Witajcie! Cieszę się , że tak miło zostałam przyjęta. Wszelkie błędy będą poprawiane. Dziękuję za tyle propozycji jak udoskonalić tekst. Jeśli chodzi o tytuł to naturalnie jest to kontynuacja pierwszej części tylko pod innym tytułem ponieważ postanowiłam go zmienić.Ale nie przedłużając zaczynamy.
—————-Emma—————————-
Nasza misja mogła by być naprawdę piękna. Śliczne otoczenie i cudowne widoki. To wszystko mogło by być prawdziwe gdyby nie ludzie. Mgła coraz bardziej słabnie coraz więcej ludzi się na nas dziwnie patrzy bo przecież co robi czwórka nastolatków z plecakami na ulicy a nie w szkole? Całą drogę rozmyślałam i nagle z zamyśleń wyrwała mnie An.
-No dobrze to jak przeniesiemy się do świątyni? Z tego co kojarzę to tam można tylko polecieć samolotem.
-O nie nie nie ja nie lecę!-Krzyknął Percy i uniósł ręcę w geście poddania się.
-Rozumiem ale jak się tam dostaniemy?-Zapytała Clarisse
Wszystkie oczy zwróciły się ku Lou.
-Eh.. No ja jeszcze dokładnie nie wiem jak. Mam pewien pomysł ale nie wiem czy starczy mi sił. -Zaczęła Lou.
Ale nie skończyła bo jej przerwałam.
-Wiecie co? Skoro Lou musi się namyśleć to ja proponuję żebyśmy zrobili sobie czas wolny. Za godzinę spotykamy się tutaj co wy na to? – Zaproponowałam
Wszyscy pokiwali głowami i rozeszliśmy się.Udałam się do parku Bryant. (Bryant Park to popularny park miejski, położony na Manhattanie, w dzielnicy Midtown, pomiędzy Piątą i Szóstą Aleją. Zajmuje powierzchnię 3,9 hektarów i otoczony jest wysokimi wieżowcami, w tym American Radiator Building oraz Bank of America Tower.)
Pospacerowałam po parku widziałam przygotowania do festivalu mody który miał się odbyć we Wrześniu,wiele osób z koszami piknikowymi i wiele roślin których gatunki znała by tylko Katie.Jak spacerowałam wśród ludzi którzy leżeli sobie beztrosko na trawie to poczułam fale złości. Dlaczego? Bo ja ryzykuję życie by oni sami mogli spokojnie żyć. No ale takie życie herosa. Obeszłam sporoą część parku i udałam się do kawiarni gdzie zamówiłam herbatę i muffinkę.
Kelner przyniosl mi moją miffinkę miała zabrać się za konsumpcję gdy ktoś wpadł na mój stolik i mnie staranował.
-Clarisse?! Co ty robisz! – Krzyknęłam zdziwiona.
-Uciekam-Wydyszała
-Ale przed kim ? – Zapytałam nic nie rozumiejąc.
-Chodź to zobaczysz – Sapnęła
I teraz to z mogłam pożegnać się z muffinką i udałam się za Clarisse.
Gdy dotarłam na środek Bryant Parku czekali tam już na mnie wszyscy.
-Co jest? – Zapytałam zdezorientowana.
-Popatrz na Piątą Aleję-Odezwał się Percy.
Odwróciłam się i zobaczyłam Mormolyke.Jednak gdy tylko na nią spojrzalam zobaczyłam przepiękną kobietę. Miała złote wlosy , błękitne oczy jak niebo,jasną cerę i szczupłą sylwetkę.Mimo jej wyglądu żywiłam do niej urazę.Staliśmy jak zahipnotyzowani a ona podeszła do Percy’ego i coś mu szeptała do ucha. Jako pierwsza oprzytomniała Annabeth.
-Percy! Nie słuchaj jej!- Zaczęła krzyczeć An -Ona chce cię zabić!
– Przepraszam, że się wtrące ale co to jest? -Zapytała Lou
-To Mormolyke -Odparłam szybko- Potwór który zamienia się w piekną kobietę , zwabia mężczyz i wypija z nich krew.To jej pokarm.
An podeszła do Percy’ego i próbowała mu coś powiedzieć ale jego wzrok był nie obecny. Gdy go dotknęła Mormolyke ją odepchnęła z sykiem.
-Moja droga on jest mój – Wysyczała gniewnie-Już mu nie pomożesz.
-Hola hola -Wyrwała się Clarisse- My się chyba nie znamy. Albo dasz go nam z własnej woli albo weźmiemy go siłą.
-Nie oddam !! – Ryknęła Mormolyke.
-W takim razie sami go weźmiemy- Odparłam
-Kochany pokaż im jaki jesteś silny-szepnęła do Percy’ego.
-Tego już za wiele -pomyślałm.
Wyjełam z kieszeni dwa złote wieńce laurowe i ruszyłam do ataku. ( Szybki opis mojej broni dwa wieńce laurowe wykonane z cesarskiego złota, właściwości jak miecz , rozmiar równierz jak miecz jednak gdy je chowam kurczą się do wielkości dłoni )
Wszytko było by dobrze gdyby nie ta piekielna mgła. Nagle ludzie się zerwali i zaczęli krzyczeć i panikować co wiązało się z ucieczką. Pałętalu się pod nogami i ciężko było tak atakować by nikogo nie skrzywdzić. Jednak znalazłam szparę i ruszyłam na nią.
Gdy na nią wbiegłam ona znikęła i pojawiła się za mną.
-Hm chyba tego nie wygrasz kochana -Powiedziała Mormolyke.
Jak tylko usłyszałam słowo nie wygrasz to coś się we mnie zagotowało bo w końcu ja muszę wszystko wygrać.Zauważyłam Clarisse biegnącą do Mormolyke z tyłu więc postanowiłam jej pomóc ale coś mi nie wyszło bo podczas wykonywania skoku zostałam zalana morską wodą. Gdy woda ociekła i otworzyłam oczy zobaczyłam Percy’ego , który stał z mieczem przystawionym do mojej szyi.
-Odłóż broń-Rozkazał niskim i przyprawiający o ciarki głosem. Wiedziałam , że to co teraz zrobie może go lekko zranić ale odłożyłam wieńce dając Lou znać by przyłożyła Percyemu w głowę głowicą swokego miecza. Rozlegl się głos uderzenia i straszliwy wrzask Mormolyke która się rozpłynęła. Szybko się podniosłam siegnelam po wieniec roszerzyłam go i związałam nim Percy’ego. Nagle za moimi plecami rozległ się głos syren policyjnych.
-No świetnie -Mruknęła An i odeszła mamrocząc pod nosem.
. Już chciałam podejść do policjantów ale Lou mnie powstrzymała.
-Pomyśł o czymś miłym -Szepnęła -Przenosimy się.
-Ale jak?- Zapytałam -Nic nie ustaliliśmy!
-Proszę cię -Błagała Lou-Musimy.Musisz myśleć o czymś miłym bo zmienie nas w mgłę i przeniosę.
Posłuchałam jej i zaczęłam myśleć jak to by było gdy bym pokonała Mormolyke. Spojrzałam na swoje ciało byłam mgłą. Poczułam szarpnięcie i świat się rozpłyną.
Znów Percy jest ofiarą stwora, który go omamia i chce zjeść. Już drugie opko! No, muszę przyznać, że wygląda to lepiej. Co prawda do perfekcji lub choćby poprawności daleko, ale nie krwawiłam.
ALE, LECZ, JEDNAK, ZATEM, TOTEŻ, WIĘC I PO DRUGIM, I!- Podstawa przecinków!
Poza tym końcówkę „by” na końcu piszemy razem.
Ogólnie ciekawie się zapowiada, nadal mało większych opisów, ale nie jest to pusty dialog. Mogłabyś opisać park. Zamiast:
Bryant Park to popularny park miejski, położony na Manhattanie, w dzielnicy Midtown, pomiędzy Piątą i Szóstą Aleją. Zajmuje powierzchnię 3,9 hektarów i otoczony jest wysokimi wieżowcami, w tym American Radiator Building oraz Bank of America Tower.)
Napisać np.:
Bryant Park to miejsce, które o każdej porze tętni życiem. Na dużym zielonym terenie spotykają się ludzie ogromnych wieżowców, otaczających park. Piąta i Szósta Aleja? O nich można zapomnieć, gdyż piękna zieleń wymazuje ze wspomnień ruchliwe ulice.
Według mnie, tak brzmi lepiej, nie tak Wikipediowsko, bo takie odniosłam wrażenie czytając Twój nawias.
Nie mniej, pisz i pisz! Praktyka czyni mistrzem, więc czekam na więcej! WEEEEENY!
W ciągu dwóch opek Percy jest omamiony i chcą wypić jego krew! Juhu! (sadystyczny śmiech). Błędy są zauważyłam mnóstwo literówek, które bywają wnerwiające, ale jest lepiej.
1. Literówek nie wypisuję. Jest ich mniej niż wcześniej, ale jednak dalej dużo. Radzę poprosić czasem rodziców/rodzeństwo/przyjaciół o sprawdzenie Twojej pracy. Nie jest to żadną ujmą na honorze, a przynosi efekty.
2. Przecinki – są ważne, choćby te w tych podstawowych miejscach. Jeśli masz problem z zapamiętaniem tych zasad, spróbuj przeczytać zdanie co do którego masz wątpliwości. Nie potrafisz go wymówić na jednym oddechu? Wtedy potrzebny jest przecinek. Podobna sytuacja pojawia się, gdy w jednym zdaniu mówisz o czymś, a nagle o czymś innym. Np.
„Spojrzałam na swoje ciało byłam mgłą”
Zarówno „Spojrzałam na swoje ciało” i „byłam mgłą” mogą być dwoma osobnymi zdaniami. I dlatego przecinek.
3. Dialogi – kolejny stopień zaawansowania. Przykładowo:
„-O nie nie nie ja nie lecę!-Krzyknął Percy”
„-O nie nie nie ja nie lecę!” jest tym co krzyknął Percy. Treść po myślniku jest związana z wypowiedzią, zatem „Krzyknął” powinno być z małej litery.
Jeśli mielibyśmy np. „-O nie nie nie ja nie lecę!- Chłopak podskoczył z wrażenia”, to pierwsze słowo po myślniku piszemy z dużej litery, bo to, co jest po myślniku nie jest związane z wypowiedzią.
W końcu „-O nie nie nie ja nie lecę!” nie jest tym co podskoczył
4. Opisy
Zauważyłam, że podchodzisz do nich dość encyklopedycznie (opis parku i broni). Staraj się pisać emocjami, a nie być Wikipedią. Dawanie wszystkich opisów w nawiasy moim zdaniem nie ma sensu.
He he, Mormolyke. Zatem nie jestem tu jedyną osobą, która postanowiła wykorzystać tego potwora w swoim opowiadaniu.
Pamiętaj: początki są trudne, ale szybkie, jeśli dużo popracujesz nad swoim stylem pisania. WENY! 😀