Adminka obiecała, że opublikuje wszystkie prace, które zostały zgłoszone na konkurs i niniejszym zaczyna obietnicę realizować. Zaczynamy od pracy, którą nadesłała thalia2000.
Wnętrze miejskiego autobusu…
-Rose, znowu śpisz? Jak ty to robisz?- zapytała zdziwiona Sky
-Nie wiem, zawsze samo tak wychodzi- odparła zaspanym, ale nieprzyjemnym tonem Rose.
-Ty zawsze się tak tłumaczysz.- syknęła Sky.
May właśnie przyszła i usiadła obok przyjaciółek.
-Dziewczyny nie kłóćcie się-przerwałam.
-Mel nie wtrącaj się to nie ciebie dotyczy- odpowiedziały niemal jednocześnie Sky i Rose
-Melinda ma rację, przestańcie dziewczyny- poparła mnie May.
-Dzięki, ale one i tak wiedzą lepiej…
I tu byłby dobry moment aby trochę wyjaśnić. Nazywam się Melinda Tunder. Jestem córką Zeusa. Moje przyjaciółki również są potomkiniami greckich bogów. Matką Sky jest Atena, Rose jest córką Hypnosa, natomiast May to dziecko Apolla. Prowadzimy w miarę „normalne” życie (jeżeli normalnym życiem można nazwać codzienne zawieszenie między wymiarami). Żyjemy wśród śmiertelników, jednocześnie na co dzień spotykając się z różnymi okropieństwami i nie tylko. Zwykły dzień stopniowo przerodził się w niezwykłą przygodę. Ale o tym za chwilę – taka karma…
Po tym jak autobus się zatrzymał, dziewczyny skończyły sprzeczkę. Poszłyśmy do szkoły. Naprawdę napisałam poszłyśmy? Miałam raczej na myśli szaleńczy bieg. I tak już byłyśmy spóźnione. Wpadłyśmy zdyszane do klasy.
-Proszę kogo my tu mamy?- spytała swoim chrypiącym głosem Pani Black.- O której to się przychodzi ?
-Eee … my bardzo przepraszamy, ale…-próbowała nas wytłumaczyć Sky.
-Nie mam zamiaru tego słuchać, natychmiast marsz…- w tym momencie do klasy wszedł Dyro.
-Chcę wam kogoś przedstawić. To jest Lee. Przeprowadził się tutaj niedawno i będzie chodził do waszej klasy.- oznajmił Dyro. Przez to zamieszanie uniknęłyśmy tyrady naszej „cerberki” .
W drzwiach stanął przystojny blondyn.
-Jest w twoim typie- szturchnęła mnie Sky.
-Wcale nie-odburknęłam, rumieniąc się.
-Wcale tak-powiedziała (wspominałam już, że Sky zawsze chce mieć rację?)
-Cisza – krzyknęła Pani Black-Lee usiądź obok Melindy.
-Kurde-szepnęłam. I zanim zdążyłam zareagować „boski” Lee siedział obok mnie.
-Cześć-rzucił w moją stronę.
-Hej- odparłam.
Nie myślcie sobie, że zawsze tak mało gadam. Po prostu trochę speszona zajęłam się lekcją. Potem Lee miał inne zajęcia. I tak naprawdę spotkaliśmy się znowu dopiero po zajęciach.
-Mel chciałabyś może się gdzieś przejść?- zapytał.
Na Zeusa, on naprawdę się o to zapytał?
-Idź, my poradzimy sobie same – powiedziała May.
-Tak, bawcie się dobrze- przytaknęła Sky.
-To gdzie idziemy?- spytałam gdy zostaliśmy sami.
-Nie wiem, może odprowadzę Cię do domu?- odparł
-Ok, to chodźmy –powiedziałam.
Było świetnie. Ale gdy znaleźliśmy w parku (przez który czasem wracam do domu)…
-Słyszałaś to?- spytał Lee
-Ale …-zanim zdążyłam dokończyć wyskoczyła na nas jakaś wielka kreatura. Miała ciało węża i macki przypominające kończyny.
-Co to do cholery jest?- wykrzyczałam. Sięgając po Egidę.
-To Nehebkau- krzyknął do mnie Lee – pewnie ja go sprowadziłem.
-TY? JAK?- krzyknęłam i osłoniłam się przed atakiem stwora.- Kim jesteś?
-Jestem synem Ozyrysa, boga podziemi- powiedział Lee.
-To dlaczego Cię nie wyczułam?
-Nie mogłaś. Nasze egipskie zaklęcia są dużo silniejsze od waszych.- odparł Lee i dźgnął bestię mieczem (Skąd on w ogóle miał miecz?)
-Czyli wiesz kim jestem?- krzyknęłam- Odsuń się!
Cisnęłam w węża piorunem. Nehebkau padł martwy i zamienił się w pył.
-Tak, wiem- odparł Lee, wolno podchodząc do mnie.- Aria mi powiedziała.
Pozostało tylko jedno pytanie- Kim była Aria?
Całkiem niezłe. Mało opisów i spory problem z interpunkcją, ale fabuła w gruncie rzeczy ma dobry potencjał. Nieco lakonicznie napisane, mało dawało się wyczuć emocje. Mimo to, pisz dalej! Tylko kolejne prace poprawią twoje zdolności
Pozdrawiam,
hestia149
Zgadzam się z Hestią- znaki interpunkcyjne faktycznie chadzają tu własnymi ścieżkami. A co do braku opisów i galopującej akcji- czyżbyś przegrała bitwę z limitem znaków? Jeśli tak- bardzo Cię proszę, napisz kontynuację, tym razem bez nerwowego spoglądania na licznik. Po lekturze tego króciutkiego fragmentu wciąż niemal nic nie wiemy o bohaterkach, a dynamika tercetu Zeus-Apollo-Atena-Hypnos może być nadzwyczaj interesująca. Nie mówiąc już o tej całej egipskiej chryi. Od kiedy to bogowie znad Nilu miewają dzieci półkrwi? Co takich herosów(?) charakteryzuje? Czym różnią się od Greków i Rzymian? I kim, do stu tysięcy meduz, jest ta Aria?
Fajne! Duzo sie dzieje, ale brak mi opisow uczuc, dlatego mam propozycje (ktora juz padla) usiadz spowrotem do tej pracy i „uzupelnij” ja! Ogolnie to fabula bardzo ciekawa! Chetnie przeczytam pelna wersje
A jeśli ktoś nie chce, by jego wysłane cuś było pokazane? Np. Moje, które jak większość moich prac jest beznadziejne, to jeszcze z 13 tysięcy znaków skróciłem do 3000. Więc… Opko! Tak! Oczywiście rozumiem każdego, że trzeba się zmieścić w 3500 znaków. Oszczędzałem na spacjach, przecinkach, myślnikach – Byle się zmieścić. Dalej – Rozumiem, że chciałaś w jakiś sposób „przedstawić” każdego, ale na tak mało miejsca sprzeczka w autobusie nie jest najlepszym wyborem. Jeśli chodzi o Lee – Nie mógł być synem Ozyrysa. Ozyrys w uniwersum Riordana był (o ile dobrze zrozumiałem) więziony, uwolniony i pochłonięty przez Pana Kane. Nie miał czasu by pojawić się w świecie śmiertelników, zabalować i oznajmić to światu. Został przeniesiony do zaświatów. (W luj dawno tego nie czytałem) Nawet gdyby mógł się Lee urodzić, to by mocy, jaką po ojcu otrzymał, nie mógł opanować. Jest dobrze opisane w Synu Sobka: „Żaden mag by nie zrobił czegoś takiego” Młody widział wyczyny Persiaka. Skoro twierdzi, iż taką moc nie mógł osiągnąć ŻADEN mag, tym bardziej śmiertelnik by wybuchł od mocy Ozyrysa. „W porównaniu do Egiptu, Grecja to piaskownica dla dzieci.” Jeśli żaden mag nie utrzymałby czegoś, co robi heros grecki, (gdzie Percy prawie zszedł po tym) to tym bardziej moc o wiele, wiele potężniejszą od greckiej NIKT by nie utrzymał. Jego ciało by wybuchło. Można by sugerować „że to heros”. No ale, ale, ale. To fanfik. Możesz napisać, że Pewien Bardzo Sławny Grecki Filozof udowadniał, że istnienie egipskiego herosa jest niemożliwe, ale znajdziesz jakąś kontre i powiesz „a lol nie” no i proszę : Egipski Heros! Wszyscy: łooooo jak to możliwe!? Co przez to mam na myśli? Sam zarys jest ciekawy. Ja bym zrobił remake tego, bez ograniczenia znaków, z interpunkcją itp,itd. Więc? Pisz!
Masz limit 3500 znaków, a wprowadzasz 5 postaci, ich krótkie historie oraz dialogi? Nie tędy droga.
Zgodzę się z Jamcesem co do „dzieci Ozyrysa”.
Dziwne było to, że Lee wiedział ot tak, o bogach greckich, ich dzieciach i takie tam. Jako egipski mag nie powinien mieć takiej wiedzy. Chyba, że jest szpiegiem.
Jeśli zachce ci się napisać kontynuację, to zacząłbym od nowa. Przeznaczyłbym 2-3 rozdziały na dogłębne przedstawienie postaci, ich relacji, lekko wprowadziłbym Lee, a potem dałbym tą akcję z Nehebkau.
Fabuła naprawdę ciekawa, ale zgodzę się z innymi. Popracuj nad błędami i zwolnij akcję.