Cześć! Nazywam się Bridget Lively, mam 14 lat. Mieszkam w Maiami na Florydzie. Przynajmniej mieszkałam, kiedyś, bardzo dawno, ale mój nowy „dom” nie jest normalny, więc łatwiej jest mówić, że mam normalne życie, normalną rodzinę, normalnych przyjaciół, ale niestety to jest kłamstwo, bardzo dalekie od prawdy. Wiem co teraz myślicie, że jestem nie szczęśliwa tu, gdzie teraz jestem. To też kłamstwo, bardzo lubię to miejsce i moich „nienormalnych przyjaciół”. Pytacie czy tęsknię za rodziną? Może trochę… ale tu mi jest lepiej. Teraz pewnie zastanawiacie się gdzie jest „tu”?? „Tu” to Obóz Herosów, obóz na którym uczę się przetrwać w świecie zwykłych ludzi, w świecie pełnym potworów, które tylko czekają aż wyjdziemy z bezpiecznych granic obozu, by mogły schrupać nas jak czekoladowego batona. Jesteśmy dla nich równie smaczni i rzadcy. Zwykle jedzą zwierzęta, bo Chejron, nasz trener, zakazał jakiegokolwiek opuszczania granic obozu. Oczywiście nie dotyczy on satyrów, pół kozłów, pół ludzi, szukają oni herosów po całym świecie. Teraz najciekawsza część wstępu, kim są herosi. Herosi to dzieci bogów i ludzi, pół bogowie a, pół ludzie. Mniej więcej do 11 roku życia, nasz zapach staje się bardzo wyczuwalny dla potworów i musimy się tu przenieść, choć niektórzy przeżywają w świecie śmiertelników, nawet nie wiedząc że są pół bogami, a niektórzy giną przed dotarciem na obóz L, smutne. Może teraz trochę o mnie? Mam długie blond włosy, sprytne niebieskie oczy, chytry uśmieszek, mam ok. 178 cm wzrostu. Często noszę krótkie spodenki, żółtą koszulkę z napisem „I’m the master of jokes, do you mind?”, dostałam ją od moich starszych przyrodnich braci na urodziny. Teraz główny punkt mojego życia, pewnie teraz nasuwa się pytanie Kto jest moim boskim rodzicem? Odpowiedź zawiera jedno słowo, ale słowo to zmieniło moje życie na zawsze, gdy omawialiśmy mitologię grecką w szkole (której nienawidziłam) zawsze mnie fascynował, kto? Hermes. Wszystkie swoje cechy charakteru i wyglądu odziedziczyłam po nim, bardzo się z tego cieszę, chociaż nigdy go nie widziałam to myślę że wyglądam prawie tak samo jak on, ja oczywiście jestem dziewczyną ;).
Wstałam ok. 11 (ja zwykle) ubrałam się i poszłam do kuchni, bo już dawno jest po śniadaniu, a że jestem dzieckiem Hermesa nie było trudno się tam wkraść. Wzięłam hamburgera i cole, poszłam do domku by zjeść w spokoju, no dobra przesadzam, tam nigdy nie ma spokoju, nawet teraz w roku szkolnym.
Weszłam i otworzyłam szeroko buzię, w pokoju było cicho jak makiem zasiał. Pusto i cicho, chyba rozumiecie moje zdziwienie, cały rok domek pęka od nadmiaru hałasu, a teraz..!
-Bee! Czekaj!- usłyszałam głos mojego najlepszego przyjaciela Matta, ma on 15 lat, jest wysoki, czarne oczy i czarne włosy, mnóstwo dziewczyn z obozu się w nim buja, nie rozumiem ich. Pewnie się zastanawiacie czyim jest synem? Sama chcę wiedzieć. Jest nieokreślony, mieszka ze mną w domku, wszyscy nieokreśleni mieszkają w domku Hermesa, mój tato jest gościny :D.
-Co?
-Czemu nie było cię na śniadaniu?- zapytał z ironią w głosie, nie odpowiedziałam, tylko wybuchłam śmiechem razem z moim przyjacielem. Doskonale znał powód, po prostu lubię długo spać.
-A co działo się coś ciekawego?- spytałam wciąż się śmiejąc.
-Justine znowu pobiła Lucy, Lucy znowu wrzuciła ją do morza wodą, Justine złamała jej rękę, a za to Maggie zaczarowała ją i teraz Justine chodzi cała bez kolorów – znowu zaczęliśmy się śmiać. Justine to wkurzająca córka Aresa, która myśli że jest najlepsza. Lucy to córeczka Posejdona, straszna beksa, a Maggie to córka Irys, najlepsza przyjaciółka Lucy. Nie lubię każdej z nich, ogólnie nie lubię dziewczyn na obozie, albo są za poważne (córki Ateny, Hery i Eirene ) albo za „happy” (córki Demeter, Kore, Chloris , Irys i Hemery) albo tylko walka im w głowie (córki Aresa, Nike i Zeusa) albo ciągle zajmują się swoją „sztuką” (córunie Apolla, muz, nimf itp.) a na koniec te których na serio nie trawię, mięczaki które beczą byle czemu (córeczki Posejdona [jak beczą to może być powódź], Afrodyty i taka jedna córka Aresa, Katy, beczy przy każdej okazji, wątpię czy jest jakoś spokrewniona z bogiem wojny.)
Szliśmy do lasu gdy podbiegła do nas Liss i opowiadała o swoim dzisiejszym treningu, a serio, tej dziewczynie buzia się nigdy nie zamyka! Ona może zabić swoim gadaniem, naprawdę, kiedyś gdy była bitwa o sztandar, ktoś wezwał Ernie, wiecie dla zabawy, a ona sobie do niej podeszła i zaczęła gadać, właściwie o niczym, a Ernia uciekła z krzykiem, wyglądało to nawet zabawnie ;). Teraz może trochę o jej wyglądzie, ma długie (do pasa) blond loki, ale nie takie „blond” jak ma większość dziewczyn, jej kolor jest strasznie jasny i delikatny. Jej oczy są mgliste i prawie zawsze wyglądają jakby nie miały źrenic, są naprawdę ładne, cerę ma bladą, jak ściana.
-Bee, idziesz?- spytał Matt.
-Co? Sorry, zamyśliłam się…
-Ta, wielkie przemyślenia Bee- zaśmiał się Matt.
-Ha ha, bardzo śmieszne- wystawiłam mu język i ruszyłam w stronę Areny
-A ty gdzie się wybierasz? Mieliśmy iść ćwiczyć…
-Sorry, ale nie chcę przeszkadzać wam w „rozmowie”- krzyknęłam przez plecy.
***
Na arenie nie było tłumu, tylko James ćwiczył na manekinie, a tłumy dziewczyn od Afrodyty oglądały go z trybun.
-Hey Bee, przyszłaś do nich dołączyć?- zapytał z chytrym uśmieszkiem. James jest synem Zeusa, wiecie 15 lat, czarne długie włosy, niebieskie oczy, oliwkowa cera i rzędy białych zębów. Mówiąc w skrócie, marzenie senne dziewczyn, ja traktuję go jak kumpla, ale one…
-Chciałbyś- pokazałam mój piękny języczek ;)- Muszę trenować, wiesz nie tylko ty chcesz się wyżywać na manekinach, dam im popalić
-No dobra, pozwalam ci- uśmiechnął się i wrócił do treningu.
Fajne opowiadanko, ale mam 1 rade:
Rób więcej akapirów, ponieważ przy tak zwięzłym tekście oczy bardzuej się męczą 😀
I czekam na CD
Fajne. Zwłaszcza końcówka. 😀
Super, mi się opowiadanie podoba i czekam na cd 😉
Już ją lubię! Ma taki sam stosunek do dziewczyn jak ja! 😀
Ale radzę zrobić więcej akapicików, bo gały bolą… a i wyeliminuj literówki oraz błędy językowe.
BBardzo mi się podoba. Ale tak akapity są potrzebne 😉
AKAPITYYYYY!!! Moje biedne oczy… Ale następnym razem będą, nie? Oprócz tego: BOMBA!!!!! :))))))
Zapowiada się naprawdę ciekawie ; ]]]
Kilka małych drobiazgów:
1- powtórzenia, cały czas jak jest opis postaci jest kilka zasadniczych słów między innymi: długie włosy, pojawiają się przy każdej postaci;
2- ogólnie powtarzające się słowa,
3- AKAPITY!!! i tak już ledwo widzę te białe literki na ciemnym tle, chyba będą mi potrzebne okulary, albo kompakty
i 4- (chyba) wydaje mi się, że imiona niektórych bogów są zmienione, ale to zależy od źródła informacji ;).
A teraz to co najbardziej przypadło mi do gustu:
mam taki sam stosunek do dziewczyn!!! 😉 ma się to coś w sobie 😀 od tego czasu, który pamiętam przyjaźnię się z chłopakami, wszyscy, których znam to moi kumple! No ale wróćmy do konkretów opowiadania, całość jest… nie mam słów, żeby to opisać!!! To jest tak genialne!!! Od samego początku wiedziałam, że ona jest córką Hermesa!!!
NIe moge się doczekać ciągu dalszego!!!
Delfio… przyczepię się do błędu w Twoim komencie: jak „drobiażdżek”, to wiadomo, że mały i tego pisać nie trzeba. 😀
Imiona bogów i nie tylko zależą od tłumaczenia/wydania/autora opracowania mitologii (np. Rea/Reja, Hekabe/Hekube/Hekuba, Priam/Pryjam, Zeus/Dzeus, Nyx/Nyks, Kronos/Chronos…). Większość zna te wersje, które są w opracowaniach Parandowskiego tudzież Kubiaka.
Proszę o akapity. Ciekawie się zapowiada. Już ją lubię, ma podobny stosunek do dziewczyn jak ja.
Naprawdę wciągające, ale też przyczepię się do akapitów 😀
Postaram się poprawić i już wysłałam następną część 😀
Dobrze Arachne, więcej się nie będę tego czepiać 😉
chyba każdy już to mówił, ale ja i tak powtórzę:
AKAPITY, kobeto, zlituj się nad nami ❗ 😉
tak jak i Delfia zwróciła uwagę, niektóre imiona są pozmieniane, ale jak Arachne wyjaśniła to zależy od autora/wydawnictwa itd. 😀
a tak poza tym to opowiadanie ŚWIETNE ❗ cieszę sie, że nie zaczyna się jak zawsze: „oj goni mnie potwór; oj jesteś satyrem;oj a ja jestem herosem; itd. 😛
pozostaje czekać tylko na CD 😀
Barzo fajne
Chyba się zgadzam z poprzednimi komentarzami, ale nie jestem pewna bo ich nie przeczytałam 😀 😉 ALe opowiadanko fajne tylko… wstęp jakiś taki nudny.
bardzo ciekawe