(wiem, że wiecie jak wyglądały domki obozowe, ale i tak je opisałam)
Obudziłem się w… szpitalu? Tak to chyba był szpital, bo leżało tu pełno rannych ludziów (xd). Koło mnie siedziała Rose i karmiła mnie budyniem o smaku popcornu.
– Pierwszy dzień, a ty już trafiłeś do szpitala!- zaśmiała się.
– Czy Mandy i Chris też byli herosami?- spytałem.
– O, tak. Byli tu chyba najdłużej, nie licząc Annabeth. Ona jest tu bardzo długo, no i był jeszcze Luke…- urwała. Nie pytałem jej o to nigdy więcej.
– A czyimi byli dziećmi?
– Chris był synem Zeusa, króla bogów, ale dopiero miesiąc temu został określony; a Mandy była córką Apolla, była najlepszą łuczniczką w obozie, ale na miecze nie szło jej tak dobrze…
– A ty i Jason, czyimi jesteście dziećmi?
– Ja jestem córką Afrodyty, ale w odróżnieniu od innych dzieci bogini miłości kocham walkę. A Jason jest synem Hermesa, ale ma inne oczy niż wszyscy, tylko dzieci Hadesa mają czarne oczy…
– To jakim cudem jesteście rodzeństwem?!
– Nasi śmiertelni rodzice się pobrali.- uśmiechnęła się do mnie- Chodź, pokażę Ci obóz!
Wstałem i wyszedłem za Rose ze szpitala. Dostałem czymś twardym w głowę.
– Au!- krzyknąłem, odwróciłem się ale za mną nikogo nie było. Nagle pojawiła się dziewczyna z czapką i patykiem w ręce. Miała szare oczy i blond włosy.
– Percy, gdzieś ty się podziewał Potworze z Głębin?! Przecież byliśmy umówieni!
– Hej, hej! Ale ja nie jestem Percy, jestem Jack.
– Co?!… A no tak. Wybacz, jestem Annabeth- córka Ateny.
– Spoko.
– No to pa…- odeszła zmieszana.
Rose zaczęła oprowadzać mnie po obozie, pokazała mi: pola truskawek; arenę, na której było pełno walczących chłopaków i dziewczyn w pełnych zbrojach i z prawdziwą bronią (przecież to nielegalne); potem poszliśmy obejrzeć ściankę wspinaczkową (niby normalna, ale widzieliście kiedyś taką, po której spływała lawa?); następnie pokazała mi las, tam obozowicze ścigali się… z drzewami? No dobra, to jest dziwne! Potem poszliśmy w stronę boiska do siatkówki, na którym grała grupa nastolatków, ale coś było nie w porządku, połowa nastolatków miała… włochate tyłki i rogi!!!(???) No to już przegięcie! Na koniec Rose pokazała mi 12 domków ustawionych w kształt litery U, a obok pierwszego domku dobudowany został domek z czarnego marmuru. W oddali stała masa przeróżnych domków, jeden z nich wyróżniał się- był we wszystkich kolorach tęczy (domek dzieci Iris- bogini tęczy). Wyjaśniła mi, że ten dobudowany domek należy do Hadesa, było w nim pełno mrocznych dzieciaków, ale jak się do nich uśmiechnąć od razu odwzajemniają uśmiech; następny domek należy do Zeusa, na werandzie siedziało kilka nastolatków z niebieskimi oczami i ponurymi minami; 2 to domek Hery, tam siedziały 2 dziewczyny, były bardzo ładne, karmiły 5 dumnie wyglądających pawi; następny był to zdecydowanie domek Posejdona, ze środka było czuć morską bryzę, przed domkiem stało 20 plażowych leżaków, na których wylegiwało się sporo nastolatków wyglądających tak samo jak ja, pomachali nam i szczerzyli zęby w uśmiechu; następny domek należał do Dionizosa, na dachu rosła trawa, a po ścianie pięły się pomidory, przy stoliku siedziało dwóch braci i grało w remika; 5- naprawdę paskudna robota, wygląda tak jakby ktoś malował go rękami, w środku był tuzin brzydkich i silnych nastolatków, którzy siłowali i wydzierali się przy dźwiękach głośnej muzyki, to był domek Aresa; 6- domek mózgowców, w środku stało kilka biurek i półek z książkami, przed domkiem tuzin dziewczyn i chłopaków czytało książki po grecku, ten domek należał do Ateny; 7 należała zdecydowanie do Apolla, była cała ze złota, jak się na nią patrzyło to aż raziło w oczy; 8- domek honorowy, domek Artemidy, nikt w nim nie mieszkał, tylko od czasu do czasu wpadały tu Łowczynie; następny był własnością Demeter, przy ścianach rosły drzewa owocowe i różne warzywa, w tym domku było 5 dziewczyn i 5 chłopaków z ciemnymi włosami i oliwkowymi oczami; 10- domek Afrodyty, w tym domku pełno było pięknych dziewczyn i chłopaków, byli bardzo lalusiowaci; 11 najbardziej przypominała domek letniskowy, należała do Hermesa i na końcu 12- była zrobiona ze stali i spiżu, miała pełno mechanicznych drobiazgów np. samo otwierające się drzwi i okna, ten domek był własnością Hefajstosa.
– Wow!- powiedziałem, kiedy Rose skończyła mnie oprowadzać.
– Mam coś dla ciebie…
CDN
fajne ❗ 😉 ale mogłaś już dokończyć jej wypowiedź kiedy następna część ❓
Mi też się bardzo podoba. Zwłaszcza ten szczegółowy opis. Tyle, że Hera nie powinna mieć dzieci ze śmiertelnikami.
Muszę się niestety przyczepić do 2 rzeczy – 1. Na dachu domku Dionizosa nie było trawnika i nie rosły na nim pomidory, 2. Annabeth raczej nie zrobiłaby z siebie takiej idiotki 😉 Ale poza tym nieźle.
Hera ma dzieci????? Ona jest boginią małżeństwa, więc raczej nie powinna mieć dzieci ze śmiertelnikami. Ale opowiadanie super!
Opowiadanie świetne, tylko ta niedokończona wypowiedź jest ciut denerwująca. A tak wogóle, to oprócz uwag moich przedmówców (uwagi takie jak domek Dionizosa albo dzieci Hery, czy nierozważne zachowanie Annabeth) mam parę nie wymienionych uwag:
Nie wiem, czy śmiertelni rodzice dwójki herosów by się pobrali, skoro mają różne charaktery. Ale to tam ich sprawa, tak mogło być.
Przede wszystkim nie wiem o co chodzi z odmiennością jego przyjaciół od reszty. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby herosi tak różnili się od boskich rodziców.
Ale w sumie to twój pomysł i rób co chcesz. Ja tak tylko delikatnie pytam. Mam nadzieję, że to się później wyjaśni. 😀
Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy. 😀
Ta wypowiedź na końcu była zamierzona! A co do domku Dionizosa to mogłam się pomylić, bo nie pamiętałam zbyt wiele z pierwszej części a wtedy była u mojej koleżanki, więc nie mogłam tego sprawdzić A co do Hery to miała kilka „wpadek” i dlatego ma dzieci, mój główny bohater wygląda prawie tak samo jak Percy więc Annabeth się pomyliła, a wiecie, że często naskakiwała na Percy’ ego ale jak wam się nie podoba to szkoda, bo się starałam
Mi się podoba! Pisz daaaaalej:)
Ależ podoba się, i to bardzo!!! Tylko wszyscy zawsze korygują błędy, żeby później autor – lub autorka mogła się poprawić. 😀 Nie trzeba się tym przejmować. 😀 Zwłaszcza mną. Ja już tak mam. 😀
Ja się nie przejmuję, ależ skądże ja się nigdy nie przejmuję, ja też często krytykuję innych, więc nie przejmuję się tym, ale postaram się to zmienić
Mi się bardzo podoba, a w szczególności ten długi, szczegółowy opis i dobrze, że się nie przejmujesz 😛 drobnymi uwagami z naszej strony. Podzielam te „drobniutkie” uwagi i błagam o szybki ciąg dalszy.
No i czemu kończysz w takim momencie 😛 wprowadziłaś mnie w nastrój zniecierpliwienia ale to dobrze
Lubię tworzyć napięcie, ale ta wypowiedź i tak by się tak skończyła tylko, że trzebaby napisać co mu podała
Bardzo mi się podoba!
Ale jest jeden drobiazg, który mnie denerwuje: liczby zapisywanie cyframi (1,2,3,4,5 zamiast „jeden”, „dwoje”, „trzeci”, „czterech”, „piątka”). Większości osób to nie przeszkadza, a wręcz ułatwia czytanie, ale ja jestem przeczulona…
Sorry, że się czepiam.
Arachne mam tak samo.
No a co do opowidania to jedna rzecz mnie okropnie zastanawia.
Akcja dzieje się po Ostatnim Olimpijczyku tak?
Wiec w takiem razie skąd Posejdonowi się nagle tyle dzieci napłodziło ( nie wiem czy jest takie słowo )
No rozumiem że się ukrywali czy coś, no ale z tego co wiem trudno jest ukryć jedno dziecko Wielkiej Trójki a co dopiero ,, ich sporo”.
No, ale może to się jakoś wyjaśni.
Kurcze mam dzisiaj dzień na wyszukiwanie błędów.
Przepraszam……
Tak, to się dzieje po OO. Ale nie napisała, ile. Bo jeśli, powiedzmy, koło siedmiu, dziesięciu lat to Posejdonkowi mogłoby się zacząć… ekhem… nudzić… I zacząłby sobie urządzać wycieczki na ziemię…
Fajne czekam na CD.
Jedna rzecz: Hera nie powinna miec dzieci.
Druga rzecz: Czy obietnica wielkiej trojki przestala obowiazywac po OO?
Ten efekt z dziećmi wszystkich bogów, a szczegolnie Wielkiej Trojki, był zamierzony, specjalnie dodałam tyle dzieci 😉
Super, chociaż zgadzam się z tym o czym mówiła Arachne.
Superowe, chociaż najbardziej podoba mi się pierwsza część 😀
Pisz dalej !!!!!
I to szybko 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀
Nawet fajne.
Extra! 😀
fajne