Jeśli mam być z Wami szczera, to wolałabym zostać zmieniona w tą kupkę popiołu niż być przenoszona z miejsca na miejsce, co uwierzcie, sprawia OGROOOMNY ból. To wielki wysiłek dla herosa, gdyż musi starać się przeżyć. Ja nie chciałam, ale i tak mi się udało. Byliśmy na miejscu. Ojciec transportował nas na jakiś obłok. Tak, dobrze czytacie. Obłok. Stałam na OBŁOKU, gdzieś w niebie. Przez chwilę rozglądałam się, raz w tę raz we w tą. To było coś niesamowitego. Spojrzałam na tatę. Patrzył gdzieś w dal z zamyśleniem. Usiadłam na brzegu, tak, żeby nogi mi zwisały. Po chwili dosiadł się obok mnie sam Gromowładny.
– Cz… czemu akurat teraz?- spytałam szepcząc.
– Czekałem na odpowiednią chwilę.
– Przecież Percy… obiecałeś, że będziecie uznawać swoje dzieci, gdy te skończą 13 lat. Ja mam już 15. Złamałeś przysięgę. Niezły przykład dałeś innym.
– Słuchaj, wiem, że to zrobiłem. Nie musisz mi tego wypominać, dobrze?
– Jak mogłeś mi to zrobić… Wiesz, jak ja cierpiałam. Tkwiłam jak głupia w domku Hermesa, nieokreślona. To było upokorzenie. Za co tak mnie nienawidzisz?- musiałam to powiedzieć. Chcę poznać prawdę, trudno, jak będzie nieprzyjemna, rzucę się w dół i z głowy.
Panowała cisza. Zeus zachowywał się jakby był nieobecny. Po policzku spłynęła mi jedna łza, potem druga…
– Ja… Wysłuchaj mnie teraz dziecko. Nie, że Cię nienawidzę. Tak nie jest. Po prostu, najchętniej w ogóle bym Cię nie uznawał…
– Dzięki.- powiedziałam szlochając.
– Nie przerywaj mi. Z Tobą są same złe wspomnienia. W sumie to nie z Tobą, ale z Twoją matką. Do Ciebie nic nie mam, tylko chciałem zapomnieć o niej i wszystkim co z nią powiązane…
– Czyli o mnie też.
– Olivio, na serio chcesz poznać prawdę? – zapytał.
– Tak, tak chcę.- nawet nie zdawałam sobie sprawy, na co się właśnie zgodziłam.
– Twoja matka… ona była nauczycielką historii. Nazywała się Audrina (czyt. odrina). To była piękna i wyjątkowa kobieta, wiesz? Jesteś do niej bardzo podobna. Byłem z nią szczęśliwy. Prawda o mitologicznym świecie bardzo ją ucieszyła. Miała wielką moc jak na śmiertelniczkę. Potrafiła bez problemu widzieć przez Mgłę, mogła nawet wejść na Olimp… Chciała wszystko zobaczyć. Była taka…- urwał na chwilę, jakby zastanawiał się, czy to co powie, będzie odpowiednie.- Kochałem ją. Przy niej nie czułem się jakimś ważniakiem. Ja stawałem się człowiekiem… Potem okazało się, że mamy problem. Pojawiłaś się Ty. Jak nakazywało prawo, musiałem Was opuścić. Zrobiłem to niechętnie. Cały czas o Was myślałem, byłem przy Was duchowo. Twojej matce to nie wystarczyło, ona… ona popadła w depresję. Zaczęła też pić, brać narkotyki… Chciała wyjawić prawdę. Wmawiała ludziom, że MY istniejemy. Na szczęście Mgła załatwiała sprawę… Zachowywała się jak wariatka. Ona Cię porzuciła, zapomniała o Tobie. Wtedy wysłałem Apolla, żeby podrzucił Cię pod drzwi jakiegoś domu. To był dom Michelle. Wiedziałem, że jesteś bezpieczna. Jednak Audrina… postawiła mnie w złym świetle.
– Co… co zrobiła?- wydusiłam.
Spojrzałam Zeusowi w oczy. Dostrzegłam w nich smutek, cierpienie… To samo, co ja czułam. Oparłam się głową o jego ramię.
– Kiedyś przyszła na Olimp. Zaczęła mnie prowokować… Dzięki swojemu wdziękowi podrywała paru bogów… Uległ jej sam Ares. Ta kobieta chciała wzbudzić we mnie zazdrość. Potem… sytuacja wymknęła się spod kontroli. Wywołała awanturę między bogami. WSZYSTKIMI. To było coś okropnego. Kiedy kłótnia się skończyła, ona znowu zaczęła cudować. Wmawiała jakieś głupstwa boginiom, a bogów wykorzystywała. Wtedy ostatecznie postanowiłem zakończyć sprawę. Poprosiłem Hadesa, by ten ją… Uśmiercił. Zrobiłem to, dla jej dobra. Nie chciałem, żeby się męczyła. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Długo się po tym zbierałem. Gdy już myślałem, że wszystko ucichło, znów pojawiłaś się Ty. Nie chciałem, aby zdarzenia z Twoją mamą zostały przywołane. Dlatego tak długo Cię nie uznawałem. Ale musisz zrozumieć, że przez Twoje calusieńkie życie, chroniłem Cię. I nadal to robię. Olivio, jestem Twoim ojcem, musiałem…
Ta informacja zrujnowała mój świat. Kolejne uderzenie silnej histerii. Czy ja tego wieczoru przestanę płakać?! Głowa zaczynała mnie boleć, a tuziny myśli kłębiły się w niej. Miałam za matkę psychopatkę? Nie to, że jej nie kocham (choć i tak jej nie znam). Rozumiem tatę, nie obwiniam go o nic. Teraz wiem, że byłam nie fair wobec niego. Przykro mi z powodu tych wszystkich zdarzeń. To przeze mnie, gdyby nie ja, do niczego by nie doszło… Czuję się winna. Zniszczyłam życie im obojgu, przez co i sobie.
– Przepraszam Cię… za wszystko. Wybacz, że spaprałam Ci dobre imię…
– Dobrze wiesz, że to nie Twoja wina… Dziecko, cieszę się, że jesteś.- Zeus objął mnie ręką.
– Dzięki. Ale…- pociągnęłam nosem.- teraz to zabrudzę Ci marynarkę.
Mężczyzna zaśmiał się cicho.
– Mam takich tysiące, nie przejmuj się.
– Kocham Cię.
– Ja Ciebie też. Tak samo jak nadal kocham Audrinę.
– Jak to?- szepnęłam.
– Od czasu do czasu, Hades pozwala mi się z nią spotkać. Rozmawiamy. Jest taka jak kiedyś.
– Czy ona… pytała się kiedyś o mnie?
– Oo tak, wciąż się pyta, a ja zawsze odpowiadam. Mówię jej, co się z Tobą dzieje, gdzie jesteś i te inne sprawy.
– Skąd to możesz wiedzieć?- zapytałam zdziwiona.
– Jestem bogiem, widzę wszystko. A więc uważaj, bo przede mną nic nie ukryjesz.
– Pff, jasne.- zażartowałam.
Potem wtuliłam się w jego pierś. Zaczęliśmy rozmawiać. Opowiadałam ojcu o moich przeżyciach, on opowiadał mi o byciu bogiem etc. To był najpiękniejszy i najbardziej dobijający wieczór mojego życia.
* * *
Ostatnia noc w domku Hermesa… ech działo się. Nikt nie spał, wszyscy spędziliśmy ją wspólnie śmiejąc się i grając w różne gry. Nigdy tego nie zapomnę. A na pewno legendarnej butelki. Wiecie, to nie była taka zwyczajna zabawa. Mieliśmy wyzwania, a to żeby coś ukraść (choć to normalka dla nich) lub też przechodziliśmy do… Do wyzwań w dwie osoby. Tak, spotkanie usta usta. Grały cztery dziewczyny i pięciu chłopaków, ale jako, że są rodzeństwem, to tylko ja mogłam (MUSIAŁAM) robić to z chłopakami. Chcecie pewnie wiedzieć z kim? Odpowiedź brzmi: z każdym. Skoro już Wam się zwierzam, to powiem coś jeszcze. Travis jest w tym mistrzem. Tak się złożyło, że akurat Connor cały czas wyznaczał mi jego. Dziwne, nie? Ale kit, suuuuuper spędziłam tę noc. Na koniec, gdzieś tak o 5 nad ranem, poryczałam się. Dziewczyny też tam trochę popłakały, a chłopcy nas wyśmiewali. Pewnie też było im smutno, ale nie chcieli tego okazywać. Przecież tak zawsze jest, nieprawdaż?
Na śniadanie poszliśmy o 11, z worami pod oczami i WIELKIM nieogrem. Ostatni raz jem wspólnie z tymi zbójami. No cóż, na szczęście będę ich widywać i wszystko będzie normalnie, OBY. Zaraz po posiłku udałam się do domku jedenastego. Szłam powoli i wspominałam wczorajsze spotkanie z Zeusem.
Stałam już przed drzwiami domku. Otwarłam je. Chwilę sterczałam w miejscu, po czym podeszłam do mojej szafki. Wyciągnęłam z niej szare rurki, biały podkoszulek i bejsbolową bluzę. Szybko zaliczyłam poranna toaletę i z niechęcią zaczęłam się pakować. Gdy moje manatki były gotowe do wyprowadzki, pożegnałam się z moimi byłymi współlokatorami i poprosiłam Hood’ów, aby pomogli mi przenieść walizki do domku pierwszego.
Ciąg dalszy nastąpi…
Od autorki: Siemka ;D. Przepraszam, ale wydaje mi się, że trochę zmieniłam zachowanie Olivii, nie wiem co Wy o tym sądzicie. Ale to tylko chwilowe. To przez te nagłe zmiany w jej życiu. Obiecuję, że w kolejnych częściach będzie po staremu. Choć nie ukrywam, że akcja będzie w napięciu. Dziękuję za komentarze i w ogóle, że czytacie te wypociny.
Pozdrawiam, piper 😉
HA jestem pierwsza 😀
Piper kocham twoje tak zwane wypociny 😀 <3333333333
jestem baaaardzo ciekawa co bd dalej i wgl.
no i nie mogę sie doczekać aż zaczniesz pracować nad tym o co się wczoraj pytałam bedzie baardzo ciekawie widząc twoje WIELKIE ZDOLNOŚCI 😀
buziaki :* :*
Będzie, jak będę miała chwilę dla siebie obiecuję!
Apollo pomysłów mi nie szczędzi xp
Super- duper i siekane glizdy, truskawkowy szał!!! czekam na CD 😀
W tym opku Zeusek nieco się zrehabilitował… Nieco.
Nie doczepię się do niczego poza długością- dawaj więcej, bo mnie niecierpliwość zeżre!
Super
zgadzam sie z przedmowcami, opko jest zaje*iste!
hmmmmmmm….
mam problem, bowiem chciałabym aby mój komentarz był oryginalny, co jest nie lada problemem, bo zaniemówiłam – opo jest zajebiste i poprostu przegenialne, i nic oryginalniejszego chyba ni wymyśle…
Geniusz! Faktycznie Zeusek się troszkę zrechabilitował. A matka Oliwi to psychopatka, wariatka itp itd. Z wielką niecierpliwością czekam na cd
Dzięki za te łaskawe komentarze
bardzo fajne zresztą jak poprzednie części 😉 czekam na następną
Suupeer 😀 aż mi ślina leci 😀
Przerażająca psychopatka… Najlepiej zrobisz, jak wrócisz teraz do Cerberka.