Alice obudziła się z krzykiem, gwałtownie podniosła się z łóżka. „Kolejny koszmar. To tylko głupi sen”- pomyślała próbując uspokoić huragan myśli szalejący jej w głowie. Spojrzała na zegar, wskazywał kilka minut po godzinie trzeciej. Wstała z łóżka, odczuwała niepokój i strach spowodowany dziwnym snem. ” To tylko kolejny, głupi koszmar”- powtarzała w myślach. „Tak jak zwykle”- pomyślała podchodząc do paleniska. Wpatrywała się w płomienie w nim tańczące. Podniosła wzrok, padł on na przeciwległy koniec pokoju. Znajdowała się tam drabinka sięgająca sufitu. Alice podeszła do niej i zaczęła się wspinać. Była pewna, że wczoraj zajrzała w każdy zakamarek pokoju, ale drabinki nie zauważyła. Prowadziła ona na dach Domku nr 2. Roztaczał się stamtąd cudowny widok. Sięgał od Wzgórza Herosów aż po wody zatoki Long Island. Alice wiedziała, że to miejsce będzie jest ulubionym w całym obozie. Usiadła na dachu i wpatrywała się w horyzont. Nie pamiętała kiedy zasnęła, obudził ją hałas jaki towarzyszył przygotowaniom do śniadania. Ze zdziwieniem stwierdziła, że nie dręczyły ją koszmary. Zeszła na dół aby się przygotować. Umyła zęby i twarz. Podeszła do szafy i wyjęła z niej pomarańczowy podkoszulek i dżinsy, szybko się przebrała, wychodząc włosy związała z tyłu głowy. W drodze do pawilonu spotkała Chejrona – Jak tam pierwszy dzień w obozie?- zapytał przyjaźnie i szeroko się uśmiechnął. – Całkiem dobrze- odpowiedziała. – Przepraszam Cie ale muszę rozdzielić tą dwójkę- powiedział wskazując na dwójkę herosów walczących ze sobą na miecze. – – To już trzeci raz w tym tygodniu- mruknął z niezadowoleniem i ruszył w ich kierunku. Alice miała nadzieję, że z czasem przyzwyczai się do tej obozowej rzeczywistości. Dotarła spokojnie do pawilonu, czuła jednak spojrzenia herosów których mijała na plecach. Zajęła miejsce przy stole obok Chejrona. – Alice, musisz pomyśleć co byś chciała zjeść, a to pojawi się na twoim talerzu- powiedziała Chejron. ” Naleśniki z truskawkami”- pomyślała, a one pojawiły się na jej talerzu. Alice zauważyła obozowiczów podchodzących do ogniska i wrzucających w płomienie kawałek posiłku. – Po co wrzucają jedzenie w płomienie?
– To dary dla bogów. Spalając jedzenie zanosisz modlitwę do jednego z bogów- wyjaśnił Chejron. Alice podeszła do ogniska jako ostatnia. Wzrok wszystkich obozowiczów skierował się na nią. Alice nienawidziła być w centrum uwagi. Przełknęła strach i wrzuciła kawałek naleśnika na ogniska. Nie wiedziała do kogo się pomodlić, ale uznała że stosownie by było zanieść Ofiarę dla matki więc pomyślała” Dla ciebie mamo” i szybkim krokiem wróciła do stołu. Po śniadaniu wróciła do domku. Podeszła do regału i wzięła jedną z książek. Wspięła się po drabince i usiadła na dachu. Zatopiła się w lekturze. Jednak ten stan nie trwał długo. Chwilę później usłyszała głos kobiety. Odwróciła się i ujrzała kobietę w białej zwiewnej tunice. Włosy miała jasne, mieniły się one odcieniami tęczy. Unosiła się na białym obłoku. Uśmiechnęła się ciepło do Alice. Myśli dziewczyny krążyły po mitach i opowieściach o greckich bogach i boginiach. – Irys- Alice nie była pewna czy to na pewno dobrze rozpoznała boginię. Ale po jeszcze szerszym uśmiech boginie stwierdziła, że ma rację. – Tak, drogie dziecko. Przynoszę wiadomość od bogów- wypowiedziawszy te słowa wręczyła Alice duże pudełko. Dziewczyna chciała zapytać co to jest i od kogo, ale bogini zniknęła. Alice otworzyła pakunek. W środku znajdował się miecz wykonany ze srebra. Obok dziewczyna znalazła czarna pochwa na miecz. Alice przypięła sobie ją do boku i włożyła do środka miecz. W pudełku znajdował się liścik. Na kartce były napisane dwa zdania: Używaj mądrzę. W krótce się spotkamy
Ooo, teraz najkrócej, a właśnie wczuwałem się w historię ;(
Ale przynajmniej w tej części było o wiele więcej emocji i przemyśleń bohaterki, a dzięki nim można ją o wiele łatwiej i bardziej polubić, więc to na plus 😀 Szkoda tylko, że nie wiemy jeszcze nic o jej przeszłości, w sensie wiesz, co lubiła robić lub gdzie znajdował się dom dziecka, w którym mieszkała.
Za naleśniki z truskawkami kolejny duży plus ;D
Wydaje mi się też, że jak ktoś mówi, to nie musisz zaczynać myślnikiem w środku tekstu, tylko możesz na spokojnie zacząć od nowej linijki, wtedy dialog powinien być trochę bardziej czytelny i od razu tekst wydaje się dłuższy 😉
Cieszy mnie, że widać, że z jednej strony Alice czuje się w miarę dobrze w Obozie, ale z drugiej wciąż nie może się przyzwyczaić do bycia w centrum uwagi, myślę, że każdemu trudno byłoby być naturalnym na początku w takiej sytuacji ;D
Irys! Tej to się nie spodziewałem, ale w sumie jest posłanką bogów, szczególnie Hery, więc to ma sens 😀
Miecz brzmi jak całkiem przydatny prezent, ciekawi mnie, czy wyglądał jakoś ozdobnie, czy był po prostu senny, ale bardziej zastanawia mnie, co oznacza ta tajemnicza wiadomość! Kto się z kim spotka? w jakich okolicznościach?
Nie mogę doczekać się następnej części! <3
PS: Wciąż pojawiło się kilka literówek tu i ówdzie (np.: W krótce – Wkrótce), ale mam wrażenie, że z każdą częścią jest ich odrobinę mniej. Wciąż polecam czytanie sobie tekstu kilka razy przed wysłaniem, nigdy nie zawodzi!