Percy:
Byłem delikatnie oszołomiony. Czy to przez to, że dziewczyna moich snów mnie cmoknęła?
Zdecydowanie tak…
Nadal czułem jak kołacze mi serce, pocę się, a przed oczami stała mi Annabeth. Coś cudownego… być zakochanym.
Spojrzałem na dziewczynę.
Zdecydowanym krokiem przechodziła przez próg budynku. Trochę się bałem, ale wolałem nic nie mówić. W końcu to ja noszę gacie.
Weszliśmy do małego pokoju, który śmierdział jak zapocona skarpetka.
Przed nami stał ogromny, napakowany facet z mnóstwem tatuaży i małym kolczykiem na nosie. Miał na głowie irokeza, który zdawał się mówić jak bardzo niebezpieczny jest właściciel.
-Tak?- spojrzał na nas z góry- Czegoś szukacie małolaty?
-Chcielibyśmy zrobić sobie Piercing…- mruknęła nieśmiało dziewczyna.
-Jesteście pełnoletni?
Podaliśmy nasze fałszywe papiery. Nie wiecie nawet jak głupio wyglądało nazwisko ,,Bob Marley” przy moim zdjęciu. Zastanawiam się jak Annabeth nadała sobie na imię Madonna? Może Lady Gaga? Albo Doda?
W każdym razie cieszę się, że to nie jest Justin Bieber…
Koleś spojrzał na nas groźnie jednak wskazał ręką na drzwi.
-Zapraszam, który pierwszy?
Annabeth spojrzała na mnie z wyczekiwaniem. Chciała żebym zrobił sobie Piercing? To był jej pomysł.
-Ja!- odezwała się dziewczyna. Wiedziałem jak bardzo się boi.
Razem weszliśmy do następnego pokoju gdzie był wielki fotel i różne straszne narzędzia. Zupełnie jak u dentysty.
Annabeth ze strachem w oczach usiadła i spojrzała żałośnie na mnie.
Facet wziął do ręki narzędzia i zapytał się.
-No to malutka, gdzie chcesz tego kolczyka?
-Na nosie…
Podszedłem do niej bliżej i delikatnie chwyciłem dziewczynę za rękę. Chciałem dodać jej odwagi.
-Jak będzie boleć chwyć mocniej mnie za rękę ok?
-Tak- spojrzała na faceta, który przygotowuje się do zabiegu.
-Jesteś pewna? Annabeth wiem, że chcesz protestować przeciw mamie, ale wcale nie musisz tego robić…
-Zrobię to!- mocniej ścisnęła moją dłoń i zamknęła oczy.
Spojrzałem jak koleś przybliża się z dziwnym narzędziem ku twarzy mojej przyjaciółki. Wolałem na to nie patrzeć.
Zamknąłem oczy…
Annabeth nagle bardzo mocno chwyciła mnie za dłoń. Poczułem jak palce zaczynają mi się łamać. Nie wiedziałem już czy ona bardziej cierpi czy ja.
Usłyszałem głośne CHRUP!!
I wiedziałem już, że mam złamane ze 2 palce. Mimo to nadal trzymałem dłoń dziewczyny tak mocno, jak tylko było to możliwe.
Nagle uścisk dziewczyny stracił na sile. Musiało być już po zabiegu.
Otworzyłem oczy i spostrzegłem, że na nosie dziewczyny widnieje mały kolczyk.
Zadowolona zeszła z fotela i przyjrzała się mnie zmartwiona.
-Percy… ja przepraszam za to- dotknęła delikatnie moją dłoń.
-Spoko palce się zregenerują- powiedziałem chcąc ją pocieszyć.
Usiałem na fotelu po czym zamknąłem oczy. Chciałem sprawiać wrażenie bardzo spokojnego. Odważnego wręcz.
-Chce mieć na wardze- odpowiedziałem twardo.
-Niezły z ciebie byczek- odparł facet.
Poczułem nagły ból na wardze. Był on przeszywający, ale też chwilowy. Dosłownie był jak szczypnięcie. Potem już mnie tylko piekło.
Mocniej zacisnąłem powieki i próbowałem oddychać regularnie.
Okazało się jednak, że piercing nie jest aż taki straszny. Może trochę boli, ale tylko chwilowo. Jednak nie polecam wam tego…
Otworzyłem oczy i spojrzałem na faceta.
-Wiesz byczku to nie jest takie straszne… jesteś bardzo odważny. Dziewczyna ma szczęście, że ma takiego chłopaka.
Poczułem się skrępowany.
-My nie chodzimy jesteśmy tylko…
-Przyjaciółmi- dokończył facet- Znam to stara śpiewka. Kiedyś też byłem młody, byczku.
-Może pan przestać mówić do mnie ,,byczek”?- rzuciłem mu gniewne spojrzenie.
-Spoko młody- poklepał mnie po ramieniu- Takich byczków jak ty nieczęsto się spotyka.
Wstałem z fotela i odszedłem na bok. Annabeth wyruszyła na małe negocjacje w sprawie ceny z Kolesiem.
Podszedłem do pobliskiego lustra i przyjrzałem się sobie.
Na wardze miałem mały błyszczący kolczyk taki sam jak Annabeth. Przyglądałem się swojemu obliczu. Byłem przystojny (bez chwalenia się). Zawsze chciałem mieć kolczyk, ale nigdy nie miałem odwagi by tutaj przyjść i go zrobić. Poza tym bałem się jak mama na to zareaguje.
Poczułem jak coś mnie szczypie w miejscu kolczyka. Nagły ból, że aż prawie skręcałem się. Przyjrzałem się raz jeszcze swojemu obliczu. Mojego wargi spuchły znacznie. Ledwie mogłem je otworzyć.
-Co się dzieje?- wykrztusiłem
Facet podszedł bliżej mnie i oznajmił
-Więc rana musi się zagoić przez pewien czas. Twoje usta troszkę spuchły, ale niedługo powinny wrócić do normy. To bardzo częsty przypadek byczku.
Annabeth uśmiechnęła się pod nosem.
-Teraz wyglądasz naprawdę ,,Przystojnie”
Poczułem jak się rumienię.
-Więc wracamy do domu?- dławiłem się by móc wypowiedzieć te słowa.
-Nie… noc jest jeszcze młoda.
Wyjęła z kieszeni małe pudełeczka farby do włosów. Nie była to jakaś tam farba. Kolory były różne od białego poprzez czerwony, zielony, niebieski do fioletowego.
-Gotowy na małą zmianę- wesoło chwyciła mnie za rękę i spojrzała na faceta.- Możemy skorzystać z łazienki.
Facet skinął głową po czym mocno się rozczulił.
-Ach… ja też jak byłem młody farbowałem włosy i robiłem piercing. Czasy jednak się nie zmieniają.
Weszliśmy do małej łazienki, w której znajdowała się wanna, kibelek i umywalka. Polałem palce wodą, a moje kości w mig się zrosły.
-To więc jaki chcesz kolor?- zapytała mnie dziewczyna.
Westchnąłem. Dziewczyna tak bardzo pragnęła zrobić coś zabronionego, że aż mnie ciarki przeszły.
Wskazałem ręką na niebieski. W końcu to był mój ulubiony kolor.
Annabeth zaczęła bawić się farbą. Nigdy się nie farbowałem, ale ufałem, że dziewczyna umie to zrobić.
-Więc może zagrajmy przez ten czas w prawdę?- ledwie wydusiłem.
Annabeth przytaknęła.
-Wiesz może być fajnie… ale nie jestem pewna czy zdołasz mówić.
-Dam!
-No więc może ja zacznę, więc… Percy czy śpisz jeszcze z misiem?
Przypomniałem sobie, że gdy ostatni raz była u mnie w domu zauważyła na moim łóżku misia imieniem Talarek.
Talarek był moim przyjacielem od wielu lat. Zawsze z nim spałem. Jednak teraz starałem się wysilić na prawdę.
-TO BYŁO CHAMSKIE!- krzyknąłem pomimo bólu- Ale… tak nadal śpię. Poza tym wiele facetów śpi z misiami!
Zaśmiała się pod nosem.
-No tak… a ty jesteś jednym z nich. Zadaj pytanie.
-Więc… czy całowałaś się kiedyś tak… z języczkiem?
Popatrzyła na mnie jak na idiotę.
-Wiesz… miałam kiedyś taką wielką miłość. Ale to już tylko wspomnienie. Odszedł…
Z przykrością stwierdziłem, że jej miłością był Luke. Dzieciak od Hermesa. Zdradził nas wszystkich…
-Przepraszam, że zadałem to pytanie- mruknąłem do niej cicho- Wiem, że Luke…
-LUKE?- spojrzała na mnie sowimi oczami- Zakochałam się kiedyś w chłopaku z mojej szkoły. Miał na imię Johny. On jednak mnie zlekceważył był lalusiem. Dbał o swój wygląd bardziej niż Afrodyta. Poza tym był chłodny i próbował mnie zdominować, ale mu się nie dałam i zerwaliśmy. Nie umiał się dla mnie poświęcić jak… ty. Nigdy by nie zrobił sobie piercingu lub zafarbował włosy tylko dla mnie.
Słuchałem jej opowieść ciekawy. Gdy wspomniała o mnie delikatnie poczułem jak kołacze mi serce.
Ale ten cały Johny? Wyobrażam sobie, że zakochała się w jakimś lalusiu… Żelboy?
Oh.. CO ZA ŻENADA!
Delikatnie dotknąłem jej ramienia. Chciałem się do niej przytulić, jednak oboje mieliśmy nałożoną farbę na włosy. Tak więc tylko objąłem ją ramieniem. Annabeth wdzięcznie na mnie spojrzała po czym delikatnie położyła dłoń na mój policzek. Byliśmy zaledwie milimetry od siebie. Moglibyśmy teraz się pocałować, ale ja delikatnie się odchyliłem. Nie chciałem by dziewczyna więcej cierpiała.
-Zadaj pytanie.
-Więc… czy ty lubisz lubisz Rachel?
-W sensie… że kocham?
-Nooo tak.
-Więc powiem ci to tak… Rachel jest moją dobrą przyjaciółką, ale nic do niej nie czuję. Nic poza przyjaźnią.
Annabeth wydawała się być moją wypowiedzią bardzo szczęśliwa.
Poczułem jak opuchlizna powoli zaczyna słabnąć tak, że mogę już przynajmniej mówić.
-Teraz ja… Więc jaki chłopak podoba ci się najbardziej?
Annabeth spojrzała na mnie delikatnie zarumieniona.
-Jaki? Hm… więc to jest taki, co ma kolczyka w wardze.
Spojrzałem na nią zdziwiony. Czyżby o mnie mówiła?
Zaraz, przecież jest wiele chłopaków z kolczykami w wardze. Widziałem jak Annabeth nosi różne plakaty jej ulubionych zespołów muzycznych. Wszyscy chłopcy mieli kolczyki w różnych miejscach. Poza tym w szkole Annabeth połowa chłopaków ma kolczyki więc to do niczego nie prowadzi. Ale przecież wspomniała o mnie gdy opowiadała o Johnym… Że umiem się dla niej poświęcić.
Chciałem zadać jej pytanie, ale wyprzedziła mnie.
-Trzeba zdejmować farbę.
Delikatnie spłukaliśmy sobie włosy i wytarliśmy się ręcznikiem. Robota Annabeth była wspaniała.
Spojrzałem do lustra.Wyglądałem dużo inaczej.
Miałem kolorowe, niebieskie włosy i do tego kolczyk. Jeżeli spotkałbym kogoś znajomego na pewno by mnie nie poznał.
Jakbym musiał uciekać z kraju muszę zadzwonić do Annnabeth. Ona bez problemu pomoże mi zmienić styl.
Spojrzałem na dziewczynę.
Jej blond włosy były teraz fioletowe. Przyglądała się zdziwiona swojemu odbiciu.
-Myślałam, że będę wyglądać inaczej- przyznała.
Wzruszyłem ramionami i zapytałem jej się.
-A wracając do naszej rozmowy to… kto jest tym chłopakiem?- z wolna przyjrzałem jej się.
Nie odpowiedziała mi.
-Może teraz pójdziemy do miasta? Zaszaleć? Razem?
-Coś w stylu randki?- uniosłem brwi.
Skineła głową.
-Coś w stylu randki. A co do tego chłopaka pokażę ci go…
Co to za chłopak? I dlaczego Annabeth idzie ze mną na randkę?- pytania kłębiły mi się w głowie.
Wyglądaliśmy teraz jak dziwolągi.
Uciekliśmy z domu po to, aby być razem. Czy to nie było już jakoś samo w sobie randką?
Annabeth chwyciła mnie za rękę i wyprowadziła z salonu Piercingu.
A gdzie mamy udać się na randkę? I co powiedzą nasi rodzice gdy tylko zobaczą nas w takim stanie?
Nie wiedziałem gdzie idę. Po prostu szedłem. Za rękę wraz z moją najlepszą przyjaciółką Annabeth…
CDN
Geniusz! Bardzo extra fajne! Supcio! Kiedy cd?
dopiero będe pisać 😀
A będzie cd być u twojego boku??
A będzie cd byc u twojego boku???
Na Zeusa! Czy on powariowali? Pisz dalej jestem ciekawa reakcji Ateny, Taty Annabeth i Mamy Percy’ego. Akcja się widzę zagęszcza, też chcę mieć kolczyk w nosie! Ale co do fioletowych włosów to nie jestem przekonana, raczej chyba wybrałabym rude :D, ale opowiadanko super!!! Pisz, Pisz, Pisz!
super a kiedy cdn przygod zakochanych herosów?
Annabeth i Percy w rzeczywistości chyba nie są aż tak porąbani ale czego nie robi sie z miłości…
Mi się bardzo podaoba 😀 czekam na CD
Super. Ann z kolczykiem w nosie i fioletowymi oraz Percy z kolczykiem w wardze i niebieskimi włosami… mogę ich narysować i wysłać na bloga? Pliss
Jasne 😀 Narysuj ich. Nie mam nic przeciwko
Co do zakochanych herosów to wysłałam następne 2 części. Myśle że niedługo powinny być.
bombowe!!! Czekam na CD!!!!
OMG oni są.. ee… Dziwni (ale wyszukane słowo 😉 ) Ale i tak ich lubię ;D
Po tym rozdziale mogę powiedzieć tylko jedno:
NIECH ŻYJE FARBA DO WŁOSÓW!
ja chce cd! ja chce cd!!