OD AUTORA:
(z góry przepraszam za maltretowanie Caps- locka)
CAŁY ROZDZIAŁ JEST PISANY W NARRACJI TRZECIO OSOBOWEJ TZN NIKT Z BOHATERÓW NIEJ JEST NARRATOREM.
Z GÓRY PRZEPRASZAM, BO ZACHOWANIA MOGĄ NIEPASOWAĆ DO BOHATERÓW, ALE MUSZĘ,TO TAK ROZEGRAĆ NA POTRZEBY DALSZEGO CIĄGU.
„Rzeczy, które wydają się być takie proste, nagle są poza zasięgiem” Miley Cyrus „Ordinary Girl”
Selene siedziała na pomoście mocząc nogi z ołówkiem w ręce oraz notesem na kolanach i coś pisała.
-Co tam skrobiesz- zapytał Danniel podchodząc do niej od tyłu i zaglądając jej przez ramię, ale ona szybko zatrzasnęła notatnik.
-Co mi przyjdzie do głowy- odpowiedziała.
Machnęła ręką podnosząc ją lekko do góry i wykonując zygzak palcem w powietrzu i notes ze znakiem Persefony na okładce (szaro- fioletowy) zniknął z jej kolan, a ołówek zatknęła sobie za uchem.
-Co dasz Percy’emu na urodziny?- zapytała lekko, chcąc jakby zmienić temat.
Chłopak wyjął błękitnawy mały sztylet.
-Ładne- skomentowała.
-To nie wszystko- syn Zeusa uśmiechnął się tajemniczo i nacisnął hełm, który znajdował się na szczycie rękojeści. Sztylet momentalnie zaiskrzył się ładunkami elektrycznym. Dziewczyna podskoczyła lekko, gdy sztylet huknął i prawie wpadła do wody.
-Fajny bajer- powiedziała.- A teraz moja kolej- dodała po chwili, wyjmując odtwarzacz MP3 z słuchawkami. Danniel spojrzał na niego sceptycznie, ale Selene wręczyła mu jedną słuchawkę i odtwarzacz, a sama włożyła sobie drugą słuchawkę do ucha.
– Pomyśl o jakiejś piosence nakazała mu.
-„Yellow Submarine” The beatles- pomyślał, a po chwili (bardzo krótkiej) usłyszał ten właśnie utwór w słuchawkach. Spojrzał na odtwarzacz, nie ruszał go odkąd Selene mu go wręczyła. Położył go na kolana i zostawił.
-Masz – podała mu nagle drugą słuchawkę. Chłopak wsadził ją do ucha i pobladł. Z jednej słuchawki płynęła muzyka, której sobie zażyczył, a z drugiej piosenka „Battlefield” Jordin Sparks. Wyjął tę słuchawkę z ucha i spojrzał na dziewczynę zdziwiony.
Selene zobaczyła ponad ramieniem Danniela machającą do niej Annabeth. Wyrwała chłopakowi odtwarzacz i słuchawki i pobiegła w stronę czekającej na nią dziewczyny. Gdy ję minęła krzyknęła „Chodź” i obie pobiegły w stronę lasu
Kiedy dotarły do domku Persefony Selene wpadła do niego jak burza i zaczęła przekopywać szuflady, aż znalazła to czego szukała.
-Masz – rzuciła w stronę córki Ateny przezroczystą fiolką z żółtawym płynem w środku.- to zmywacz do włośćw- wyjaśniła- Magiczny.
Annabeth nie wydawała się przekonana.
-zwinęłam córeczkom Afrodyty- dodała po chwili.- Alex i Milena mi pomogły. Opowiedziałam im, że to Hoodowie cię tak załatwili i obiecały, że chłopcy pożałują.
Annabeth się roześmiała i podeszła do lustra wiszącego w sypialni Selene. Przejrzała się w nim. Jej włosy były koloru brązowego, ale miała cztero centymetrowe odrosty, swoich naturalnych blond włosów. Brązową farbę zawdzięczała braciom Hood, którzy pierwszego dnia obozu postanowili wyciąć komuś kawał. I padło na Annabeth …
Pół godziny później Annabeth wyszła z łazienki w domku Persefony. Jej włosy były naturalnego koloru, choć trochę się wyprostowały.
-Impreza zacznie się za półtorej godziny- powiedziała Thalia, która przyszła do domku Persefony gdy córka Ateny była w łazience.
Selene podała blondynce wieszak z lnianą bluzką i jasno niebieską jeansową spódniczkę.
– Ubierz- nakazała jej.
Dziewczyna przebrała się i przyszła się pokazać. Jej koleżanki zmusiły ją jeszcze kilka razy do przebrania się, aż były zadowolone.
Gdy skończyły spojrzała na zegarek.
– Męczyłyście mnie czterdzieści pięć minut- jęknęła.
-To nic- powiedziała Thalia.
Złapała torbę leżącą nieopodal na ziemi i zamaszyście zatrzasnęła za sobą drzwi do łazienki. Pięć minut później wyszła ubrana w luźną bluzkę w szaro-białe paski i jasne jeansowe rurki. Włosy związała w wysokiego kucyka. W uszach miała długie kolczyki w kształcie błyskawic (znak Zeusa), a na nogach szare botki. Nie wyglądała jak łowczyni, którą zazwyczaj była. Wyglądała jak Thalia, którą Annabeth pamiętała z dzieciństwa. Ta, która uratowała ją razem z Lukiem.
-Wyglądasz ślicznie- powiedziała Annabeth.
-Luke lubił kiedy się tak ubierałam- powiedziała i wyszła na chwilę z pokoju aby nikt nie mógł zobaczyć łzy, która spłynęła jej po policzku.
Po chwili łowczyni wróciła do pokoju, a po łzie nie było nawet mokrej strużki na policzku.
Annabeth i Thalia spojrzały wyczekująco na Selene.
-Co?- zapytała, nie podnosząc nawet wzroku znad notatnika, w którym znów coś pisała.
Spojrzała na dziewczyny i zauważyła, że obie są już gotowe. Zamyśliła się przez chwilę poczym zaczęła machać ręką robiąc nią coś na znak ósemki. Ale w tym momencie do domku wbiegła Clariss z dwoma parami spodni w rękach, krzycząca od progu, że muszą jej pomóc wybrać, które ma wybrać na imprezę z okazji urodzin Percy’ ego, bo idzie na nią z Chrisem i musi się odpowiednio prezentować. Wszystkie trzy dziewczyny zrobiły udręczone miny, gdy okazało się, że obie pary spodni są dokładnie takie same, tylko jedne są mniej wytarte ma kolanach od drugich. Gdy zdecydowały, które spodnie ubierze Clariss, Selene znów zaczęła machać ręką w odpowiedni sposób. Jakieś mocne srebrne światło otoczyło Selene, a gdy zgasło dziewczyna stała na środku pokoju.
Wyglądała inaczej. Zupełnie inaczej. W tym momencie do pokoju wszedł Danniel, a gdy zobaczył Selene- zatkało go.
Selene miała luźną granatową bluzkę wiązaną na plecach z pod, której wystawała biała koszulka. Do tego miała idealnie dopasowane ciemne jeansowe rurki i czarne trampki na obcasie. W uszach duże, płaskie srebrne kolczyki. Na jednej ręce dwie szerokie czarne bransoletki, a na drugiej okrągły zegarek ze słońcem. Na szyi swój ukochany naszyjnik, z dwóch księżyców w nowiu. Oczy miała podkreślone eye-linerem, a usta pomalowane błyszczykiem. Włosy jak zwykle zaplecione w luźny warkocz.
Wszystko to razem dawało niesamowity efekt.
-Szczęściarz ze mnie- powiedział Danniel. Selene uśmiechnęła się do niego.
Clariss wybiegła szybko z domku, aby udać się w umówione miejsce, na spotkanie z Chrisem.
-Biedaczek- skomentowała Thalia- czasem się zastanawiam: Jak on z nią wytrzymuje?
Danniel wybuchnął śmiechem, a Annabeth uśmiechnęła się z politowaniem.
Selene spojrzała na domek obok, którego właśnie przechodzili.
Był to domek z litego czarnego oxydaniu. Przy drzwiach płonęły zielone pochodnie, a nad wejściem wisiała czaszka – Domek Hadesa. Córka Persefony użyła swojego daru i weszła myślami do środka. Zobaczyła tam siedzącego na schodach Nico- trzymał głowę rękami. Nie płakał, ale jego oczy były mocno zaczerwienione.
-Idźcie beze mnie – powiedziała.
Thalia i Annabeth ruszyły do pawilonu jadalnego, a Danniel poszedł za Selene. Dziewczyna weszła na ganek i lekko pchnęła drzwi. Nico podniósł głowę i spojrzał na nią. Córka Persefony oparła się o framugę drzwi i uśmiechnęła się do chłopaka blado.
-Chodź – powiedziała cicho wyciągając do niego rękę.
Chłopak pokręcił głową. Brunetka przemierzyła szybko pokój i usiadła obok niego. Ten podniósł głowę i spojrzał jej w oczy.
-On mnie zranił- szepnął, prawie bezgłośnie.
-Wiem- odpowiedziała.
– Znów straciłem to co było dla mnie ważne- po jego policzku spłynęła łza.- A może nawet najważniejsze…- dodał po chwili, z kamienną twarzą.
Selene objęła go delikatnie i przytuliła do siebie. Stojący w progu domku Danniel uśmiechnął się do niej.
Nico poderwał się nagle na równe nogi, złapał bluzkę i spodnie leżące na łóżku i głośno zatrzasnął za sobą drzwi do łazienki. Selene wstała powoli, podeszłą do Danniela i spokojnym krokiem ruszyli do jadalni.
-Jak ty wyglądasz?- zapytała zdegustowana córka Persefony, która dopiero teraz przyjrzała się dobrze strojowi swojego partnera. Był u brany w rozciągnięty T-shirt i dziurawe jeansy. Chłopak spojrzał na swoje ciuchy i spłonął rumieńcem.
Selene roześmiała się i pstryknęła palcami. Ubrania chłopaka momentalnie się zmieniły. Teraz był ubrany w ciemne jeansowe rurki, białą bluzkę z nadrukiem i czarną luźną marynarkę.
-Od razu lepiej. Teraz możesz się ze mną pokazać.
-Ale ja nie noszę rurek- protestował słabo.
-Teraz nosisz- powiedziała i wepchnęła go do środka.
Weszli do pawilonu, który teraz był zmieniony, w coś, na wzór klubu dla młodzieży. Pod sufitem przyciemniane lampy, które ledwo oświetlały parkiet. Na ścianach (które Selene wyczarowała tylko w tym celu) namalowano graffiti. Marmurową posadzkę pokryto panelami. Pod jedną ze ścian stał stół z przekąskami, a obok leżała masa prezentów. W koncie stał sprzęt DJ’a, przy którym kręciło się kilkoro dzieciaków od Apolla. Za stołem stał Grover- satyr i najlepszy kumpel Percy’ego. Pomachał do Danniela, po czym spojrzał zdziwiony na Selene. Przyjrzał jej się dokładnie, zrobił wielkie oczy i zabeczał, na co kilka osób się roześmiało.
Nagle ktoś krzyknął „Idzie” i nastąpiła lawina zdarzeń. Wszyscy ucichli. Annabeth wypchnęła Selene, Danniela, Thalię i Nico do przodu i stanęła obok nich. Percy wszedł do zaciemnionej (całkiem) stołówki. Z kolumn popłynęła muzyka, a przyciemniane lampy rozbłysły (na tyle na ile mogły) niebieskimi i zielonym kolorami.
Ale Percy patrzył tylko na Annabeth i dosłownie pożerał ją wzrokiem. Córka Ateny była ubrana w białą bluzkę z szarą sową, czarną idealnie dopasowaną kamizelkę, ciemną jeansową spódniczkę i czarne luźne kozaczki. Jej blond włosy były trochę rozprostowane, przez zmywacz farby do włosów (sama bym taki chciała, ;P) więc w efekcie były tylko lekko falowane- opadały na ramiona. Na ręku miała srebrną bransoletkę Selene, a na szyi serduszko, które dostała od swojego chłopaka na Walentynki.
Annabeth podeszła do niego i delikatnie pocałowała go w policzek, ale chłopak złapał ją i mocno przyciągnął do siebie.
-Gdzie mi uciekasz?- zapytał patrząc jej w oczy.
Ich czoła i nosy się spotykały, dziewczyna roześmiała się cicho, położyła mu dłoń na policzku- i nie zważając na tłum obozowiczów dookoła- pocałowała go. Grover włączył wolną piosenkę, więc Percy otoczył Annabeth rękoma w pasie, a ona zarzuciła mu ręce na szyję. Podczas następnej piosenki coraz więcej par wchodziło na parkiet i wszystkim wydawało się, że to będzie naprawdę udana noc.
NIKT NIE PRZYPUSZCZAŁ JAK BARDZO SIĘ POMYLILI…
-Zatańczysz?- zapytał Danniel Selene gdy coraz więcej par wchodziło na parkiet. Dziewczyna uśmiechnęła się pierwszy raz od dawna (a może nawet w życiu)- szczerze.
-Chętnie.
Chłopak złapał ją za rękę i poprowadziła pakiet.
Gdy oplótł ją rękoma talii, a ona wtuliła się w niego, zdała sobie z czegoś sprawę….
Że się w nim zakochała. Pomimo wszystkiego, czego ją uczono.
Uniosła lekko głowę, a on nachylił się do niej. Gdy oni byli tak bliscy pocałunku- zakazanego pocałunku- Pojawił się nader nie spodziewany gość…
-Mama- powiedziała Annabeth, przerażonym głosem.
-Witaj, córko- odparła Atena, podchodząc do nich.
Annabeth zwinnie wysunęła się z objęć Percy’ ego i stanęła przed matką z miną winowajcy.
-Zdecydowałam, co w sprawie ciebie i Perseusza – ostatnie słowo wymówiła z pogardą.- Decyzja należy do ciebie.
Annabeth niezbyt rozumiała o co jej matce chodzi.
-Pierwsz opcja- ciągnęła dalej Atena.- To możliwość przyjaźni z Percy’m, ale niczego więcej i pozostania moją uznaną córką. A druga… mam nadzieję, że jej nie wybierzesz – powiedziała bogini, a jej twarz była smutna.- Druga opcja to bycie w związku z Perseuszem Jacksonem i nie będę się wtrącać gdyż przestaniesz być moją uznaną córką. Decyzję musisz podjąć do niedzieli, powiesz mi w czasie Balu z okazji rocznicy wygrania Wielkiej Wojny – powiedziała Atena i znikła.
Annabeth stała na środku Sali, w oczach miała łzy. Percy objął ją delikatnie, a ona pada mu w objęcia, wtuliła się w niego i ukryła twarz w jego ramionach.
Selene podeszła do nich delikatnie położyła córce Ateny rękę na ramieniu i uśmiechnęła się do nich blado.
-Kończymy? – zapytała. Nie musiała używać swoich mocy, aby wiedzieć, że czas kończyć.
Percy pokiwał głową.
-My wyjdziemy- szepnął jeszcze do niej i wyszedł, pocieszając Annabeth.
Selene wyszła na środek Sali.
-Uwaga! – krzyknęła i klasnęła w ręce. Wystrój Sali zniknął i pawilon jadalny wyglądał jak zawsze.-Imprez skończona, jeślibyście się jeszcze nie zorientowali- powiedziała z przekąsem, po czym ruszyła zdecydowanym krokiem w stronę, w którą poszli Percy i Annabeth.
Doszła na skraj lasku w dość oddalone i ukryte miejsce. Wiedziała, że to ich ulubione miejsce. Już chciała tam podejść, ale zobaczyła Percy’ego, przytulającego Annabeth i szepczaczącego jej coś we włosy. Na niebie świecił księżyc i jego poświata odbijała się w wodzie, która zdawała się być płynącym srebrem. Annabeth zadygotała, więc Percy zdjął bluzę i założył ją na Annabeth. Selene słyszała, że głos Annabeth ciągle drży, ale już nie płakała. Córa Nocy uśmiechnęła się pod nosem i już chciał ruszyć w stronę domku, gdy niedaleko zobaczyła Danniela. Podeszła do niego, ale zachwiała się na obcasie i chłopak ją złąpał, przez co znajdowała się w jego ramionach. Ich twarze były kilka centymetrów od siebie. Oboje ogarnęła nieprzemożona ochota nachylenia się do drugiego i pocałowania.
-Masz piękne oczy – powiedział Danniel. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, a on przyciągnał ją delikatnie do siebie. Wziął jej twarz w obie dłonie i pocałował.
To był jeden z najszczęśliwszych dni w życiu Selene, ale wiedziała, że nie może tego zrobić. Nie może być z nim, bo go kocha i nie chce aby przez nią zginął. Raptownie odepchnęła go od siebie.
-Co ty robisz?- zapytała z wściekłością.
– Ja… ja myślałem… że my… i ten tego..- zaczął się jąkać.- Ja cię kocham…
Jej serce zabiło w klatce piersiowej. Po raz pierwszy w życiu.
-Danniel- spojrzała mu w oczy.- ja cię nie kocham- powiedziała patrząc mu cały czas w oczy, choć to wcale nie była to prawda. Ale ona doskonale kłamała, przecierz nie miała- teoretycznie- uczuć. Tylko dlaczego jej serce zaczęło bić?
Odwróciła się od niego na pięcie i ruszyła spacerem w stronę domku przez las. Po jej policzku spłynęła łza…
Miała przeczucie, że od teraz wszystko diametralnie się zmieni…
KONIEC
jeeejku szkoda, że koniec. takie dramaty się porobiły…
cóż wszystkie części były świetne, gratuluję pomysłu 😉
Genialne 😀
Zgadzam sie z Piper
Koniec? Szkoda, OPOWIADANIE JEST HEROSOWE 😉
Wyslalam wczoraj epilog. To opowiadanie to poczatek. Ciag dalszy juz mam tylko musze go jakos sensownie zlozyc
To ma być koniec? Taka akcja a ty komiec? Chyba zwariowałaś. Ja chce cd od zaraz!
Nie, prosze zrób coś żeby to ciągneło sie dalej bo cie znajde i zrobie ci wjazd na chate czarnym BMW i bedziesz miała zarąbiście dużą dziure w ścianie a myśle że tego nie chcesz
Ej no, prosze pociągnij to ! :*
ludki, bez takich. zadnych dziur w scianie. epilog wysłany, ciąg dalszy ( pod innym tytułem) w toku, piszę ebo to będzie o czym innym i musze zmienić tytuł
Selene dasz mi swój email???
mój to ola.gdynia99@onet.pl
😀
BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKIE ;*;*
mam nadzieje ze w epilogu wszystko bedzie wyjaśnione, a przynajmniej większość
jestem pewna ze nowe opowiadanie bedzie tak samo doskonałe jak te :D:D
ludki, nowe będzie kontynułacją tylko pod innym tytułem
Ale kolejna część też będzie o Selene??? Opo jest BOSKIE!!! Szybko cd!!!
Doskonałe opowiadanie! Tak przyjemnie i lekko się je czyta. Mam nadzieję, że epilog szybko się ukaże.