ROZDZIAŁ 1 : Co się dzieje ?
Cześć! Mam na imię Vera. Mieszkam w Nowym Yorku z moim tatą i mamą. Mój tata to nie jest mój tata. Mam 13 lat. Zdarza mi się czasami wybuchnąć wściekłością i mam problemy z czytaniem. Bardzo lubię pisać różne rymowanki. Posiadam kilka zeszytów z wierszykami, np.: „Może jestem nieznośna, czasem dokuczliwa, ale przecież przy Tobie tak bardzo szczęśliwa.”
Napisałam go dla mojego kolegi, który już tu nie mieszka . Chodzę do zwykłego gimnazjum. W szkole nie mam za dużo kolegów, właściwie jest tylko Andrzej. Jest super. Cały czas gada coś o biologi, ma chyba na tym punkcie świra, ale tylko on potrafi mnie zrozumieć.
W ostatni dzień szkoły, szłam po Andrzeja, żeby się nie spóźnił. Zobaczyłam wtedy niesamowity wóz. Lśnił w blasku słońca. Był to chyba mercedes, ale nie wiem czy mam rację. W każdym razie jego właściciel był olśniewający. Poczułam się w jego obecności bardzo dziwnie. Gdy na niego spojrzałam miałam ochotę napisać kolejny wiersz. Po chwili wsiadł do wozu i odjechał. Długo myślałam o nim, ale i tak nie miałam pojęcia co to był za koleś. Zadzwoniłam po Andrzeja przez komórkę. Pieć minut później był obok mnie.
– Idziemy do szkoły? – spytał zadyszany.
– No, skoro to ostatni dzień w szkole to czemu nie.
– Super!
Po szkole opowiedziałam Andrzejowi o Tym kolesiu i wozie. Był bardzo niespokojny. Wiedziałam, że on coś wie. Chwilę później poszliśmy do pizzeri. W środku był bardzo dziwny chłopak. Po 10 minutach podszedł do Andrzeja.
– Już czas – szepnął chłopak do Andrzeja.
– Jesteś pewien?
– Tak, pytał, już kazał. Musimy się pośpieszyć.
– Dobrze. Vera ufasz mi?
– Tak, ale o co chodzi? – spytałm.
– Musimy iść do twojej matki, muszę z nią pomówić.
– Dobrz, ale kto to jest?
– O sorry, jestem Nick. – powiedział z pewnością.
– Ja jestem Vera.
– Wiem, musimy już iść do twojej matki.
– No dobrze.
30 minut później Andrzej rozmawiał z moją mamą. Po chwili podeszła do mnie.
– Kochanie musisz jechać z Andrzejem i Nickiem do obozu.
– Super! Zawsze chciałam jechać na obóz. – powiedziałam z radością.
– Ale to nie jest zwykły obóz, idź się spakować za 30 minut jedziecie, tam wszystko ci wyjaśni Chejron.
– No dobrze, ale kto to jest Chejron, czy to nie jest imię z mitów?
– Tak, idź się spakować .
Po 15 minutach byłam gotowa. Jechaliśmy chyba przez 2 godziny autobusem. Gdy wysiedliśmy zobaczyłam wzgórze. Na szczycie stała dziewczyna i chłopak. Mieli w rękach broń. Byłam w totalnym szoku.
– Co oni robią z tą bronią? – spytałam z paniką, myśląc że to obóz przetrwania albo dla świrów.
– Stoją na warcie – odpowiedział ze spokojem Nick. – Dowiesz się jak pójdziemy do Chejrona.
Nagle zza drzew wyskoczyła skrzydlata, ze szponami postać.
– O rany jeszcze tego nam trzeba. – powiedział Andrzej.
Nick zdjął plecak i wyciągnął z niego długopis i sztylet. Sztylet podał mi.
– Po co mi ten sztylet?!
– Żeby się bronić, tak przy okazji uważaj jest bardzo silna.
– Ty chyba oszalałeś?!
– Możliwe, ale teraz lepiej się broń – powiedział z dużą motywacją.
Gdy podszedł do bestii pomyślałam, że go rozszarpie. On po prostu pstryknął długopisem, a ten zmienił się w miecz. Zaczął ją ciąć. Ona go drasnęła w ramie i popchnęła. Strażnicy ze wzgórza byli jeszcze daleko, a potwór chciał zabić Nicka. Podbiegłam do niego i obroniłam go przed stworzeniem. Nagle rzuciła się na mnie. Zrobiłam sprawny obrót unikając szponów i ściełam jej głowę. Niespodziewanie rozsypała się w pył.
– Nic ci nie jest? – spytałam ze strachem.
– Nie, chyba nie. Dziękuję, świetnie sobie poradziłaś.
– Świetnie? To było fenomenalne, nieźle Vera – pochwalił mnie Andrzej.
– Jesteście mi winni duże wyjaśnienia. – uśmiechnęłam się.
Razem z Andrzejem chwyciliśmy Nicka w pasie i poszliśmy na wzgórze.
CDN
fajne 😉
Całkiem nieźle ;D
Tylko taka jedna uwaga: cały tekst to właściwie sam dialog. Żadnych przemyśleń, opisów, itd…
Nie czepiaj się Cloud… Widać że pisane z sercem
superowe
Ten Nick ma taki sam długopis, jak Percy 😉
Ogólnie fajne, ale akcja chyba za szybko się dzieje. To tylko taka skromna uwaga, bo całość mi się podoba
Świetne! CUDNIASTE drukowanymi literami. Z tom akcją się nie czepiać- wolicie dynamiczne opowiadanie czy np. „Zmierzch” gdzie Bella przez trzy czwarte książki zastanawia się „Dlaczego Edward jest taki cudowny?”.
Arachne ma racje co do zmierzchu. Ale to co Annabelle napisała to w 100 % prawda. Ale ogólnie fajnie.
A ja się zgodzę z Cloud., że ten tekst to prawie sam dialog. Po jakimś czasie można było się pomylić, kto mówi jaką kwestię, zresztą brakowało jakichś opisów typu „powiedział, uśmiechając się przy tym” etc.
A i jeszcze jedna sprawa – Andrzej jest Polakiem? Bo niby żyją w NY, a tu polskie imię. Ok, rozumiem, że może wyemigrował, ale i tak bohaterka nie potrafiłaby do końca wymówić jego imienia – tak to już jest z tym angielskim akcentem.
A poza tym całkiem ciekawy tekst
ciekawe
Ależ ja się nie czepiam. Próbuję wskazać popełniony przez Autorkę błąd, żeby kolejne opowiadania były lepsze ;D
zajebiste poprostu!!!!!!!!
Ciekawe i wciągające, koniec jest najlepszy-walka tej dziewczyny z potworem.
ciekawe