Rozdział 13
-Mam dla was wiadomość. Rada bogów zdecydowała, że trzeba wyruszyć na poszukiwania .
-To Tyfon. Nie będzie go trudno znaleźć – odparł ktoś z tłumu.
-Nie na poszukiwania Tyfona, tylko heroski o imieniu Allison.
– Na co ona się nam przyda? – spytała Tru.
– Muszę wam opowiedzieć prawdziwą wersję i prawie zapomnianą historię o pokonaniu Tyfona. To się zdarzyło jakieś 30 tysięcy lat temu, gdy po wojnie z tytanami, pojawił się przerażający potwór zwany Tyfonem. Żaden z bogów nie znał sposobu, jak go pokonać. Wpadli wtedy na pomysł, żeby potwora pokonała z pozoru mizerna istota, która była pierwszą pół boginią. Jest ona córką Posejdona. Dziewczyna bardzo sprytna i ma wiele talentów. Stanęła na polu walki. Trwała ona całymi tygodniami, ale wreszcie dziewczynie udało się go pokonać prawie nie przepłacając tego życiem. Bogowie za ten czyn obdarzyli ją wieczną młodością i nieśmiertelnością. Gdy dokonała tego miała zaledwie16 lat.
– OK. To powtórzę swoje pytanie – na co nam ona ?
– Tylko ona wie, jak go pokonać.
– Więc wyrusza na misję?- Spytał Daniel.
– Dokładniej rzec mówiąc wyrusza Maja i jeszcze dwie osoby. Ktoś na kandydata ?- z tłumu wyszła dumnym krokiem Tru, a zaraz po niej Daniel .
– Mam pytanie, dlaczego akurat ja? -spytałam, starając się, żeby mój głos nie drżał.
– To ciebie na misję wyznaczyła wyrocznia – odparł Chejron – A cała reszta rozejść się do codziennych zajęć. Po ich wyjściu kontynuowaliśmy rozmowę.
– Gdzie mamy pojechać, aby ją znaleźć?
– Ostatnio kręciła się w Europie, w jej rodzonym mieście w Grecji, ale to było 400 lat temu. Teraz jest, jak przypuszczają bogowie, w Polsce.
-Już wiem, dlaczego przepowiednia mnie wybrała. To ze względu na mój rodzinny kraj – odparłam.
-Musicie tam pojechać. Wasze rzeczy są już spakowane – pokazał trzy plecaki, które nagle się pojawiły.
-Kto nas tam zawiezie? – spytała Tru.
-Argus – powiedział Chejron. Wyszliśmy na zewnątrz, zaczęło jeszcze bardziej padać. Nałożyliśmy kaptury na głowę i wsiedliśmy do samochodu.
Rozdział 14
– Wstawaj śpiąca królewno -usłyszałam nad sobą głos Tru.
– O kurcze, chyba zasnęłam – przeciągnęłam się i wyjrzałam przez okno. Było południe, więc musiałam zasnąć na parę godzin. Spojrzałam na swoich towarzyszy. Daniel jeszcze spał, a Tru czytała książkę po tytułem „1001 sposobów zabicia potworów. Poradnik dla bardzo zawansowanych”.
– Co to ?- spytałam zadziwiona.
– Dokształcenie do naszej misji.- odparła. – Chyba o niej nie zapominałaś co?
– Nie skąd, tylko nie wiedziałam, że są takie książki .
– To chyba trzecia z serii. Czekaj, chyba zapakowali tobie pierwszy tom – spojrzałam do plecaka i były tam ciuchy na zmianę, jedzenie, ambrozja, trochę nektaru. Mamy zwycięzcę, ale zamiast jednej były tam dwie książki. Oczywiście szukana przeze mnie „1001 sposobów zabicia potworów. Poradnik dla początkujących” i druga pod tytułem ,,Księga magii I”.
Pokazał ją dla Tru z pytającym spojrzeniem.
– Tę książkę dostaję każda heroska ze zdolnościami na czarownicę, której się to podoba, to nią zostaję.
– Ty dostałaś tę książkę? – spytałam z prawdziwą ciekawością.
– Tak, ale ja wolę machać mieczem, niż robić czary mary.
– A nie można robić tych rzeczy na raz ?
– Można, ale to strasznie dużo pracy.
Nagle samochód stanął, a raczej został odepchnięty na bok, o dziwo Daniel się obudził. Nie wiedziałam, że możliwe jest obudzenie chłopaka po prawie całej zarwanej nocy. Daniel chwycił miecz, a ja tylko łuk. Argus był nieprzytomny. Obydwoje wyskoczyliśmy z samochodu, za nami Tru wyciągała łuk, strzały i miecz.
Po doskoczeniu do nas zaczęła celować w potwora, z którym niestety było mi dane się zapoznać.
– Mamy towarzystwo – powiedziała Tru, celują w psa z piekła rodem.
Rozdział 15
Psów było więcej niż jeden, bo aż sześć. Na Bogów, jak my sobie poradzimy?
Na ich czele stał nie kto inny tylko nasza znajoma Erynia, która uśmiechała się i syknęła:
– Czekajcieee samaa sięę tym zajmę.
Tru na to zareagowała, jakby kopnął ją prąd (nie tylko dla mnie było to spotkanie ,,starych przyjaciół”). Zawiesiła na plecy łuk wraz z kołczanem. Wyciągnęła drugi sztylet i poszła walczyć walki z łaskawą. Ta się tylko uśmiechnęła i wyciągnęła bicze (na bogów kiedy ona ostatnio myła zęby). Tru zadała pierwszy cios, stara jędza go odbiła i syknęła coś w rodzaju ,,prawdziwych herosów już nie ma” lub coś podobnego. To ją trochę zbulwersowało, a nikt nie powinien jej bulwersować. Zaczęły swój piekielny taniec. Po wielu ranach i skaleczeniach dalej, pojedynek chylił się ku końcowi. Tru go kończyła na swoją korzyść, czyli że wytrąciła bicze i celował w nią prosto mieczem. Odezwała się :
– Teraz ja jestem sprite, a ty jesteś pragnienie.
I wbiła w nią swój miecz. Tamta rozpadła się z wrzaskiem. Ogarki nie miały już przywódczyni, a wyglądały na głodne. Szybko wycelowałam i załatwiłam ogarka nr 1.
Daniel ruszył na psy, które stały obok siebie i je załatwił, czyli było już po numerach 2 i 3. Natomiast Tru z uśmiechem na ustach załatwiła 4,5 i 6 (nie ma co dziewczyna ma swój dzień).
-Dobra dzieciaki, koniec rozrywki, w końcu mamy misję, no nie – powiedziała Tru dalej nie przestając się uśmiechać. Widać, że kochała walkę.
-Sprawdzę co z Argusem – powiedziałam i poszłam do samochodu. Wcale nie wyglądał tak źle. Znaczy, że porządny. Ocuciłam go i pokrótce powiedziałam co się stało. Pokiwał głową i powiedział, że to normalka na misjach herosów. Sprawdził samochód i powiedział, że możemy jechać dalej. Krzyknęłam:
– Jedziemy dalej, idziecie czy zostajecie czekając na innego potwora?
– Idziemy, idziemy, nie narzekaj -odkrzyknął Daniel.
Wsiedliśmy do samochodu i czekając aż Argus odpali zaczęłam się zastanawiać nad dalszymi losami naszej wyprawy.
Opowiadanie naprawdę mnie wciągnęło, jednak, niestety, zauważyłam kilka błędów:
-„poszła walczyć walki z łaskawą”- to „walczyć walki” nieco mi nie pasuje, no i „Łaskawa” pisze się z wielkiej litery(przynajmniej tak było w PJ) jak już jesteśmy przy tym cytacie;
-walka z Tyfonem 30000 lat temu? niby to FF i nie musi zgadzać się z treścią książki, ale tak jakoś średnio mi to pasuje.
-pierdółki stylistyczne
-za mało opisu walki (to akurat nie jest błąd, a kwestia gustu, ale też napiszę)
Tak, wiem, czepiam się 😉
no, czepiasz. a mnie powaliło „teraz to ja jestem sprite a ty pragnienie”… no i kilka błędzików ale trudno… ZAWSZE przed wysłaniem czytaj swoje opowiadanie jeszcze raz 😉
EXXXXTRA kilka błędów ale to nie ważne kiedy następne części??????????????
yyyyy posłuchaj. ok, może to było zapomnianie i wogóle ta Allison, ale nie uważasz, że przesadziłas? w ostatnim olimpijczyku wszyscy bogowie(zwyjatkiem demeter i hadesa) ledwo co zwalczyli Tyfona, a wg ciebie jedna 16 letnia heroska dała sobie z nim rade ledwo uchodząc z zyciem? roumem, że to ff ale moim zdaniem tu juz ciut przesadzilas.
ale poza tym (wg mnie niemozliwym) faktem. super opowiadanie. szkoda, ze percy nie poszedla na misje… ale naprawde fajnie sie czyta
No wydaje sie że z tą 16-latką to ściema, ale chyba masz jakiś plan
Ciekawe opowiadanie. Dopisz ciąg dalszy. Odezwij się do przyjaciółki.
ciekawe opowiadanie