje. O i kapcie.
-Po jakie licho ci kapcie? My mamy jeden z najcieplejszych domów jakie istnieją.
-Super. Ale sam wczoraj mówiłeś, że sprawisz mi wszytko co tylko będę chciała-uśmiechnęłam się i wystawiłam tacie język.
-Oż ty-po jego słowach wyszliśmy z parku rozrywki.
************************************************
Tak naprawdę to ja piszę to opko jako książkę i mam dużo więcej niż w wyżej zamieszczonym fragmencie. Nie wiem czy dam resztę, na razie chcę znać wasze zdanie na ten fragmencik.
W porónaniu z pierwszym opkiem cudo, chyba jeszcze nie byo o BOGINI wiatru.
GENIUSZ!!!! 😀
fajne 😉
Znaczna poprawa w porównaniu z tamtym, ale wciąż nie jest idealnie. Nawet mi się podobało ale bohaterka działa mi na nerwy. Wydaje mi się być zapatrzoną w siebie ignorantką. Co z tego że ma ponad sto lat, a mimo to zachowuje się jak 3 latka? Czekam na cd I licze na to że nauczysz ją pokory
Było coś na temat długości…
Ok, pomijając tą kwestię: sam dialog!
(Od)powiedział, (od)rzekł, (wy)krzyknął, zażartował, wrzasnął, wyszeptał, wyrzucił z siebie jednym tchem, stwierdził, zaprzeczył, zapytał… MAŁO TEGO?
Dzięki temu łatwiej się połapać…
Ale faktycznie, jest poprawa! Nie zniechęcaj się, jak trzeba olewaj wredne (czyt. moje) komenty… PISZ! PRAKTYKA CZYNI MISTRZA!!!