Witam!
To już ostatni, i najkrótszy rozdział. Kiedy to wysyłam to płaczę :D. Będzie mi brakować Michaela, Grace i Matheo. Byli bohaterami mojego, pierwszego, udanego opowiadania. Jestem z nich dumna 😀 Dobra, bo gadam jakbym co najmniej skończyła książkę ;). Tak więc przed państwem ostatni rozdział Nożyc Śmierci.
Miłej lektury!
______________________________
Nie no, była, ale, jakby jej nie było.
No dobra, dobra, pogmatwałem. Kiedy się odwróciłem, nagle znalazłem się na obozie. Stałem na polanie, okrążonej domkami. Znowu się odwróciłem i moim oczom ukazała się ona. We własnej osobie. Grace De Jong. Blond włosy, błękitne oczy.
Miała na sobie sukienkę w kolorze nieba. Skręciło mnie w brzuchu. Żyje! Ona żyje!
Podszedłem do niej, powoli. Patrzyła na mnie. Na jej twarzy, pełne usta rozchodziły się w uśmiechu.
– Grace…- powiedziałem.
Ona rzuciła mi się na szyję i zaczęła płakać.
– Mi-Michael, tak się bałam!- wychlipała.
– Ciii- zacząłem głaskać ją po plecach i też się rozpłakałem.
Nagle runął ulewny deszcz. Taki, że od chwili stania byłem mokrusieńki.
Ale to nic.
– Grace…- pocałowałem ją. Guzik mnie to obchodzi co sobie myślicie, ty, twój kolega, Chejron, Hades, Apollo, Tanatos czy nawet moja mama. Lubię ją. Nawet bardzo.
Powiedziałbym, że kocham, ale zaraz zaczniecie burczeć, że jak taki szczeniak może kochać. Albo wiecie co? Mam was w nosie!
– Kocham cię, Grace De Jong- powiedziałem kiedy się od siebie odsunęliśmy.
– Ja ciebie też.
Teraz to ona pocałowała mnie. Stalibyśmy tak, w deszczu, pełni szczęścia, ale przerwały nam oklaski i krzyki obozowiczów. Wszyscy, z każdego domku stali na werandzie i patrzyli na nas. Oj! Najgłośniej darł się (po francusku) Matheo, który miał superową piżamę ze Spongebob’em. Ups! Mam nadzieję, że mnie wzrok myli, ale niestety nie. Z Wielkiego Domu machał do nas Chejron.
E tam, mam to gdzieś, jestem superszcześliwy, i to się chyba liczy, nie?
* * *
Po całym zajściu, hm, nie mogłem spokojnie wejść do stołówki. Kiedy tylko się pojawiałem (ja albo Grace) wszyscy krzyczeli to „uuuuuu”. Za każdym razem wychodziłem stamtąd czerwony jak burak. Ale to nic. Jestem szczęśliwy. Dzwoniłem do mamy, jest ze mnie dumna powiedziała żebym wpadł do niej kiedyś z Grace. Wieczorami, z moją dziewczyną chodzimy na plażę, gramy w piłkę plażową, gadamy.
Kocham Grace i mam w nosie co wy sobie myślicie!
Mój-boze-to-opo-jest-genialne 😀
szkoda ze to juz koniec
Super, świetne, genialne, szkoda, że skończyłaś Bardzo fajnie. Czekam na następne 😀
Kurde, jak przeczytałam zakończenie poprzedniej części, to miałam ochotę rozwalić monitor. Tak jest zdecydowanie lepiej.
Michael- trzymam za ciebie kciuki!
Za ten i poprzedni rozdział:
Kur*** nowy blog nie pozwala na dodawanie komentów z komci!! To nie fair!!! Opko jest tak genialne, że nie mogę. Szkoda że tak dobrze się skończyło xd jak ja lubię smutne zakończenia. Poprzednia część była lepsza, ale ta też super! Jak to koniec?! Ja żądam cd!
OO !!!
Zaraz się rozpłaczę
Szkoda że to już konieec ;(
Ale super opko
taaaakie piękne szacun , z wrażenia brak mi slów
Fajne… ale za krótkie!!!
Eh. Szkoła, rozumiem, ale proszę: ZLITUJ SIĘ!
Napisz może jakiś dodatek, fani się ucieszą [prosząca minka].
Co za bezczelny system dodawania komentarzy ❗ ❗ ❗ Nie uwzględnił pogrubienia 👿
Rozpłakałam się, mimo że czytałam to po raz trzeci. To jest cudowne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!