W sali dało się wyczuć zniecierpliwienie z domieszką niepokoju. Czułam się jak na koncercie symfonicznym. Najpierw usłyszałam głośne sapnięcie, które prawdopodobnie należało do Dionizosa. Potem z drugiego końca sali rozległ się krótki pisk, a tuż po nim zdenerwowany pomruk.
Hermes zaprowadził mnie na środek.
Choć nie widziałam osoby stojącej przede mną, wyczuwałam potężną aurę wydobywającą się z niej. Moje ciało się naelektryzowało. Włosy stanęły mi dęba, co musiało bardzo ciekawie wyglądać. Zeus
-Usiądź Darisso.
Miał donośny głos. Brzmiał jakby ktoś trzymał przy ustach rolkę po papierze toaletowym i do niej przemawiał. Choć słowa, które wypowiedział były wygłoszone tonem pozbawionym wrogości, wiedziałam, że najchętniej by mnie zabił.
Cóż, skoro on był miły to chyba ja też powinnam.
-Dziękuje za tą wspaniałomyślność, ale nie. Nie skorzystam.
-To nie była propozycja. – odpowiedział wciąż spokojnie, choć tym razem jego ton był bardziej wymuszony.
Uśmiechnęłam się lekko, po czym wykonałam lekceważący ukłon.
– Tym bardziej podziękuję.
Hermes, który cały czas stał za moimi plecami drgnął lekko.
-Nie denerwuj Starego Gromowładnego – ostrzegł mnie. Dla umocnienia swoich słów, położył mi na ramieniu swoją dłoń.
Chyba Gównożrącego – poprawiłam go cicho w myślach, na co ręka boga lekko zadrżała.
Wyprostowałam się z dumą, po czym przemówiłam w kierunku Zeusa.
-Zanim przejdziemy do sedna sprawy, chcę ci powiedzieć jedną rzecz. Nie będzie dalszej rozmowy, o ile w tej chwili nie zostanę przeproszona.
-Przeproszona? – powtórzył z niedowierzaniem. Przez chwilę trawił to, co powiedziałam po czym ryknął ze swą sławną bulwersacją. – PRZEPROSZONA?
-Owszem, przeproszona – odparłam twardo. Dookoła mnie znów rozległy się gniewne pomruki.
-To skandal!
-Cóż za bezczelność!
-Nakarmić nią Dionizosa! – ryknął ktoś, na co Pan D. wydał z siebie fuknięcie.
Cierpliwie czekałam aż ta wrzawa umilknie. Bogowie pokazali swoje prawdziwe ja. Głośni, kłótliwi, obrzucający się nawzajem łajnem. Dobrze dorabialiby jako przekupki na targu na tygodniu.
-Cisza! – zagrzmiał Zeus, na co okrzyki stopniowo znikły. Następnie warknął z lekceważeniem do mnie: a za co mam cię przepraszać?
Dużo mogę znieść, ale na pewno nie obrazy. Uwolniłam się z objęć Hermesa, po czym uważnie zrobiła krok do przodu.
-Za co? Za próby zabicia mnie i mojego brata. Wielokrotne. Za potwory nasyłane na nas. Za to, że życie wszystkich Herosów traktujesz jako dobry film przygodowy, a gdy ich historie ci się znudzą, przełączasz kanał, a oni umierają. Za odebranie mi wzroku. I za przeszłość, teraźniejszość i przyszłość Percy’ego!
Na sali zapadła cisza.
Nie panowałam nad sobą. Trzęsły mi się nie tylko ręce. Moje ciało cały czas drżało, a wraz z nim cała sala. Podzwaniały puchary z ambrozją na stole, z sufitu dobiegało ciche brzęczenie żyrandolu.
-Wiem, dlaczego mnie tu zaprosiłeś Zeusie – powiedziałam cicho.
Z wściekłością i strachem.
Z mocą i bezradnością.
Na twarzy czułam łzy.
-Było by lepiej, gdybyście nie istnieli – szepnęłam – Oni wszyscy zasłużyli na normalne życie. Długie, z szczęśliwym zakończeniem. Bez rozpaczy po utracie przyjaciela,
potworów czyhających na nich za progiem czy też wojny. Nie ich, a waszej.
Ciszę przerwał damski głos. Jedyny, który był opanowany i spokojny.
-Obawiam się jednak, że opcja abyśmy nie istnieli jest niemożliwa. Możemy ją więc spokojnie wykluczyć. I my, i wy istniejemy. My wam daliśmy życie, a wy pozwalacie nam istnieć. Jest więc to normalna rzecz, a my nie po to się zebraliśmy aby o tym dyskutować.
-Jak dobrze wiesz, podczas ostatniej narady nie wszystko poszło tak jak powinno. W momencie gry twój brat, Percy – mówiąc to skrzywiła się lekko – nie przyjął od nas daru nieśmiertelności, złamał on swoje przeznaczenie. Los stworzył go do tego. Nieświadomy skutków swojej decyzji zaprzeczył więc swojemu istnieniu, gdyż przypisane mu było stanie się bogiem. To wie, może nawet miał zająć miejsce wśród nas – 12 Olimpijczyków.
Słuchałam jej w ponurym milczeniu. Jej słowa nie były dla mnie żadną niespodzianką i choć tego nie chciałam, musiałam jej przyznać, że ma rację.
-Nikt nie może przeciwstawić się Losowi – dodał mój ojciec. W jego głosie słyszałam te same uczucia, co mną targały: gorycz, smutek i żal. On tego nie chciał. Chciał tylko, by Percy był szczęśliwy.
-Proces przemiany już się zaczął. Jego komórki co raz stają w ogniu i na przemian się regenerują. Ichor miesza się z jego ludzką krwią. A musisz wiedzieć, że nasza krew jest dużo gęstsza od waszej. Jeżeli tak dalej pójdzie, wkrótce rozerwie go od środka.
Trawiłam jego słowa. Śmierć, i to niesamowicie bolesna. Rozdarcie lub spalenie od zewnątrz. Choć przykro mi było się do tego przyznać, lepiej dla niego byłoby gdyby zginął już wcześniej. Jedno było dla mnie pewne – wkrótce umrze. On, mój braciszek. Nawet jeśli stanie się bogiem bezpowrotnie go stracę.
-Nie ma już innego wyboru, prawda? Jeżeli ma żyć musi się przemienić w jednego z was. A aby stać się w pełni bogiem, musi… – moje gardło było wysuszone. Nie mogłam wydać z siebie żadnego dźwięku. A w szczególności słów.
Mimo wszystko wiedziałam, co musi. W przeciwieństwie do niego, pilnie uczyłam się łaciny i starożytnej greki. Znałam rytuały. W szczególności ten jeden.
Bogowie po raz pierwszy czekali w milczeniu na dalszy ciąg mojej mowy. Mowy, która miała przypieczętować pakt z losem.
Zamknęłam niewidzące i tak już oczy. W umyśle, przywołałam zdjęcie z dzieciństwa. Plac zabaw, w tle były huśtawki. Przed nimi stałam ja i on.
Mój szczerbaty uśmiech.
Jego lekko wygięte kącik ust.
Nasze oczy, zielone, przesycone pełnią życia.
Wzięłam głęboki wdech, po czym nie zważając na ból w płucach przemówiłam cichym głosem.
– Ja, Darissa Jackson, córka Posejdona przysięgam na Styks, że gdy nadejdzie czas oddam swą krew i życie w ofierze dla mojego brata – Herosa Olimpu i przyszłego Boga Olimpijskiego.
Głośny grzmot zagłuszył zbiorowe westchnięcie ulgi, jaką wydali wszyscy w pomieszczeniu. Wszyscy z wyjątkiem kilku osób. Mego ojca, Artemidy, Apolla i mnie.
Przyszłej ofierze dla nowo narodzonego boga.
Fajne 😀
Wow, bardzo dramatyczne… Ale pełne literówek! Uważaj na nie, bo mnie [CENZURA] trafi!!!
W stu procentach zgadzam się z Arachne! Opowiadanie bardzo mnie wciągnęło i nie mogę się doczekać dalszej części!
Pozdrowienia!
Bardzo fajne, ciekawe i cholernie mnie ciekawi cd. Proszę dodaj szybko następną część, bo mnie szlag trafi o.o
wow.
Ten koniec jest genialny.
Co dalej?!?!?!?!?
Czekam na następną część
Super, czekam na cd 😀 .
Bogowie! To opowiadanie jest genialne! Kiedy cd?
I jeszcze jedno: Hermes też westchnął z ulgą?
KIEDY CD?! CZY W OGÓLE BĘDZIE! TO OPOWIADANIE MNIE WCIĄGNĘŁO!!!!!
Czy bedzie CD?