Za dużo jak na jeden dzień!
Narracja Percy’ego
Właśnie ten moment wybrała Annabeth, żeby wbiec do Wielkiego Domu.
– Chyba zajęłam się Nancy – powiedziała wesoło, po czym zobaczyła moją jeszcze bardziej rozdziawioną gębę, wytrzeszczone oczy Thalii i zaniepokojone spojrzenie Chejrona.
– O co chodzi? – spytała córka Ateny, patrząc to na Elianę, to na centaura.
– Yhm… Eliana mówi, że żyła kilkadziesiąt lat temu i uczestniczyła przy złożeniu przysięgi Wielkiej Trójki.
Annabeth wydała zduszony okrzyk, ale szybko się opanowała.
– To przecież niemożliwe! Ona nie ma ponad osiemdziesięciu lat! – praktycznie stwierdziła córka Ateny.
– Dlaczego niemożliwe? – Thalia po raz pierwszy zabrała głos. – Czy ja wyglądam na ponad dwudziestkę? Dzięki sośnie czas się dla mnie praktycznie zatrzymał.
Eliana uśmiechnęła się do córki Zeusa.
– No właśnie. Ale u mnie żadna roślinka nie maczała w tym korzeni. – córka Hadesa zawahała się, ale chyba postanowiła opowiedzieć nam swoją historię. – Aion i Chronos, pomniejsi bożkowie czasu, zesłali na mnie przekleństwo. Dopóki byłam w Podziemiu, nigdy miałam się nie zestarzeć. Na zawsze miałam pozostać szesnastolatką. Thalia, nie uśmiechaj się tak. To naprawdę nic fajnego. Może dla innych nieśmiertelnych, np. Łowczyń Artemidy to fajna sprawa. Ale u mnie było strasznie. Codziennie czułam się coraz gorzej. Słabłam i traciłam siły. Od rzucenia klątwy minęło już 100 lat, a ja nie mogłam wykonywać nawet większości podstawowych czynności. I w końcu ojciec mnie wygnał. Powiedział, że nie mogę być dłużej w Hadesie, bo dojdzie do tego, że będę unieruchomiona w łóżku, a on będzie karmił mnie rurką. Więc wyrzucił mnie i kazał przyjść tutaj. Poszwendałam się tu i tam i oto jestem. – Eliana rozłożyła ręce i uśmiechnęła się drwiąco.
– Dobrze – powiedział Chejron, choć wydawało mi się, że chce jeszcze zamienić z Elianą kilka słów – Witaj na Obozie Herosów, Eliano, córko Hadesa.
***
Narracja Nancy
Po wyjściu ze szpitala nie wiedziałam, gdzie pójść. Nie mając nic lepszego do roboty, poszłam do tych 12 dziwnych domków. Nie chciałam iść do jedenastki – zbyt duży tłok. W trójce było nawet fajnie, ale nie miałam zamiaru spotykać się z Percy’m. Pamiętałam, że Gotka mieszka w jedynce, a Annabeth w szóstce. Ósemka była za srebrna, a siódemka zbyt złota. Na dwójce były pawie, których wręcz nienawidzę. I tak, drogą eliminacji wybrałam domek nr 5 – był cały czerwony i niestarannie pomalowany. Zupełnie w moim stylu. I ten kolor – najbardziej ze wszystkich zbliżony do pomarańczowego. A jakbyście nie wiedzieli – kocham ten kolor. A ten drut kolczasty!! Od razu widać, że z tym domkiem nie można zadzierać. To tak jak ze mną!
Weszłam do piątki. Było pusto, więc postanowiłam się rozgościć. Usiadłam na łóżku, położyłam nogi na stole i wzięłam ostatnią puszkę coli. Po krótszym namyśle wzięłam jeszcze paczkę chipsów i zaczęłam grać na PlayStation (skąd oni je mieli?? Przecież na tym odludziu nie mają nawet komórek!). Tak wciągnęła mnie ta gra, że nie usłyszałam, jak ktoś wchodzi do domku. Zorientowałam się, że nie jestem sama dopiero, gdy jakaś wielka łapa złapała mnie za bluzkę i poddusiła.
– Teraz to masz przechlapane, nieokreślona – wysyczała mi do ucha Clarisse.
Fajne,fajne podoba mi się Ale dluuuuższe
Nacy ma przerąbane
Ciekawy pomysł z Nancy, całe opowiadanie mi się bardzo podoba 😀
Fajne! Ha ha włamanie do domku Aresa wymiata!
Super opowiadanie, jedno z moich ulubionych CD zapowiada się ciekawie
Bardzo fajne opowiadanie. Czekam na następny rozdział mam nadzieję, że będzie dłuższy.
Super!!! Domagam się szybkiej kontynuacji!!! 😀
HAAAAAAAAAAAAA! Świetne!!! Jak wlazła do domku Aresa, to myślałam, że padnę ze śmiechu!
Bardzo fajne. A będziesz je kontynuować???
O kontynuację błagam na klęczkach! Nancy mnie rozbraja 😀