Ann
Uciekałam od niego czerwieniąc się. Wyglądało to trochę głupio, ale co miałam zrobić, nie potrafiłam tego mu powiedzieć. Jeszcze nie, muszę to przemyśleć, postąpić według jakiegoś planu. Tak będzie lepiej. Serce biło mi tak szybko, czyżby z powodu biegu, czy może bliskości Luke’a. Dłuższy czas się na tym zastanawiałam, gnając w przypadkowym kierunku. Gdy przebiegałam słyszałam głosy obozowiczów.
– Ann dokąd tak gnasz.
Nie reagowałam na nie, po prostu biegłam. Chciałam uciec, sama nie wiedziałam od czego, Od Luke’a, od uczuć, a może od jednego i drugiego naraz. Zatrzymałam się dopiero przy jeziorze, by się ochłodzić. Zanurzyłam ręce w wodzie, zaczerpnęłam odrobinę i wylałam sobie na głowę i kark. Potrzebowałam zimnego prysznicu by ugasić to co czułam.
Gdy jestem z nim wariuję. Moje myśli gonią gdzieś daleko. A ja nie mogę zapanować nad ciałem. Co się ze mną dzieję- miałam ochotę krzyczeć na cały głos. Jego bliskość powoduję, że się rumienie, nie potrafię powiedzieć nic, jakby odpierał mi mowę, odbierał mi wolę i pozostawiał nagą. Pragnę podać się temu uczuciu, który mnie całą pochłania Nigdy bym nie przypuszczała, że tak będę się zachowywać. Nie jak córka Ateny – mądra, taktowna i zrównoważona dziewczyna. A jak jakaś córeczka Afrodyty – rozchichrana panienka, która przy chłopaku słowa nie może powiedzieć.
Co to jest, czyżby miłość. Ja – Luke, nawet jeżeli bym coś poczuła. Luke to dziewiętnastoletni przystojniak – i znowu rumieniec pojawia mi się na twarzy. A ja dwunastoletnią dziewczyną. Nawet na mnie nie spojrzy. Miałam wrażenie że lecą mi łzy. No hola teraz się dopiero zachowuje jak córeczka Afrodyty, płacze przez chłopaka, który i tak nie będzie mój. No super matka by mnie zabiła. Wpatrzona w brzeg jeziora ocierałam łzy. Stałam tam dość długo, wiatr się zrobił zimny, lekko zmarzłam. Miałam tylko cieką bluzkę na sobie, dzinsowe szorty i dodatkowo mokrą głowę. Nagle czuje jak ktoś narzuca mi na ramiona kurtkę. Przy okazji obejmując mnie dość silnie. Słyszałam jego głos – Ann przeziębisz się.
– Luke!
CZEMU TAKI KRÓTKI!? PROSZĘ (nie grożę) następnym razem o dłuższe rozdziały, bo czuje niedosyt! Czekam aż wszystko się rozwinie. Czekam na nagły zwrot akcji. WENY!!!
Podobają mi się te dorosłe przemyślenia Ann.