Nastał ten dzień. Moje 14 urodziny. Obudziłam się w środku nocy, z resztą, jak zwykle. Przez chwilę patrzyłam się w sufit. Starając się nie zrobić żadnego hałasu (poszło mi to dość łatwo, w końcu jestem córką Hermesa) nałożyłam swoje conversy, a na ramiona zarzuciłam kurtkę, ponieważ ostatnie dni były dość chłodnawe. Z szafy wyjęłam dwie puszki coca-coli. O tak, coli nam ostatnio nie brakowało. Cóż, skromnie mówiąc, moja w tym zasługa. Od mojej przygody z cyklopem minął dokładnie tydzień. Przez te kilka dni w oczach maluchów urosłam do rangi mistrza, a wśród starszych zyskałam szacunek. Travis z mojego domku posyłał mi tajemnicze spojrzenia, Connor natomiast patrzył na mnie z nutką rozbawienia w oczach. Pewnie chcą mi wyciąć jakiś numer. O nie, nie ze mną te gierki, tak łatwo się nie dam!
Obrzuciłam jeszcze raz spojrzeniem nasz pokój. Był już rok szkolny, więc nie było takiego tłoku jak w wakacje. Mimo to parę osób spało na podłodze, na cienkich i niewygodnych materacach (sama na początku musiałam na takim spać, dopóki jakiś dzieciak nie odstąpił mi łóżka). Travis nawet przez sen miał na ustach ten swój chytry uśmieszek, a Connor za to ssał swój kciuk. Aż korciło mnie żeby narysować im niezmywalnym markerem wąsy. Nie, nie tym razem Summer – pomyślałam – Dziś są twoje urodziny i nie chcesz ich zepsuć. A wiesz, że oni i tak czy siak by się zrewanżowali.
Wyszłam z domku nr 11. W sumie, nie wiem czemu to zrobiłam. Taki impuls. Jako córka posłańca bogów nie miała gdzieś pójść. Gdybym była córką Demeter, zagłębiłabym się dalej w las, albo przynajmniej usiadła na pięknej łące, córka Aresa – arena, córka Ateny – biblioteka ze zbiorem ksiąg, a tak, poszłam tam gdzie poszedł by każdy potomek Posejdona, nad wodę.
Jednak dobrze zrobiłam, że zabrałam ze sobą kurtkę. Posłużyła mi za koc. Zrobiłam kilka głębokich wdechów i wydechów, próbując wsłuchać się w szum fal. Szło mi to dość opornie, a to wszystko przez ADHD. Wzięłam do ręki jedną coca-colę. Musiała mi posłużyć jako tort urodzinowy ze świeczkami. Zamknęłam oczy i pomyślałam życzenie. Nic się na początku nie stało. Nie zerwał się żaden wiatr, nikt się przede mną nie pojawił. Westchnęłam. No tak, ja głupia, uwierzyłam w to, że moje życzenie się spełni!
Otworzyłam coca-colę. Pyknęło, a chwilę potem na mojej pomarańczowej koszulce widniało kilka plam. Nawet nie zareagowałam. Przyzwyczaiłam się już do brudu. Codziennie hasałam po lesie, więc twarz miałam brązową od ziemi, a włosy w trawie. Kolejki do prysznica były zawsze masakrycznie długie i czasami nie mogłam ustać na nogach czekając na swoją kolej. Takie życie.
Wzięłam duży łyk napoju. Od razu poczułam orzeźwienie.
– Coca- cola jest najlepszym napojem wymyślonym przez ludzkość – usłyszałam. Odwróciłam się w stronę, z której pochodził głos. Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia.
– No nie… – wydusiłam w końcu.
Czyżby życzenie dotyczyło pojawienia się Hermesa, i właśnie się spełniło? 😉 extra
Świetne opowiadanie!!!!
Ale żeby kończyć w takim momencie?!
super kiedy dalszy ciąg ?
Super!
super. możesz pisać troche dłuższe te opowiadania
Super opowiadanko, dam głowę, że to Hermes się pojawił
Chcecie więcej? Zastanowię się. Albo napiszę inną historię Percyego i Annabeth, albo napiszę miłość Annabeth do Luka. Albo coś wymyślę innego. Co o tym sądzicie? Napiszcie co chcieliście bardziej czytać, albo zagłosujcie w tej sądzie:
http://37fb28.mojasonda.pl
Specjalnie skończyłam w takim momencie. No i przejrzeliście mnie, to będzie Hermes 😛
TYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! [wygrażam ci pięścią]
TYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Skończyć w takim momencie!!! Wiesz co?! Jesteś ***!
***- mistrzyni w budowaniu napięcia 😀
Czekam na CD! A jak nie będzie, to… [uśmiecham się złowieszczo]
Super, ale jak mogłaś skończyc w takim momencie???
Musisz napisac kolejną czesć!
No wieeem 😀 I napisze 😛 Po prostu chciałam… Zbudować napięcie 😛
Wysłałam już 2 cz. 😀
Ale nie kapuję czemu powiedziała no nie. Tak poza tym opowiadanko super!!!
„Doti
No nie- tak się mówi w momentach, kiedy nie możemy uwierzyć, że COŚ niezwykłego, co nie zdarzało się wcześniej się no, jakby to powiedzieć nastąpiło.
@ Doti
No nie- tak się mówi w momentach, kiedy nie możemy uwierzyć, że COŚ niezwykłego, co nie zdarzało się wcześniej się no, jakby to powiedzieć nastąpiło.
Świetne! Genialne! 😀
extra
Przyznam szczerze – nie wiem, czym Wy się tak zachwycacie. Opowiadanie całkiem całkiem, jednak… Jedak dalej poziom jest bardzo słaby.
Po pierwsze, czy Wy wiecie, czym jest ADHD? Wsłuchiwaniu się w szum fal NIE będzie przeszkadzać ADHD! Zupełnie mylicie to, co ono powoduje…
Po drugie, czemu wypieracie się tak skrajnie swojego własnego stylu, i tak bardzo wzorujecie na R. Riordanie?
Nie chcę Cię martwić, Droga Autorko, ale napięcia tu nie ma zbyt wiele (co więcej: przewidywalne do granic możliwości)… Nie zniechęcaj się jednak moimi niezbyt pozytywnymi opiniami, bo to nic strasznego – mniemam, że masz czas, żeby się podszkolić w pisaniu, a ja zawsze służę pomocą (gdyby nie to, że rzucam z emotkami, to byłby tu uśmieszek, ale z w.w. powodu nie mogę go tu postawić…).
Pozdrawiam i – mimo wszystko – czekam na ciąg dalszy,
Bylon
Jak dla mnie super.
a Bylonem się nie przejmuj.
Każdy ma swoje zdanie nie?
Tak, każdy ma swoje zdanie, i ja nikomu swojego zdania nie zabraniam wyrażać. Jak już kiedyś pisałem – nie piszę tego, żeby Was zniechęcić, tylko żebyście się rozwinęli (bo macie talenty), poprawili błędy i pisali naprawdę fajnie.
Myślę, że rozsądny pisarz powinien zwracać uwagę na krytykę, która NIE ma celu negatywnego, tylko pozytywny – wytykanie błędów i umożliwienie poprawy ich. Jeśli chcecie się rozwijać, to powinniście na krytykę zwracać uwagę, ale to, czy zwrócicie, czy olejecie, to już Wasza wola i ja na nią wpływać nie będę.
Pozdrowionka
@ Bylon
Przyznaję, na początku mnie wkurzyłeś tą całą swoją opinią. Należę do osób łatwo wybuchowych i czytając twój komentarz po prostu we mnie kipiało. I nie bierz tego do siebie co zaraz powiem, wiem, że nie jestem najlepszą pisarką, ale nie byłoby w moim stylu nie odciąć się. Z góry przepraszam:
No bardzo ciekawa jestem twoich zdolności pisarskich. Można najpierw coś napisz i my sami ocenimy, czy mamy rozmawiać z Tobą o naszych umiejętnościach, czy też tobie przydałoby się szkolenie. I wiesz co? Może ja mam taki sam styl pisania jak Riordan? Pomyślałeś o tym?
Może jestem mistrzynią w budowaniu napięcia, a może nie. Piszę te opowiadania tylko dlatego by być lepszą pisarką. „Nie zniechęcaj się jednak…” Phi, dobre sobie. Każdy krytyk powinien dostrzegać jakiś pozytyw, drogi Bylonie. I tak jak już wcześniej mówił, napisz coś najpierw, a wtedy wdam się z Tobą w dyskusję.
Dzięki za wyjaśnienie bo inaczej to zrozumiałam.
Hej ale nie wczynajcie tu bójki.
Moim zdaniem to po to są komentarze żeby komentować nie? A komentuje się jak chce. Każdy ma swoje kryteria i nimi się kieruje. Bylon miał prawo powiedzieć co myśli, no a Thalia G. miała prawo się zbulwersować.
Ale jeśli mam być szczera to Thala G. ma w jednym rację. Bylonie, nie powinieneś oceniac innych, kiedy sam nic sobą nie prezętujesz ( oczywiśćie chodzi mi o brak twoich wypracowań, bo musze przyznać że twoje komentarze są na poziomie ). Ogółem to każde z was mo roszkę racji.
@Justyna
Nie zamierzamy wszczynać tu bójki. Przynajmniej ja nie zamierzałam. Widzisz, na tym polega dyskusja. Na wymianach swoich podglądów i zdań na różne tematy. A ciekawa konwersacja zawsze musi mieć w sobie odrobinkę… Jakby to powiedzieć… Złośliwości… Bo inaczej rozmowa nie będzie się kleiła.
Wiedzisz Thalio G. ja to doskonale rozumiem.
Tylko lepiej jest na samym początku się zabezpieczyć niż potem cierpieć ma cały blog. Mam rację? . A pozatym to było coś w rodzaju riposty 😉 .
Tylko błagam nie komentujcie jej bo ja serio nie mam do tego talentu.
Ja i riposta. Totalna porażka… ; )
@Thalia G.: naprawdę nie masz za co przepraszać, dalej żyję, więc wszystko w normie.
Rozumiem, że troszkę kipisz, ale muszę Cię zmartwić – mam na karku kilkadziesiąt stron zapisanych opowiadaniem (głównym „projektem”) i wiele innych, pomniejszych prac. Jest tego naprawdę dużo, podobno – bo ja samemu się oceniać nie będę – poziom trzymam. Jedyny problem jest taki, że tworzę własne uniwersum, w żadne sposób z Percy’m nie będące związanym, więc wkleić go tu nie mogę…
Jeśli jednak tak bardzo chcecie, to mogę coś na poczekaniu napisać – coś, co będzie się toczyło w świecie wykreowanym przez Riordiana. Ale to kiedy znajdę więcej czasu i – przede wszystkim – wenę. Tej drugiej ostatnimi czasy niestety trochę brakuje.
Styl pisania podobny do RR’a masz na pewno, bo jeszcze tego własnego nie wykreowałaś, i to nic złego – ja też wzoruję się na autorach, których lubię – ale kiedy widzę fafdziesiąte opowiadanie napisane w tym samym stylu, to trochę zaczyna mnie to wnerwiać, za co przepraszam.
@Justyna: cieszę się, że uważasz, iż moje komentarze poziom trzymają. Same opowiadania pisać mi się zdarzało, jak to już wspominałem, ale na wklejenie ich tutaj szans nie ma, także z w.w. powodów.
PS. A co się będę! Wkleję Wam, Moje Panie, link do temaciku sprzed wieków, gdzie też zamieściłem szalenie archaiczne i jeszcze zupełnie niedopracowane wersje moich dwóch opowiadań, obydwu jeszcze niedokończonych. Wersje nowe mam, ale zakopane na jednym z wielu pendrive’ów, więc szukać mi się nie chce. Krytyka? Mile widziana, a jakże! Jak chcecie, zmieszajcie mnie z błotem. Macie do tego pełne prawo, aczkolwiek liczę, że nie będziecie miały do tego powodów, i że wyrozumiale przyjmiecie stare, niedopracowane wersje opowiadań (w nowszych poprawiłem naprawdę wiele spraw). Miłego czytania… (Już się boję, hehe).
A oto i link:
http://www.gamerar.pl/forum/zobacz,temat,409,0.html
PSS. (Imię głównego bohatera nie jest w żaden sposób związane z moim nickiem).
WOW, Bylon, a myślałam, że to ja piszę za długie komentarze
Szacun ze względu na długość (i jakość opowiadania)- ja zawsze, jak coś zaczynałam, to po mniej-więcej 20-30 stronach w Wordziku odpuszczałam… Dopiero, jak znalazłam tego bloga, to się przełamałam. Aktualnie w mojej głowie kluje się pomysł na następne opowiadanie, tylko szukam miejsca, gdzie mogłabym je wrzucać, bo komentarze innych ludzi (nawet te mało pochlebne czy wręcz złośliwe) są wspaniałą motywacją…
A opowiadanie napisz- może się pośmiejemy… 😀
UPS!1- Trochę się rozpisałam 😀
UPS!2- Do czego to doszło! Komentuję komentarze do komentarzy!
Archane – bo piszesz długie… Tylko ja dłuższe, heh. I tak nigdy nie zapomnę sytuacji, kiedy wymiękłem sam przy sobie, bo napisałem „dość” długi komentarz, po czym z ciekawości wkleiłem go do Worda… Wyszły trzy strony A4… Komiczne to to było, i to bardzo.
Cieszę się, że opowiastkę przeczytałaś, ale pozwolę sobie przypomnieć, że to niewiele ponad połowa, więc… Więc kiedy będę miał finalną wersję, to Was poinformuję. Dzięki za miłe słowa.
Opowiadanie pisz koniecznie, na pewno Ci wyjdzie – a nawet jeśli nie, to nie będzie to przecież koniec świata. Grunt to chęci.
Kiedy będę dysponował większą ilością czasu wolnego i weną, może moje opowiadanie związane z Percy’m napiszę, ale to przyszłość. A w międzyczasie…
Miłego wieczoru,
Bylon
No i sprawa z Bylonem się rozwikłała.
Mamy opowiadanie i jest świetne!
Już po twoich komentarzach widać było że masz styl, ale te opowiadanie … rewelka 😉
Pozdrawiam !
Dziękuję, Justyno. Cieszę mnie fakt, że Ci się spodobało. Chyba nic więcej w tym temacie nie mam do powiedzenia…
Pozdrowienia i miłego dnia.
Przeczytaj caly blog jest bardzo dobry
Fajne opowiadanko
super