Percy:
Patrzyłem zdenerwowany jak Annabeth i Thalia oglądają telewizje. Nie był to bynajmniej jakiś tandetny film typu teleturniej… no dobra może moim zdaniem był tandetny. Był to największy koszmar jaki śnił się komukolwiek.
Może ,,Zmierzch” wam coś mówi ?
Jeżeli słyszeliście o nim to wiecie co czuje… jeżeli nie to wam wyjaśnię.
Chodzi w tym filmie o jakieś wampiry, święcą na słońcu, nie jedzą ludzi…
Jak wampir może nie jeść ludzi? Przecież to wampir!
A najgorsze że wszystkie nastolatki szaleją za tytułowym Edwardem. Mam tego dosyć…
Edward jest taki przystojny! Taki męski! – drwiłem sobie z nich.
Co on ma czego ja nie mam? – zapytałem sam siebie.
Spojrzałem jeszcze raz jak Thalia i Annabeth kwiczą gdy Edward przytula Belle.
No ludzie! Ja nie wytrzymam tutaj!
2 skrzeczące baby i tandetny film.
Siedziałem tuż obok dziewczyn na kanapie. Tak właściwie nie wiem dlaczego zgodziłem się oglądać to razem z nimi. A tak…pamiętam. To Annabeth zrobiła maślane oczy i poprosiła mnie.
-Edward jest boski!!! – krzyknęła Annabeth.
-Ej! Zaraz-przerwałem jej – Co on ma takiego czego nie mam ja na przykład?
Thalia głośno warknęła
-Bądź cicho! Zaraz się pocałują!
-No chyba już piętnasty raz! – burknąłem
-Och Percy… Edward jest przystojny, silny, męski, potrafi zawrócić kobiecie w głowie, jest taki oryginalny… – rozmarzyła się Annabeth.
Wstałem ale dziewczyna chwyciła mnie za rękę
-Gdzie idziesz?
-Z dala od tych WAMPIRÓW! – donośnie trzasnąłem drzwiami.
Szedłem przez ulice Manhattanu w ciszy. W mojej głowie odbyła się gonitwa myśli. Jak Annabeth może woleć takiego wampira ode mnie?
On niby jest oryginalny? To ja jej jeszcze pokaże-mruczałem pod nosem.
Nagle uderzyłem w coś twardego. Odbiłem się od tego czegoś i wylądowałem na ziemi.
Chciałem się podnieś ale ktoś mnie w tym wyręczył. Czyjaś silna dłoń postawiła mnie na nogach.
Przyjrzałem się osobie dokładnie, utrudniały mi to jeszcze latające gwiazdki przed oczami.
-Nico? – zapytałem zdziwiony – Co się stało?
Nico – mój dobry przyjaciel. Był synem Hadesa. Zawsze pętał się samotnie po mieście.
Uśmiechał się teraz do mnie. Wyglądał na zadowolonego,a przynajmniej takie stwarzał pozory.
-Hej chłopie! Właśnie wszedłeś w znak stopu.
Rozejrzałem się, faktycznie przede mną stał już wygięty znak stopu.
-Ach tak… nie zauważyłem – odparłem trąc obolałe ramie.
-Coś cie musi gnębić… co nie?
Na Nico mogłem polegać. Był mi on bliskim przyjacielem. Postanowiłem powiedzieć mu o swoim problemie.
-No, więc mam pewien problem z dziewczyną…
-Annabeth? – uniósł brwi w pytającym geście.
-Tak – poczułem jak się rumienie – więc ona z Thalią szaleją za ,,Zmierzchem” a dokładnie Edwardem. To mnie strasznie irytuje. Czuje że Annabeth… woli tego wampira.
Nico potarł podbródek w zamyśleniu.
-Ach tak… więc mam pewien pomysł. Pokaż swojej dziewczynie że jesteś o wiele lepszy niż ten wampir.
-Ale jak?
-O to się nie martw – Nico szatańsko zatarł ręce.
Annabeth:
Skończyłyśmy oglądać z Thalią film.
Percy nadal nie wracał. Musiałam go zdenerwować tym faktem że lubię Edwarda… ale przecież to tylko postać.
Mimo to czuje się głupio… żałuje że chłopak przeze mnie opuścił dom.
-Thalia… myślisz że byłam za ostra dla Percy’ego? Znaczy… nie krzyczałam na niego… ale może trochę przesadziłam że Edward jest marzeniem każdej dziewczyny?
Thalia odpowiedziała
-Ale ty nie mówiłaś że jest marzeniem każdej kobiety!
-No… ale tak pomyślałam.
-Poza tym wolałby mnie…
-Chciałabyś – rzuciłam w nią poduszką – Edward.. ach to jest facet.
Usłyszałam piski dziewczyn z ulicy. Czyżby to może potwór?
Thalia chwyciła mnie za rękę i obie wyleciałyśmy na balkon. To co zobaczyłam przyprawiło mnie o dreszcze.
Wszystkie dziewczyny piszczały na widok faceta. Rwały się do niego jakby był jakąś gwiazdą.
Rozpoznawałam tego faceta… ale nie pamiętam z kąt.
Miał na sobie obcisłe czarne spodnie, białą koszule która odsłaniała jego muskularny tors. Na plecach zaś miał skórzaną kurtkę.
Jego twarz była nieziemsko przystojna, oczy zakrywały czarne szkła a włosy przypominały fryzurę Elvisa Presley’a.
Skóra chłopaka lśniła w słońcu oślepiająco podobnie jak Edwarda.
Nawet z balkonu mogłam wyczuć jego cudowne perfumy…
Załamały się pode mną nogi. Był oszałamiająco przystojny jak i znajomy.
Thalia zacisnęła ręce na moim ramieniu. Boleśnie wbiła paznokcie w skórę po czym głośno pisnęła mi do ucha.
-Nie wiem kto to ale jest boski!
Ona też szalała za tym żelusiem. Cóż…może wyglądał trochę dziwacznie (a szczególnie z tą lśniącą skórą) ale był niezwykły. Tak dokładnie nie wiem co mnie w nim najbardziej pociągało.
Chłopak ręka przeczesał swoje włosy, najbliższy rząd dziewczyn prawie zemdlał z wrażenia.
Żelboy wzrokiem stanął na mnie.
Poczułam dziwne mrowienie w karku. Czemu on się na mnie patrzył?
Chłopak rzucił swoją kurtkę wprost w tłum szalejących dziewczyn. Jeszcze raz przeczesał włosy i wyjął z kieszeni mikrofon.
On będzie śpiewał na ulicy? Czyżby zwariował?
Nie myliłam się. Muzyka pojawiła się znikąd. Chłopak zaczął tańczyć jak Michael Jackson. Bujał się w te i we te przyprawiając o szał pobliskie dziewczyny.
Jego nogi poruszały się w cudowny sposób, nie mogłam tego opisać.
Wreszcie wydał z siebie cudownie chrapliwy dźwięk.
You’re just too good to be true
I can’t take my eyes off of you
You’d be like heaven to touch
Oh, I wanna hold you so much
At long last love has arrived
And I thank God I’m alive
You’re just too good to be true
I can’t take my eyes off of you
Thalia z hukiem uderzyła o posadzkę.
Czyżby ona zemdlała?
To nie było teraz ważne. Liczył się dla mnie teraz ten cudowny chłopak.
Właśnie chwycił się pobliskiej rynny i zaczął się na nią wspinać.
On musiał oszaleć! Rynna urwie się pod jego ciężarem!
Jednak Żeluś nie przejmował się tym, wspinał się rynną tuż do mojego balkonu. Dziewczyny na dole wydawały z siebie okrzyki.
Pardon the way that I stare.
There’s nothing else to compare.
Thesight of you leaves me weak.
There are no words left to speak.
But if you feel like I feel.
Please let me know that it’s real.
You’re just too good to be true.
Can’t take my eyes off of you.
I love you baby, and if it’s quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say
Oh pretty baby, don’t bring me down I pray
Oh pretty baby, now that I found you, stay
And let me love you, baby let me love you
Nadal śpiewał. Był wspaniały, czułam coraz większe zakłopotanie ilekroć znajdował się bliżej mnie.
You’re just too good to be true
I can’t take my eyes off of you
You’d be like heaven to touch
Oh, I wanna hold you so much
At long last love has arrived
And I thank God I’m alive
You’re just too good to be true
I can’t take my eyes off of you
Był prawie przy mnie. Bałam się że rynna urwie się a chłopak spadnie z głośnym hukiem.
I love you baby, and if it’s quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say
Oh, pretty baby, don’t bring me down, I pray
Oh, pretty baby, now that I found you, stay
And let me love you, baby, let me love you…
I love you baby, and if it’s quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say
Oh, pretty baby, don’t bring me down, I pray
Oh, pretty baby, now that I found you stay
Żeluś sprawnie wskoczył tuż za barierkę na balkon. Zdziwiłam się jego zwinnością. To że w ogóle tutaj dotarł było dla mnie niespodzianką.
Chłopak melodyjnie zaśpiewał ostatnie zdanie.
And let me love you, baby, let me love you…
Następnie wyrzucił mikrofon za balkon.
Przyjrzałam mu się dokładnie.
Jego skóra błyszczała tak cudownie że aż nie mogłam się powstrzymać i ręka dotknęłam jego torsu. On swoją reką przytrzymał moją. Tak jakby nie chciał bym mu uciekła.
-Hello Baby! Czy jestem dostatecznie ciebie godny? – zapytał z uśmiechem na twarzy.
Zaraz…czy to…NIEMOŻLIWE! TO PERCY!
-GLONOMÓŻDŻEK?! – krzyknęłam zdziwiona.
-Jasne mała – odpowiedział głosem Elvisa Presley’a
-Przestań tak mówić! – byłam w szoku – Dlaczego…
-Daj spokój i odpowiedz mi na jedno pytanie… Czy jestem lepszy niż Edward Cullen?
-A więc dlatego to zrobiłeś… – zdjełam mu z nosa czarne okulary.
-Odpowiedz mi na pytanie – nalegał.
-A więc… Tak jesteś lepszy!
Delikatnie mnie uścisnął. Dałam mu całusa w policzek i zaśmiałam się.
-Byłeś zazdrosny o Edwarda? – zapytałam
-No może troszkę…
-Ty wariacie! Mogłeś zginąć! – dłońmi objęłam mu głowę.
-Dla ciebie wszystko… ale obiecaj mi jedno… koniec z wampirami!
-Obiecuje – jeszcze raz cmoknęłam go w policzek – A tak z ciekawości… za co ty się ubrałeś?
-Połączenie stylów… Edwarda, Presley’a, Micheala Jacksona i coś w rodzaju Johna Travolty z tego filmu Grease.
Moglibyśmy trwać w uścisku jeszcze długo ale pod nami odezwał się zduszony głos Thali
-Czy… ktoś… może zejść mi z ręki?
-O przepraszam – bąknął Percy.
Zdjął buta z wygiętej ręki dziewczyny. Thalia wstała i odparła
-No wszystko dobre co się dobrze kończy ale Annabeth właśnie ma być program ,,Największa Szmira” tam ma zagrać ten super przystojny piosenkarz Justin Bieber!!!!
Glonomóżdżek spojrzał na mnie z ukosa.
-Była mowa o wampirach! – powiedziałam w obronie – No dobra, dobra. A tak w ogóle to mi się nie podoba!
Razem weszliśmy do mieszkania gdzie zasiedliśmy wszyscy na kanapie.
-Musze na chwile do toalety!
Szybko udałam się do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz po czym upewniłam się że nikt mnie nie śledzi.
Wyjęłam z portfela zdjęcie przystojnego piosenkarza-Justina Biebera.
-Cicho… Nikt się nie dowie o nas! – zaczęłam całować zdjęcie namiętnie – Kocham cię Justin!
Rozległo się pukanie w drzwi
-Ej! Annabeth właśnie się zaczęło! Co ty tam długo robisz? – odezwał się głos Glonomóżdżka
-Ach.. – pospiesznie chowałam zdjęcie – Spłuczka się zaciela! Poza tym trochę jeszcze tu posiedzę… no wiesz po dzisiejszej grochówce.
-Niech moc będzie z tobą! – usłyszałam jak chłopak odchodzi po czym znów wyjęłam zdjęcie piosenkarza
-Widzisz? Nikt się o nas nie dowie! Daj buzi!
Zostałam jeszcze długi czas w łazience… może nawet reszta zdążyła obejrzeć ,,Największą Szmirę”?
KONIEC
Ja lubię zmierzch, ale Edziem się nie zachwycam (nienawidze Pattinsona) I Zjeber to Zjeber więc jest ##$&
Ake podoba mi się
Zgadzaw sie z Myksą bimber to %#*₩£§%$£€&^@
Ópowiadanie fajne
Yyyyyy… Spoko opowiadanie, ale Annabeth i Justin do siebie nie pasują. On jest mój! Nie no żart, nie wzięłabym go nawet jakby mi dali 10000000 dolarów. Nie potrafie sobie wyobrazić Percy’ego w stroju a la Elvis Presley-Michael Jackson-John Travolta z nażelowanymi włosami i śpiewającego. Zwłaszcza śpiewającego! W sumie nie rozumiem tej Wampiromanii. Mayer napisała sagę stylem jedenastolatki piszacej jakiegoś słiitaśnego blogaska. Tak sie nie pisze książek!
Emmmm…. No szczerze to troche dziwne to opowiadanie po 1. Thalia mdleje na widok jakiegoś „żelusia” 2. Percy w takim stroju :/ 3. Annabeth zakochana w zjeberze. No jakoś to do nich nie podobne i wgl, ale opko może być…
Śmieszna historia.
Co do zmierzchu to czytałam i nie jest taki zły. Patafia (tak go nazywa mój tata) nie jest dla mnie aż tak…. wiecie o co chodzi.
Zapomniałam dodać, że to druga krótka historia na blogu.
hahahahahe 😀
smieszne, ale tak jak powiedziala shadow nie pasuje to troche do siebie
Strój Percy’ego mi się podobał, ale fakt, że Thalia mdleje i Annabeth całuje zdjęcie Bimbera… ale i tak fajnie się czytało
Mi sie szczerze mowiac niezbyt podoba…
Bo te zachowania kompletnie nie pasuja do .Thalii, Percyego i Annabeth…
Ale jako.zwykla historia nie w swiecie Percyego.jest nawet fajne…
Bo mimo szczerych checi nie moge sobie wyobrazic:
1. Percyego w stylu Elvisa i Edzia
2. Thali, ktora mdleje na widok jakiegos zelboya i ktotlra kcha zmierzch… Ona jest przeciez GOTKA!
3. Annabeth, ktora szaleje za zmierzchem i zjeberem…
Ludzie to jest pomysł autorki. To wszystko jest robione specjalnie. Mi się bardzo podoba.
I zapomnieliście o tym, że jak się korzysta z gotowych bohaterów to zawsze zmienia się ich zachowanie. Mniej lub bardziej. Każdy ma inny sposób pisania. Dlatego na tym blogu nie znajdziemy dwóch dokładnie takich samych opowiadań.
Mam pytanie kiedy będzie następna cześć przygód zakochanych herosów????????
Już wysłałam 2 następne części
Zależy kiedy zostaną umieszczone na blogu.
Fajnie
Opowiadanie spoko gdyby nie ten ch@##$#ty, po*&^#@$!ny, babochłop bimber
Nazwiska pisze się z dużej. I nie ocenia się ludzi których się nie zna.
Sog – ale z tym zmienianiem bohaterów to bez przesady…
Poza tym straszliwie denerwuje mnie to, ze pomimo tego, ze wszyscy lub praie wszyscy blogowicze nie lubia biebera o zmierzchu, ale mimo to, biber w jakis sposob musi wystepowac.w wiekszosci opowiadan na blogu…
Maggie McKinley zmieniamy różne rzeczy w bohaterach nawet o tym nie wiedząc.
Ja całkowicie zgadzam się z Maggie McKinley. Podpisuję się pod jej komentarzami.
Ja kiedyś miałam jazdę (obsesję) na „Zmierzch”. Teraz już mi przeszło. Nie mam nic do książki, filmu, postaci, aktorów i autorki.
Biebera nie lubię i nie będę lubić.
No i naprawdę ciężko jest mi sobie wyobrazić, że Annabeth i Thalia lecą na Edwarda albo Biebera. Zwłaszcza Thalia. No, bo przecież jako Łowczyni nie interesuje się żadnymi chłopakami. Chyba, że akcja dzieje się przed Klątwą Tytana. A śpiewający Percy… I to jeszcze w tym stroju….
Ale jako zwykła historia, nie związana za bardzo z książką to jest bardzo śmieszna.
@Maggie McKinley
To przeczytaj moje, które na razie jest w kolejce. Nazywa się Szczęście Herosa, tam nie ma Biebera.
To była reklama.
A tak na serio, to jego nazwisko widnieje tam raz i niezbyt nawiązuję do jego osoby. Bo nie chcę go tam. Bo o mam wrażenie że niektórzy chcą wywołać tym lawinę komentarzy i rozgłos opowiadania. To trochę tak jakby na [UWAGA Prawdopodobnie tego nie rozumie osoba nie interesjące się komputerami] Pisać że IE jednak (nie) jest be. [Koniec UWAGI]. Nie mówię że autorka chciała to zrobić, ale to jest troszkę nudne. Bo wiele pop’owców nie jest dużo lepszych, jak słusznie zauważyłą Sog. Po prostu trzeba z J.B wrzucić na luz, bo tylko mu anbijamy wyniki w wyszkiwarkach. A później się wkurzają anty-fani że w Googlach po wpisaniu „J” wyskakuje Justin Bieber. Bo powoli stajemy się jak jego fanki. To tyle na dziś (o nim).
Poza tym, dość ciężko wyobrazić mi sobie Thalię lubiącą zmierzch i mdlejącą na widok użelowanego GM©. Oraz Annabeth będącą fanką dwóch osób w opowiadaniu.
@*Annabelle*
To co tam robi Nicko?
ciekawe
Szczerze to opowieść jest odrębna od książki… tak jakby innna histroria. Co do Biebera i Zmierzchu to nic nie mam do nich ale napisałam to tak na jaja… Zresztą całą tą opowieść, nie ma ona nic do książki poza postaciami … Specjalnie zrobiłam paradoks śpiewającego Percy’ego, Uwielbiającej Zmierzch Thali i Annabeth jako fance Biebera i Cullena.
Wszystko to było za planowane a charakter postaci został nagięty do tego opowiadania.
Chodziło mi o ujęcie głównie tematyki zbyt popularnego Zmierzchu i Biebera…Chciałam pokazać w tym opowiadaniu charakter typowych nastolatków. Percy jako chłopaka który gardzi tym filmem a Thalie i Annabeth jako typowe nastolatki które mają swoję ideały jak większość dorastająch ludzi.
Jest to odwzorowane na wzorze dzisiejszej młodzieży. Tylko wyśmiewam te aspekty.
Oviec – napisalam w wiekszaci opowiadan, a co do tego, niektorzy pisza o biebrze, zeby dostac komentarze, to.sie calkowicie zgadzam.
ja tam wole przygody zakochanych herosów od tego- bez obrazy 😉
Oviec – a tak faktycznie 😉 Zapomniałam o Nico.
Zgadzam się z przedmówczynią. Przygody zakochanych herosów mogłabym czytać godzinami.
nie lubie jb ale opowiadanie bardzo śmieszne
Maggie McKinley, Oviec i Sog – macie rację. Bieber pojawia się w opowiadaniach tylko po to by glówny bohater mu dowalił, a blogowicze pisali w komentach, że to super, że JB się należy, że opowiadanie jest genialne ZE WZGLĘDU na JB. To trochę dobijające.
Wszyscy wiemy, że JB to dno, ale zabierzmy się lepiej za prawdziwe pisanie, a nie za ciągłe lanie go. Opka byłyby wtedy ciekawsze. Bardziej pełne. Więcej uczuć, mniej JB. waszych opowiadań sie nie czpiam, ale tych nowych na blogu
To już się robi nudne.
Rachel ja jeszcze tylko dodam że jeśli się naprawde nielubi JB to sie ma go poprostu w dupie ( np. Ja go mam) Jedynym opowiadaniem w którym JB jest na miejscu i było to fajne to opko Voyt’a ( „Braterstwo krwi”) przytym bardzo się śmiałam i było to fajne ale tak to jak widze opo ze wzmiankom o Bimberem to wydaje mi się to już monotonne i głupie
Idealnie przedstawiona sytuacja nastolatków w momencie, kiedy szaleją za jakaś gwiazdą. Są małe szanse albo żadne, że się tą gwiazdę spotka. Dlatego nie warto sobie zaśmiecać glowy różnymi ploteczkami o gwiazdach. Można je czytać ale bez przesady. Dziękuję za to opowiadanie ! XD
shadow – oczywiście w pełni cię popieram. Również mam go w dupie. No opka Voyta są bezcenne na blogu. Jak w jego opowiadaniu pojawił się jb i to jak go Voyt potraktował… Z tego się lałam caly dzień, ale w innych(nie wszystkich) opkach to już przestaje być śmieszne. Prawie każde nowe opowiadanie ma w sobie JB
Thalia-Łowczyni mdlejąca na widok jakiegoś kolesia i szalejąca za zmierzchem…no może tylko jako osobna historia. A jak przeczytałam o Annabeth całującej zdjęcie Zjebera to (bez obrazy) mało się nie zrzygałam. Ale Percy to ma pomysły 😀
PS1 Wole Przygody Zakochanych Herosów, ale fajna była a maleńka odmiana.
PS2 Czy ktoś jak Thalia (Riordanowska, nie z bloga) i ja lubi Green Day’a?
@ Tysyfone Znam Cię dość dobrze ( Fajnie było w Chorwacji no nie?) ale ciąąąagle piszesz „XD”
Genialne, popłakałam się ze śmiechu
o ile wiem (a wiem dobrze) to justin bieber wcale nie jest przystojny.
Och, zapomniałam skomentować. SUPER!!! Obudziłam aż mamę ze śmiechu xD