Wyruszyliśmy wczesnym rankiem, gdy większość obozu nadal spała. Moje myśli krążyły wokół Annabeth… Ciężko było mi się z nią rozstawać, mimo że wmawiałem sobie, że to tylko na krótki okres czasu. Jechaliśmy samochodem razem z obozowym ochroniarzem, Argusem. Zbytnio was nie zdziwię oznajmiając, że nie odzywał się przez całą drogę.
Travis bawił się kluczem, który dopasowywał się do każdego zamka i go otwierał. Dostał go od swojego ojca, tak jak wielu herosów, którzy walczyli tego pamiętnego dnia o Olimp. Annabeth dostała od matki kompas, który zawsze wskazywał właściwą drogę. Ja za to otrzymałem od ojca morski amulet, który podczas zbliżającego się niebezpieczeństwa staje się wilgotny, w ten sposób ostrzegając mnie o zagrożeniu.
Dopiero po kilkunastu minutach zorientowałem się, że nie wiem jak ,,nowy” ma na imię.
– Tak w ogóle… Jak masz na imię? – zapytałem, zdawając sobie sprawę, że to musi brzmieć dość głupio.
– Jestem Dean.
– Jak długo jesteś na obozie?
– Jakiś miesiąc.
Świetnie. Po co ja się zgodziłem wziąć go ze sobą? Przez miesiąc niewiele mógł się nauczyć na obozie. Chociaż ja też wyruszyłem na pierwszą misję bez żadnego doświadczenia.
– Masz jakiś pomysł, kim może być ta córka Zeusa? – spróbowałem.
– Nie… Ale najpierw martwiłbym się o syna Kronosa.
– … ,,aby im się powiodło potrzebny syn Kronosa”. No tak… Zaraz…Chejron mowił mi, że jest synem Kronosa!
– Kronos miał wielu synów w tym Zeusa czy Posejdona….
– Skąd mamy wiedzieć o kogo chodzi?
– Najpierw dojedźmy do Tennessee.
– Dlaczego tam?
– Chejron tłumaczył nam to przed odjazdem, nie pamiętasz?
Zaczerwieniłem się. W czasie gdy Chejron tłumaczył nam drogę zobaczyłem jak ktoś otwiera drzwi od domku Ateny i znajduje mój list. Więc Annabeth go przeczyta… Z tą świadomością po prostu nie mogłem uważnie słuchać Chejrona.
– Miałem…miałem co innego na głowie.
– No więc Teby leżały na północ od Aten, tak?
– Być może tak było.
– Było. No więc wiesz już chyba, że w stanie Georgia leżą Ateny?
– A nie są już w Grecji?
– Są! Ale skoro Olimp przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, to i miasta poświęcone bogom też!
– Dobra, dobra. – Jakbym słyszał Annabeth.
– Skoro Ateny są w Georgii, to gdzieś na północ od nich muszą być ruiny Teb.
– Jeden z herosów zginie… – powiedział milczący dotąd Travis.
Po tych słowach wszyscy wpadliśmy w ponury nastrój. Dalsza droga upłynęła w milczeniu. Gdy przybyliśmy do Aten, była noc. Postanowiliśmy zatrzymać się gdzieś na nocleg. Argus wyszukał jakiś mały hotelik, więc zatrzymaliśmy się w nim. Pokoje nie były zbyt luksusowe, powiedziałbym nawet, że panowały tam „spartańskie” warunki, gdyby nie to, że znajdowaliśmy się teraz w Atenach. Położyłem się na łóżku, zamykając oczy i myśląc znów o Annabeth. Jak to jest, że gdy się kogoś kocha, myśli się o tym kimś w każdej wolnej chwili i nigdy nie ma się dosyć? Chwilę później zasnąłem. W śnie ujrzałem Nica di Angelo, który kłocił się ze swym ojcem, Hadesem.
– … nie wolno wam mieszać się bezpośrednio w sprawy misji! – krzyczał Nico.
– Teraz, gdy wojna wisi w powietrzu, nikt się nie oburzy powodu jednego małego incydentu.
– Percy to mój przyjaciel!
– Musisz stanąć po stronie ojca, czy ci się to podoba czy nie! Marsz do swojego grobowca i przemyśl swoje zachowanie!
Nico wybiegł z sali tronowej Hadesa, a mnie obudził jakiś hałas na korytarzu. Wstałem z łóżka i odetkałem Orkana.
Uchyliłem lekko drzwi i zobaczyłem przewrócony stojak na płaszcze (hotel był bardzo staromodny, poza tym kto w środku lata nosi płaszcz?) a także niedomknięte kolejne drzwi od pokoju na końcu korytarza. Postanowiłem to sprawdzić. Wchodząc do pokoju, spojrzałem na jego numer – 18. Nic mi to nie mówiło, więc wszedłem do niego. Nagle poczułem rękę, która zatkała mi usta, a drugą poczułem na nadgarstku ręki, którą trzymałem Orkana. Zacząłem się szarpać.
– Sza! – usłyszałem znajomy głos i uścisk zelżał.
Obróciłem się i spojrzałem na Deana.
– Co ty…
– Cicho! – dał mi znak ręką, abym poszedł za nim. Wszedł do łazienki i padł na podłogę. Zrobiłem więc to samo. Podążyłem za jego wzrokiem i ujrzałem… Kobietę w kąpieli!
Według mnie nie jest to zachowanie godne herosa, więc postanowiłem wyjsć, a Dean ruszył za mną.
– Co ty wyprawiasz? – skarciłem go.
– Widziałeś ją?
– Tak. Czemu tu wszedłeś?
– Nie wiesz kto to jest? To Galatea.
– Ta kobieta z kamienia?
– Afrodyta ją ożywiła. Jest żywa.
– Czyli należy do naszego świata?
– Jak najbardziej.
– Ale to nie daje prawa aby ją podglądać!
– No nie. – usłyszałem kobiecy głos. Zajęty kłótnią z Deanem, nie usłyszałem jak wyszła z łazienki. Spojrzałem na nią chcąc się jakoś wytłumaczyć, ale mowę mi odjęło. Stała tam owinięta tylko w ręcznik, czarne włosy sięgały jej do ramion. Patrzyła na nas oliwkowymi oczyma, uśmiechając się. Dean gapił się na nią jak urzeczony. Ja spróbowałem:
– Przepraszam panią bardzo, to jakieś nieporozumienie…
– Jesteście herosami? – spytała.
Nie było można liczyć na odpowiedź Deana.
– Tak. – odpowiedziałem niepewnie.
Roześmiała się z zakłopotania mojego i Deana.
– Spokojnie, nic się nie stało.
– To my już sobie pójdziemy.
Dean ani myślał ruszyć się z miejsca, więc siłą zabrałem go na korytarz.
– Co ty sobie myślałeś,co? Postaw ten wieszak jak go przewróciłeś.
– Nic nie przewracałem.
– Nie bądź dzieckiem.
– Jestem zmęczony. Idę spać. Dzięki za obudzenie mnie.
– Percy…
– Co znowu?
– Spójrz.
Odwróciłem się. Dean trzymał w ręce kluczyki od naszego samochodu. Należały do Argusa. Weszliśmy do jego pokoju, ale tam go nie było. Argus zniknął.
Komentarze
Zostaw komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
No… i co dalej?
Przyczepiłabym się tu tylko o brak przerw, ale poza tym świetne. 😀 Jak dla mnie jesteś jednym z najlepszych pisarzy na blogu. 😀
Wspaniała, wręcz fantastyczna część. 😀 To ,,Marsz do swojego grobowca i przemyśl swoje zachowanie!” mnie rozwaliło. Zupełnie jak do jakiegoś wampira. 😀 No i zachowanie Deana po prostu powala. 😀
Ja chcę więcej! Pisz następną część, byle szybko! Proszę…
Z grobowcem było zaje****e, wgl super i z niecierpliwością czekam na CD 😀
Haha! „A tyeraz marsz do twojego grobowca!” hahahahahahaha!!! To było najlepsze :)))) hahahaha
No, grobowiec jest the best!
Ale… może następnym razem dałbyś nam większy wybór w plebiscycie na najlepszy moment? W dłuższym opowiadaniu na pewno zmieściłoby się więcej fajnych gadek Hadzia…
Grobowiec – super. Grobowiec 4ever xD
Więcej tekstów Hadesa & spółki w następnym rozdziale (który ma się pojawić SZYBKOOOOO) 😀
Grobowiec – super. Grobowiec 4ever xD
Więcej tekstów Hadesa & spółki w następnym rozdziale (który ma się pojawić SZYBKOOOO) 😀
Grobowiec rządzi!! 😀 Zgadzam się z przedpiszącymi. Ciekawe gdzie podział się Argus, czyżby właśnie zaginął?
Czekam, czekam…. A na co czekam? Na dalsze części!!!
nie ładnie podglądali