Hej, postanowiłem wrócić po baaaaardzo długiej przerwie na blogu do pisania opowiadań. Tym razem będzie to o wiele dłuższa seria.
– Jesteś pewny Zeusie? Co się stanie gdy Gaja dowie się prawdy? Co się stanie gdy ktokolwiek dowie się prawdy? – Hera wpatrywała się w swego męża, który klęczał przy wielkiej, kamiennej skrzyni, która lśniła od złotych zdobień i kamieni szlachetnych zdających się być wtopionymi w wieko. Bóg trzymał w swych potężnych dłoniach księgę. Na jej skórzanej okładce, złocistą nicią wyszyty był tytuł, jednakże ten język znało niewielu.
– Nie podoba Ci się moc, którą posiadamy? Już dawno zadecydowałem, że księga nie trafi w niczyje ręce, będzie tutaj leżeć do końca świata a nawet dłużej tak żeby nikt nie odkrył jej istnienia. Nawet dwunastka olimpijska zapomni o miejscu jej ukrycia, ba, zapomną o jej istnieniu nawet. – Odparł Zeus i położył księgę na dnie wielkiej skrzyni. Następnie podniósł się i rozłożył ramiona, wypowiedział kilka słów a wieko skrzyni zatrzasnęło się. W dłoniach Hery zmaterializował się mosiężny klucz, który powędrował do zamka. Po chwili bogowie usłyszeli specyficzny zgrzyt. Klucz rozpłynął się w powietrzu.
– Teraz, moja ukochana, zacznijmy rządzić niebem i ziemią, tak jak jest nam przeznaczone. – Powiedział Zeus a następnie razem z Herą zniknęli.
Pomimo bycia potężnymi bogami, nie wiedzieli o obecności kogoś, kto czaił się w cieniu. Była to kobieta ubrana w zwiewną, fioletową suknię, miała czarne, proste włosy, które zdawały się być bardzo delikatne, wręcz eteryczne. Kobietę charakteryzowała także biała cera i całe czarne oczy. Czuć wokół niej było aurę tajemnicy oraz niesamowitej mocy.
– Zeusie. Niczyje panowanie nie jest wieczne. Czas poruszyć linie mrocznego losu, wejść tam gdzie czas i konieczność się kształtują i poruszyć nowe możliwości. Siostry, przybądźcie. – Na ostatnie słowa, ziemia poruszyła się, kamienna ściana starożytnej świątyni popękała.
Pojawiły się dwie kobiety. Jedna z nich była ubrana na czarno, była wysoka, miała ciemne oczy i ciemne włosy. Także jej usta zdawały się być pomalowane czarnym barwnikiem. Drugą cechowały czerwone, ogniste włosy, miała na sobie bordową suknię i bardziej przypominała z cery i kształtów twarzy, Indiankę niż mieszkańca Europy. Bogowie mieli wszakże to do siebie, że mogli przyjmować różne kształty i wyglądy w zależności od kaprysu. I tak Hekate, Nyks oraz Lyssa , trzy boginie mroku, stały w starożytnej świątyni.
– Czas wezwać matkę i uosobienie losu. Niech Anakne da nam siłę i moc aby przełamać czary Zeusa i Hery. Niechaj pojawi się ktoś kto odkryje najstarszą wiedzę, ktoś kto wiedzę tą poniesie oraz ktoś kto nada wiedzy moc. Wzywam stare potęgi szału, magii i ciemności aby połączone, nadały światu nowy los! – Bogini Hekate uniosła swe dłonie ku górze, tak samo zrobiły pozostałe kobiety. Nagle w świątyni zerwał się wiatr, który zdawał się krążyć w labiryncie korytarzy. Potężne trzęsienie ziemi poruszyło posadzką, ścianami i sufitem. Między trzema boginiami pojawiła się świecąca kula, która powędrowała do skrzyni i wniknęła w zamek, tam gdzie przed kilkoma minutami znajdował się klucz. Wtedy wszystko się uspokoiło. Boginie opuściły dłonie i Hekate spojrzała na swoje siostry uważnie.
– Teraz od losu zależy kiedy uwolnimy się od rządów samozwańczego władcy. Jednakże siostry, nikt nie może wiedzieć o tym co tutaj zrobiłyśmy, dlatego też oddajcie swe wspomnienia, ukryjcie się w mroku ludzkich wierzeń i umysłów aby sekret przetrwał długo. Na tyle długo aby nic nie zatrzymało siły, która spadła właśnie na świat ludzi. Wiedzcie, że siła jaka drzemie w księdze i wola, która drzemie w tym, który siłę będzie miał, stanie się dla nas błogosławieństwem bądź przekleństwem. Nie zapomnijcie jednak o jednym, prawdziwa wola drzemie już tylko w ludzkości, to oni uwolnią nas z kajdan jakie niegdyś nam założono. To w ludzkości cała nadzieja.- Po tych słowach, Hekate machnęła dłonią i zniknęła w magicznej mgiełce, która po niej pozostała. Lyssa spojrzała z grymasem na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stała bogini magii i tajemnic.
– Czemu my nie możemy tego zrobić? Wszakże nasza siła i jej wiedza pozwoliłby na uwolnienie księgi i wykorzystanie jej siły do zniszczenia Zeusa. – Powiedziała. Zacisnęła pięści ale po chwili wyprostowała palce. Mimo wszystko nadal widniał grymas na jej twarzy.
– To nie jest ten czas. Pamiętasz co powiedziała Hekate? Potrzebny jest ktoś kto zrozumie to co jest w księdze, potrzebny jest ktoś kto weźmie na swe ramiona znaczenie księgi i potrzebny jest ktoś kto da wiedzy siłę. Nie jesteśmy na tyle silne aby to zrobić. Mogłyśmy jedynie poruszyć czas i konieczność aby odblokować możliwości, które ukrył Zeus. A teraz czas odejść między cienie. – Odparła Nyks i zniknęła. Po krótkiej chwili także bogini szału zdecydowała zniknąć w brunatnych płomieniach wściekłości.
No… No… No! To bylo cos! Takie tajemnicze i mroczne! Ciekawi mnie jacy beda herosi o ktorych mowa w tytule… Wow! Czekam na nastepne czesci!!
Ciekawe, nie powiem. Intrygujący początek. Trochę problemów z interpunkcją, a poza tym:
,,usta zdawały się być pomalowane czarnym barwnikiem” – czy nie lepiej zabrzmiałoby by po prostu: ,,usta sprawiały wrażenie pomalowanych czarną szminką”? Chyba, że ten barwnik był celowy. Nie wiem, może Nyks chodzi do sklepu z artykułami do ciast i tortów, kupuje czarny barwnik, po czym rozsmarowuje go na ustach. *sorry, takie pierwsze wyobrażenie*
,,zapomną o jej istnieniu nawet” – bardzo nie podoba mi się umieszczenie słówka ,,nawet” na końcu. Powinno się chyba znajdować przed lub po czasowniku.
Kilka razy powtarzałeś ,,czarny” w opisach Hekate i Nyks oraz ,,ciemny” w tekście o tej drugiej. Ale to już takie moje lekkie czepialstwo 😉
W ogóle podobało mi się. Wydaje się, że opko ma fajny potencjał i szansę na wielu czytelników. Przyjemnie
Pozdrawiam,
hestia149
No tak, tak mi się coś wydawało, że wysłałem wersję przed poprawkami xD Co do barwnika to wolałem uniknąć słowa „szminka” coby bardziej się to skojarzyło z bardzo starymi czasami gdzie tak właściwie szminek nie było. Co do interpunkcji to bez bicia przyznaję, że to moja pięta Achillesowa, nigdy dobrze sobie z tym nie radziłem, tak samo mają się powtórzenia, których chyba nie uda mi się nigdy już wyplenić chociaż staram się.
Ogółem to dziękuję za krytykę i odzew co do tego prologu.
Jaka szminka? Jaki barwnik? Przecież każdy Ślązak wie, że kobiety ongiś malowały się węglem!
Aż sobie musiałem wyguglować Lysse, bo zapomniałem kim była. Swoją drogą, dobra trafność w doborze kolorów. Rudy i bordowy kojarzą się właśnie z krwią, szałem.
Poćwicz trochę interpunkcję. Rada: jeśli napiszesz zdanie, przeczytaj je na głos, a w miejscach, w których lekko się zatrzymasz albo weźmiesz oddech, postaw przecinki. Widziałem w tekście kilka zdań, których nie przeczytałbym na jednym wdechu, bo zatrzymać się nie mogłem, ponieważ nie było przecinków. 😉
Trochę za dużo tego czarny i ciemny. Mogłeś napisać coś w stylu: oczy koloru nocy, miała ciemne włosy i tego samego koloru oczy, jej włosy wyglądały jak niebo nocą, oczy koloru obsydianu itp.
W internecie jest sporo słowników z synonimami, coś znajdziesz. 😀
Zgodzę się z Hestią na temat „nawet”.
Kim jest Anakne?
Cali bogowie: Jeśli czegoś nie możemy zrobić, bo się nie da tego zrobić, to wyślijmy herosa, który o tym nie wie, pójdzie i to zrobi!
Czekam na następną część.
Miało być Ananke, nie Anakne. Oczywiście chodzi tutaj o boginię konieczności, nieuchronności, bezwzględnego przymusu i siły zniewalającej do podporządkowania się wyrokowi przeznaczenia. Następnym razem będę uważniej dobierał tekst do tego co wysyłam, bo w poprawionej wersji nie ma tego typu błędów xD
Skoro jest to niepoprawiona wersja to nie mam co się czepiać bliskich powtórzeń „drzemie”, „który” i „ludzkości”. Przecinki szalały, a składnia zdań była często naprawdę dziwna. Tak jak Quick polecam słownik synonimów.
Zamysł ciekawy. Od jakiegoś czasu czekam na coś dłuższego, wiec liczę na Ciebie. Co do błędów to nawet jeśli jest ich mniej w poprawionej wersji, zawsze możesz znaleźć kogoś, kto pomoże wyszukać niedociągnięcia.
Miło, że starsi blogowicze pamiętają jeszcze o tym blogu 😉
Pozdrawiam i życzę weny.
Cieszę się, mogąc przeczytać Twoją pracę. Jestem pewna, że w następnej części będzie mniej błędów. Nie widzę sensu, by je wypisywać, skoro zrobiły to osoby przede mną
Czekam na kolejny rozdział!
Pozdrawiam
♥Annabelle♥