Cześć! Przesyłam kolejne trzy wiersze, tym razem trochę bardziej ułożone i być może trochę bardziej koherentne niż poprzednim razem, ale to już nie mnie decydować. Mam nadzieję, że się spodobają! Tym razem dedykacja leci do Annabelle, miło było zobaczyć ją wspominającą swoje stare prace na blogu ;D
Quickdroo
„TARTAR”
Puścisz z nieba na ziemię miedziane kowadło,
Czekaj dziewięć dni, nocy, by w dziesiątym padło.
~ Hezjod, Teogonia
Nie ma takiego dołu,
W którym nie byłoby większego dołu,
W którym nie byłoby jeszcze większego dołu,
W którym nie byłoby jeszcze… rozumiecie.
Na szczęście, doły w dołach
W kolejnych dołach
To cecha typowo boska,
Śmiertelnikom niedana
Chyba tylko z litości,
Bo człowiek z jednym dołem
Już by chciał w dół wskoczyć,
Co dopiero z dwoma lub trzema naraz.
Tartar twierdzi,
Że nie ważne, jaki jest dół,
Zawsze będzie dolniejszy dół.
Tartar pomija,
Że nie ważne, jaki jest dół,
Każdy dół jest, ze swej natury, dolny,
Tak jak każdy inny dół,
A więc wszystkie doły
Mogą przerazić swoją dolnością
I w każdy dół można wpaść,
I z każdego dołu można nie być w stanie się wydostać
O własnych siłach.
Na szczęście są jeszcze miłe doły,
Na przykład
Twoje dołki w policzkach.
W nie mógłbym wpadać za każdym razem.
„NYKS”
Czarna Nyx gotową była pochłonąć go i opasać zapomnienia siecią.
~ Prothsemia, Wilhemina Zyndram-Kościałkowska
Zawiń się w koc, niby-ratunkiem,
A ja i tak Cię utulę,
Bo jestem mamą,
Niestety nie Twoją mamą,
Lecz potworów pod Twoim łóżkiem.
I tych zza ściany,
I tych spod sufitu,
I tych zza okna na piętrze.
A jeśli zamkniesz oczy w ukryciu,
To spotkasz nas jeszcze więcej.
A jeśli zechcesz uciec hen daleko
I wyskoczyć z okna na piętrze,
To nawet nie dotkniesz stopami ziemi
Bo porwę Cię prędko w me ręce
I zaniosę gdzieś do krain dalekich,
Krain podziemnych i krain nadniebnych,
Tych zasłonecznych i tych zapowiecznych,
A kiedy w końcu otworzysz w nich oczy
Zobaczysz to, co widzieli Odwieczni.
I będziemy tak biec w nieskończoność,
Ponieważ zawsze gdzieś tam noc będzie
I gdy czyjeś oczy się otworzą,
Czyjeś szybko zostaną zamknięte.
I będziemy tak śmiać się i płakać,
Z dwóch kompletnie różnych powodów,
Niczym syn i przybrana mama
bez wschodu, zachodu i domu.
A jeśli już puścisz się mnie jakoś
I cała swoim brakiem Cię minę,
To wpadniesz znów do siebie przez okno
I może zbudzisz się bladym świtem,
I może będziesz się wpierw lekko cieszył
Lecz strach ani na chwilę z Ciebie nie wyjdzie
Bo wierz mi, nie tak strasznie jest noc przeżyć
Jak dzień, po którym wiesz, że znów noc przyjdzie.
„EREBOS”
A co mar pcha się do drzwi, co ich tam w podziemiu!
A wszystkie w Ereb lecą…
~ Homer, Odyseja
Wyobraź sobie najgorętszą pustynię,
A za tą pustynią niemal nic na milę
Tam właśnie, na powierzchni piasku,
Znajdziesz mnie w słońca ciepłym blasku.
Wyobraź sobie najstarszy lodowiec,
Wraz z śniegiem, wiatrem i chłodem za dwoje.
Właśnie tam, zanurzonego w lodzie,
Znajdziesz mnie, o ile tam dojdziesz.
Wyobraź sobie aktywny wulkan,
Czy to Etnę, czy to Wezuwiusza.
Właśnie tam, zanurzonego w magmie,
Znajdziesz mnie, o ile sam tam wpadniesz.
Teraz wyobraź sobie zamkniętą jaskinię,
W której żadne życie się nigdy nie rozwinie.
Właśnie tam, w tej ciemności całkowitej,
Nie znajdziesz mnie wcale, nawet na chwilę.
Bo jestem nikim bez niczego,
Ale wszystkim z prawie niczym,
Brakiem wytworzonym z czegoś
I końcem, gdy początek widzisz.
A więc nie musisz mnie widzieć, żeby mnie zobaczyć,
Wystarczy że mnie nie zobaczysz, a mnie spostrzeżesz,
A jeśli mnie szukasz, to z pewnością zauważysz,
A jeśli o mnie zapomnisz, to mnie już nie będzie.
Pierwszy skradł moje serce najbardziej, ostatni zauroczył swoim rytmem (który, co prawda, mógłby jeszcze być bardziej doprecyzowany – szczególnie trzecia zwrotka), drugi chyba pozostawił najwięcej znaków zapytania. Wszystkie skłoniły do refleksji. Dobrze widzieć, że dalej piszesz, Quickdroo:)
hestia149
Pierwszy też jest moim ulubionym z tej trójki! Dziękuję za miłe słowa i uwagi, i dobrze widzieć, że dalej tu zaglądasz, hestia ;D