Krótka zapowiedź , o czym będzie :
Akcja dzieje się dwa lata po wojnie z Kronosem. Historia dotyczy kolejnej wielkiej przepowiedni. Główną bohaterką jest Nicol, która ma brata. Wyjechał on w wieku 12 lat. Jednak ona nie wie dokąd. Nagle w jej 13 urodziny, 15 letni brat pojawia się w domu. Wszystkie rzeczy zaczynają się komplikować.
Rozdział 1: Dziwne Urodziny
Cześć! Nazywam się Nicol Cullesten. Mam 12 lat i 365 dni. Mieszkam z moją mamą Emily w Nowym Yorku. Niedaleko Empire State Building. Mam proste blond włosy, jasno niebieskie oczy, a skóra jest w kolorze jasno kremowym. Jestem szczupła, ale nie jak patyk. Mam brata imieniem Emil. Jest w wieku 15 lat. Gdy miałam 10 lat, to wyjechał niespodziewanie ze swoim kolegą Aronem Bermit. Mój brat jest strasznie podobny do mnie, przynajmniej był. Miał krótkie blond włosy, niebieskie jak niebo oczy, jasną skórę i był szczupły. Za to jego kolega był w wieku 16 lat, miał brązowe włosy i oczy, skóra opalona i wysoki.
W ostatni dzień szkoły poszłam rano po Patryka, mojego najlepszego przyjaciela. Chodzimy razem do klasy i mamy oboje dysleksje oraz ADHD. Ma on krótkie brązowe włosy, jasną skórę i piegi na nosie. Bardzo lubi grać w karty. Zawsze ma przy sobie talię. No więc wróćmy, poszłam po niego, bo zawsze się spóźnia.
-Cześć, idziemy do szkoły?
-No, możemy iść, skoro to ostatni dzień. – oznajmił dość przekonywająco.
Poszliśmy na lekcje. Jak zwykle nudna matma, angielski, chemia, fizyka i biologia. W końcu nadszedł czas na w-f. Nareszcie miałam na czym się wyładować. Z Patrykiem byliśmy najlepsi. Jednak nikt specjalnie nas za to nie lubił. Graliśmy w siatkówkę. Moja drużyna wygrała z drużyną Patryka. Po szkole poszliśmy do kfc. Zamówiłam Longera, a Patryk skrzydełka z kurczaka.
-I jak smakują ci skrzydełka? – uśmiechnęłam się.
-No pewnie, chcesz jednego?
-Nie, może chcesz dziś przyjść do mnie na noc?
-No pewnie – ucieszył się.
-No, bo wiesz dziś o północy kończę 13 lat .
-No wiem, mam nawet dla ciebie prezent.
-Tak, a jaki?
-Dostaniesz o północy- uśmiechnął się znowu.
-Extra, muszę lecieć do domu, na razie.
-Na razie – pomachał mi Patryk.
Gdy wyszłam włączyłam MP3. Rozmyślałam o tym, że Emil w swoje 13 urodziny niespodziewanie wyjechał. Chciałam żeby był na moich urodzinach, choć przez minutę. Wchodząc do domu usłyszałam, że moja mama rozmawia z kimś w kuchni. Podeszłam. Byłam w totalnym szoku. Zobaczyłam Emila z mamą.
-Cześć mamo, Emil to ty? – spytałam ze zdziwieniem.
-Tak, to ja, przyjechałem na twoje urodziny.
-Kochanie muszę iść do sklepu, przypilnuj siostrę.
-Dobrze – uśmiechnął się jak dawniej.
-Papa kochanie – zwróciła się do mnie.
-Pa
W tym momencie mama wyszła, a ja przytuliłam mojego brata. Nic się nie zmienił. Usiadłam obok niego.
-Wiesz, przyjechałem tak właściwie zabrać ciebie i Patryka na obóz.
-Jaki obóz? I co na to mama? – spytałam się ze zdziwieniem.
-Na obóz półkrwi. Słyszałaś o bogach olimpijskich?
-Tak
-I, że mają czasami dzieci Herosów ze śmiertelnikami.
-Tak, ale nie chcesz chyba powiedzieć, że to …
-Prawda, tak to prawda. Na tym obozie nauczysz się wszystkiego o bogach i jak przetrwać. Mama wszystko wie. Nawet cię dziś już spakowała jak byłaś w szkole, no i mama Patryka też o tym wie bo on też jest herosem. Dlatego tak się dobrze rozumiecie.
-Aha , to wszystko jest nie do uwierzenia.
-Ale to prawda, jutro przyjedzie Aron po naszą trójkę.
-Dlaczego w tym wieku muszę jechać?
-Bo bogowie obiecali, że do końca 12 roku życia, przyznają się do swoich dzieci. Dlatego zniknąłem gdy miałem 12 lat.
-Aha, no dobrze pojadę na obóz.
-Ale czy Patryk zrozumie to wszystko?
-On już wie, wie od miesiąca gdy zakatowała go harpia i musieliśmy mu pomóc.
-Okej, a czyimi dziećmi jesteśmy i czyim dzieckiem jest Aron oraz Patryk.
-Rodzicem Arona jest Hermes, bóg posłańców. Patryka jest Dionizos, bóg winorośli i szef obozu …
-Szef obozu?
-Tak, a naszym nauczycielem jest Chejron.
-Okej i tak nie wiem kto to jest.
-Dlatego mam dla ciebie prezent.
Wyciągnął z plecaka książkę o Mitologi Greckiej.
-Dziękuję, ale mam dysleksję i jej nie przeczytam.
-Nie martw się, jest po grecku. My umiemy czytać tylko w języku Greckim. – uśmiechnął się do mnie.
-Dzięki, ale nie dokończyłeś czyimi dziećmi jesteśmy.
-A tak, jesteśmy dziećmi Apolla, boga łucznictwa i poezji.
-Jejku, nie miałam bladego pojęcia.
-No dobra, mama cię spakowała, Patryk też będzie spakowany. W obozie będziesz miała łóżko obok mnie. Pod wyrem będzie leżał twój nowy łuk i strzały od taty na 13 urodziny. Te strzały nigdy nie pudłują.
-A ty, co dostałeś?
-Ja dostałem kuszę. – uśmiechną się – Za trzy dni jest wyścig rydwanów, a po jutrze jest pierwszy trening na arenie. Będziesz musiała jutro się przygotować. Jak przyjedziemy w południe to pójdziemy cię trochę podciągnąć.
-No dobrze, ale nie sądzę żeby mi dobrze poszło.
-Spoko, nauczę cię walki mieczem i strzelania z łuku zwykłymi strzałami.
-No dobrze.
W tym momencie mama weszła do domu. Miała dwie ciężkie siatki z jedzeniem na podróż, dla mnie, brata, Patryka i Arona. Emil pomógł wnieść jedzenie do kuchni. Ja poszłam do pokoju trochę poczytać książkę od brata.
Po trzech godzinach czytania, przyszedł Patryk. Miał bagaż na podróż. Gdy zobaczył Emila to podszedł do mnie.
-Czy już wszystko wiesz? – spytał niepewnie.
-Tak, widzę, że już jesteś spakowany.
-No , tak poza tym , Wszystkiego Najlepszego .
Wyjął z torby małe pudełko. Otworzyłam je z wielkim zapałem. W środku był naszyjnik z moim inicjałem. Posiadał małe kryształki i zwisał na srebrnym łańcuszku.
-Dziękuje ci, jest przepiękny. – uśmiechnęłam się do niego.
-Nie ma sprawy, wiedziałem, że ci się spodoba. –przytulił mnie.
Zrobiłam się lekko czerwona. Widziałam, że Emil się chichra ze mnie. Jednak nie przeszkadzało mi to. Tęskniłam za tym.
Zaczęliśmy we trójkę oglądać film pod tytułem „Zmierzch”. Mój brat bardzo lubi ten film łącznie ze mną. Po filmie zbliżała się północ. Została 1 minuta. Moja mama przyszła do pokoju z tortem. Był czekoladowy, mój ulubiony. Znajdowały się na nim 13 świeczek. Pomyślałam życzenie i nagle wybiła północ. Nad moją głową pojawił się znak Apolla. Była to złota lira.
-Co się stało?
-Apollo uznał cię za swoją córkę – powiedział mój brat.
-Czyli na pewno jestem jego córką – szepnęłam pod nosem.
-No dobra dzieciaki, czas spać. Jutro o ósmej jedziecie.
-No dobrze idziemy – powiedziałam równocześnie z Emilem.
-Dobranoc – powiedział Patryk.
Patryk położył się na kanapie, Emil na podłodze w śpiworze, a ja na rozkładanym fotelu. Chłopacy chyba szybko zasnęli,ale ja nie mogłam. Cały czas rozmyślałam o tym, że to wszystko, mitologia, bogowi, potwory jest prawdziwe. Po paru kwadransach zasnęłam.
CDN
Hmm… muszę się przyczepić paru rzeczy. Po pierwsze, brakuje opisów, a za dużo dialogów…w pewnym momencie się zgubiłam. Po drugie, zauważyłam pewną niezgodność – Akcja toczy się w Nowym Jorku, tak? Skąd więc wzięły się tam polskie imiona?
Proszę, nie obraź się. J tylko próbuję pomóc =]
Ogólnie zapowiada się ciekawie, czekam na dalsze części!
Podczepiam się do komenta Cloud i BŁAGAM o bardziej literackie opisy: piszesz z perspektywy córci Apolla, powinna mieć do tego dryg. Błędy językowe i interpunkcyjne (normalnie bym się nie czepiała, ale czasem defekty są tak poważne, że nie można zrozumieć, o co chodzi). Niektóre rzeczy wydają mi się „za płaskie” np. jak dowiedziała się kim jest („Aha , to wszystko jest nie do uwierzenia.”) To po prostu do mnie nie przemawia.
NIE KRYTYKUJĘ ZŁOŚLIWIE I PRZEPRASZAM JEŚLI CIĘ URAZIŁAM!
nie gadać tak to jest fajowe
Przepraszam, ile lat ona brata nie widzała? Dwa lata, tak?
No, to dość mało rzewne powitanie. Jak to Arachne napisała piszesz „płasko”. Zresztą po co te wszystkie opisy? No i… też się zgubiłam.
Zgadzam się poprzednimi komentami.
Fajne. Ja nie chcę być nie miła ale to prawa… no i chłopcy nie chłopacy… Ale naprawdę mi się podobało… czekam na DALSZE!!!!
<3
* serduszko żeby Ci było MIŁO i żebyś PISAŁA D A L E J !!!!!!!!!!
super